wtorek, 29 lipca 2025

Joanna Chmielewska - Nawiedzony dom

To jest taka seria Joanna Chmielewska - UTWORY ZEBRANE. Wypisali ich tam 17, a Nawiedzony dom jest pozycją nr 12 - po niej Wielkie zasługi, Skarby, Zwyczajne życieWiększy kawałek świata i Duch - to są chyba wszystkie o Pawełku i Janeczce. Nie czytałam ich w odpowiednim czasie 😁 dopiero jako dorosła, a i to nie jestem pewna, czy w ogóle wszystkie zaliczyłam.

Nawiedzony dom to historia spadku po krewnym z Argentyny - warunkiem przejęcia domu z ogrodem jest zamieszkanie w nim całej rodziny czyli Janeczki i Pawełka z rodzicami, babci i dziadka oraz cioci z synem i narzeczonym. Najpierw należy wyprowadzić powojennych lokatorów z kwaterunku, na to są osobno pieniądze, a potem przeprowadzić remont. Oczywiście już mieszkając, jak to u nas bywa. Są dwa duże problemy: wstrętna baba, która się nie chce nigdzie przenieść oraz przedwojenna armatura, do której potrzebne są reduktorki, nie do znalezienia w Polsce Ludowej. W Pewexie mówią, że mogliby sprowadzić z zagranicy, ale trzeba im podać producenta, a skąd człowiek ma go znać? Janeczka i Pawełek w międzyczasie penetrują strych, na którym ponoć nikt nie był od pół wieku, usiłują wypłoszyć wstrętną babę za pomocą straszliwych dźwięków produkowanych w nocy oraz odkrywają przestępcze działania, współpracując - jak to u Chmielewskiej - z dzielną, inteligentną i kumatą w kwestii czego nie wolno wygadać rodzicom milicją.

Początek: 


Koniec:

Wyd. INTERART, Warszawa 1991, 202 strony

Z własnej półki

Przeczytałam 26 lipca 2025 roku

 

Z pomocą czytelników znanej nam strony na FB uzupełniłam swoją listę wakacyjnych lektur - będzie na wiele lat 😂 Nawiedzonego domu tu nie ma, bo akcja zaczyna się już po wakacjach. Czy wszystkie pozostałe spełniają ten warunek - oczywiście nie wiem, okaże się w praniu.





Jest jeszcze zaczęta piąta strona 😁

 

Jak dobrze wstać... bez globusa! Bo ostatnio się nie darzyło pod tym względem, ale trudno się dziwić w tak pięknych (obesranych) okolicznościach przyrody. Wczoraj niby miałam lecieć do Spółdzielni z pyskiem, ale leciałam jedynie do kuchni i z powrotem do łóżka. Tak że - dziś?  Akurat jest dyżur członków zarządu od 14.30 do 16.30...

Sąsiad z V piętra przychodził, myślał, że może byłam i chciał wiedzieć, co powiedzieli (a juści, od razu coś powiedzą), bo pranie im się zbiera, a boi się. Uspokoiłam go, że ociec prać, nikt się przecież nie zastanawia w całym pionie, czy się może wykąpać, każdy normalnie funkcjonuje - dopóki znowu się nie przytka. No, a jako że kropla drąży skałę, to w niedzielę ujrzałyśmy, że wybrzuszyły się futryny zarówno w ubikacji jak i w łazience. Ha ha ha. Pocieszam się po polsku czyli tym, że sąsiad z IV ma gorzej, bo wybrzuszyły mu się panele na podłodze w przedpokoju i będzie musiał wymieniać.

 

Czwartek rano

Ach ach ach. Wczoraj wieczorem poszłam do knihobudki uporządkować nędzne resztki, a tam ktoś przyniósł cztery półki rozmaitości, w tym KRYMINAŁY 😂 Wracałam z takim naręczem opartym na brzuchu 😍


28 komentarzy:

  1. Imponujaca lista! jestes pewna ze wystarczy Ci na nia wakacji? Zostaw cos na dlugie zimowe wieczory.
    Musialam zrezygnowac z jednej biblioteki wiec zostaly mi dwie, bardzo mizerne. Wyglada ze wroce do kupowania ksiazek na Amazon bo jak sama wiesz bez ksiazek nie ma zycia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta lista będzie na wiele wakacji 😂 W przyszłości nie będę już musiała się zastanawiać, co by tu teraz.

      Będzie bida, bo przecież ile tych książek nakupisz na Amazonie? A w bibliotece to jeszcze sobie przejrzysz przed wypożyczeniem...

      Usuń
  2. Czy masz ubezpieczone mieszkanie? Koszta remontów wynikłych z zalewania mogą z czasem poważnie nadwyrężyć Twój budżet.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ skąd, nigdy nie miałam. Ponoć teraz mogę się ubiegać o odszkodowanie z ubezpieczenia Spółdzielni.

      Usuń
  3. Dzień dobry, Zwyczajne życie i Większy kawałek świata są o dorastających panienkach - Teresce i Okrętce. Występują też ich bracia - Januszek i Zygmunt. Dawno czytałam, bardzo mi się podobały. Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja już bym Chmielewskiej nie zdzierżyła, wyrosłam z niej totalnie. Z ruskich epigonek niestety też, a w sumie wolałam je od niej, humor był subtelniejszy i mniej dosłowny. Robiłam też z 10 lat temu podejście do niejakiej Agathy Raisin, na szczęście szybko udało mi się sprzedać na Allegro całą serię, którą kupiłam w jakimś amoku. Dowcipne kryminałki jednak nie dla mnie.

    Dobrze, że możecie normalnie funkcjonować mimo gówienkowego miecza Damoklesa, mam nadzieję, że Członków Zarządu postawiłaś do nomen omen pionu?

    Moje dziecię w Budapeszcie i tak się rozmarzyłam cichutko, że może i ja bym tam pojechała, zakochała się w tym mieście i wracała jak Ty do Pragi? Muszę pomyśleć o jakimś wypadzie, ponoć niedrogo tam. Ludzie mili, pięknie, ciepło (tylko ten język😁)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuchaj, a kogo masz konkretnie na myśli, mówiąc o ruskich epigonkach subtelniejszych?
      Córka niedawno przyniosła mi z jakiejś budki 3 tomy tej Raisin... ja pamiętam, że miałam raz do niej podejście (z biblioteki) i właśnie niezbyt udane.

      Taaa, do pionu. Dostępu do Członków broni własną piersi ich sekretarka, jak się okazało. Zapytałam, czy to audiencja u papieża, bo już naprawdę... No, ale koniec końców stanęło na tym, że najpierw z inspektorem technicznym (czy kimś w tym rodzaju), potem mieliśmy wrócić na wysokości. IT (ha ha) za punkt honoru uznał straszenie mnie, jak może wyglądać taka wymiana pionu - że należy wyrąbać całą tylną ścianę w WC i różne takie. Pomyślałam, że dowiem się prywatnie od ludzi, którym to już robiono i wtedy zonk: nie było jeszcze na osiedlu wymiany pionu! A trzeba wiedzieć, że co miesiąc płacę 15,77 zł na uwaga Fundusz Wymiany Pionów! "Tak, zbierają, ale na tym na razie koniec" 🤣 Dostałam cały worek innych tekstów oraz informację, że z ubezpieczenia Spółdzielni mogę się ubiegać o odszkodowanie (aczkolwiek "nie wzbogacę się na tym"). Uraczono mnie też opowieścią o tym, jak przez dwa lata sądzili się z jednym lokatorem o dostęp w celu naprawy jakiejś awarii, w końcu wygrali i gość musiał zapłacić koszta, ale trwało to 2 lata. To w odniesieniu do tego, że muszą mieć zgodę (dostęp) od wszystkich lokatorów. Tak że tak. Jedyne, co na razie ugrałam, to kwestia przeczyszczenia rury poziomej, idącej od piwnicy gdzieś tam. Że niby dzisiaj będą działać.

      Budapeszt... ja też, ja też!!! Gdybym z jakiegoś powodu straciła Pragę, to nawet byłabym skłonna zacząć się uczyć węgierskiego 😂 Póki jeszcze nie mają euro 😁 Myślę, że zakochać się w Budapeszcie można bez problemu 😍

      Usuń
    2. Doncowa, Polakowa. Jak spytałaś, to zaczęłam się zastanawiać, czy one faktycznie wzorowaly się na Chmielewskiej, czy ja sobie to wymyśliłam? W każdym razie podobne klimaty i mnie się bardziej podobały, może na zasadzie kontrastu do tych nowszych wytworów Chmielewskiej, które mnie bardzo rozczarowały.

      Twoja spółdzielnia to taka "fajna" jak i moja. U nas każdą piędź ziemi sprzedaje deweloperom (jak piszą ludzie w opiniach na Google Maps tych nowych apartmą, w zamian za mieszkania, które dostają członkowie zarządu). W każdym razie to sitwa osadzona na stołkach od nieodmiennych lat, wraz ze znajomkami i pociotkami. Ja raczej jestem przyzwyczajona do wspólnot, które jednak są mniejsze i prężniejsze niż taki moloch.

      Co do węgierskiego to znalazłam na Duolingo i kto wie, może to będzie dobre ćwiczenie na starzejący się mózg? Ciekawe ma ile ni starczy zapału🤣

      I twz mnie zachwyciła pismo, a post na wiadomość grupie nawet sobie zapisałam hihi

      Usuń
    3. Lat niepamiętnych oczywiście

      Usuń
    4. Polakowej to nie pamiętam, czy coś w ogóle czytałam, może tak. Doncowa mnie cieszy(ła - bo już dawno nie czytałam, choć zbieram się do powrotu), bo jednak tam są te rosyjskie/radzieckie smaczki i realia.

      Spółdzielnie generalnie mają opinię fatalną. Że kręcą lody etc. Pan IT wspomniał, że prezes pewnie by nie przyklepał wymiany pionu, bo część lokatorów się nie zgodzi, a gdyby przeforsować siłą, to potem na niego nie zagłosują. Nosz...

      Nie wiem, czy Duolingo może nauczyć od podstaw? Z tym moim angielskim to mam wrażenie, że gdybym pewnych rzeczy już nie wiedziała, to bym zgłupiała na D. Ponieważ przerwa w nauce trwa od czasu tej mojej (niewiadomej) choroby, wróciłam na D, żeby robić cokolwiek, ale to taki bardziej pic na wodę...

      W zeszłym roku na Śmieciarce zdobyłam Węgierski dla początkujących, jest to podręcznik niejakiego Eugeniusza Mroczko (w pojedynczych zeszytach) z roku 1967 😂 Oczywizda z Wielkim Zamiarem uczenia się kiedyś!

      Usuń
  5. Czy ja już pisałem, że masz ładny charakter pisma? Bo się nie chcę powtarzać w komentarzach i usunę, jeśli już pisałem :D

    Tego tomu Chmielewskiej oczywiście też nie czytałem. Chociaż mam cały komplet jej dzieł, kupiony w jakiejś kolekcji z okładkami Pągowskiego (chyba). Początek wygląda całkiem zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie wiem, nie pamiętam 😂

      Cały komplet??? Ło matulu! Na to bym się nigdy nie zdobyła (wiedząc, jak marnie to wyglądało w ostatnich latach). Czy to jest to wydanie, gdzie litery na grzbietach tworzą napis KOLEKCJA KRYMINAŁÓW?

      Usuń
    2. Nie. Na froncie było w nagłówku Królowa polskiego kryminału. Tutaj widać, jak ta kolekcja wyglądała po grzbietach:
      https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/2014/10/kolekcja-krolowa-polskiego-kryminau.html

      Usuń
    3. A! I to nie jest jednak cały urobek, tylko 50 najlepszych kryminałów Chmielewskiej.

      Usuń
    4. To z tej serii nie mam nic.
      50 najlepszych... niech mnie drzwi ścisną!

      Usuń
  6. Lista ogromna, ale najważniejszy brak globusa!

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam to samo wydanie „Nawiedzonego Domu” i chyba jeszcze „Klina”z tej serii. Pozostałą większość mam w czerwonej twardej oprawie, to było wydawane w ramach subskrypcji (gimby nie znajo!).

    Dla mnie ważniejszy niż Pawełek i Janeczka był ich pies Chaber.

    Jeśli chodzi o wakacyjną listę lektur, to masz bardzo ładny charakter pisma. I widzę, że linie w zeszycie, Ci nie przeszkadzają. ;)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z tej serii tylko to, reszta jest kieszonkowa. A nie, oprócz Lesia i Dzikiego białka, te są poza seriami, ale normalnego formatu. Czerwonej twardej oprawy nie kojarzę...

      Pies Chaber wszystko potrafił powiedzieć 😁

      Linie są w celu orientacyjnym li i jedynie! Cobym za bardzo nie jechała w dół lub górę!

      Usuń
  8. Aktualna Twoja sytuacja w bloku to czysta Chmielewska w połączeniu z Alternatywy 4...Nie śmieje sie, nie ma z czego. Zabiłabym normalnie bym zabiła.
    No to mi uzmysłowiłam że tej Chmielewskiej to ja za dużo nie czytałam. Akurat natomiast w wieku młodzieżowym chyba Większy kawałek świata, i Zwycxjne życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha, zabiłabyś, łatwo się mówi 🤣
      Paskiem, paskiem (od szlafroka), żeby pozostać w klimacie Chmielewskiej!

      Usuń
    2. Klapkiem klapkiem 😂😂

      Usuń
  9. Zauważyłem na twojej liście Pana Samochodzika. Przecież to jest długa lista książek. Nienacki napisał kilkanaście (jeśli nie kilkadziesiąt) tomów z tej serii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego właśnie napisałam ogólnie, pod jednym hasłem -żeby nie zapełniać pół strony Panami Samochodzikami 😀

      Usuń
  10. Niniejszym oznajmiam Hiobowa wieść: nie działa mi internet w laptopie od wczoraj. Jak się nic nie zmieni (samo z siebie) to nici z praskich relacji! Z telefonu tego nie zrobię, nie dam rady. To Przeczytałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej no, bez jaj

      Usuń
    2. Merde!
      Gdybym mieszkał bliżej ... (chlip... chlip...)
      Marek

      Usuń