tag:blogger.com,1999:blog-68207521889524083482024-03-28T13:37:11.829+01:00To przeczytałamTo przeczytałamhttp://www.blogger.com/profile/14128513134598969002noreply@blogger.comBlogger1679125tag:blogger.com,1999:blog-6820752188952408348.post-20744936065039556012024-03-26T19:10:00.002+01:002024-03-26T19:12:22.529+01:00Erle Stanley Gardner - Perry Mason & paličatá slečna <p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLMBA-g5aCrYP-IGimHzgmgTZpIo09MRGUUpsDhr7L1OCqodSQOKcJbXWu5luxXctyS_Nym1xOeDAI6mBgTFQMxbxa3E_9GsGS77u38xCgVMNmlrXwaw1eG4Gl_JywZ6vjHhtNs3GvTBQ2MLyTEzdaxsGkbf_AYirwrkX7ETdkJRbM2s62FKHg10FHqTI/s900/IMG_5674.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLMBA-g5aCrYP-IGimHzgmgTZpIo09MRGUUpsDhr7L1OCqodSQOKcJbXWu5luxXctyS_Nym1xOeDAI6mBgTFQMxbxa3E_9GsGS77u38xCgVMNmlrXwaw1eG4Gl_JywZ6vjHhtNs3GvTBQ2MLyTEzdaxsGkbf_AYirwrkX7ETdkJRbM2s62FKHg10FHqTI/s16000/IMG_5674.jpg" /></a></div><span style="font-size: x-large;">Z Gardnerem jest tak, że mam cztery sztuki po polsku, ale okazuje się, że odkąd prowadzę bloga, żadnej nie czytałam. Dawno temu tak. Z tym, że nie jest to mój najulubieńszy autor kryminalny, a to dlatego, że to są kryminały adwokackie. Owszem, Perry Mason ma żyłkę detektywistyczną, a przy tym wspomaga się jednym prywatnym detektywem, ale jednak - z tego, co pamiętam - rozwiązanie zagadki następuje na sali sądowej i właściwie czytelnik guzik wie, <i>o co kaman</i> aż do końca.</span><p></p><p><span style="font-size: x-large;">No nic, w sierpniu zeszłego roku przywiozłam dwa dodatkowe Perry Masony z Pragi, no bo mniejsza o to, że nie do końca uwielbiam, ale przecież kryminał i po czesku to jest coś niezbędnie mi potrzebnego, prawda?</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Do adwokata zgłasza się panna Fran Celane, która jest bogatą dziedziczką, ale pod warunkiem, że do 25 roku życia nie wyjdzie za mąż. Ona tymczasem przebiera nogami, żeby poślubić pewnego młodego człowieka, więc Perry Mason miałby znaleźć wyjście z tej sytuacji, jakiś kruczek prawny. Panna Fran łże jak pies, bo Mason szybko się dowiaduje, że jest już zamężna, a w dodatku ktoś ją szantażuje. </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Ta powieść chyba nie została wydana w Polsce (nie znalazłam na Wikipedii), więc mogłabym szybciutko powiedzieć, kto w końcu zabił 🤣 Ale nie, bo być może sama kiedyś do niej wrócę, jak mi zabraknie czytania po czesku!</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Na co się nie zanosi, bo katalog mi mówi, że mam 602 sztuki w tym języku, więc wiecie 😂 Stawiam, że w tym roku przywiozę ze 30 następnych, co? Tak sobie patrzę tu na blogu, ile mam zaznaczonych przeczytanych w jakim języku:</span></p><ul style="text-align: left;"><li><span style="font-size: x-large;">czeski już króluje - 97, </span></li><li><span style="font-size: x-large;">potem rosyjski 76 (ach, miałam kiedyś szmergla na tym punkcie), </span></li><li><span style="font-size: x-large;">potem francuski 45 (najwięcej czytałam, gdy jeszcze nie miałam tego bloga) </span></li><li><span style="font-size: x-large;">i na szarym końcu włoski - 25.</span></li></ul><p><span style="font-size: x-large;">Chciałabym kiedyś móc dołożyć jeszcze choć jeden język, ale się na to nie zanosi. A' propos - przywlokłam wczoraj z półki w Jordanówce <i>Love story</i> w oryginale 😁</span></p><p><span style="font-size: x-large;">PS. Nie wiedziałam, co znaczy słowo <i><span style="font-weight: normal;">paličatá</span></i>, w końcu sięgnęłam po słownik, który mi powiedział, że UPARTA. Ja znałam upartą jako </span><span><i><span style="font-size: x-large;">tvrdohlavá</span></i></span><span style="font-size: x-large;">, czyli poznałam nowe słówko. Ale znowu słownik angielski twierdzi, że <i>sulky</i> z oryginalnego tytułu oznacza <u>nadąsana</u>. Zwariować!<br /></span></p><p><span style="font-size: small;">Początek:</span><span style="font-size: x-large;"> </span><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvXVPxxK27aC_zRlGeqmPBSrRyykM0ZhtX_1O-V0cwwafg5s5qztOAPepuS4XBVczFTOLh2YT913D1ktmohqmSBRjPALSf8sUTzOHxTgmBS0ygzVUw0-OH22DuWUyXgqN6LtrEbEEZyv-kfZ8BcRuWZPVUImTrkiSfiHtrDgupYd4v9EQ6NGDfQftHolk/s1050/IMG_5675.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvXVPxxK27aC_zRlGeqmPBSrRyykM0ZhtX_1O-V0cwwafg5s5qztOAPepuS4XBVczFTOLh2YT913D1ktmohqmSBRjPALSf8sUTzOHxTgmBS0ygzVUw0-OH22DuWUyXgqN6LtrEbEEZyv-kfZ8BcRuWZPVUImTrkiSfiHtrDgupYd4v9EQ6NGDfQftHolk/s16000/IMG_5675.jpg" /></a></div><p>Koniec:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGMKv1Rtr0A1346LRHQHjf8PY1fzD4j6JxTJqspm3TYcG7Kd-TU5ujhtODoZtr8drFHouXzMUJXZ0XHFol-OLD1GupD75IwuJWjYa4QCWbo_7jcXITvWvnClX0X7Lj4hBnNKDGFtFMqMkP-mdsOI3FK8X4lFKKLSbRVYO8jEg_AznOHMEwjXZpbk82lw4/s1050/IMG_5676.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGMKv1Rtr0A1346LRHQHjf8PY1fzD4j6JxTJqspm3TYcG7Kd-TU5ujhtODoZtr8drFHouXzMUJXZ0XHFol-OLD1GupD75IwuJWjYa4QCWbo_7jcXITvWvnClX0X7Lj4hBnNKDGFtFMqMkP-mdsOI3FK8X4lFKKLSbRVYO8jEg_AznOHMEwjXZpbk82lw4/s16000/IMG_5676.jpg" /></a></div><br /><p><span style="font-size: x-large;">Wyd. Naše vojsko, Praha1994, 156 stron</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Tytuł oryginalny: <i>Perry Mason solves the case of the sulky girl<br /></i></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przełożył na czeski: Otakar Bartl</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Z własnej półki (kupione za 19 koron w Ulubionym Antykwariacie 4 sierpnia 2023 roku)<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przeczytałam 18 marca 2024 roku<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;"><br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Kupiłam dziś rano Ojczastemu do śniadania pączek z nadzieniem wieloowocowym. Nadzienie wygląda tak:</span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhr2_nZRJjUb7JTo2qeEUoosIHj8I5nH_Rse-cT7FstSZsFX5Ffu_piB717C5jY8WLNEVNUhRbhmzTT0PbAsW6walOv9cVElDRu92xsc9Y7vc6VIkx9X_34PvBDrnIEpmOxS3Rufx23zxA1hIqbN399F_a5uQmI2IWLmUdFo_YazBHBoOf2Evy6n1e7uPs/s900/IMG_5695.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhr2_nZRJjUb7JTo2qeEUoosIHj8I5nH_Rse-cT7FstSZsFX5Ffu_piB717C5jY8WLNEVNUhRbhmzTT0PbAsW6walOv9cVElDRu92xsc9Y7vc6VIkx9X_34PvBDrnIEpmOxS3Rufx23zxA1hIqbN399F_a5uQmI2IWLmUdFo_YazBHBoOf2Evy6n1e7uPs/s16000/IMG_5695.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">🤣🤣🤣 <br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Ale jest poważniejsza sprawa. Pojechałam odebrać ze Śmieciarki zatyczki do uszu. Dziewczyna oferowała dużą ilość. Zapytała:</span></p><p><span style="font-size: x-large;"><i>- Ile pani chce? 10, 20?</i></span></p><p><span style="font-size: x-large;">E no, dziesięć wystarczy, nie bądźmy pazerni, zostawmy coś dla innych 😁</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przynoszę do domu torebeczkę, zaglądam - a tam pudełeczka z taką zawartością.</span></p><p><span style="font-size: x-large;"></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="font-size: x-large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJFCcQ3ZBqwoJIFomevreDboK4nr_YdDN6UPmksifMcFE_vnPnRw-zLS-bwbcTlcINDSC3_jkpxIo-j2q4GPYMjiL8w9biR1H32q-sfyVap0D8KJPHJ2Q_SASuqaf6h_9vJyk4Nvz8CK8ADliYrrh40RpBEIkIQxxAHUv359AMjHKy92Qp3Tea_28wU6k/s900/IMG_5696.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJFCcQ3ZBqwoJIFomevreDboK4nr_YdDN6UPmksifMcFE_vnPnRw-zLS-bwbcTlcINDSC3_jkpxIo-j2q4GPYMjiL8w9biR1H32q-sfyVap0D8KJPHJ2Q_SASuqaf6h_9vJyk4Nvz8CK8ADliYrrh40RpBEIkIQxxAHUv359AMjHKy92Qp3Tea_28wU6k/s16000/IMG_5696.jpg" /></a></span></div><span style="font-size: x-large;">Jezus Maria! Ja naprawdę mam to włożyć do uszu? A potem położyć się na boku i wbić sobie to ustrojstwo do mózgu?</span><br /><p></p><p><br /></p>To przeczytałamhttp://www.blogger.com/profile/14128513134598969002noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-6820752188952408348.post-47275153111275010522024-03-23T16:47:00.001+01:002024-03-23T17:18:23.385+01:00Santo Versace - Fratelli. Prawdziwa włoska rodzina<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhI1uO1p3JO-7O592HsWp1ITj5yYfvwMoEVuANx1ClHAONso6aaQwmw4z3CxVNRWgLptBEMUy-pFjRgHyVUpnWNh-YAFlPlPFSa3HpNzS7J3JotPbrz2tOEmbJVwvMA1BLUZZFOOQqNlaKy_U6gCZq03tbcnWTGxtYE6C7_JtQEgP3FUh5l1HiL4lazqto/s900/IMG_5670.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhI1uO1p3JO-7O592HsWp1ITj5yYfvwMoEVuANx1ClHAONso6aaQwmw4z3CxVNRWgLptBEMUy-pFjRgHyVUpnWNh-YAFlPlPFSa3HpNzS7J3JotPbrz2tOEmbJVwvMA1BLUZZFOOQqNlaKy_U6gCZq03tbcnWTGxtYE6C7_JtQEgP3FUh5l1HiL4lazqto/s16000/IMG_5670.jpg" /></a></div><span style="font-size: x-large;">Przypadkiem przeczytana. W sensie sama bym nie wpadła na to, żeby szukać książki o Versace, bo nie moje klimaty, ale jakoś tak się złożyło no i wzięłam przeczytać - na co wystarczyło sobotnie przedpołudnie w łóżku 😁</span><p></p><p><span style="font-size: x-large;">W ogóle muszę powiedzieć, że fakt, iż kanapa (na której aktualnie śpię; z racji Ojczastego oczywiście) stoi pośrodku "mojego" pokoju, pozwala mi czytać w wolne dni przy dziennym świetle, ba! korzystam wreszcie ze słońca. Dawniej, na moim prawdziwym łóżku, gdzie teraz śpi córka, musiałam czytać zawsze przy sztucznym świetle, bo to daleko od okna. Toteż nieraz nie chce mi się wstawać stamtąd i zabierać się za obiad, żeby nie tracić słonecznych godzin 🤣 Dziś na przykład namówiłam córkę, żeby ona zrobiła jakiś makaron, a ja skończyłam czytać kolejną książkę (mam tu jeszcze trzy do omówienia, a czas goni, za chwilę koniec miesiąca przecież, muszę się sprężyć; kiedy to tak zleciało).</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Sama książka autorstwa brata słynnego Versace denna. Nie ma tam nic ciekawego, a jakoś myślę sobie, że za to można znaleźć trochę kłamstw, trochę wyolbrzymień lub odwrotnie - pomniejszeń, trochę koloryzowania, trochę snobizmu. I tyle. </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Jedyny zysk to ten, że obejrzałam znów <i>Cztery wesela i pogrzeb</i>, bo się tam (w książce) wspominało o sukni zaprojektowanej przez Versace na premierę (pisałam <a href="http://toprzeczytalam.blogspot.com/2024/03/pedro-almodovar-volver.html" target="_blank">tutaj</a>) 🤣</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Miałam się jeszcze przyczepić do jakichś błędów w tłumaczeniu, ale zapomniałam, co to było. </span><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmMWM9P_tMXxl9t3d6vjRYl1w0w8M1SsTqbjFXkDyzc9FaugInZq4MDXpZOFlrI3RREB22cIbdj3CYvig3T4fotQ_QkPuIcKYn1L1OlTdCPozMan4smPkwavO98aDhwyaY0YByFW9q5WjSdKRmuFq7Z6ltLanlXLH9WFyAXB12c2w6tpm8_-jeLVp2jXs/s1050/IMG_5671.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmMWM9P_tMXxl9t3d6vjRYl1w0w8M1SsTqbjFXkDyzc9FaugInZq4MDXpZOFlrI3RREB22cIbdj3CYvig3T4fotQ_QkPuIcKYn1L1OlTdCPozMan4smPkwavO98aDhwyaY0YByFW9q5WjSdKRmuFq7Z6ltLanlXLH9WFyAXB12c2w6tpm8_-jeLVp2jXs/s16000/IMG_5671.jpg" /></a></div><p>Początek:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLqWOvYVLFqdWCJHoCL1ZntWVwk7pY_CME9yA3elyaevvWjveOHchN4eymRx2CminWzkYWZtRrTZf3lac8HYHvWDqg54iJzgb-EwdtwUhGZh7zDF1RZht0dT7mHyEF0X4RTgxoezZHkygQnaiVfoPwfs0ExfVVy7S28bGH152FmUMcHG2w8RYCRmxYBag/s1050/IMG_5672.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLqWOvYVLFqdWCJHoCL1ZntWVwk7pY_CME9yA3elyaevvWjveOHchN4eymRx2CminWzkYWZtRrTZf3lac8HYHvWDqg54iJzgb-EwdtwUhGZh7zDF1RZht0dT7mHyEF0X4RTgxoezZHkygQnaiVfoPwfs0ExfVVy7S28bGH152FmUMcHG2w8RYCRmxYBag/s16000/IMG_5672.jpg" /></a></div><p>Koniec:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWjfp43FB0wwCbWe0JONrO9FAXdeyPzQEYZ0C9WbK06ze1BzQ9VvUbmzNaw7Egc23gCSE-OjqpqkJVoYkPYBOjo7wWg6CnSzSYZOiukv44BGv79Lyf_cSUSbHwsV3FPNmR-0QCmdTtsbnQ4079QN7L1ikUm1hueKnTnY9lB3A-r5BKvDzk1Qp90sOJK9M/s1050/IMG_5673.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWjfp43FB0wwCbWe0JONrO9FAXdeyPzQEYZ0C9WbK06ze1BzQ9VvUbmzNaw7Egc23gCSE-OjqpqkJVoYkPYBOjo7wWg6CnSzSYZOiukv44BGv79Lyf_cSUSbHwsV3FPNmR-0QCmdTtsbnQ4079QN7L1ikUm1hueKnTnY9lB3A-r5BKvDzk1Qp90sOJK9M/s16000/IMG_5673.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">Wyd. Znak Koncept, Kraków 2024, 199 stron<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Tytuł oryginalny: <i>Fratelli. Una famiglia italiana<br /></i></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przełożyła: Justyna Kuklan</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Pożyczone</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przeczytałam 16 marca 2024 roku</span></p><p><span style="font-size: x-large;"><br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Zadzwoniłyśmy przedwczoraj w sprawie ogłoszenia o sprzedaży używanego roweru, pan nam powiedział, że ma umówioną panią na piątek o 16.00, więc żeby dzwonić ponownie pod wieczór, już będzie wiedział, czy aktualne. Okazało się, że pani nie przyjechała ani nie dała znać - a córka już przebierała nogami do tego roweru 😂, no i zaraz pojechała tramwajem, a wróciła na nowym rumaku. Znaczy używanym. Zapłaciła 350 zł i jest przeszczęśliwa, dzisiaj wybrała się na przejażdżkę i mówi, że rower sam jedzie.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Tyle, że co z nim teraz zrobić? Była mowa o piwnicy, ale to by trzeba znowu robić tam porządki, żeby się zmieścił. Na razie stoi w przedpokoju i blokuje wejście/wyjście. Krucafuks.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Obiecuje jeszcze, że pójdzie z moim rowerem Szymborskiej, który ma flaka, do serwisu.</span></p><p><span style="font-size: large;">Chodzi jej pewnie o to, żebym broń Boże na jej nie jeździła 🤣</span></p><p><span style="font-size: x-large;">No i tak myślałam, myślałam i wymyśliłam. Otóż pewien młody sąsiad urządzał niedawno piwnicę naprzeciwko mojej i mi pokazał. Dał podłogę z desek (u nas tam wszędzie goły beton) i na trzech ścianach regały, bo żona wynosi również sezonowe ubrania w jakichś tam szczelnych pudłach czy czymś, a jest ich czworo.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Więc gdyby mnie też zrobił? Regał na ścianie naprzeciw wejścia (między innymi na choinkę i jakieś bambetle), a na bocznych ścianach haki, żeby można zawieszać rowery?</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Oczywiście nie mam zielonego pojęcia, czy się zgodzi, bo co innego robić dla siebie. Może też nie potrzebować ekstra pieniędzy...</span></p><p><span style="font-size: x-large;">No, ale zapaliłam się do pomysłu, tyle że przed świętami w ogóle nie będę mu zawracać głowy. Potem, potem. Będę dłużej żyła nadzieją 😁</span></p><p><span style="font-size: large;">Muszę tutaj wyjaśnić pewne kwestie - finansowe. Przecież wiecie, że mam dziadowską emeryturę, do której trzeba dokładać. Tyle że teraz, gdy zamieszkał z nami Ojczasty, sytuacja wygląda zupełnie inaczej 😂 Z mojej emerytury z konta opłacam rachunki, a z jego żyjemy 😁 Pieniądze przynosi mu listonosz, toteż przestałam w ogóle płacić gdziekolwiek kartą, tylko gotówka w obrocie. I tej gotówki zawsze zostaje, zwłaszcza teraz, gdy już skończyliśmy spłacanie rat za aparaty słuchowe (durny, kompletnie niepotrzebny zakup, bo nic mu nie dają). Toteż przemyśliwam, co by tu jeszcze udoskonalić w domu i zagrodzie 🤣</span></p><p><span style="font-size: large;">No, a to co zarobię w pracy, wszystko leci na oszczędnościowe, z którego się będzie potem dokładać. Tak wygląda sytuacja i ktoś mógłby powiedzieć, że wzbogaciłam się na Ojczastym 😁 Ale między Bogiem a prawdą - wolałabym dalej dokładać, niż mieć takie pieskie, uwiązane życie jak teraz...<br /></span></p>To przeczytałamhttp://www.blogger.com/profile/14128513134598969002noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-6820752188952408348.post-17314673705477054742024-03-20T10:03:00.001+01:002024-03-20T10:05:36.723+01:00F. Scott Fitzgerald - Wielki Gatsby<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiR7juKQH502GGtNVUYVa6nuxQ-U2DUCr689iauyo4ScYgrEyU-Cg7povB0S4ztsfbKSZ2VNY5DGcTHLoUvuqssufkaoV8fdfA6eujlkfwodPDJpuKWx0h5zLxTPbd1Cb_h-It08b2IZNgjZCzeXympAbrgenjUpVAtcw4pr6OkhJNgcw2oCW17rJTsAC8/s900/IMG_5666.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiR7juKQH502GGtNVUYVa6nuxQ-U2DUCr689iauyo4ScYgrEyU-Cg7povB0S4ztsfbKSZ2VNY5DGcTHLoUvuqssufkaoV8fdfA6eujlkfwodPDJpuKWx0h5zLxTPbd1Cb_h-It08b2IZNgjZCzeXympAbrgenjUpVAtcw4pr6OkhJNgcw2oCW17rJTsAC8/s16000/IMG_5666.jpg" /></a></div><span style="font-size: x-large;">Kurczę blade, mówię sobie - kiedy ja ostatni raz czytałam Gatsby'ego? No, <a href="http://toprzeczytalam.blogspot.com/2013/03/francis-scott-fitzgerald-wielki-gatsby.html" target="_blank">w 2013 roku</a>, to już można na nowo, w końcu jakaś przyjemność mi się od życia należy, nie 😂</span><p></p><p><span style="font-size: x-large;">A jak już tam zajrzałam na notkę sprzed dekady, okazało się, że czekają na mnie gdzieś pochowane z tyłu nowe nabytki - nowe wtedy - a to ruskie onuce <i>Trzy wiosny</i> i <i>Przebudzenie o zmierzchu</i>. Dodałam do listy, a co.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Gatsby'ego kończyłam czytać w tramwaju, wracając z nieudanej wyprawy (ściszony domofon) do Mistrzejowic po książki ze Śmieciarki. Wyprawę odbyłam ponownie w poniedziałek po fajrancie, tym razem z sukcesem: przywiozłam nie tylko te rzeczy, które kiedyś tam zamówiłam, ale jeszcze zostałam zachęcona do pogrzebania w stosach w przedpokoju, właśnie przyniesionych z piwnicy do wydania, i tam chapsnęłam nie tylko cztery kryminały (jeden czeski!), ale i na przykład Brylla gruby tom wierszy, co normalnie nie przyszłoby mi do głowy, ale tak jakoś, pod wpływem wiadomości o jego śmierci...</span><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijxh5EKDR6fl7u1gzFrli5Xl_JxUiN8aefMIMBP6CAORzEE89qmHEf4MjtJOVSLyLjvN0wftMhnAiu9f7EKhMfu9q5vcOByl3_DkWq3P4kSTObfgpsw2yuHJ4E535qEpE4PqM-71-pTEx1nzVzccdf6kLfN3_C443ImvOjPsa_L6HLBiuou3O0D3UYlMQ/s900/IMG_5665.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijxh5EKDR6fl7u1gzFrli5Xl_JxUiN8aefMIMBP6CAORzEE89qmHEf4MjtJOVSLyLjvN0wftMhnAiu9f7EKhMfu9q5vcOByl3_DkWq3P4kSTObfgpsw2yuHJ4E535qEpE4PqM-71-pTEx1nzVzccdf6kLfN3_C443ImvOjPsa_L6HLBiuou3O0D3UYlMQ/s16000/IMG_5665.jpg" /></a></div><p>Początek:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCEoRnGIaFvLpmE54vufuChphSp-vDhMxY6RRJmui-3VEkhFn8pyJt-T1GSl1jpIgBSDxgDd-n8reAwV183GN9G5XOD3heIEHik0nbJs-10iNHUbZzfRK5DE0onf2nmCXlURz2CIewUMo5Ng6syqrip0SCFisNxj1z05WvDMdWDiO74imWTsOMeVue3Mc/s1050/IMG_5668.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCEoRnGIaFvLpmE54vufuChphSp-vDhMxY6RRJmui-3VEkhFn8pyJt-T1GSl1jpIgBSDxgDd-n8reAwV183GN9G5XOD3heIEHik0nbJs-10iNHUbZzfRK5DE0onf2nmCXlURz2CIewUMo5Ng6syqrip0SCFisNxj1z05WvDMdWDiO74imWTsOMeVue3Mc/s16000/IMG_5668.jpg" /></a></div><p>Koniec:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifI_uLZZeABg8eA2WN1H0jQCxS7SLQS0RyzUuKkDFp7gJyqzwj_EjUCn6YqQIDZNKmrZVDPeulhS-bwsEQ5a_EAdnzhIoQi9ugvhoqOwukPIgRfxmg8oYyblJeMOPfHQv5NTybfmtGgfm9qoRc2azVpA-IJu5jdA60cDryHnRDdvbePXIEq9FtiN11pBA/s1050/IMG_5669.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifI_uLZZeABg8eA2WN1H0jQCxS7SLQS0RyzUuKkDFp7gJyqzwj_EjUCn6YqQIDZNKmrZVDPeulhS-bwsEQ5a_EAdnzhIoQi9ugvhoqOwukPIgRfxmg8oYyblJeMOPfHQv5NTybfmtGgfm9qoRc2azVpA-IJu5jdA60cDryHnRDdvbePXIEq9FtiN11pBA/s16000/IMG_5669.jpg" /></a></div><br /><p><span style="font-size: x-large;">Wyd. Książka i Wiedza, Warszawa 1982, 237 stron<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Tytuł oryginalny: <i>The Great Gatsby<br /></i></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przełożyła: Ariadna Demkowska-Bohdziewicz<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Z własnej półki (kupione za 48 zł w antykwariacie w Warszawie 6 lipca 1983 roku)</span></p><p><span style="font-size: large;">To była <i>seria z kolibrem</i>, cóż, takie wydanie się mi napatoczyło, ale podają tu, że copyright by Czytelnik 1962 i tak sobie myślę, że może to było pierwotnie wydane w serii Nike i że wolałabym oczywiście takie mieć, ale stało się. Miałabym dwie z tych najukochańszych koło siebie (druga to <i>Śniadanie u Tiffany'ego</i>).<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przeczytałam 15 marca 2024 roku<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;"><br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Wczoraj córka wróciła do domu we łzach. Ukradli jej rower. W ręku trzymała przeciętą linkę.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Sytuacja rowerowa w rodzinie wygląda następująco: rower Szymborskiej czyli mój (stary dziad, w dodatku bardzo po amatorsku przez córkę przemalowany) + składak z PRL-u, który sobie córka zażyczyła kiedyś pod choinkę od wujka + góral, który stał w piwnicy, ale wyciągnęła go niedawno i stwierdziła, że jednak przerzutki to jest to.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">No i właśnie tego górala ukradli. Wszystkie trzy zimują (i letniują) przypięte koło sklepu, bo tam jest zadaszenie. Pewnie w niedzielę, bo nikogo tam wtedy nie ma, można działać...</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Pozostałe dwa mają zresztą aktualnie flaki i czeka się na wiosnę, żeby je doprowadzić do porządku.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Poradziłam jej, żeby od razu leciała do ojca z płaczem 😂 Kupił tamten, może kupi nowy? I znów ukradną. Twierdzi, że teraz już będzie zawsze trzymać w piwnicy. Taaaa.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Ale ogólnie - żeby mu łapy uschły, temu złodziejowi!<br /></span></p>To przeczytałamhttp://www.blogger.com/profile/14128513134598969002noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-6820752188952408348.post-2738328841977045962024-03-17T10:36:00.000+01:002024-03-17T10:36:33.232+01:00Pedro Almodóvar - Volver<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEig0Rjy5Qf7y6ln_NtFrW08KGbLqCmM5H_LCKn6S9IoTsL9fwJ9NufE6T-HNMLSy4fc-g3emgGDPkX_YaovlUDr_85dWn0gwMgay2VrjNWpbRNuQc_VG1dbfCb3u4Zy7Loj6WoFFSDuCKf5mcw9tMGfQTLrp2kC4ydZUggUPD05tP4P7mtkiNSDsogGLQM/s900/IMG_5632.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEig0Rjy5Qf7y6ln_NtFrW08KGbLqCmM5H_LCKn6S9IoTsL9fwJ9NufE6T-HNMLSy4fc-g3emgGDPkX_YaovlUDr_85dWn0gwMgay2VrjNWpbRNuQc_VG1dbfCb3u4Zy7Loj6WoFFSDuCKf5mcw9tMGfQTLrp2kC4ydZUggUPD05tP4P7mtkiNSDsogGLQM/s16000/IMG_5632.jpg" /></a></div><span style="font-size: x-large;">Oczywiście obejrzałam ponownie film, a córka pytała mnie, po co i dlaczego, przecież Almodóvar <i>to taki kicz</i>. Kicz, ale podniesiony do rangi sztuki. Tak to już jest z hiszpańskim reżyserem, że albo się go lubi (kocha) albo nie cierpi (nienawidzi). I już. Zbiera do kupy tradycje kulturowe swego kraju, tę zmysłowość, splendor, KOLORY! No lubię to i już 😍</span><p></p><p><span style="font-size: x-large;">Nawet wczoraj myślałam, żeby wrócić do <i>Kiki</i>, bo akurat przeczytałam, że Versace projektował do tego filmu kostiumy (o książce Versace będzie za dwa posty), ale tam też dowiedziałam się, że tenże Versace był autorem jakiejś słynnej sukni, w której pojawiła się szerzej wówczas nieznana aktorka Elizabeth Hurley na premierze <i>Czterech wesel i pogrzebu</i> i zawojowała świat; córka (którą pytałam, czy zna tę <a href="https://www.ofeminin.pl/moda/elizabeth-hurley-i-historia-kultowej-sukienki-versace/fr5s179#slajd-2" target="_blank">suknię z agrafkami</a>) przegłosowała, że dziś oglądamy znów Hugh Granta 😂 </span><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgB_fr4Q3Dao0asGi-B9tx-6ZvjFSw6h0bczO-sfbInsFeOAv85Fw_TjSTu7_5hyPk6bPqyptwuCDaxhreMPSqTKzbrTxNbh5lLvr28adjL67ddA9Wj8QArKGFI2rU0p14ijiVJyZu8G3iPlJ-LLwerLdGOFIOsUOFN9L0dOn1IaamPODvZpAcqmyaUEek/s1050/IMG_5633.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgB_fr4Q3Dao0asGi-B9tx-6ZvjFSw6h0bczO-sfbInsFeOAv85Fw_TjSTu7_5hyPk6bPqyptwuCDaxhreMPSqTKzbrTxNbh5lLvr28adjL67ddA9Wj8QArKGFI2rU0p14ijiVJyZu8G3iPlJ-LLwerLdGOFIOsUOFN9L0dOn1IaamPODvZpAcqmyaUEek/s16000/IMG_5633.jpg" /></a></div><p>Początek:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_1uR6n2cL3Ve2-oHFbylarnKd4LU-f_jwv-mbJRHStwa_X7Nz-x2rqfcCRAyr7aOt827VlcmNQfcubDaFShncJKuG-F7paNPIW9L5H5mJ_oPfJh417N4rHkzPKLXIRBvD2S3wOZ8LXmEjpFFfQa-kd5TbinZzLlqQhFMgOzO3GVuPrpZ7c_LpVkWCDPM/s1050/IMG_5634.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_1uR6n2cL3Ve2-oHFbylarnKd4LU-f_jwv-mbJRHStwa_X7Nz-x2rqfcCRAyr7aOt827VlcmNQfcubDaFShncJKuG-F7paNPIW9L5H5mJ_oPfJh417N4rHkzPKLXIRBvD2S3wOZ8LXmEjpFFfQa-kd5TbinZzLlqQhFMgOzO3GVuPrpZ7c_LpVkWCDPM/s16000/IMG_5634.jpg" /></a></div><p>Koniec:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0hBhLWRYjKYcxruj3TyvlxZYWlAPOFvNPb-Hne9fgKw5ezaFnJnU_8JM05IgADwbatM_oFfecIH0AtDw3OrW364GL_f1tBq98XX0heGZhz34zOQOI9-O8mq9pAEiWNQvBpclop5poZ89Kq_CTnY2PRlJ7DhEay-kCwOkNr5_Co3QeXTYV5gRwcRtJ92M/s1050/IMG_5635.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0hBhLWRYjKYcxruj3TyvlxZYWlAPOFvNPb-Hne9fgKw5ezaFnJnU_8JM05IgADwbatM_oFfecIH0AtDw3OrW364GL_f1tBq98XX0heGZhz34zOQOI9-O8mq9pAEiWNQvBpclop5poZ89Kq_CTnY2PRlJ7DhEay-kCwOkNr5_Co3QeXTYV5gRwcRtJ92M/s16000/IMG_5635.jpg" /></a></div><br /><p><span style="font-size: x-large;">Wyd. Znak, Kraków 2006, 222 strony</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Z własnej półki (zabrane z Klubu Książki na Kazimierzu 5 lutego 2024 roku)<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przeczytałam 10 marca 2024 roku<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;"> </span></p><p><span style="font-size: x-large;"> </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Taka ciekawostka.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Odkąd jest Ojczasty to już prawie przestałam spać (bo mnie każdy szelest budzi). Brat mi doradził w pewnym momencie, gdy już bliska byłam załamania - zatyczki do uszu. Jakoś mi same nie przyszły do głowy.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Ale same wyszły. Którejś nocy - tak czy siak budzę się wiele razy - zorientowałam się, że ich nie mam w uszach. Szukam na poduszce, w końcu zapalam światło, przychodzi z kuchni córka (ona kładzie się dopiero nad ranem), razem przegrzebujemy pościel - nic.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Rano sprawdziłam jeszcze naokoło kanapy, no wszystko. Ni ma, wsiąkły.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Aż mój wzrok padł na pudełeczko, w którym je trzymam, na stoliku koło łóżka. Są tam.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">I niech mi ktoś powie, jak to się stało. </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Zakładałam je przed zgaszeniem światła na 100%, to już rytuał. </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Poza tym normalka, w wolne dni boli mnie łeb, żebym broń Boże nie zrealizowała poczynionych planów. Bo już mam z powrotem wolne dni, skończył się ten kociokwik lutowy. We wtorki i czwartki NIE ROBIĘ. Na ostatnie czwartkowe popołudnie umówiłam się znów na odbiór książek ze Śmieciarki w Mistrzejowicach, bo czekają tam na mnie od miesiąca. No to musiałam przełożyć na piątek po pracy.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Melduję się w piątek pod klatką, dzwonię domofonem, nic. Hm. Wyciągam kapownik z adresem zapisanym na wszelki wypadek, choć byłam tam już czwarty czy piąty raz. Numer mieszkania się zgadza. Dzwonię ponownie, nic. Może wyskoczyła do sklepu? Poczekam chwilę. Obejrzałam przyczepę kempingową stojącą opodal, ozdobioną naklejkami w rodzaju <i>Pandemia to ściema</i>, <i>Śmierć Ukraińcom za Wołyń</i> oraz <i>Stop 447</i>. Idiotów nie brakuje. Po 10 minutach dzwonię ponownie, bo może u sąsiadki akurat była. Nic.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">No to zabrałam dupę w troki i pojechałam do jednej z filii bibliotecznych, gdzie mają cały regał do wzięcia. Przecież nie mogłam wrócić do domu bez niczego!</span></p><p><span style="font-size: x-large;">A wieczorem się okazało. Na FB dziewczyna pisze:</span></p><p><span style="font-size: x-large;"><i>- To co, dzisiaj już pani nie przyjedzie?</i></span></p><p><span style="font-size: x-large;">- Ale ja byłam (tu cała historia).</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Chwila milczenia, widać jakieś konsultacje rodzinne.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">A potem:</span></p><p><span style="font-size: x-large;"><i>- Okazało się, że mąż wyciszył domofon</i> 🤣🤣🤣</span></p><p><span style="font-size: x-large;">No, my takich cudów nie mamy, żeby wyciszać domofon. </span></p><p>Możemy jedynie odwiesić słuchawkę - ale czy wtedy ktoś przy bramie nie słyszy wszystkiego, co się u nas mówi? Muszę zrobić eksperyment!<br /></p>To przeczytałamhttp://www.blogger.com/profile/14128513134598969002noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-6820752188952408348.post-7087133510054881352024-03-10T19:07:00.000+01:002024-03-10T19:07:07.441+01:00Julius Margolin - Podróż do krainy zeków<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfhBXx7QvbwlbUPu_kQRPVA2-UOwYRgorj_AtarI6xWAaKEzHQrO5liV5vmQ3mHI6z7hkJfnzH50VtBm1ZLZGY3AUJXPa65vSawgdNAhKu8XHG5Q5shNXn1xscA2u7cWQYRb1yDuCFcODkUCK46Se0SHsNEGyZ231plgvBfJ3l8Lk4SFuDSAvCzleX2ps/s900/IMG_5625.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfhBXx7QvbwlbUPu_kQRPVA2-UOwYRgorj_AtarI6xWAaKEzHQrO5liV5vmQ3mHI6z7hkJfnzH50VtBm1ZLZGY3AUJXPa65vSawgdNAhKu8XHG5Q5shNXn1xscA2u7cWQYRb1yDuCFcODkUCK46Se0SHsNEGyZ231plgvBfJ3l8Lk4SFuDSAvCzleX2ps/s16000/IMG_5625.jpg" /></a></div><span style="font-size: x-large;">Długie było moje milczenie, bo sporo czasu zabrała mi ta lektura. Kupiłam kiedyś w Taniej Jatce i tak sobie czekała wśród innych publikacji Czarnego, aż się doczekała. Generalnie, jak już nieraz wspominałam, unikam od dawna grubych książek, ale czasem wypada wyjść ze strefy komfortu 😉 W podwójnym, a nawet potrójnym znaczeniu, bo tak ciężka lektura nie wywołuje uśmiechu, a dodatkowo sporo waży w torebce. Ale ostatnio jeżdżę z plecaczkiem, więc nie mogę się skarżyć, że obciążam jedno ramię.</span><p></p><p><span style="font-size: x-large;">Jeśli nie czytało się wcześniej czy to Sołżenicyna czy innych autorów spisujących osobiste relacje z <i>wywczasów</i> w radzieckich łagrach, to <i>Podróż do krainy zeków</i> będzie wstrząsającą lekturą. I taką właśnie była zaraz po II wojnie światowej, bo postępowy Zachód nie chciał w to wszystko uwierzyć, panował przecież pewien rodzaj wdzięczności dla ZSRR, że tak walnie przyczynił się do zwycięstwa i tak wielkie poniósł straty w ludziach (czytam teraz, że prawie 42 miliony). Tak się jednak składało, że nikt na Zachodzie nie wiedział/nie uznawał śmierci milionów więźniów, zsyłanych do łagrów każdego roku. I gdy Margolin, który uznał za swój obowiązek wobec współwięźniów, tych co umarli i tych, którzy zostawali w obozach, gdy on wreszcie doczekał się uwolnienia po 5 latach, opisanie swych doświadczeń i przeżyć - właściwie nikt nie chciał tego słuchać i czytać. Odmawiano mu publikacji i dopiero w 1949 roku wyszła okrojona wersja książki we Francji. </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Skala tego procederu czyli zsyłania radzieckich i nie tylko radzieckich obywateli (po prostu każdego, kto wpadł w łapy NKWD) do obozów, gdzie w masakrycznych warunkach zmuszano ludzi do katorżniczej pracy, a za byle 'przewinienie' dodawano do wyroku kolejne 5 czy 10 lat, była nieprawdopodobna.<br /></span></p><p>Aleksander Sołżenicyn w książce <i><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Archipelag_GU%C5%81ag" title="Archipelag GUŁag">Archipelag GUŁag</a></i>
szacuje, że w obozach tego systemu uśmiercono od początku rewolucji do
roku 1956 ok. 60 milionów ludzi. Przed otwarciem archiwów zachodni
historycy debatowali intensywnie nad liczbą zatrzymań i ofiar. Spór ten
był częścią fundamentalnego konfliktu w interpretacji sowieckiego
systemu władzy - przedstawicieli teorii totalitaryzmu i przedstawicieli
„szkoły rewizjonistycznej”. Robert Conquest podał w wydanej w 1968 r. książce <i>Wielki Terror</i>
liczbę 42 milionów ludzi, którzy zginęli bezpośrednio w obozach (ich
zgony zostały oficjalnie „zaksięgowane” przez służby obozowe), oraz
trudną do oszacowania (od 10 do nawet 30 milionów) liczbę ludzi, którzy
nie zmarli w samych obozach, lecz w trakcie transportu oraz na skutek
chorób i wycieńczenia już po wypuszczeniu z obozów. </p><p><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;">[Wikipedia]</span><br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">A tak w ogóle to ja chyba nie czytałam <i>Innego świata</i>, więc i za to kiedyś się wezmę. Na razie jednak rozglądam się za czymś, co nie będzie świadczyć o bestialskiej naturze człowieka...</span><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvrbCyq4NVm8B8QnTSOenwMeZJ6qttOSDT16JYygdwz-wA1jxrPl90Vz3sTRyWyooy0TyFWGZNE6OzXrugoarHW-hzKXlYcyWH2CoSTwRcY08JCWo59NLygzD0E1sAciFGPw3J2FJcOUgffr7vl9xO_oK0y6seHojWixPY-m9Q2N5f4lPnemaiswq-6-g/s1050/IMG_5626.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvrbCyq4NVm8B8QnTSOenwMeZJ6qttOSDT16JYygdwz-wA1jxrPl90Vz3sTRyWyooy0TyFWGZNE6OzXrugoarHW-hzKXlYcyWH2CoSTwRcY08JCWo59NLygzD0E1sAciFGPw3J2FJcOUgffr7vl9xO_oK0y6seHojWixPY-m9Q2N5f4lPnemaiswq-6-g/s16000/IMG_5626.jpg" /></a></div><p><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjZQd-Kh972Wlk7Wr111EfqFCa4QJRZVTgADnBm95-VwLfBAXexs6RjpWn2S-ij8G0nzuhQ6CdmMb0I6h0g19cbbxD63mk1x6dgpA_g4Tf3HMkROOfbHgeMOrQfVVI6iZon0FS57cTBEaSJI318w2SZAt939Fr_p-l6PL4qqU0qD7aNEYaLptpRWLGBy4/s900/IMG_5627.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjZQd-Kh972Wlk7Wr111EfqFCa4QJRZVTgADnBm95-VwLfBAXexs6RjpWn2S-ij8G0nzuhQ6CdmMb0I6h0g19cbbxD63mk1x6dgpA_g4Tf3HMkROOfbHgeMOrQfVVI6iZon0FS57cTBEaSJI318w2SZAt939Fr_p-l6PL4qqU0qD7aNEYaLptpRWLGBy4/s16000/IMG_5627.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhz71hMt1WmzkJ8v4nUls7RO3JYBCOf8gkbEIfd4hCGEKpjBizQyq0GzmOzQwK-V_OMfBKg-KacjyTLopuN3KyNNZEsV_4LKOgUTcWqeVSj7RawKkx4-QbdeipTe8HgBOO1KdzTKzZULVL1RkVBFGYJfx9lcgCFjr08JR3eZA5zLEHgh1RyiD3vjF5juwA/s900/IMG_5628.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhz71hMt1WmzkJ8v4nUls7RO3JYBCOf8gkbEIfd4hCGEKpjBizQyq0GzmOzQwK-V_OMfBKg-KacjyTLopuN3KyNNZEsV_4LKOgUTcWqeVSj7RawKkx4-QbdeipTe8HgBOO1KdzTKzZULVL1RkVBFGYJfx9lcgCFjr08JR3eZA5zLEHgh1RyiD3vjF5juwA/s16000/IMG_5628.jpg" /></a></div><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZgrHNcxXeyUjdhnyCVtsdq3cqCjaxncz7eoaIQ-z1vseOenw-h01uDikiy2eFQIYHygipF0TpfWPWEV-xvjWYlcg4QJYzZYsbF3WdUAARKf79F0gD7H2hxfn2zlgcXB0OqILTk6psz3V1yYcs7dYeLjECUSvN4qgIz5KEweEY9hYl1hVJOX_o7wIq2LY/s1050/IMG_5629.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZgrHNcxXeyUjdhnyCVtsdq3cqCjaxncz7eoaIQ-z1vseOenw-h01uDikiy2eFQIYHygipF0TpfWPWEV-xvjWYlcg4QJYzZYsbF3WdUAARKf79F0gD7H2hxfn2zlgcXB0OqILTk6psz3V1yYcs7dYeLjECUSvN4qgIz5KEweEY9hYl1hVJOX_o7wIq2LY/s16000/IMG_5629.jpg" /></a></div><p><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8gH9KzEafGVJpMtvD6wSnQ6zIBEwni5GH2hp7i4Ufl3bULD_le09C-tFu14qpalDvvhbCwzCLy1SzhEQiW38tHJfQ0cq-SQmjl1YuE2hdyLLRPOLcYvjDpsqSOj-xBg-L6J-5UeLu5njgCgmeBdxTQo7XDNuSv1oA77vPKm1BvviYpPVzPSc3dtuHoGI/s1050/IMG_5630.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8gH9KzEafGVJpMtvD6wSnQ6zIBEwni5GH2hp7i4Ufl3bULD_le09C-tFu14qpalDvvhbCwzCLy1SzhEQiW38tHJfQ0cq-SQmjl1YuE2hdyLLRPOLcYvjDpsqSOj-xBg-L6J-5UeLu5njgCgmeBdxTQo7XDNuSv1oA77vPKm1BvviYpPVzPSc3dtuHoGI/s16000/IMG_5630.jpg" /></a></div><p><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjY4DmYx5Yfxya62ezpIcsGe7Gf4mNLrdzt0aJAWh3iwntrwpnTd7Ufv62xYqmc_XJjNdwIevuLgMzGurGKkUYPlm_x9rb6V-BAcMRWV_mz3wqktAiH7kwliAwMi2wVWe6wzNHp_0hw42HqfW4xqovOxvyNynzgrl1LoRF-7Y8RI9CpQQ167LZQoqHZ1N0/s1050/IMG_5631.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjY4DmYx5Yfxya62ezpIcsGe7Gf4mNLrdzt0aJAWh3iwntrwpnTd7Ufv62xYqmc_XJjNdwIevuLgMzGurGKkUYPlm_x9rb6V-BAcMRWV_mz3wqktAiH7kwliAwMi2wVWe6wzNHp_0hw42HqfW4xqovOxvyNynzgrl1LoRF-7Y8RI9CpQQ167LZQoqHZ1N0/s16000/IMG_5631.jpg" /></a></div><p><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhu2Hc32WhHv7XP9xH2RN51sWJp-imvj3bRFQ-AKPcFM63b2bWURgJ59CtaufnL320q9IR57ZJLKauKQxvyyY-wx2f201I_jrC6qFFw9cHqb4j4SzZWQI9GH6Gfg2kOmtP0fv1m5PY56OG_1Pz3-_xlPkMZD6pQdiBDC8-49ivHZ03-2JNWp2ElxxSePVo/s900/IMG_5624.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhu2Hc32WhHv7XP9xH2RN51sWJp-imvj3bRFQ-AKPcFM63b2bWURgJ59CtaufnL320q9IR57ZJLKauKQxvyyY-wx2f201I_jrC6qFFw9cHqb4j4SzZWQI9GH6Gfg2kOmtP0fv1m5PY56OG_1Pz3-_xlPkMZD6pQdiBDC8-49ivHZ03-2JNWp2ElxxSePVo/s16000/IMG_5624.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">Wyd. Czarne, Wołowiec 2013, 701 stron<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Tytuł oryginalny: <i>Путешествие в страну зэ-ка</i></span><span style="font-size: x-large;"><br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przełożył: Jerzy Czech<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Z własnej półki (kupione 24 lipca 2019 roku za 15 zł - cena okładkowa 49,90 zł)<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przeczytałam 9 marca 2024 roku</span></p><p><span style="font-size: x-large;"> </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Wczoraj spełniałam swój noworoczno-cotygodniowy obowiązek czyli oglądanie czeskiego filmu i dla polepszenia humoru wybrałam bajkę. Popatrzcie, od ośmiu lat tkwię w Czechach i czeszczyźnie, a nie zajarzyłam, że nasz Gustaw nazywał się Gołąbek 🤣 </span><br /></p><p><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXr4z4klpd-pibd-QuCdHjAkFP_CbwKOpYgEyx_vUUvjSJWHRbuDVUNeRXLZGw9m_o-ZHfC1rQfyvCGRXJGV_YbM6vkSMRiLWK2s2PXkyrXPPxmWIML77ihs3kkKAE4cROL0woHWXeogKcwtxHMCky6QGf216PT15hacKZaziweQaA42D_xdr5gH4DiRY/s900/IMG_5647.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXr4z4klpd-pibd-QuCdHjAkFP_CbwKOpYgEyx_vUUvjSJWHRbuDVUNeRXLZGw9m_o-ZHfC1rQfyvCGRXJGV_YbM6vkSMRiLWK2s2PXkyrXPPxmWIML77ihs3kkKAE4cROL0woHWXeogKcwtxHMCky6QGf216PT15hacKZaziweQaA42D_xdr5gH4DiRY/s16000/IMG_5647.jpg" /></a></div><p><br /></p>To przeczytałamhttp://www.blogger.com/profile/14128513134598969002noreply@blogger.com31tag:blogger.com,1999:blog-6820752188952408348.post-50818630203217509882024-02-29T19:17:00.006+01:002024-02-29T19:29:27.972+01:00Maj Sjöwall, Per Wahlöö - Zamknięty pokój<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwmCrWm4j6iaxebGjIe5rVhw0Ee7aJ302RG6gbj-ySwh_1CeYQXUh_Bndk3f8GxySgsBjvcAz_GnP0oUY53kUlyabUX-KJofIK8hT2uW9ZfuwF_HagGphjYhBQ-84ob95AOAbcRDv5wEAEqrmVmnnZ97mwMrNVsKUc8Sb7Gg0J9puYysWKDDfR5iQ3Jik/s900/IMG_5595.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwmCrWm4j6iaxebGjIe5rVhw0Ee7aJ302RG6gbj-ySwh_1CeYQXUh_Bndk3f8GxySgsBjvcAz_GnP0oUY53kUlyabUX-KJofIK8hT2uW9ZfuwF_HagGphjYhBQ-84ob95AOAbcRDv5wEAEqrmVmnnZ97mwMrNVsKUc8Sb7Gg0J9puYysWKDDfR5iQ3Jik/s16000/IMG_5595.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">Miesiąc został pięknie zamknięty w tym pokoju 😁 Znalazłam niedawno ten egzemplarz na półkach do wzięcia w filii bibliotecznej w Borku Fałęckim - tak, pojechałam tam specjalnie w tym celu, z nadzieją na jakiś łup, a nie pożyczyć (widać miałam przeczucie) - i strasznie mnie to uradowało (<i>ja to się cieszę byle czym, byle się pocieszyć</i>). Coś mi ten zamknięty pokój mówił i rzeczywiście, okazało się, że mam też czeską wersję 😊 Zastanawiałam się, od której zacząć; wyszło na to, że najpierw po polsku przeczytam, a za jakiś czas sięgnę po ten drugi egzemplarz.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Zbulwersowałam się na widok pierwszej strony, ale ktoś się tu wyżył tylko na początku - w sumie nie rozumiem, o co mu chodziło w tych skreśleniach.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Kryminał super! To ósma część cyklu składającego się z dziesięciu powieści. Tytuł pochodzi od jednego ze śledztw prowadzonych przez Martina Becka, który po półtorarocznej przerwie spowodowanej rekonwalescencją (na końcu poprzedniej powieści odniósł poważne rany w starciu z zabójcą policjanta) wraca do pracy i zaczyna zajmować się dziwnym przypadkiem: po długim czasie, gdy mieszkańcy kamienicy nie widzieli jednego z lokatorów, a coś zaczęło podśmierdywać, wezwano policję, ta włamała się do mieszkania i oczywiście znalazła tego starszego człowieka (w towarzystwie licznych białych robaków) na podłodze, z raną od broni palnej. Najchętniej zaklasyfikowano by ten przypadek jako samobójstwo. Szkopuł był w tym, że jego mieszkanie, składające się z pokoju i kuchni, było dosłownie zaryglowane, okno zamknięte, spuszczona roleta - a broni nie było. Tę zagadkę udaje się Beckowi rozwikłać dzięki pewnej młodej kobiecie, z którą hm hm wygląda na to, że będzie romans 😂 Już jestem ciekawa, jak to się potoczy, ale nie mam dziewiątego tomu w żadnym języku... A może jednak mam?*</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Jak zwykle szwedzka para poddaje ostrej krytyce państwo dobrobytu, w tym policję będącą na jego usługach. Było też sporo akcentów humorystycznych, a opis ataku policji na mieszkanie, w którym mieli przebywać dwaj gangsterzy, to scena jak z Gangu Olsena albo ... o matko, jak się nazywała ta seria o policjancie-nieudaczniku z francuskim nazwiskiem? 🤣</span><br /></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQRbbenHamrNGLi2xzk-EEHjopxuKuEFHa-Qw9MVSQpK9jG9VCb_UVHxDKjkhftf_7jlgegJriRosUT7oJCo7TRHlLxxwBBm7VRMKnORa9otmWYK5mv5D3TMaU8YngNm3qvcX2OgXnWkEcwp4KobQ2J8nLXHCe-m8K91ZCVDJQL6TmgWlCIb3TemLHS38/s1050/IMG_5596.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQRbbenHamrNGLi2xzk-EEHjopxuKuEFHa-Qw9MVSQpK9jG9VCb_UVHxDKjkhftf_7jlgegJriRosUT7oJCo7TRHlLxxwBBm7VRMKnORa9otmWYK5mv5D3TMaU8YngNm3qvcX2OgXnWkEcwp4KobQ2J8nLXHCe-m8K91ZCVDJQL6TmgWlCIb3TemLHS38/s16000/IMG_5596.jpg" /></a></div><p>Koniec:<br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfsniwrTmHr1aMh0SSXxnD5K7J31QkZMX9Yy4jk5bIm5X9d82LggZ9ApJ9cLerkVNWcL2RB8sqegdanTmwH6-yrl7BFx-WR_N_Wter75S7Y1_9uKwe72iLdqpOHejz8njBpJzD3wWciq2H7C8oM7wz1TR7dBxlrrKak9kQSoVrkQ_hLww9poo6fpZ8UBA/s900/IMG_5597.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfsniwrTmHr1aMh0SSXxnD5K7J31QkZMX9Yy4jk5bIm5X9d82LggZ9ApJ9cLerkVNWcL2RB8sqegdanTmwH6-yrl7BFx-WR_N_Wter75S7Y1_9uKwe72iLdqpOHejz8njBpJzD3wWciq2H7C8oM7wz1TR7dBxlrrKak9kQSoVrkQ_hLww9poo6fpZ8UBA/s16000/IMG_5597.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">Wyd. Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1980, 329 stron<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Tytuł oryginalny: </span> <span style="font-size: x-large;"><i>Det slutna rummet</i> <b><br /></b></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przełożyła: Maria Olszańska</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Z własnej półki</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przeczytałam 25 lutego 2024 roku</span></p><p><span style="font-size: x-large;"> </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Aaa, jeszcze kwestia robaków! Nie tych białych, zjadających zwłoki, ale takich malusich tyciusich... Otóż pewnego dnia zauważyłam na blacie koło umywalki - mrówkę faraona. Jak wynajmowaliśmy mieszkanie w Hucie jakieś 35 lat temu, to zapoznałam się z nimi bliżej. Nie było wtedy internetu, ale wieść gminna niosła rozmaite sposoby walki z nimi (które i tak nie działały).</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Ale tutaj? Tutaj nigdy ich nie było!</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Następnego dnia już ich ubiłam kilka. </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Potem zauważyłam gnidy jedne w toalecie. A córka twierdzi, że była jedna na blacie w kuchni.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Zarówno internety, jak i kolega z Fabryki każą sypać cynamon, żeby zabrały dupę w troki z powrotem. Przy tym kolega twierdzi, że one przychodzą wentylacją i żeby okleić ją naokoło dwustronną taśmą klejącą...</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Jak już zebrałam garść porad - nie pokazały się. Znaczy - wczoraj i przedwczoraj żadnej nie widziałam. Ale wiem dobrze, że tak łatwo mnie nie opuszczą 😰 </span></p><p><span style="font-size: x-large;"> </span></p><p><span style="font-size: x-large;">* Jednak mam - czeskie wydanie dziewiątego i dziesiątego tomu razem 😍 </span><br /></p>To przeczytałamhttp://www.blogger.com/profile/14128513134598969002noreply@blogger.com29tag:blogger.com,1999:blog-6820752188952408348.post-53325113408574394712024-02-28T10:18:00.001+01:002024-02-28T10:19:33.147+01:00Bolesław Prus - Dziwna historia<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8OL1agz_5X97y0iElyGsQtDvTqwCtuxzB5DsO79iqfCOoX8_ylTZSPKLi7pBJJ0sDt5s8ZFoQMz-U0Me4WDMprnrFeLVVV2nEkZj9tWG4i3u7TEOLL-7K9td8p6X4QJN1-3tGpAr9Q5FboTe3Bgb634Qm2o9gJ5OQSkUI6FMbmhwpPR4ENnB-V29xt0c/s900/IMG_5601.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8OL1agz_5X97y0iElyGsQtDvTqwCtuxzB5DsO79iqfCOoX8_ylTZSPKLi7pBJJ0sDt5s8ZFoQMz-U0Me4WDMprnrFeLVVV2nEkZj9tWG4i3u7TEOLL-7K9td8p6X4QJN1-3tGpAr9Q5FboTe3Bgb634Qm2o9gJ5OQSkUI6FMbmhwpPR4ENnB-V29xt0c/s16000/IMG_5601.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;"><a href="https://bazyl3.blogspot.com/2024/01/ze-wspomnien-cyklisty-bolesaw-prus.html" target="_blank">Bazyl</a> czytał niedawno jedną z nowel Prusa, <i>Ze wspomnień cyklisty</i>. Postanowiłam pójść w jego ślady i zaczęłam szukać. Jest w trzecim tomie Wyboru pism. Ale przed nią są inne atrakcyjne tytuły: <i>Dziwna historia, Omyłka, Opowiadanie lekarza.</i> Zaczęłam więc od <i>Dziwnej historii</i>.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Sylwester. W Resursie Obywatelskiej trwa bal. Ostatni dzień roku świętują też - tyle że w pracy - konduktorzy i telegrafista w służbowym przedziale pociągu towarowo-osobowego. Tu co prawda nie strzela korek od szampana, ale krążą kieliszki zwyczajnej wódki i narzeka się na pogodę, zimno, śnieżycę. Noworoczny toast brzmi następująco:</span></p><p><span style="font-size: x-large;"><i>- Było dobrze, jest źle, będzie gorzej. Daj, Panie Boże, wytrzymać na rok przyszły.</i></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Telegrafista oburza się na kolegów, że to bluźnierstwo, bo ten świat, jaki jest, jest najlepszy. A oduczyła go bluźnić historia Gębarzewskiego, co to był w ekspedycji i został oddelegowany w świąteczno-noworocznym okresie do przyjmowania towarów, podczas gdy wolałby w tym czasie chodzić na wizyty i umizgać się do panien. A tu ciężkie paki leżą na ziemi. Po co w ogóle Bóg stworzył siłę tarcia, przecież wszystko byłoby łatwiejsze, tragarze mniej by się męczyli przesuwając paki, a on szybciej zamknął by magazyn i poszedł z wizytą. On by inaczej świat zbudował.<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Mówisz i masz. Pojawia się przed nim anioł Gabriel i wymierza mu karę za bluźnienie: przez dwadzieścia cztery godziny ciało Gębarzewskiego będzie pozbawione siły tarcia.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Co się potem działo, przeczytajcie sami 😉<br /></span></p><p></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPQ3oZcVLV9Fv7oqh-Y7IyO9w1Rn2HnevJPXHVHZohR2zw7GZeTVlw7RuG87NGOS_57zE8gtS-4pNDTSac4oitK9px-3KoTwSc6ixmOFOMa8lsbML4-Y4sz8TN4wjGN0LMYITn-F60NI4ENjSnUMUqahWSMuHTuFjgOjhtm5MisPzqUEm87xx7Hj-yHPo/s1050/IMG_5602.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPQ3oZcVLV9Fv7oqh-Y7IyO9w1Rn2HnevJPXHVHZohR2zw7GZeTVlw7RuG87NGOS_57zE8gtS-4pNDTSac4oitK9px-3KoTwSc6ixmOFOMa8lsbML4-Y4sz8TN4wjGN0LMYITn-F60NI4ENjSnUMUqahWSMuHTuFjgOjhtm5MisPzqUEm87xx7Hj-yHPo/s16000/IMG_5602.jpg" /></a></div><p><br /> <span style="font-size: x-large;">Zaciekawiło mnie, od kiedy właściwie obchodzi się Sylwestra. Otóż od 999 roku. Proroctwo Sybilli mówiło, że nastąpi koniec świata, a gdy po północy nic się nie stało, ludzie zaczęli radośnie świętować.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Ale już starożytni Babilończycy składali różne obietnice na nowy rok, aby zdobyć przychylność bogów. Na przykład przysięgali spłacić długi.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Mnie żadne noworoczne postanowienia nie wychodzą 🤣 Tegorocznego - że będę co tydzień oglądać czeski film - na razie dotrzymuję, ale to dopiero dwa miesiące. O takim drobiazgu jak projekt schudnięcia już nie marzę, w życiu mi się to nie uda. Postanowienie w tym kierunku podjęłam któregoś roku w Pradze, gdy włócząc się po jakiejś dzielnicy willowej natknęłam się na lasek, więc kucnęłam (w wiadomym celu). Powiem tak - wstać było ciężko, nie mając się czego chwycić 😂😂😂</span></p><p><span style="font-size: x-large;">I co, lata minęły, a ja dalej swoje ważę... Mówiłam niedawno do córki, że mam niecałe trzy miesiące do Pragi i żeby mi ułożyła plan, jak zrzucić tak z dziesięć kilo. Powiedziała, że nie mam szans, bo musiałabym chodzić na siłownię. I nie wędrować w nocy do kuchni w poszukiwaniu czegoś słodkiego.</span><br /></p><p></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPyexst0U0-RfbYgKd0OOr0TDl6yPEI4-sWktKPGYj8CgMTjlzJIH2TuRwThnLTWZckQk0GVfykEtlJyIp9pEUSXUzPVY4NA18YFnbl3Z-IzCUcGJAGW7USzsWG_cp5P0nSOdUDm0CtE7qisVrszTicGfHkY5l-FUupCXxBeeg5KZew36MDIZTDKYFAcg/s900/IMG_5603.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPyexst0U0-RfbYgKd0OOr0TDl6yPEI4-sWktKPGYj8CgMTjlzJIH2TuRwThnLTWZckQk0GVfykEtlJyIp9pEUSXUzPVY4NA18YFnbl3Z-IzCUcGJAGW7USzsWG_cp5P0nSOdUDm0CtE7qisVrszTicGfHkY5l-FUupCXxBeeg5KZew36MDIZTDKYFAcg/s16000/IMG_5603.jpg" /></a></div><p><br /> <span style="font-size: x-large;">Wyd. Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1974, strony 90-100, wydanie V, nakład 100 tys. egz.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Z własnej półki</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przeczytałam 18 lutego 2024 roku<br /></span></p><p></p><p><br /></p>To przeczytałamhttp://www.blogger.com/profile/14128513134598969002noreply@blogger.com25tag:blogger.com,1999:blog-6820752188952408348.post-59580952087770607362024-02-26T09:59:00.000+01:002024-02-26T09:59:48.458+01:00Carson McCullers - Zegar bez wskazówek<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjfB3a68jC1XFWihJMaCrP3LaxoxWg5hCWALgEqQugAdmspoMDXiKDpqB2v646_QU5ZQiB9V4jl3fcq6v2p8z-9kn7KecvKg46miJmV9wuqKT0Ka3AEUWR5XXd0MuSTz6AbJ81PzBGUZNnJuNh0N5ipcUnh039VLaaPwRceJBYmjRBgLMgUL8K6ImH2y0/s900/IMG_5598.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjfB3a68jC1XFWihJMaCrP3LaxoxWg5hCWALgEqQugAdmspoMDXiKDpqB2v646_QU5ZQiB9V4jl3fcq6v2p8z-9kn7KecvKg46miJmV9wuqKT0Ka3AEUWR5XXd0MuSTz6AbJ81PzBGUZNnJuNh0N5ipcUnh039VLaaPwRceJBYmjRBgLMgUL8K6ImH2y0/s16000/IMG_5598.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">To, co poniżej, to z wykopalisk czyli stert książek przywiezionych przez Szyszkodara do redystrybucji w biblioteczkach plenerowych. Oczywiście zostałam upoważniona do wzięcia tych, które mi pasują 😁 I właśnie odłożyłam na bok serię Nike, całych osiem sztuk - ale muszę jeszcze skontrolować, czy którejś nie mam, Zwłaszcza Fitzgerald mi chodzi po głowie, że powinien w domu być.</span><br /></p><p></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhD3piBpnf83nD_CS_HdgJcipCxrpAfBip5Xeaud5R-WkaYJYb18j4UKAUy9Kt2v_6xAOA3FfJuDxsU0qqKeU9XCziWHHiJwTRMRCCSfBsipIRmJt1KCaZs6ad4MZpQCxPW9qiRckEYRcCYja5tOQ7w9pgOc_CrGQfG8mDgNRZbFwoZzU-zt-FM9Nd9mRk/s900/IMG_5604.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhD3piBpnf83nD_CS_HdgJcipCxrpAfBip5Xeaud5R-WkaYJYb18j4UKAUy9Kt2v_6xAOA3FfJuDxsU0qqKeU9XCziWHHiJwTRMRCCSfBsipIRmJt1KCaZs6ad4MZpQCxPW9qiRckEYRcCYja5tOQ7w9pgOc_CrGQfG8mDgNRZbFwoZzU-zt-FM9Nd9mRk/s16000/IMG_5604.jpg" /></a></div><p><br /><span style="font-size: x-large;">Tymczasem wybrałam do przeczytania Carson McCullers, bo autorkę znam, ale tego tytułu w ogóle nie kojarzę. Od początku się zachwyciłam tą powieścią. A teraz zajrzałam do archiwum bloga i okazało się, że pisałam już o trzech jej dziełach:</span></p><p><span style="font-size: x-large;">- <a href="http://toprzeczytalam.blogspot.com/2013/10/carson-mc-cullers-w-zwierciadle-zotego.html" target="_blank">W zwierciadle złotego oka</a> <br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">- <a href="http://toprzeczytalam.blogspot.com/2015/01/carson-mccullers-serce-to-samotny.html" target="_blank">Serce to samotny myśliwy</a></span></p><p><span style="font-size: x-large;">- <a href="http://toprzeczytalam.blogspot.com/2013/10/carson-mccullers-ballada-o-smutnej.html" target="_blank">Ballada o smutnej knajpie</a> <br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">I zawsze bardzo pozytywnie 😍 </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Tak było i tym razem. Jako że rzecz dzieje się na południu USA i jednym z głównych wątków jest problem segregacji rasowej, na początku myślałam, że to dawne czasy. A tu okazuje się, że nie, że to już lata powojenne. Powieść ujęta jest w klamrę choroby i śmierci właściciela drugstoru w prowincjonalnym miasteczku, a po drodze poznajemy kolejnych mieszkańców - sędziwego sędziego, który nie dopuszcza do siebie myśli, że czarni mogliby siedzieć w jednej ławce obok delikatnych białych dziewcząt; jego wnuka, młodego chłopca, który jeszcze nie wie, kim chciałby zostać, ale odczuwa nieposkromiony pociąg do - no, właśnie do murzyńskiego chłopca, którego jego dziadek przyjmuje jako sekretarza/asystenta; i wreszcie tego czarnoskórego chłopaka o niebieskich oczach. Powoli przekopujemy się przez pokłady wspomnień sędziego, by na końcu dojść do rozwiązania zagadki tych błękitnych oczu. </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Wszyscy cierpią z powodu samotności, podobnie jak to było w przeczytanych przeze mnie do tej pory innych książkach McCullers. </span><br /></p><p></p><p>Początek:<br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioO339SlaKvwbungh7o46MXpauFNpZqBp0iEBiC30n6H4Xtt7cEUrl9ufrnBxdvK99O7lv9ClXE5dBdfan6NIL0q6M22ikFib1CkZa1wwnwm3w6HEAarP3Gi9MdZLhVjURrqSqqr-eDapuL3gN9ULKv2wrb7XxdIGZcnfGZcVRw8TVlZ_ydSvRelpMhDM/s1050/IMG_5599.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioO339SlaKvwbungh7o46MXpauFNpZqBp0iEBiC30n6H4Xtt7cEUrl9ufrnBxdvK99O7lv9ClXE5dBdfan6NIL0q6M22ikFib1CkZa1wwnwm3w6HEAarP3Gi9MdZLhVjURrqSqqr-eDapuL3gN9ULKv2wrb7XxdIGZcnfGZcVRw8TVlZ_ydSvRelpMhDM/s16000/IMG_5599.jpg" /></a></div><p>Koniec:<br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSW9R-C4Tv1M_sa5cSlqQmkXT2Nlcv-EN4Ca7FBdd0ROvsOlySn4Zes6RUZkY9MrTe5rvFGMcnOo7iwihKDGoH_MhBW-yDLPCdNfOeGvPkSEc1fSWGWyHheuOVDTPHfHX6HylXctNPCfjtT5YPVg_VfPPb2Wf4tHC1ljGkI2HSlOHh18GLTBxGCTEMNiI/s900/IMG_5600.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSW9R-C4Tv1M_sa5cSlqQmkXT2Nlcv-EN4Ca7FBdd0ROvsOlySn4Zes6RUZkY9MrTe5rvFGMcnOo7iwihKDGoH_MhBW-yDLPCdNfOeGvPkSEc1fSWGWyHheuOVDTPHfHX6HylXctNPCfjtT5YPVg_VfPPb2Wf4tHC1ljGkI2HSlOHh18GLTBxGCTEMNiI/s16000/IMG_5600.jpg" /></a></div><p></p><p><span style="font-size: x-large;">Wyd. Czytelnik, Warszawa 1966, 338 stron<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Tytuł oryginalny: <i>Clock Without Hands<br /></i></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przełożyła: Jadwiga Olędzka</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Z własnej półki</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przeczytałam 23 lutego 2024 roku</span><br /></p><p><br /></p>To przeczytałamhttp://www.blogger.com/profile/14128513134598969002noreply@blogger.com43tag:blogger.com,1999:blog-6820752188952408348.post-55209598619543633002024-02-24T21:02:00.003+01:002024-02-24T21:02:47.895+01:00Michal Viewegh - Báječná léta pod psa<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-FDaG9Giw791goVaduTq1VzDK2jqquZUenu2c2Ts9kGACSmYzsn05LH1LVLKQYmBEv20beLi5020GXdH5aHWrkB62N6hl0-spHipyIp1z1lY54IlQ8y83Hb4yUIQn-OTVpaD9SW8OUhVC8j3yPY4hwDaItCE6jnCiB-3jcC-FCl9nV70x7Ro1IW4B27Y/s900/IMG_5576.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-FDaG9Giw791goVaduTq1VzDK2jqquZUenu2c2Ts9kGACSmYzsn05LH1LVLKQYmBEv20beLi5020GXdH5aHWrkB62N6hl0-spHipyIp1z1lY54IlQ8y83Hb4yUIQn-OTVpaD9SW8OUhVC8j3yPY4hwDaItCE6jnCiB-3jcC-FCl9nV70x7Ro1IW4B27Y/s16000/IMG_5576.jpg" /></a></div><span style="font-size: x-large;">Ponieważ moim głównym (jeśli nie jedynym) postanowieniem noworocznym było oglądać jeden czeski film w tygodniu i nie wymyśliłam lepszej chronologii tego oglądania, jak alfabetyczna 😁 - dotarłam właśnie do litery B i do filmu <i>Báječná léta pod psa</i>. Już go kiedyś oglądałam, ale jak wszystkie po kolei, to wszystkie po kolei - i przypomniałam sobie, że mam też książkę, kupioną online w pandemii, dla wynagrodzenia sobie, że nie pojechałam w 2020 roku do Pragi.</span><p></p><p><span style="font-size: x-large;">Michal Viewegh to bardzo popularny autor w Czechach, a i w Polsce też wydawany. To historia jednej rodziny, która po radzieckiej okupacji w 1968 roku musi się wyprowadzić z Pragi na prowincję i tam próbuje przeżyć, starając się jak najmniej iść na kompromisy z władzą. Co nie było łatwe, a właściwie niemożliwe. </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Jeśli ktoś z Was ma dostęp do polskiego tłumaczenia (wyszło w 2004 roku) to polecam. U nas jest egzemplarz w jednej jedynej filii, może kiedyś pożyczę? Czytanie po czesku momentami było dość trudne, zdarzały się słowa, których nie rozumiałam, ale jestem zbyt wielki leń, żeby czytać ze słownikiem pod ręką (zresztą w dużym stopniu czytałam w tramwaju). Oczywiście wcale się nie rozwijam językowo w ten sposób. Gdy zrezygnowałam z kolejnego kursu w trakcie pandemii (bo szkoła ogłosiła, że wracamy na zajęcia stacjonarne) to sobie oczywiście obiecywałam, że - a jakże - będę codziennie w zeszycie wypisywać sobie zdania i słówka 😉 Śmiechu warte takie postanowienia, nawet trzech stron nie zapełniłam...</span><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMH3UT-KOsnpBe-hGweRs3s45gSogtFRBdzHUYsL94r4KycYX5XFqV1MichvKDczF1Oipe4Jsi0GeolcG8MSI5OQtyFx5BbfX-y21lhH_7FXm_1j68BiMI6QSwcjEX_u-bEShs2YqvpafoPm0yA-irzteHfqGsP0DAoLmlqBEKVGSDBkXIn0iqhC7w-Qo/s600/IMG_5577.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMH3UT-KOsnpBe-hGweRs3s45gSogtFRBdzHUYsL94r4KycYX5XFqV1MichvKDczF1Oipe4Jsi0GeolcG8MSI5OQtyFx5BbfX-y21lhH_7FXm_1j68BiMI6QSwcjEX_u-bEShs2YqvpafoPm0yA-irzteHfqGsP0DAoLmlqBEKVGSDBkXIn0iqhC7w-Qo/s16000/IMG_5577.jpg" /></a></div><p>Początek:<br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9Y3XANIuZ0UzPITxZq0-TD6HB2O4afZg56E9JNtFlf8u5jzXNENZfIaUTXu8GJevzApQaSLxBobqO5C0ySASOZUvrSjn7xaJLuZgboGAOJSriTt2bvgEiUq6pi7t7L8q1nTbUmfXj5jVr3V7eOLiB3HwMeuwZ8pTMXk2dTndICGxU9dO2bWXgOvlPi2k/s1050/IMG_5578.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9Y3XANIuZ0UzPITxZq0-TD6HB2O4afZg56E9JNtFlf8u5jzXNENZfIaUTXu8GJevzApQaSLxBobqO5C0ySASOZUvrSjn7xaJLuZgboGAOJSriTt2bvgEiUq6pi7t7L8q1nTbUmfXj5jVr3V7eOLiB3HwMeuwZ8pTMXk2dTndICGxU9dO2bWXgOvlPi2k/s16000/IMG_5578.jpg" /></a></div><p>Koniec:</p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgHqxn8C1sRlvUAifrLzE3ybLFzgHr-M_5xRHo0f1Yo9wp51tdjNFSj0yqa69XD2LTzUPnsHfNi1nN5hHVkMAspgu_70dpN2UOdAFCWnsXDSBh_2qkZW0shGIoPXhp4LCFlnpyvsU6SU2kGbzopvCkYF2pA-KBF90_l7Mi1O18gIN9eqA5spHkR25oYKU/s900/IMG_5579.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgHqxn8C1sRlvUAifrLzE3ybLFzgHr-M_5xRHo0f1Yo9wp51tdjNFSj0yqa69XD2LTzUPnsHfNi1nN5hHVkMAspgu_70dpN2UOdAFCWnsXDSBh_2qkZW0shGIoPXhp4LCFlnpyvsU6SU2kGbzopvCkYF2pA-KBF90_l7Mi1O18gIN9eqA5spHkR25oYKU/s16000/IMG_5579.jpg" /></a></div><br /><span style="font-size: x-large;">Mam jeszcze jedną książkę tego autora w oryginale, ale na innej półce.</span><br /><p></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0Hqzp46Mao3tykrz5E4i8nk7kuOdohDDxsXZ4VPj2ddZlofSEJiekigvPUTue4sghAh9N9e3t3vr2O3IS7so4HViic9iVjnKfQtTsuwHLShjS2C2SLInzzLHgvuFggqG_m7w-g7d_phN5orIexgrHhyilI8nK6XDl5inSbGts9m8vfRqorzsBoaU8XAs/s900/IMG_5575.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0Hqzp46Mao3tykrz5E4i8nk7kuOdohDDxsXZ4VPj2ddZlofSEJiekigvPUTue4sghAh9N9e3t3vr2O3IS7so4HViic9iVjnKfQtTsuwHLShjS2C2SLInzzLHgvuFggqG_m7w-g7d_phN5orIexgrHhyilI8nK6XDl5inSbGts9m8vfRqorzsBoaU8XAs/s16000/IMG_5575.jpg" /></a></div><br /> <br /><p></p><p><span style="font-size: x-large;">Wyd. </span><span><span style="font-size: x-large;">Český spisovatel</span><span style="font-size: x-large;">, Praha 1995, 217 stron</span><em><span style="font-size: x-large;"><br /></span></em></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Z własnej półki (kupiona 10 grudnia 2020 roku za 44 korony w Ulubionym Antykwariacie 11)<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przeczytałam 18 lutego 2024 roku<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;"> </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Najgorsze dni na Fabryce za mną, teraz już tylko tak kapie, ale ciągle jeszcze muszę tam chodzić codziennie i wysiadywać do 17.30. Po powrocie do domu sklep, potem kolacja dla Ojczastego i co. I już wieczór, tak akurat na jeden odcinek serialu. </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Skończyłam oglądać czwarty sezon <i>Chirurgów</i> i okazało się, że ta 5, co ją widziałam na grzbiecie pudełka z dvd, nie oznaczała piątego sezonu, tylko 5 płyt w tym boxie z sezonem czwartym 😂</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Wobec tego zwróciłam się do córki z uprzejmą prośbą wyszukania mi gdzieś tego piątego sezonu i teraz oglądam go w takiej formie: napisy są czeskie oraz nałożony lektor rosyjski, który zagłusza angielskie audio 🤣 Stanowczo jednak wolałam polskie napisy i nawet zaczęłam szukać dvd do kupna, ale cena 140 zł mnie skutecznie odstraszyła.<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Dziś natomiast Ojczasty przyszurał do mnie, gdy oglądałam te <i>Cudowne lata pod psem</i> i rzucił mi gazety.</span></p><p><span style="font-size: x-large;"><i>- Nie mogę już czytać drobnego druku. Ślepawy jestem.<br /></i></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Spełnia się to, czego się najbardziej obawiałam.<br /></span></p><p><br /></p>To przeczytałamhttp://www.blogger.com/profile/14128513134598969002noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-6820752188952408348.post-27762782659612245332024-02-21T12:59:00.000+01:002024-02-21T12:59:04.125+01:00Juha Kurvinen - Urodziny dyktatora. W cyrku Korei Północnej<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxroxuHNtvpN0TK9ftCxJEQqXaMFhmNie5yXDRfAPqo6eWQbRghkaEk10p7EU114t0fYrOaKx4r56SvhyT7JAClpPyXSrEblqXqPiF8OP_UhbkLHbb3ZRD0KGS1x7biegyv_jRVzW21TroP1rQUxUIvQeF99I0xkuS-Mkx_xmuOTUK7t_QYtafCpmpwEg/s900/IMG_5545.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxroxuHNtvpN0TK9ftCxJEQqXaMFhmNie5yXDRfAPqo6eWQbRghkaEk10p7EU114t0fYrOaKx4r56SvhyT7JAClpPyXSrEblqXqPiF8OP_UhbkLHbb3ZRD0KGS1x7biegyv_jRVzW21TroP1rQUxUIvQeF99I0xkuS-Mkx_xmuOTUK7t_QYtafCpmpwEg/s16000/IMG_5545.jpg" /></a></div> <span style="font-size: x-large;">Jeśli ktoś chce sobie poszerzyć horyzonty to raczej nie z panem Juhą, żonglerem pił mechanicznych. To są takie klimaty w rodzaju <i>jedziemy pociągiem do Moskwy, więc wyciągamy z bagażu parę butelek wódki</i>. Tak mnie jakoś zniechęcają opowieści o piciu, że od razu jestem źle nastawiona. Na skrzydełku jest reklamowana seria <i>Z różą wiatrów</i>, ale teraz sobie myślę, że może wszystkie wymienione tam reportaże są podobnego kalibru. Zresztą nawet tytuły są takie klikbajtowe, na przykład <i>Na haju do raju</i>. Tak że tego - nie polecam <i>Urodzin dyktatora</i>, również dlatego, że wiele się o samej Korei Północnej nie dowiecie, no bo w końcu Juha i jego zespół widzieli to, co im chciano pokazać, tego się nie przeskoczy. Choć przypuszczam, że istnieją reportaże stamtąd bardziej satysfakcjonujące czytelnia. Ja chyba nic nie czytałam innego?<br /></span><p></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRM_lNqDLUVG7FU4sWbauCYN_AeMo9yi2qvTrxNvOflxwOVKdhrDvPeGXzd-m71dTpgWRE6D027ALjisHGDZOT-dYP6vN4PP6gS6INLnbAsWwBIASe0XOmOzmJJkKkH19uAa3sZAUZM1-UVhpS9VnhdIbXxB0ZFIURfiLW6r2ZS-vtniSZA-l0QdzKIWY/s1050/IMG_5580.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRM_lNqDLUVG7FU4sWbauCYN_AeMo9yi2qvTrxNvOflxwOVKdhrDvPeGXzd-m71dTpgWRE6D027ALjisHGDZOT-dYP6vN4PP6gS6INLnbAsWwBIASe0XOmOzmJJkKkH19uAa3sZAUZM1-UVhpS9VnhdIbXxB0ZFIURfiLW6r2ZS-vtniSZA-l0QdzKIWY/s16000/IMG_5580.jpg" /></a></div><br /> Początek:<p></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1a8hidfLrX5SFfHLAzJmrILqgdQ2o-zVU_FJn7jFx4eeeRvOe6wr_2gkHHuQZphMhlDQNt3x8Lt2GX7A0l8oYHKEbfDq7A2vcS0ZOI7YlJEgttF8Mwa5u_olNQ5r8kVHhahk_olDaKywYjEMrDcsXJS5Pmq8jllEwX7gKWccCuSCOLYpi4aPKS_Iig9c/s1050/IMG_5581.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1a8hidfLrX5SFfHLAzJmrILqgdQ2o-zVU_FJn7jFx4eeeRvOe6wr_2gkHHuQZphMhlDQNt3x8Lt2GX7A0l8oYHKEbfDq7A2vcS0ZOI7YlJEgttF8Mwa5u_olNQ5r8kVHhahk_olDaKywYjEMrDcsXJS5Pmq8jllEwX7gKWccCuSCOLYpi4aPKS_Iig9c/s16000/IMG_5581.jpg" /></a></div><span style="font-size: x-large;">Wyd. Wydawnictwo Dolnośląskie, Poznań 2016, 181 stron </span><p></p><p><span style="font-size: x-large;">Seria z różą wiatrów </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Tytuł oryginalny: </span><i><span style="font-size: x-large;">Sirkus Pjongjang – Keikka Pohjois-Koreaan</span></i><span style="font-size: x-large;"> </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przełożyła z fińskiego: Iwona Kiuru </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Z własnej półki </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przeczytałam 12 lutego 2024 roku</span></p><p><span style="font-size: x-large;"><br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">I znów, jak co pół roku, nastały dla mnie ciężkie czasy na Fabryce. Coś mi się wydaje, że te problemy dermatologiczne, z którymi się borykam <i>na gębie</i>, mają takie właśnie podłoże: stres w robocie, stres w domu (Ojczasty). Niech się to wszystko już skończy! </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przy takich okazjach jak ta pracowa zawsze się przekonuję, że ludzie w 99,9% nie czytają tego, co podpisują. I nie że jakoś im to zaszkodzi w tym moim przypadku, tylko bezustannie muszę odpowiadać na pytania - a odpowiedzi są WSZYSTKIE właśnie w podpisanej bumadze. Jaka to nuuuuuda... </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Dla rozrywki umówiłam się z dziewczyną ze Śmieciarki, że odbiorę u niej po pracy taką podstawkę bambusową na telefon, co to w IKEA są po pińć złotych. No żeby się nie zmarnowała 😂 I jak to człowiek nieraz zakoduje coś błędnie: umyśliłam sobie, że to jest 29/3. Zajechałam, dzwonię domofonem do mieszkania 3, nikt nie otwiera. Dzwonię do mieszkania 1, coby mnie wpuścili na klatkę, pan mnie obsobacza, że nie jest odźwiernym, ale wpuszcza, pukam do 3, odzywa się jedynie pies i to dość gromko.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Wróciłam do domu zła - a tu córka patrzy na moim fejsbuku: jak byk 29/13!</span></p><p><span style="font-size: x-large;">🤣🤣🤣</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Na Fabryce z kolei dostaję maila, że dziewczyna zapłaciła 850 zł, a w potwierdzeniu z banku jest jak drugi byk 85 zł 😂 Tak że nie tylko ja takie byki sadzę!<br /></span></p><p><br /> </p>To przeczytałamhttp://www.blogger.com/profile/14128513134598969002noreply@blogger.com27tag:blogger.com,1999:blog-6820752188952408348.post-21705382709937860642024-02-14T12:01:00.005+01:002024-02-14T12:02:34.322+01:00Hanna Krall - Katar sienny<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLlilPFDRMZuyQX6Dqa_HQmpbHW5nQe5tQfj_BO4KilZfyIi6KhyphenhyphenaxVMvicAkAiU_IvRDC9KAWviZZsgoNXoh2tnnyuMDuXtaMDaJ_1NoV4CSlrhgH7qYPIMTgcfs_Wc8xdskbM_ns9FTJwCo0u9gX15-KXBphBF0JkD0Z0AC8mfXId7lUgP8afq-W8U0/s900/IMG_5540.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLlilPFDRMZuyQX6Dqa_HQmpbHW5nQe5tQfj_BO4KilZfyIi6KhyphenhyphenaxVMvicAkAiU_IvRDC9KAWviZZsgoNXoh2tnnyuMDuXtaMDaJ_1NoV4CSlrhgH7qYPIMTgcfs_Wc8xdskbM_ns9FTJwCo0u9gX15-KXBphBF0JkD0Z0AC8mfXId7lUgP8afq-W8U0/s16000/IMG_5540.jpg" /></a></div><span style="font-size: x-large;">To zdobycz z Klubu Książki. Czułam, że mnie nie zawiedzie i spełniło się. Naprawdę uwielbiam reportaże Hanny Krall, wcześniej czytałam <i>Na wschód od Arbatu</i> i też byłam zachwycona.</span><p></p><p><span style="font-size: x-large;">Krall wie, jak trafić do czytelnika tak, żeby od początku czuł się w samym środku opowieści. Czasem pisze z pozycji obserwatora, czasem w pierwszej osobie, taki monolog, gdzie zapominamy, że w ogóle istnieje reporter. Umie zadawać pytania tak, żeby wyciągnąć maksimum z bohatera. Nie ocenia, obojętne, czy pisze o byłym kryminaliście czy o nauczycielce dorabiającej sobie pisaniem prac magisterskich na zamówienie, czy o młodej kobiecie, która żyje z pożyczania, za to pisze piękne wiersze (a na koniec dowiadujemy się, że ściągnęła je z Ewy Lipskiej).</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Gdybym miała wybrać jeden, to chyba byłby to <i>Portret rodziny Z. we wnętrzu</i>. Ale tak na siłę, bo wszystkie są genialne.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Tak że jeśli gdzieś jeszcze trafię na Hannę Krall, to obowiązkowo wezmę.<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;"> </span><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii060sifqQPKY2CnS61vdYCRsemRkOeieAFRhpAkuDDNE5eS5btpeNknNi9M3eJu4DyjiugzFWojEdhb0gdqg2aBTEC4vGaotZo7KnxcT2WjMp3Lq9g_BcsLNKSLpU48YhgQS0fTi14oTW4-9ZUpYujWbFLeH-PyCXjrSURNrxIE4iTCePOk5oo945pSQ/s1050/IMG_5541.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii060sifqQPKY2CnS61vdYCRsemRkOeieAFRhpAkuDDNE5eS5btpeNknNi9M3eJu4DyjiugzFWojEdhb0gdqg2aBTEC4vGaotZo7KnxcT2WjMp3Lq9g_BcsLNKSLpU48YhgQS0fTi14oTW4-9ZUpYujWbFLeH-PyCXjrSURNrxIE4iTCePOk5oo945pSQ/s16000/IMG_5541.jpg" /></a></p><p>Początek:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNZygwVjF2UhqJVfoThn2bECWuslHjnVRCzHAhLyrVAmoO_NhAhYqf5fO3SVgVkNWZmZQSlId3sHLz5HZH-HJFoV6kC1dp8cKPUx9JZwu5STUrM11v4QjTesJ3hyphenhyphen985J39jnnSWi6MLjlpQE4acdXwD48xFbTEOp66m-I95UAkR-MWDLgjlcz3Hk5qkuE/s1050/IMG_5542.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNZygwVjF2UhqJVfoThn2bECWuslHjnVRCzHAhLyrVAmoO_NhAhYqf5fO3SVgVkNWZmZQSlId3sHLz5HZH-HJFoV6kC1dp8cKPUx9JZwu5STUrM11v4QjTesJ3hyphenhyphen985J39jnnSWi6MLjlpQE4acdXwD48xFbTEOp66m-I95UAkR-MWDLgjlcz3Hk5qkuE/s16000/IMG_5542.jpg" /></a></div><p>Koniec:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjG2HpJxo0wP_jQEiuNcm0ij3t0wUNIrhhj0kok53PqAE8hVSmcs7-SGJPyChnv20f2-rbX8_IrYfWmhyphenhyphen0BN2xCMtZd9bNKf4n2m_SD3KkNeTqsLOVhpXVTIWIdrzBN3-q7G7lB8LS_UmE4-klmJ2Lq0G41m2HqgrIWuHVgEQUszX56sD3bwgvJLigoD74/s900/IMG_5543.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjG2HpJxo0wP_jQEiuNcm0ij3t0wUNIrhhj0kok53PqAE8hVSmcs7-SGJPyChnv20f2-rbX8_IrYfWmhyphenhyphen0BN2xCMtZd9bNKf4n2m_SD3KkNeTqsLOVhpXVTIWIdrzBN3-q7G7lB8LS_UmE4-klmJ2Lq0G41m2HqgrIWuHVgEQUszX56sD3bwgvJLigoD74/s16000/IMG_5543.jpg" /></a></div><br /><p><span style="font-size: x-large;">Wyd. Wydawnictwo Literackie, Kraków 1981, 152 strony</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Seria: <i>Reportaż - Publicystyka</i> <br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Z własnej półki</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przeczytałam 10 lutego 2024 roku<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;"><br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Niepokoję się. Najpierw Ojczasty szukał drugich okularów, że niby te, których na co dzień używa, są za słabe. Oczywiście te drugie nie są mocniejsze, po prostu coraz mnie widzi. Zlewa mu się. <br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">To jest ta rzecz, której się obawiam najbardziej, moja zmora nocna. Bo co, gdy będzie nie tylko głuchy, ale i ślepy? Jak się porozumiewać z taką osobą??? </span></p><p><span style="font-size: x-large;">A wczoraj po 17.00 powędrował do kuchni, zapalił światło i usiadł przy stole. Oderwałam się od filmu i poszłam zapytać, o co kaman.</span></p><p><span style="font-size: x-large;"><i>- Daj mi obiad.</i></span></p><p><span style="font-size: x-large;">No, to było trzy godziny po obiedzie... napisałam na kartce wielkimi literami, że jadł przecież.<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;"><i>- Czyżbym już zapominał o jedzeniu? <br /></i></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Dziś powtórka z rozrywki. Śniadanie jadł o 9.20, a o 11.20 tak samo - przyszedł do stołu zapaliwszy światło. Siedzi. Ja odwalam robotę fabryczną na laptopie przy tym samym stole. Pytam gestem, co chciał.<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;"><i>- Śniadanie!</i></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Niedobrze, niedobrze, niedobrze. </span></p><p><span style="font-size: x-large;"> </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Niedobrze jest też z naszym narodem, jeśli chodzi o ortografię (ale to mnie mniej przejmuje). Z jednego dnia ogłoszenia na osiedlu.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">1/ Kartka na drzwiach cukierni - <i>Przyjmę ekspediętkę</i>.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">2/ Ogłoszenie na słupie - <i>Znaleziono klucze z brylokiem</i>. Śmieję się do tej pory, jak sobie przypomnę ten brylok.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">3/ Też ogłoszenie - <i>Sprzedam nowy segmęt</i>.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Tak w ogóle to myślałam, że segmĘty to relikt komuny, a tu piszą, że nowy? </span><br /></p><p><br /></p>To przeczytałamhttp://www.blogger.com/profile/14128513134598969002noreply@blogger.com32tag:blogger.com,1999:blog-6820752188952408348.post-87595152415076363832024-02-11T17:25:00.000+01:002024-02-11T17:25:18.523+01:00Fannie Flagg - Boże Narodzenie w Lost River<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_bOAEmnfvT66K5yO3YEpT_0sVN-E8nm4c2MmRNt7KRFHIIwRT6dACE4YTWjmSrotLwSObwb2jk3aIXowQ2Fs7Y07GdSJSnCuN3DFfx50Xop5HMa8LisiSNUKtbAHsvVr0GWtu37Xn4RvaKGKKqNyp9lg_KPpoQz0ACqg7AfMPD0xopig3lcFfY18iYjQ/s900/IMG_5535.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_bOAEmnfvT66K5yO3YEpT_0sVN-E8nm4c2MmRNt7KRFHIIwRT6dACE4YTWjmSrotLwSObwb2jk3aIXowQ2Fs7Y07GdSJSnCuN3DFfx50Xop5HMa8LisiSNUKtbAHsvVr0GWtu37Xn4RvaKGKKqNyp9lg_KPpoQz0ACqg7AfMPD0xopig3lcFfY18iYjQ/s16000/IMG_5535.jpg" /></a></div><span style="font-size: x-large;">Zmordowałam tę Fannie Flagg. Serio mordęga to była. Nie nadaję się do skróconych książek 😂 Cały czas się zastanawiałam, kto pisze te streszczenia i dlaczego autorzy się na to zgadzają. Jack mówi, że z powodu <i>pecunia non olet</i> oraz że mają nadzieję, że kiedyś czytelnik sięgnie po pełne ich książki. No może... choć mnie by akurat zniechęciła ta forma bardziej niż zachęciła 😁</span><br /><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLDw3yYUl4tQwZ9Vidk2UcG-K3Gz-W11wNvAIF4sQnU6JJPNpGG5UyxwJv70GK8lO3OdmKlivcwiLq5eMTyBAZoGANKBWpBZrfe0Ei0e2nbHLw8dpKKapcIafyzk_pcTOrW1WB4pc-WUF5qKo0HX31CUVRoJN5IgNgO8wiKy0oOunKG_waXYxICPLqqrk/s900/IMG_5536.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLDw3yYUl4tQwZ9Vidk2UcG-K3Gz-W11wNvAIF4sQnU6JJPNpGG5UyxwJv70GK8lO3OdmKlivcwiLq5eMTyBAZoGANKBWpBZrfe0Ei0e2nbHLw8dpKKapcIafyzk_pcTOrW1WB4pc-WUF5qKo0HX31CUVRoJN5IgNgO8wiKy0oOunKG_waXYxICPLqqrk/s16000/IMG_5536.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">Historyjka banalna - facet słyszy od lekarza, że zostało mu parę miesięcy życia i ze powinien spędzić je w miejscu z lepszym klimatem niż jest w Chicago. Pakuje lary i penaty i wyjeżdża do jakiejś dziury w Alabamie, gdzie wynajmuje pokój z utrzymaniem, zaprzyjaźnia się z miejscowym sklepikarzem, odkrywa pasję malowania, a wreszcie wspólnie z innymi mieszkańcami opiekuje się osieroconą dziewczynką. Aha, i oczywiście choroba płuc mija, a sam Oswald dostaje propozycję małżeństwa, którą przyjmuje z radością. I wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Taka to opowieść bożonarodzeniowa.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Znam Fannie Flagg jako autorkę <i>Smażonych zielonych pomidorów</i>, ale oglądałam jedynie film. </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Wiem jedno - w dupie mam skróty książek 😂 W czasach studenckich znalazłam raz w antykwariacie takie wydanie po włosku i kupiłam, nawet chyba nie wiedząc, o co chodzi - ot, coś do czytania w obcym języku. A grubo potem znalazłam na allegro za taniochę dziesięć takich sztuk po niemiecku (ech, ta moja wieczna nadzieja, że kiedyś się nauczę niemiaszka). Ale żeby po polsku czytać skróty książek, to nie nie nie. Wzięłam ze stolika w bibliotece na Królewskiej i zaniosę... gdzie indziej 😁<br /></span></p><p><span style="font-size: small;">Początek: </span><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgykLzK9DJtDGqQ9axxYiVg8JQYg-yB_wnodaJYIMV95c63aDINO1jzExqk-IyroAG27quvCv3FOnidqbHx2DdPMn74HN_ytkpK_cMC5nw-Yeyr1Q9gVb4FIw7khDFTWDBfqklowbZIYD8amlUg3iXDV4xmCVzcliMPOMfNtOPHl4zDmonBWMdajaR0zcI/s1050/IMG_5537.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgykLzK9DJtDGqQ9axxYiVg8JQYg-yB_wnodaJYIMV95c63aDINO1jzExqk-IyroAG27quvCv3FOnidqbHx2DdPMn74HN_ytkpK_cMC5nw-Yeyr1Q9gVb4FIw7khDFTWDBfqklowbZIYD8amlUg3iXDV4xmCVzcliMPOMfNtOPHl4zDmonBWMdajaR0zcI/s16000/IMG_5537.jpg" /></a></div><p>Koniec:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguTalmKzxXniKBLhl_B4Z2Qt2gxKXLGskFKfKV3Jl9h0Z_1d3ooMG_X-qdIMWRC0OYXJoplbnw1adOqNQNBLfauNQd3slTR9JBe9Ra6G25y760O72cIAv3Cn4E2yc-RQEQWmChSjEQgXl9Wh7oWj34y-RaCSaaZ8RV3ee9AewAFK7VXhAdQFt9MEr4k1Y/s1050/IMG_5538.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguTalmKzxXniKBLhl_B4Z2Qt2gxKXLGskFKfKV3Jl9h0Z_1d3ooMG_X-qdIMWRC0OYXJoplbnw1adOqNQNBLfauNQd3slTR9JBe9Ra6G25y760O72cIAv3Cn4E2yc-RQEQWmChSjEQgXl9Wh7oWj34y-RaCSaaZ8RV3ee9AewAFK7VXhAdQFt9MEr4k1Y/s16000/IMG_5538.jpg" /></a></div><p></p><p><span style="font-size: x-large;">Wyd. Reader's Digest 2006, strony od 282 do 382<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Tytuł oryginalny: <i>A Redbird Christmas<br /></i></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przełożył: nie wiadomo kto, bo podają cztery nazwiska, ale nie przyporządkowane do konkretnych tytułów<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przeczytałam 8 lutego 2024 roku<br /></span></p><p><br /></p><p><span style="font-size: x-large;"><i><u>NAJNOWSZE NABYTKI</u></i></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Trzymając się chronologii - w poniedziałek byłam w Klubie Książki i po pierwsze zabrałam trzy sztuki (z czego jedną już przeczytałam), a po drugie zapomniałam wrzucić 5 złotych do skarbonki i czuję się z tego powodu niewyraźnie. Ta kwota to symboliczna odpłatność za udział w spotkaniu i symboliczna nie symboliczna, ale nieładnie. Pani prowadząca przyniosła świnkę dopiero w trakcie spotkania i nie chciałam wstawać z fotela, żeby nie przeszkadzać, a po spotkaniu łaziłam oglądając regały no i wyleciało mi z głowy.</span><br /></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkE8IZoYkWON9kkoCyavSFGU058VDLp31K0au2SGVvfjRb5iR8TdBvnSX-A5Fbx3byCB4q97VTEzG57x3m5UQjvbxL18n1lSLp_l4IObRcs8IRSshGfCabwoZLDs8bn6GQ4BFyP4ViaUxNrlayZnvu6S_6SXC9KzobAV7NEm7_jcQOofOew97jPcJNsCQ/s900/IMG_5534.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkE8IZoYkWON9kkoCyavSFGU058VDLp31K0au2SGVvfjRb5iR8TdBvnSX-A5Fbx3byCB4q97VTEzG57x3m5UQjvbxL18n1lSLp_l4IObRcs8IRSshGfCabwoZLDs8bn6GQ4BFyP4ViaUxNrlayZnvu6S_6SXC9KzobAV7NEm7_jcQOofOew97jPcJNsCQ/s16000/IMG_5534.jpg" /></a></div><br /> <p></p><p><span style="font-size: x-large;">A we wtorek pojechałam znów do Mistrzejowic, ze Śmieciarki. Byłam u pani Justyny czwarty raz, zawsze po książki. Więc we wtorek, powtarzam. Po pięć sztuk poniżej. A w środę pani Justyna wystawia węgierski dla początkujących! Ło rany Julek, piąty raz jechać! Ale zlitowała się nade mną, mówi, że niedługo coś znowu będzie wystawiać, a ten węgierski mi przetrzyma 😍 Tak że - zobaczymy.</span><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheCblEZ05l7QR2WkKrOZvoNQYVGYIjJCH0eDGho7X4yBUXdhTxc6fBhsOgEs-uLXyCNgUhW1lv_-m6ws-TLqW_eemytWu7QSybxyI5wWW21pZhBZqja5-QwCxV2b1zyYuPoGFt8Dz3TNuJcXFBHFF2hss4cx7NdpgMuFNER6KQyapWmfoEatQ84LsRMqw/s900/IMG_5532.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheCblEZ05l7QR2WkKrOZvoNQYVGYIjJCH0eDGho7X4yBUXdhTxc6fBhsOgEs-uLXyCNgUhW1lv_-m6ws-TLqW_eemytWu7QSybxyI5wWW21pZhBZqja5-QwCxV2b1zyYuPoGFt8Dz3TNuJcXFBHFF2hss4cx7NdpgMuFNER6KQyapWmfoEatQ84LsRMqw/s16000/IMG_5532.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">Zaczęłam <i>Urodziny dyktatora</i> na razie.</span><br /></p><p><br /></p>To przeczytałamhttp://www.blogger.com/profile/14128513134598969002noreply@blogger.com29tag:blogger.com,1999:blog-6820752188952408348.post-15725831818376711192024-02-06T14:53:00.001+01:002024-02-06T14:57:16.429+01:00Rex Stout - U dveří zazněl zvonek<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWjnX8APfAEcS1x2geojyrZ8nrsBT-554qgSP0PqVgG4ldd-nxjDwNfhSgQFjlXXvPxf60PmkeqIYTXwXT4sdaaHIgJE0wQ1XOdukwnx4Q9KzegHfPtnPfRClZ0-_V8wrSTiuZDMy_N_0D5prmrYHgmTovtOF_-bCGOPY0wyT5UWVGN200ZsukVFzVr5M/s900/IMG_5494.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWjnX8APfAEcS1x2geojyrZ8nrsBT-554qgSP0PqVgG4ldd-nxjDwNfhSgQFjlXXvPxf60PmkeqIYTXwXT4sdaaHIgJE0wQ1XOdukwnx4Q9KzegHfPtnPfRClZ0-_V8wrSTiuZDMy_N_0D5prmrYHgmTovtOF_-bCGOPY0wyT5UWVGN200ZsukVFzVr5M/s16000/IMG_5494.jpg" /></a></div><span style="font-size: x-large;">Nic nie poradzę, lubię te opowieści o śledztwach prowadzonych przez Nero Wolfe'a, a snute przez jego sekretarza Archie Goodmana. Są dowcipne, a przy tym wciągające. Ta powieść nie była przetłumaczona na polski, a powinna, bo Wolfe cudownym fortelem pokonuje FBI. </span><p></p><p><span style="font-size: x-large;">Tak w ogóle to nie zdawałam sobie sprawy, że FBI do tego stopnia jest w Stanach świętą krową - a przynajmniej było w latach 60-tych, kiedy powstała książka. Jest tam wyraźnie powiedziane, że ani Biały Dom im nie podskoczy. </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Do Wolfe'a zgłasza się pewna bogata kobieta, za którą FBI chodzi od czasu, gdy wykupiła 10 tys. egzemplarzy książki <i>FBI, jakiego nie znacie</i> i rozesłała do rozmaitych ludzi. Chce, żeby Wolfe wymógł na tej wszechmocnej instytucji, by się od niej odczepiła. Ten ani myśli brać się z FBI za bary... do momentu, gdy kobitka wypisuje czek na sto tysięcy. Jest początek roku, wygląda na to, że co najmniej do jesieni nie musiałby pracować, więc jednak zlecenie przyjmuje. <i>Pecunia omnia vincit</i>, można by powiedzieć 😂</span></p><p><span style="font-size: large;">Tylko nie wiem, dlaczego agenci FBI byli tu nazywani G-man. </span><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIxCUtcXDN1YEiXri11ETrt0_axPwJksxMdOB3bPawiMjv6DpxpF6RU3kcS9YJ83S9lxpBbxI7D-GfhWZMcn5IV3cghGTbFvgdcO9h5wBVIlDu1L7EigKzLItQNZ3fcwCbpVYN-9FX31kpYf5BLO0bvN8g6dM5BFNEv8TDY0UDcYPynzojFkLD9m4RPAU/s1050/IMG_5495.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIxCUtcXDN1YEiXri11ETrt0_axPwJksxMdOB3bPawiMjv6DpxpF6RU3kcS9YJ83S9lxpBbxI7D-GfhWZMcn5IV3cghGTbFvgdcO9h5wBVIlDu1L7EigKzLItQNZ3fcwCbpVYN-9FX31kpYf5BLO0bvN8g6dM5BFNEv8TDY0UDcYPynzojFkLD9m4RPAU/s16000/IMG_5495.jpg" /></a></div><p>Początek:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioj07upLbP4vMQVSseyVvYcGFunPZ6yThQtzz0BLarZLjMl-QjIRFyLF92XKZSenrZDP1YEbvUYHmOxCyod0EnVKuAQ3YiGISfoGsiAcIW_3gVfXjH2HHvL8L4Q3yYpug0NRuUFS4WHuqSlWepdioZcvktTC0Th_73IAVaP3-u5o4RisytZS78Z4F4NbM/s1050/IMG_5496.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioj07upLbP4vMQVSseyVvYcGFunPZ6yThQtzz0BLarZLjMl-QjIRFyLF92XKZSenrZDP1YEbvUYHmOxCyod0EnVKuAQ3YiGISfoGsiAcIW_3gVfXjH2HHvL8L4Q3yYpug0NRuUFS4WHuqSlWepdioZcvktTC0Th_73IAVaP3-u5o4RisytZS78Z4F4NbM/s16000/IMG_5496.jpg" /></a></div><br /><p>Koniec:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjX5MbQdyswC_W3qheqNPIrstikmOh4YaqtiucQeLYGSjmhyFxhGV6xPjiatk66puJr-Ltgpyi-RdthyDzj5MJlObAz6enm3qnaKBnEMkNpyam04P5Q_JBuCicFzOEVj2lYVqdKxc3aTYPmWMGq2XS5BQFWxdsYWB3AZ1BBcWIBJOtqm-_DUR6HgtTqaZI/s900/IMG_5497.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjX5MbQdyswC_W3qheqNPIrstikmOh4YaqtiucQeLYGSjmhyFxhGV6xPjiatk66puJr-Ltgpyi-RdthyDzj5MJlObAz6enm3qnaKBnEMkNpyam04P5Q_JBuCicFzOEVj2lYVqdKxc3aTYPmWMGq2XS5BQFWxdsYWB3AZ1BBcWIBJOtqm-_DUR6HgtTqaZI/s16000/IMG_5497.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">Wyd.<span class="ILfuVd" lang="cs"><span class="hgKElc"> Československý spisovatel, edice </span></span><span>Spirála, Praha 1969, 170 stron<br /></span></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Tytuł oryginału: <i>The Doorbell Rang<br /></i></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przełożył z angielskiego na czeski: František Jungwirth</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Z własnej półki (kupione z pudełka po 10 koron w Pradze)<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przeczytałam 3 lutego 2024 roku </span></p><p><span style="font-size: x-large;"> </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Osobisty kucharz Wolfe'a, niejaki Fritz, ma w swoim pokoju 289 książek kucharskich. Ja mam 203, z tą dodatkową różnicą, że Fritz przynajmniej umie gotować 🤣</span></p><p><span style="font-size: x-large;">A skoro już o moich książkach mowa, to byłam wczoraj na spotkaniu w Klubie Książki i wyniosłam z niego trzy nowe 🤣. Znaczy one nie są nowe, no ale wiecie, o co chodzi. Jedna to reportaże Hanny Krall i ta w domu zostanie, druga coś o prowincji, nawet dokładnie nie przewertowałam, a trzecia to scenariusz <i>Volver</i> Almodovara, z czego płynie wniosek, że wkrótce znów obejrzę film. Poza tym - boli mnie głowa, a właściwie tak mędzi, ale umówiłam się znów na odbiór książek ze Śmieciarki w Mistrzejowicach, no to trzeba jechać. Czwarty raz, trasa obcykana. Po drodze zaniosę parę książek od Szyszkodara do jednej z biblioteczek w mojej pieczy.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Myślał by kto, nic, tylko książki. A tymczasem w niedzielę upiekłam muffinki. I jutro rano będę piec znowu. </span><br /></p><p><br /></p>To przeczytałamhttp://www.blogger.com/profile/14128513134598969002noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-6820752188952408348.post-76252246493590243862024-02-03T12:07:00.003+01:002024-02-06T13:29:16.553+01:00Mariusz Kędziora - Rodzynki studenckie czyli co się wykłada na wykładach<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghynJGjregd1JEk5nA0IWjlpVvG6EtLmv6AMrAVqXleW-QnrDGWCkx3Fxou-ZWCZVBa6lGKs2I6y0pgvRCSL9H-vPUXknEPSLXgQFpxok1GLk0Ho4T_DF6CqnfiQRBvZe7nz7XL0YgMBNSwmRLgDGIuTgPQ54gYvGVCUZGJOtDNjdL5bZWwSrpQ_ZghR4/s900/IMG_5512.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghynJGjregd1JEk5nA0IWjlpVvG6EtLmv6AMrAVqXleW-QnrDGWCkx3Fxou-ZWCZVBa6lGKs2I6y0pgvRCSL9H-vPUXknEPSLXgQFpxok1GLk0Ho4T_DF6CqnfiQRBvZe7nz7XL0YgMBNSwmRLgDGIuTgPQ54gYvGVCUZGJOtDNjdL5bZWwSrpQ_ZghR4/s16000/IMG_5512.jpg" /></a></div><span style="font-size: x-large;">Rodzynki wzięły się stąd, że pojechałam odebrać parę książek ze Śmieciarki (o czym poniżej) i po namyśle dorzuciłam do listy tę publikację, a nawet zaczęłam ją czytać w tramwaju w drodze powrotnej do domu. No i skończyłam, odkładając na chwilę na bok rozpoczęty kryminał po czesku.</span><br /><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-d9-ZWGLowvaBXUhoBh0NoM_f0_w7K3ZM4R_tPnlosoit5xb2hL5KWYV5gjRAHUTwvi4XXx0JlL4-LjW4cCGEHJNOEMphNYJiyEzZPhO-GrCFGIz1VoE4eekvrR2ztLtA33ZuQuskpcwS3reVAzMtEXbSm2AI0yFYokqyLU8Ea6CTkE-RmK6-mo8n8vo/s1050/IMG_5513.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-d9-ZWGLowvaBXUhoBh0NoM_f0_w7K3ZM4R_tPnlosoit5xb2hL5KWYV5gjRAHUTwvi4XXx0JlL4-LjW4cCGEHJNOEMphNYJiyEzZPhO-GrCFGIz1VoE4eekvrR2ztLtA33ZuQuskpcwS3reVAzMtEXbSm2AI0yFYokqyLU8Ea6CTkE-RmK6-mo8n8vo/s16000/IMG_5513.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">Jest to wybór ze strony Joe Monster - prehistoria internetu 😁 Okazuje się, że ciągle istnieje (sprawdziłam).</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Niemniej jednak zapowiadane na okładce wybuchy śmiechu jakoś mi się nie przydarzyły - jeden jedyny raz się zaśmiałam w tym tramwaju. A musicie wiedzieć, że jechałam od pętli do pętli (z przesiadką), więc sporo przeczytałam. Chyba mi się już z niczego nie chce śmiać albo co. Tak, obserwuję u siebie lekkie oznaki depresji, jednak mam nadzieję, że z wiosną to minie. Aby tylko.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Ale wiecie co? Ponieważ tam są anegdoty z różnistych uczelni, tom się dowiedziała o istnieniu różnych takich. Na przykład uczelni kształcącej strażaków. I w ogóle jakie dziwne przedmioty bywają na studiach 😂</span></p><p><span style="font-size: large;">Ale zacytuję tylko jedną historyjkę, jak rozmawiało dwóch wykładowców <u>na politechnice</u>. Jeden opowiada, jak to na jego wykładzie studenci zajmują się swoimi sprawami, ale przynajmniej udają, że słuchają.</span></p><p><span style="font-size: large;">- W pewnym momencie zauważam studenta, który czyta książkę. Myślę sobie, no dobrze, siedzi cicho, nie przeszkadza, pewnie uczy się matmy albo mechaniki płynów, niech się uczy, nie będę robić problemów.</span></p><p><span style="font-size: large;">Ale z ciekawości podszedł i zerknął, czego się uczy.</span></p><p><span style="font-size: large;">- Tak się wkurzyłem, jak zobaczyłem, co czyta, że wywaliłem go za drzwi.</span></p><p><span style="font-size: large;">- A co takiego czytał?</span></p><p><span style="font-size: large;">- Mity greckie!<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Słuszne oburzenie 🤣</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Wyd. Helion, Gliwice 2008, 176 stron</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przeczytałam 1 lutego 2024 roku <br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;"><br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;"><u><i>NAJNOWSZE NABYTKI</i></u></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Więc pojechałam znowu do Mistrzejowic czyli ode mnie licząc na drugim końcu świata, już po raz trzeci zresztą do tej samej dziewczyny, po tego Kosińskiego głównie, ale przy okazji Bułhakow (miałam, ale nie mam, nie wiem, co się stało) i te trzy inne rosyjskie. Po czym się okazało, że niejaki Wazow to wcale nie Rosjanin, tylko Bułgar. To chyba pierwsza książka bułgarskiego pisarza, jaką posiadam. A <i>Zbójecką wyprawę Hodży Nasreddina</i> chyba wyniosę do którejś z moich knihobudek - razem z tymi <i>Rodzynkami</i> - bo jak tak zajrzałam do środka to mnie coś nie kusi.<br /></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbnHmwBXSPfBR8HyQ5Edke4uh2aiyoN8JfEOsqqPFodU1pIQ5YjyJPwLftC3ceDnxRbNa2Hof0mvUEM0ZSqgsYkoEs0dPUKFhLpjstq1z3Tu_ppL0i0Jp3YEyJdsqMuSn0HYJYU2YEWrWXDvtBHuYMVqCXwYkdu05UmzlpBRLwd5m8kpS640HKZNoIwJU/s900/IMG_5516.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbnHmwBXSPfBR8HyQ5Edke4uh2aiyoN8JfEOsqqPFodU1pIQ5YjyJPwLftC3ceDnxRbNa2Hof0mvUEM0ZSqgsYkoEs0dPUKFhLpjstq1z3Tu_ppL0i0Jp3YEyJdsqMuSn0HYJYU2YEWrWXDvtBHuYMVqCXwYkdu05UmzlpBRLwd5m8kpS640HKZNoIwJU/s16000/IMG_5516.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">Ale właśnie - a' propos knihobudek. Zaopatrując te trzy, które są pod moją opieką, przywlokłam do domu kolejne... Jedne zawożę, drugie przywożę 😂</span><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAtc4QRG_jxJ-1veGBsG5Kpj7QWzpnh38jr3k09sceL8UH003Qtp31RWfbfuXu2J4RUXgfHKaov-WQClFmcQDgo3PUpFhziPyPDBh3jfY6ibD3bwNMtJWwCBGMcxEJW_2qg-2bKOKWFhxmwWKRsoz-TTKOBloBlHMQhn4pRlBXVko7qgn3tYyFnUtlVGE/s900/IMG_5517.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAtc4QRG_jxJ-1veGBsG5Kpj7QWzpnh38jr3k09sceL8UH003Qtp31RWfbfuXu2J4RUXgfHKaov-WQClFmcQDgo3PUpFhziPyPDBh3jfY6ibD3bwNMtJWwCBGMcxEJW_2qg-2bKOKWFhxmwWKRsoz-TTKOBloBlHMQhn4pRlBXVko7qgn3tYyFnUtlVGE/s16000/IMG_5517.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">I otóż idąc od dołu:</span></p><p><span style="font-size: x-large;">- Reader's Digest wzięłam, żeby przeczytać <i>Boże Narodzenie w Lost River</i> Fannie Flagg i potem oddać</span></p><p><span style="font-size: x-large;">- Akunin zostaje</span></p><p><span style="font-size: x-large;">- <i>Diabelski owoc</i> to kryminał kulinarny, bardzo możliwe, że nic nie wart, ale zobaczymy</span></p><p><span style="font-size: x-large;">- <i>Zamknięty pokój</i>, ale mi się lapsło, że to znalazłam! </span></p><p><span style="font-size: x-large;">- Miłoszewskiego wzięłam na spróbowanie (degustację)</span></p><p><span style="font-size: x-large;">- a ten <i>Kustosz Karpinowa</i> to drugi kryminał MON-u w serii Labirynt, który mam, no i pytanie, czy to w ogóle jest czytable, ale zobaczymy. Jakość wydania tygrysowa, no i 120 tys. nakładu...</span></p><p><span style="font-size: x-large;"> </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Dawno nie byłam w Pepco i wczoraj zajrzałyśmy z córką, a tam pełne półki na Wielkanoc już. Nie oparłam się tej owieczce. Skrzaty już czas powoli chować. Ale ten czas leci, toż to niedługo Praga będzie 😉 </span><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxTekS1Qh0paT2DBKLXQlFx6OVXm6F85KUznzV6bjihTq8O8YReQkQYLtig-TLI5X7r96EcNMxuZ0gDwBLkRQoZp1t8Fk2LA-OF0W4odga_YHcIf5oRnAqYIbC9HeCIWQvh25pdSmxD_DXvSsNpcpdSZa0fpKmOzwiVkdsfm1MkwB1oqAjFjsxmHVMplE/s1050/IMG_5518.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxTekS1Qh0paT2DBKLXQlFx6OVXm6F85KUznzV6bjihTq8O8YReQkQYLtig-TLI5X7r96EcNMxuZ0gDwBLkRQoZp1t8Fk2LA-OF0W4odga_YHcIf5oRnAqYIbC9HeCIWQvh25pdSmxD_DXvSsNpcpdSZa0fpKmOzwiVkdsfm1MkwB1oqAjFjsxmHVMplE/s16000/IMG_5518.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">Niby choinkę wypadałoby rozebrać, uświadomiłam sobie widząc sąsiadkę wracającą z kościoła z zapaloną gromnicą - ale nie chce mi się na razie. </span></p><p><span style="font-size: x-large;">W czwartek była pani doktor u Ojczastego, obsłuchała go i stwierdziła, że jest zdrowy, więc wypadałoby urządzić mu kąpanie, bo w poprzednie dwie soboty bałam się. Ale jak wspomniałam, nic mi się nie chce. A już zwłaszcza zmienić mu pościel, to okropnie męcząca robota. <br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">No dobrze, to już powiem, głowa mi szwankuje, jak zwykle. Chyba to odłożę do jutra. A dziś będę robić NIC.</span></p><p><span style="font-size: x-large;"> </span></p><p><span style="font-size: large;">PS. Przypomniał mi się jeszcze jeden rodzynek. </span></p><p><span style="font-size: large;">Wykładowca:</span></p><p><span style="font-size: large;"><i>- Przed uczelnią widziałem, jak jacyś świadkowie Nivei rozdają gadżety za darmo. </i></span><br /></p>To przeczytałamhttp://www.blogger.com/profile/14128513134598969002noreply@blogger.com53tag:blogger.com,1999:blog-6820752188952408348.post-38281504616507661802024-01-30T12:46:00.001+01:002024-01-30T12:46:13.669+01:00Jelena Kostiuczenko - Przyszło nam tu żyć. Reportaże z Rosji<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjP1Ix_LQkHN0r2EkfnjQNkYNxK0Y3x2s-Jlhx6OViZgsHOn7z4eVT_4Gp9ekQK1nkKrMYck-9l6qXuYMM7SF787_zvX1xE5NT8qbZuQOGPp7yres04S-b9Tjwz-SXS8NZhSfXXSm3SOkLZFxl6aPj2SFY-w0G_xgwdsPAhD05MeIH3aN3gucW1GsuuoJc/s900/IMG_5489.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjP1Ix_LQkHN0r2EkfnjQNkYNxK0Y3x2s-Jlhx6OViZgsHOn7z4eVT_4Gp9ekQK1nkKrMYck-9l6qXuYMM7SF787_zvX1xE5NT8qbZuQOGPp7yres04S-b9Tjwz-SXS8NZhSfXXSm3SOkLZFxl6aPj2SFY-w0G_xgwdsPAhD05MeIH3aN3gucW1GsuuoJc/s16000/IMG_5489.jpg" /></a></div><span style="font-size: x-large;">Jeżeli chcecie się utwierdzić w przekonaniu, że Rosja to dziki kraj, wystarczy przeczytać tę książkę. Gdyby ktoś miał jeszcze wątpliwości...</span><br /><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVR7bi7wiqeGE0LcaBqd3Ok1SRtuLbiIPkK4mwAGPdxa1Fa5Fbas6RtQjkWbuUyFTIqBViLQujdPqOhJvnrPtVjXMJdW0T7coRNMi22RQ8p3WMbM5KI6kQnQxlV2u3Sx9EpOgiSsqrgtJQVkUENkzkLSN3L9guKbIao9hIvV69Tk6rL3gPUOiAdZedxkA/s1050/IMG_5490.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVR7bi7wiqeGE0LcaBqd3Ok1SRtuLbiIPkK4mwAGPdxa1Fa5Fbas6RtQjkWbuUyFTIqBViLQujdPqOhJvnrPtVjXMJdW0T7coRNMi22RQ8p3WMbM5KI6kQnQxlV2u3Sx9EpOgiSsqrgtJQVkUENkzkLSN3L9guKbIao9hIvV69Tk6rL3gPUOiAdZedxkA/s16000/IMG_5490.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">Z okładki już wszystko wiecie. </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Cóż, przyszło im tam żyć i na to nic nie poradzą. Ten olbrzymi kraj skazany jest na porażkę. I to chyba w każdej sferze życia. Dobrze, latali w kosmos, ale Gagarin nie zastąpi <u>wszystkiego innego</u>. A raczej - ile ludzkich istnień kosztowały te loty w kosmos, jeśli wziąć pod uwagę, że środki szły na nie, a dla mieszkańców czy to Związku Radzieckiego czy to już Rosji - nie było nic. Poza łagrami, oczywiście.<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Taka mi się kiedyś historia przydarzyła. Gdy wróciłam po wielu latach do rosyjskiego, gdzieś tam mi się snuło po głowie marzenie, żeby pojechać. No ale gdzie, co, jak. I napisała jedna dziewczyna, której coś tam załatwiałam po linii fabrycznej, że bardzo by mi się chciała odwdzięczyć za spełnienie jej marzenia. Ja na to - tak żeby zbyć - napisałam, że nie, bo mam tylko jedno marzenie: pojechać do Rosji.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">I co mi ona odpisuje? Że właśnie jest służbowo w Moskwie na parę miesięcy, ma tam wynajęte mieszkanie i serdecznie zaprasza 😮</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Jak by mi kto w pysk dał! </span></p><p><span style="font-size: x-large;">No bo przecież to było tylko takie marzenie, nie do realizacji - bo ja bym się do Moskwy po prostu <u>bała</u> pojechać. I nagle ktoś mi stwarza możliwość spełnienia marzenia, które miało zostać na zawsze jedynie w sferze wyobraźni... </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Oczywiście wykręciłam się pracą, że nie mogę teraz wziąć wolnego etc. Ale została mi z tyłu głowy myśl, że lepiej o niczym nie marzyć 😂<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;"><br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Książka jest z biblioteki i powiecie, że jak to, przecież miałam nie pożyczać... No, wstąpiłam, żeby zobaczyć, czy nie ma czegoś interesującego do wzięcia i jakoś było głupio wyjść bez niczego 😂 Ale teraz oddam i znowu spokój, dalej czytam swoje.</span><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisfbmkwmXDbjf6fd3hNzKkXYHNAO3zfQbElrLlgeBt8tOCGCfoo_zmpXv37u34QHdYL6nnPfOrfoYKwOIqY3_DNeoaO9SrV_vCH-VMRPz9yZZAx0t1IApGT3ZvtZbdVTcPgDwMznTfwMPL35ZGDLK1dgabBXcWb11OmXcaOeLzsAkL117EdDLOyw5EGD8/s1050/IMG_5491.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisfbmkwmXDbjf6fd3hNzKkXYHNAO3zfQbElrLlgeBt8tOCGCfoo_zmpXv37u34QHdYL6nnPfOrfoYKwOIqY3_DNeoaO9SrV_vCH-VMRPz9yZZAx0t1IApGT3ZvtZbdVTcPgDwMznTfwMPL35ZGDLK1dgabBXcWb11OmXcaOeLzsAkL117EdDLOyw5EGD8/s16000/IMG_5491.jpg" /></a></div><p>Początek:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrjEaueSROjHkhyDjF4CE6VF3Bi_gBq2pdL5KkrVKZQyhAygAsLQ2lttyNFU6zkWgL-UmUu2acqVDRB7yfIg9oxstlKq0ObMHVpeXMKk1xm8UzYu8wDshrHC0SF6kpatMcBXnW2a8f5-kvnsnQHmBrG3xZ9LmKalxde-rSQvQhQFTgv2qs350Jg6oRE2o/s1050/IMG_5492.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrjEaueSROjHkhyDjF4CE6VF3Bi_gBq2pdL5KkrVKZQyhAygAsLQ2lttyNFU6zkWgL-UmUu2acqVDRB7yfIg9oxstlKq0ObMHVpeXMKk1xm8UzYu8wDshrHC0SF6kpatMcBXnW2a8f5-kvnsnQHmBrG3xZ9LmKalxde-rSQvQhQFTgv2qs350Jg6oRE2o/s16000/IMG_5492.jpg" /></a></div><p>Koniec:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaSEe068TUt0ItCtZyV3W62mDS7ZhAvIMeLj3LIowK0t6wm8PiJW0B22cW_tcyzCNn5xEwoymulzMB8Eh42uaMXdmvU38iPhIVJgLLCZEatcsbQ2PCDl9FuPBigXgonnDLk0rLz7JR-xdFfXawV2W431gbyK9zE85pg1vao6ly58C36x0wWC_jUqsKnN4/s900/IMG_5493.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaSEe068TUt0ItCtZyV3W62mDS7ZhAvIMeLj3LIowK0t6wm8PiJW0B22cW_tcyzCNn5xEwoymulzMB8Eh42uaMXdmvU38iPhIVJgLLCZEatcsbQ2PCDl9FuPBigXgonnDLk0rLz7JR-xdFfXawV2W431gbyK9zE85pg1vao6ly58C36x0wWC_jUqsKnN4/s16000/IMG_5493.jpg" /></a></div><br /><p><span style="font-size: x-large;">Wyd. Czarne, Wołowiec 2020, 323 strony<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przełożyła: Katarzyna Kwiatkowska-Moskalewicz (tłumaczka dokonała wyboru reportaży)<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Z biblioteki</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przeczytałam 26 stycznia 2024 roku</span><br /></p><p><br /></p>To przeczytałamhttp://www.blogger.com/profile/14128513134598969002noreply@blogger.com38tag:blogger.com,1999:blog-6820752188952408348.post-67189504423682670292024-01-27T19:40:00.001+01:002024-01-27T19:40:31.299+01:00Ekspres reporterów '85<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCj_TVtu-Weq0vltP0juR5en94LrLE5aiB74XUKCMRMq3GYZunt0GPOucdXdEZlXQeYmwtf-jNkiAvHTTMbhIJqS7WxgFyEOfT5EryoORk9GV1X_iOKonKGd0m7EntnJgND5hj6nHJEJvcAgfKKCvUFhpJHcD3Acb0JvTy2zomGAco3hymMYrXcr74ZUo/s900/IMG_5462.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCj_TVtu-Weq0vltP0juR5en94LrLE5aiB74XUKCMRMq3GYZunt0GPOucdXdEZlXQeYmwtf-jNkiAvHTTMbhIJqS7WxgFyEOfT5EryoORk9GV1X_iOKonKGd0m7EntnJgND5hj6nHJEJvcAgfKKCvUFhpJHcD3Acb0JvTy2zomGAco3hymMYrXcr74ZUo/s16000/IMG_5462.jpg" /></a></div><span style="font-size: x-large;">Znalezione w jednej z biblioteczek plenerowych. Zaciekawiło mnie, wiedziałam, że coś takiego jak <i>Ekspres reporterów</i> wydawano, ale nigdy nie miałam w rękach żadnego egzemplarza.<br /></span><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8ufWL4C9B7gWBLFuzFOa0QZybpcP6OvBmvP3guEaxZ1FZjjPQDLjX1UDVueOY4Ftaz8bd0yop6E3uWOYAX2Sh6yRpCfGepCCYDELZma3Aj-XFz4ZvYg_1DKz6BW3Ol6IP3kth6l1IUkZRybmK7KEkUQV2n75IEJG_jOEheQdfJ0P4kyIoVRfDxduDNq0/s1050/IMG_5463.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8ufWL4C9B7gWBLFuzFOa0QZybpcP6OvBmvP3guEaxZ1FZjjPQDLjX1UDVueOY4Ftaz8bd0yop6E3uWOYAX2Sh6yRpCfGepCCYDELZma3Aj-XFz4ZvYg_1DKz6BW3Ol6IP3kth6l1IUkZRybmK7KEkUQV2n75IEJG_jOEheQdfJ0P4kyIoVRfDxduDNq0/s16000/IMG_5463.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">Internety podają, że: <br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;"><i>Ekspres reporterów” powstał w 1976 roku i
szybko stał się regularnym bestsellerem. W najlepszych latach osiągał
co miesiąc nakład 130 tysięcy egzemplarzy – i to w czasach, kiedy papier
był reglamentowany…</i></span>
</p><p style="text-align: justify;"><span style="font-size: x-large;">
<i>To przede wszystkim na łamach "Ekspresu” kształtowała się słynna "polska szkoła reportażu”.</i></span></p>
<p style="text-align: justify;"><span style="font-size: x-large;"><i>
Historia "Ekspresu” została zawieszona w roku 1985. Przyczynił się do
tego niepokorny styl działania redakcji, którą tworzyli wówczas: Jerzy</i>
<i>Ambroziewicz, Stefan Kozicki, Stanisław Małecki i Aleksander Rowiński
(autor koncepcji serii). A przede wszystkim numer specjalny z roku 1980,
w którym „nieodpowiednio” zrelacjonowali przebieg strajku w stoczni:
Wojciech Giełżyński, Ewa Juńczyk, Ryszard Kapuściński, Jacek Poprzeczko,
Cezary Rudziński, Ernest Skalski, Lech Stefański, Małgorzata Szejnert,
Mariusz Ziomecki.</i></span></p>
<p style="text-align: justify;"><i><span style="font-size: x-large;">
Historia nie kończy się jednak – zatacza kręgi. I tak po 33 latach (sic!) "Ekspres reporterów” powraca.</span></i></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-size: x-large;">Tak piszą na stronie <a href="https://www.taniaksiazka.pl/ekspres-reporterow-p-1129746.html" target="_blank">Taniej Książki</a> w związku z wydaniem </span><span style="font-size: x-large;">z 2018 roku.</span><span style="font-size: x-large;"> Ale coś kręcą, bo <a href="https://www.ksiazkigor.pl/produkt,smierc-czyha-na-k2--przed-zalaniem--kula-na-zwierza--ekspres-reporterow-87,1276.html" target="_blank">gdzie indziej</a> z kolei można kupić <i>Ekspres reporterów</i> z 1987 roku. Nie dojdziesz prawdy.</span><span style="font-size: x-large;"> Na Wikipedii hasło czeka na opracowanie.</span><i><span style="font-size: x-large;"><br /></span></i></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPMwBCD8WepbU1mMstispYyJ-rpAixYH4G3yfIx2k6Bs-OqPkkLvNPZO1JXHuvbCU5WiuxpsXBAgy3fZgOkT09xv9NGDi65sB22Mg4tULETljph463xYuPZWD7sfivbRd5x_SrDcpSF4SIhPPEXnTz9FJqpxhGxokxCnQxAXfKTEkyz_X5DxPTTNYbO3w/s900/IMG_5464.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPMwBCD8WepbU1mMstispYyJ-rpAixYH4G3yfIx2k6Bs-OqPkkLvNPZO1JXHuvbCU5WiuxpsXBAgy3fZgOkT09xv9NGDi65sB22Mg4tULETljph463xYuPZWD7sfivbRd5x_SrDcpSF4SIhPPEXnTz9FJqpxhGxokxCnQxAXfKTEkyz_X5DxPTTNYbO3w/s16000/IMG_5464.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">"Mój" numer zawiera wstrząsający, rzekłabym, reportaż ze szpitala, gdzie pacjentki są nikim, mniej niż zero, ani się z nimi nie rozmawia ani nie cacka. Najlepsze, jeśli nie jedyne, rozwiązanie dla każdej to wyskrobanie. Nawet jeśli z darów jest lek, który mógłby pomóc bez konieczności zabiegu. Z darów. Pamiętacie? Też kiedyś skorzystałam - po porodzie nie zwijała mi się macica i trzeba było dostać się po znajomości do ordynatora kliniki, żeby przepisał zastrzyki - oczywiście niedostępne w aptekach, ale były właśnie w osiedlowej aptece darów. Wystartowała w czasach stanu wojennego, gdy z całego świata napływały czy to produkty żywnościowe czy higieniczne czy medyczne. Ze zdziwieniem dowiaduję się teraz z FB, że apteka ciągle istnieje, a prowadzi ją Stowarzyszenie Pomocy Obywatelskiej im. Anny Fiszerowej. Tylko nie wiem, kim była pani Anna.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Drugi reportaż opowiada o przedstawieniu Kantora, które zorganizowano w kościele w Wielopolu Skrzyńskim w grudniu 1983 roku. </span></p><p><span style="font-size: x-large;"><i>W kościele Mistrz bluźnił podczas oswajania się aktorów z ciasnotą miejsca i rekwizytów. Rozlegały się słowa szpetne... </i></span></p><p><span style="font-size: x-large;">A trzeci o fałszerzach dolarów w Polsce i wesołym towarzystwie panienek. Z cinkciarskich interesów wyrosły u nas po transformacji niektóre fortuny. Cinkciarz kojarzył się z półświatkiem, jeśli nie wręcz z kryminalnym podziemiem, a gdy się pomyśli, że to tylko kwestia aktualnie obowiązującego prawa... różnie to wyglądało w różnych okresach naszej powojennej historii: w latach 50-tych była kara śmierci za handel walutą.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Kurde, chyba sobie obejrzę film <i>Sztos</i> 😁 </span><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVzrkyoaa4bTp6tvN8zbcWcVSDnmh8F0lRAvIej-e4wvNao-wXE5723MSL4D2PcSMiAPvRbiYIo8bIAR2sVH5fTU2DootPEM00N0Ofz1-qSTm7Os7vkf1X7jgfmizZU6jsCxhUWdyw5MayLPBUKesh6bCdu7GOvNvKK1hgRjvFqKWnKSiVF_QZhFzByJQ/s1050/IMG_5465.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVzrkyoaa4bTp6tvN8zbcWcVSDnmh8F0lRAvIej-e4wvNao-wXE5723MSL4D2PcSMiAPvRbiYIo8bIAR2sVH5fTU2DootPEM00N0Ofz1-qSTm7Os7vkf1X7jgfmizZU6jsCxhUWdyw5MayLPBUKesh6bCdu7GOvNvKK1hgRjvFqKWnKSiVF_QZhFzByJQ/s16000/IMG_5465.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">Wyd. Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1985, 121 stron, nakład 100 tys. egz.<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Z własnej półki</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przeczytałam 20 stycznia 2024 roku<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;"> </span></p><p><span style="font-size: x-large;">A' propos obejrzę. Mam już za sobą 19 odcinków drugiego sezonu Chirurgów czyli idę jak burza. A wczoraj byłam na niemieckim kandydacie do Oscara - <i>Pokoju nauczycielskim</i>. Warto zobaczyć szkołę oczami nauczyciela (choć niemiecka szkoła pokazana w tym filmie jest dla mnie kompletną abstrakcją, ale mówię to oczywiście z punktu widzenia ucznia z lat 70-tych w Polsce; poproszę koleżankę z pracy, która do niedawna uczyła w liceum, żeby koniecznie obejrzała ten film i powiedziała mi, jak ona to widzi). Warto uświadomić sobie, że wypowiedziane słowa nie giną gdzieś tam, że nie da się ich już wymazać i trzeba ponieść konsekwencje.<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przy okazji wypatrzyłam w programie Tygodnia Filmu Niemieckiego, że we wtorek dadzą <i>Perfect Days</i>, a tu akuratnie mi Psiapsióła z Daleka ostatnio opowiadała, że była i cały czas myślała o mnie (no bo że lubię japońskie czy inne azjatyckie klimaty) i że bardzo jej się podobał film. No to zaraz udałam się do kasy, niestety, żeby dowiedzieć się, że seans wyprzedany. To ja po raz pierwszy od nie wiem kiedy decyduję się iść do kina, a oni mi tak???</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Aaa, właśnie, narzekałam wcześniej, że mi odtwarzacz dvd dźwięk stracił. Wystarczyło odłączyć od prądu i znów podłączyć. Jak nieraz z komputerem. Ale ja nigdy nie pamiętam o tym najprostszym rozwiązaniu problemu 🤣 </span><br /></p><p><br /></p>To przeczytałamhttp://www.blogger.com/profile/14128513134598969002noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-6820752188952408348.post-37180037728428304932024-01-24T12:14:00.001+01:002024-01-24T12:16:08.914+01:00Maria Dańkowska - Romans naszej mamy<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9bkPZPZwQF1qB4vLDOJMfkmFe5fthXlS5896HWPfFp7BURqiPeh2vMbOOWhjarTnfmnDEdwLespBC2gmyroKha_hFhckjssUfqlS3QkHeqCJzfaPaRsZI1igeG_2ux8YPkoplA5h9oFaB8maG6jaBOVhk1_SyxaCAA2jVkN2YmbEX9EZ6m5XrZuE-ugI/s900/IMG_5457.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9bkPZPZwQF1qB4vLDOJMfkmFe5fthXlS5896HWPfFp7BURqiPeh2vMbOOWhjarTnfmnDEdwLespBC2gmyroKha_hFhckjssUfqlS3QkHeqCJzfaPaRsZI1igeG_2ux8YPkoplA5h9oFaB8maG6jaBOVhk1_SyxaCAA2jVkN2YmbEX9EZ6m5XrZuE-ugI/s16000/IMG_5457.jpg" /></a></div><span style="font-size: x-large;">W środy chodzę teraz na popołudnie, chciałam więc, po uporaniu się ze śniadaniem Ojczastego, obejrzeć choć jeden odcinek <i>Chirurgów</i>. Włączam - nie ma dźwięku. Zaznaczę, że to jest ta sama płyta, z której oglądałam wczoraj poprzedni odcinek. Ki czort? W telewizorze dźwięk jest, bo spróbowałam podłączyć jakiegoś pendrajwa. Czyli coś nie gra w odtwarzaczu dvd. I nie wiem, co i dlaczego nagle. </span><span style="font-size: large;">Czy ja muszę mieć takiego pecha, kurde? Czy za każdym razem, jak sobie coś zaplanuję, to mi się tam na górze muszą śmiać prosto w twarz?</span><p></p><p><span style="font-size: x-large;">No ale nie ma tego złego... czyli mogę w tym czasie napisać o kolejnej przeczytanej książce 😁 </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Nazwisko autorki coś mi mówiło z dawnych czasów, więc zgarnęłam jeszcze w wakacje ten tomik z <i>knihobudki</i> w Parku Krakowskim. </span></p><p><span style="font-size: large;">A' propos <i>knihobudki</i>, miałam też plan w drodze na Fabrykę odwiedzić dzisiaj z nowym zapasem książek jedną z tych, którymi się opiekuję - no to deszcz pada. No siła złego...</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Maria Dańkowska. Wygląda na to, że czytałam w szkolnych czasach <i>W cztery oczy</i>. Jest mi też znajomy ten tytuł <i>Piegi w świetle księżyca</i> (ale tylko tytuł). </span><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBYHEZmb1VUjF6be6KViq44bFZ3uURxqcVDnn81RVXjzLQqaZ90sicZTxwRpcfk8o2YQ4z1pk_hEweJSPZCWPmnDWRgqXkU-XgIexpSoD_9JAAPyNghMgQ-xOktFw1kYapza0Atxtim1BulDl2LDcY0avuPta8_y8wv-Zq_0fFFJSoTczhUCO1G2Vwk8I/s1050/IMG_5458.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBYHEZmb1VUjF6be6KViq44bFZ3uURxqcVDnn81RVXjzLQqaZ90sicZTxwRpcfk8o2YQ4z1pk_hEweJSPZCWPmnDWRgqXkU-XgIexpSoD_9JAAPyNghMgQ-xOktFw1kYapza0Atxtim1BulDl2LDcY0avuPta8_y8wv-Zq_0fFFJSoTczhUCO1G2Vwk8I/s16000/IMG_5458.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">Czytam krótki biogram na <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Maria_Da%C5%84kowska" target="_blank">Wikipedii</a>, widzę, że nie dożyła nawet sześćdziesiątki. Na stronie Klubu Młodych Autorów czytam z kolei wspomnienie, które ukazało się w <i>Kobiecie i Życiu</i> zaraz po jej śmierci. I dowiaduję się, że prowadziła ten Klub w piśmie <i>Na przełaj</i>. Z jego inicjatywy młodzi ludzie aspirujący do dziennikarstwa spotkali się na <a href="https://www.klubkma.pl/historia/maria_dankowska/" target="_blank">zimowisku na Mazurach</a>. Byli wśród nich Wojciech Reszczyński i Daria Trafankowska. Zaraz pomyślałam <i>dlaczego ja o tym nie wiedziałam, nie pojechałam</i>. Bo uwaga 😁 w szkolnych czasach chciałam zostać dziennikarką! No, ale to było w latach sześćdziesiątych, to byłam smarkiem (poszłam do szkoły w 1969). </span></p><p><span style="font-size: x-large;"><i>Romans naszej mamy</i> to pięć opowiadań snutych w pierwszej osobie. Rozterki młodzieży, ale nie takiej zwyczajnej - ma się wrażenie, że przemawia już przez nich dorosłość, że ich problemy nie różnią się tak bardzo od problemów starszego pokolenia. I nieważne, że dorośli nie zmagają się już ze szkołą czy pierwszą miłością. Dylematy moralne mają tę samą wagę. Albo nawet większą.</span><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBioAELgPwg-TjHybmBpk7mEhe1GR4o6c6qVhj2FOx5DLrp2i7WUtb_BLiBBDQ_F17ybJrVbbe4DKIo8pKkhs8hbsaVyBsZjB4x_yiHM2q8Rw7567uiq5U6OFZ1WWYhEQTScygKlk-FBrE1Q2NU0abYnajwoUKOuAQQefodGdBeB8IHyTxxkE1f9fzdIU/s600/IMG_5461.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="400" data-original-width="600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBioAELgPwg-TjHybmBpk7mEhe1GR4o6c6qVhj2FOx5DLrp2i7WUtb_BLiBBDQ_F17ybJrVbbe4DKIo8pKkhs8hbsaVyBsZjB4x_yiHM2q8Rw7567uiq5U6OFZ1WWYhEQTScygKlk-FBrE1Q2NU0abYnajwoUKOuAQQefodGdBeB8IHyTxxkE1f9fzdIU/s16000/IMG_5461.jpg" /></a></div><p>Początek:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxnDC3tH08cdGIhJOZl32Z5thedjC8IMrk71DhE1qf9YALgvj09j6jC_JXWU8cBYtl2kq_ensFsKdoiBPXvFQbdUtccsTVUTs8GelTK9ewQMbj-7Z4Md1Whb29Y3X4sOrtTHXUQD4jFJdwc0rEOw0le-4r-tBNJOpGmSCRajJXdk5pqZlVejJSm7XUlE8/s1050/IMG_5459.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxnDC3tH08cdGIhJOZl32Z5thedjC8IMrk71DhE1qf9YALgvj09j6jC_JXWU8cBYtl2kq_ensFsKdoiBPXvFQbdUtccsTVUTs8GelTK9ewQMbj-7Z4Md1Whb29Y3X4sOrtTHXUQD4jFJdwc0rEOw0le-4r-tBNJOpGmSCRajJXdk5pqZlVejJSm7XUlE8/s16000/IMG_5459.jpg" /></a></div><p>Koniec:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXk0n1wOiIKBujRiFiQclByW-2fVVsOgSUqXLt68dggevEsjiEERmbteYatsRI_k3NE-fNi5hnUEHbzoUKoGgEWcZawgXOyDTowIH_oro8gJa9-WHICZPJym0Nq-UZcLunWY8HYmDEM5w4soqHnhmga6pyuIbjYcAS6tTq_8PLiaTFePYtWRo99pSjdy4/s900/IMG_5460.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXk0n1wOiIKBujRiFiQclByW-2fVVsOgSUqXLt68dggevEsjiEERmbteYatsRI_k3NE-fNi5hnUEHbzoUKoGgEWcZawgXOyDTowIH_oro8gJa9-WHICZPJym0Nq-UZcLunWY8HYmDEM5w4soqHnhmga6pyuIbjYcAS6tTq_8PLiaTFePYtWRo99pSjdy4/s16000/IMG_5460.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">Wyd. Wydawnictwo Harcerskie "Horyzonty", Warszawa 1974, 199 stron<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Z własnej półki (z <i>knihobudki</i> 21 lipca 2023 roku)<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przeczytałam 18 stycznia 2024 roku </span></p><p><span style="font-size: x-large;"> </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Mam siedem książek z romansem w tytule, dużo to czy mało? 😁 </span><br /></p><p><br /></p>To przeczytałamhttp://www.blogger.com/profile/14128513134598969002noreply@blogger.com24tag:blogger.com,1999:blog-6820752188952408348.post-80290500714962916242024-01-21T10:45:00.005+01:002024-01-21T10:45:57.177+01:00Egon Erwin Kisch - Szalejący reporter<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgndrbjhYpuH25T02OB60pLq0ci4IjLGE_5bBfISAIsE4nchM38YF0AHswF5gMGfbFCQX9wHJhnRYw1FL1anzIZGkAA0tC_033zUaRPBeNdzeGwdJaAanzUMWIzn80Gg8qG-xEg3FxXblrjJdVTgldrh_Nq3BCzLu1McVHYrzMqUAfxzuf3tFD_tne0KUc/s900/IMG_5435.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgndrbjhYpuH25T02OB60pLq0ci4IjLGE_5bBfISAIsE4nchM38YF0AHswF5gMGfbFCQX9wHJhnRYw1FL1anzIZGkAA0tC_033zUaRPBeNdzeGwdJaAanzUMWIzn80Gg8qG-xEg3FxXblrjJdVTgldrh_Nq3BCzLu1McVHYrzMqUAfxzuf3tFD_tne0KUc/s16000/IMG_5435.jpg" /></a></div><span style="font-size: x-large;">Lech mnie zainspirował. Właściwie już od jakiegoś czasu myślałam o tej książce, specjalnie ją nawet przywiozłam z Dżendżejowa, gdy jeszcze tam jeździłam. </span><p></p><p><span style="font-size: large;">Mówiłam, że sprzedane mieszkanie? Towarzyszowi zabaw z dziecinnych lat mojej córki? Jestem bardzo ciekawa, jak będzie wyglądać po remontach i czy zachowają drewnianą podłogę - należałoby ją tylko oczyścić z warstw farby olejnej, którą Bóg wie czemu była zawsze malowana, a to piękne deski (nie parkiet). Oczyma wyobraźni widzę je polakierowane bezbarwnym lakierem i błyszczące w słońcu... </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Ale wracając do Kischa. Lech wspomniał o nim przy okazji ostatniego <i>Panoptikum</i>, więc od razu położyłam koło łóżka. Dwa lata temu przeczytałam <i><a href="http://toprzeczytalam.blogspot.com/2022/04/egon-erwin-kisch-praski-pitaval.html" target="_blank">Praski Pitaval</a></i>, w domu był jeszcze <i>Jarmark sensacji</i> i chyba <i>Meksyk</i>, no ale to już przepadło w związku z powyższym.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Zestaw reportaży dość ciekawy, jest tam </span></p><p><span style="font-size: x-large;">- i o wojnie domowej w Hiszpanii (dopisałam do listy "do czytania" <i>Komu bije dzwon</i>), </span></p><p><span style="font-size: x-large;">- i o ciężkiej doli górników we Francji, </span></p><p><span style="font-size: x-large;">- i o belgijskim miasteczku Gheel, które stało się kolonią obłąkanych (aż zajrzałam do <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Geel" target="_blank">Wikipedii</a> i okazało się, że w szczątkowej formie, ale istnieje do dziś tamtejszy system opieki), </span></p><p><span style="font-size: x-large;">- o produkcji i handlu jedwabiem (<i>Pluję na cały świat - rzekła gąsienica jedwabnika</i>, tak się zaczyna ten tekst. Gdy zakładacie jedwabną bieliznę, bądźcie tego świadomi, że powstała ze śliny robaczka), </span></p><p><span style="font-size: x-large;">- o szlifowaniu diamentów, </span></p><p><span style="font-size: x-large;">- o powstaniu Monte Carlo (tu sobie przypomniałam, że mam wrócić do dziennika Anny Dostojewskiej), </span></p><p><span style="font-size: x-large;">- przejmujący tekst o corridzie (Kisch się nią nie zachwycał, w odróżnieniu od Hemingwaya), </span></p><p><span style="font-size: x-large;">- o dzielnicach nędzy w Londynie (ale inaczej niż u Dickensa), </span></p><p><span style="font-size: x-large;">- o handlu serem w Holandii (ser edamski nie jest w swej ojczyźnie czerwony, to zagranica chce mieć czerwony i dlatego firmy eksportowe farbują skórkę), </span></p><p><span style="font-size: x-large;">- znakomity reportaż z Lourdes... </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Dużo, dużo interesujących tematów, polecam.</span><br /></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzVAgm4q97KQkzKcVcXVw5CU9gTY514x2XGG_LELujBmaMVCapUU4v9XkEcJINvKkXfdqH6AFysEAxX7hZvfRQw73L8r5u7B6AlzkjDoXYkn7R9NWewFOMZIMw2XeTPLbjBwlMZHUEodCuv5g5mhBjSLceuuhp0Jgq0zkfmI38nbtPGv0lmz19jo00DXg/s1050/IMG_5438.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzVAgm4q97KQkzKcVcXVw5CU9gTY514x2XGG_LELujBmaMVCapUU4v9XkEcJINvKkXfdqH6AFysEAxX7hZvfRQw73L8r5u7B6AlzkjDoXYkn7R9NWewFOMZIMw2XeTPLbjBwlMZHUEodCuv5g5mhBjSLceuuhp0Jgq0zkfmI38nbtPGv0lmz19jo00DXg/s16000/IMG_5438.jpg" /></a></div><br /> <p></p><p>Początek: <br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHK3ws2l4H-cy_skRPgZ0jznRs2Daviw3U-HtvBXm5pArLJW83fcNJSgCtP0oMiLLu1GKY6vL49rpYthDHQIkV8mXvt_F1NyMkGHxVNp8Gcu5BHfeh_ofQbW7_eBDD_EgzMT5qI3MMyDpQxy_ggGk2MVcX9kncDZ4WkW643ss66m9bXBj1qUbQEF_EjbE/s1050/IMG_5436.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHK3ws2l4H-cy_skRPgZ0jznRs2Daviw3U-HtvBXm5pArLJW83fcNJSgCtP0oMiLLu1GKY6vL49rpYthDHQIkV8mXvt_F1NyMkGHxVNp8Gcu5BHfeh_ofQbW7_eBDD_EgzMT5qI3MMyDpQxy_ggGk2MVcX9kncDZ4WkW643ss66m9bXBj1qUbQEF_EjbE/s16000/IMG_5436.jpg" /></a></div><p>Koniec:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEim-aBfc749zislX-AisNTQLpLGX57UCkAAsooS7563iZYEqWtSKpqTjTZDW3CpkOY0sj1Idk80_XGUVS8N2A0eSJTqiFxeMkGaBEmhGXYZDQvUuewHsC2f25lhJ2LkyM21TXIpT19AyTu3hIQEAnhdWmf6liWERtIgbBMGYG_ug_yoxXjg4uy3M59FGdE/s900/IMG_5437.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEim-aBfc749zislX-AisNTQLpLGX57UCkAAsooS7563iZYEqWtSKpqTjTZDW3CpkOY0sj1Idk80_XGUVS8N2A0eSJTqiFxeMkGaBEmhGXYZDQvUuewHsC2f25lhJ2LkyM21TXIpT19AyTu3hIQEAnhdWmf6liWERtIgbBMGYG_ug_yoxXjg4uy3M59FGdE/s16000/IMG_5437.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">Wyd. Ministerstwo Obrony Narodowej, Warszawa 1955, 337 stron<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Tytuł oryginalny: <i>Der rasende Reporter<br /></i></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przełożyli: Roman Karst i Jacek </span><span style="font-size: x-large;">Frühling</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Z własnej półki</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przeczytałam 16 stycznia 2024 roku</span></p><p><span style="font-size: x-large;"> </span></p><p><span style="font-size: x-large;">W domu mamy szpital, być może to ja zaraziłam Ojczastego, w każdym razie od czwartku narzekał na gardło, dostał syropek i płukankę, ale w piątek rano już tylko skrzeczał, a nie mówił. Przychodnia powiedziała, że lekarka ma pełną poczekalnię ludzi, drugiego lekarza nie ma, więc nie przyjdzie na wizytę domową - dzwonić na opiekę nocną i świąteczną. Ta działa od 18.00, wróciłam z pracy, zrobiłyśmy zakupy i zasiadłam przy telefonie, ale nawet dość szybko odebrano, z tym że sytuacja ta sama. Pani doktor oddzwoni, czekać. Padałam już na pysk, przecież sama jestem chora i słaba, no ale w oczekiwaniu nie mogłam się rozebrać i położyć do łóżka.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Tymczasem trzeba było, bo telefon był o 22.15 - że lekarka może przyjechać o piątej rano. No to dziękujemy. Wobec tego w sobotę od ósmej rano dzwonić ponownie, będzie dwóch lekarzy.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Tym razem oddzwoniono już o 9.30 i bardzo miła pani doktor przeprowadziła wywiad, po czym podała mi kod recepty na antybiotyk. Bez wizyty 😉 Nie można tak było od razu?</span></p><p><span style="font-size: x-large;">No nic. Ojczasty jest już po trzech dawkach, bez przerwy się dopytywał, czy zamówiłam lekarza i w końcu wzięłam się na sposób i napisałam mu w notatniku na laptopie największą czcionką 72 w krótkich żołnierskich słowach, że lekarz przepisał antybiotyk i ma brać przez tydzień. Może doczytał, trudno powiedzieć.<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przy okazji powrót do dzieciństwa, kiedy mama roztłukiwała nam tabletki - młotkiem w papierze śniadaniowym. Gdzie jest młotek, to nie wiem, ale mam przecież ten tłuczek do kotletów, wystarczy 😂</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Wracam do łóżka oglądać <i>Chirurgów</i> (wczoraj pięć odcinków z pierwszego sezonu, nigdy tak nie robię, żeby hurtowo, ale nie mam siły czytać). <br /></span></p><p><br /></p>To przeczytałamhttp://www.blogger.com/profile/14128513134598969002noreply@blogger.com29tag:blogger.com,1999:blog-6820752188952408348.post-27192744875626526772024-01-16T20:38:00.002+01:002024-03-02T12:13:32.484+01:00E. Nesbit - Poszukiwacze skarbu<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAf4JLKCMS4lqKnS_VTno2m2KiEU_XztgYvz6eSEcZkS2lEgmEnaqOzR9dZFw5Gt1Koz1qHFTQ0yDLoF7uRlvrE-1MbhWxJY1Sya8qy_VmozZkEKsap7Da3JwXj01EgPPH38T6Ry-dEdEf4OP_yh65WJRyuQXnkrTx77GLJy1vAAE-Mekzz3X0WLpmmSM/s900/IMG_5431.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAf4JLKCMS4lqKnS_VTno2m2KiEU_XztgYvz6eSEcZkS2lEgmEnaqOzR9dZFw5Gt1Koz1qHFTQ0yDLoF7uRlvrE-1MbhWxJY1Sya8qy_VmozZkEKsap7Da3JwXj01EgPPH38T6Ry-dEdEf4OP_yh65WJRyuQXnkrTx77GLJy1vAAE-Mekzz3X0WLpmmSM/s16000/IMG_5431.jpg" /></a></div><span style="font-size: x-large;">Dla dzieci od lat 9, napisali. Taką ładniusią książeczkę znalazłam na półce w Jordanówce. Zaglądałam do środka ze strachem, że znowu wyrwana tytułowa strona i wycięte pieczątki, ale na szczęście to nie był ten przypadek, ktoś po prostu przyniósł i zostawił.</span><p></p><p><span style="font-size: x-large;">Pamiętałam, że w domu coś jest tej autorki i nawet wiedziałam, że na imię jej było Edith, ale tutaj, jak widać, pożałowano farby drukarskiej na całe imię 😂</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Bardzo przyjemna opowiastka o szóstce rodzeństwa, które po śmierci mamy marzy o znalezieniu skarbu, żeby <i>podnieść podupadłą rodzinę Bastablów</i> - ojciec ciężko zachorował, jego wspólnik w interesach wyjechał, służba odeszła, no bida z nędzą, nie ma na drobne wydatki i goście nie przychodzą na proszone obiady. Dzieciaki muszą więc wziąć sprawy we własne ręce.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Oczywiście ich pomysły raczej nie mogą dać pozytywnych rezultatów, a są to m.in. kopanie w ogrodzie w poszukiwaniu skarbu, próba sprzedaży poetyckich tworów pióra jednego z chłopców do gazety, wzbogacenie się przez ożenek z księżniczką, odpowiedzi na anonse prasowe, gdzie poszukiwany jest wspólnik z kapitałem etc.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Miłe i takie wiecie, podnoszące na duchu, jest to, że właściwie zawsze trafiają na dobrych ludzi, a na końcu okazuje się, że mają bogatego wujka. I wtedy sobie przypomniałam, że w domu mamy ciąg dalszy czyli <i>Złotą Księgę Bastablów</i>. Dziewiczą! Tak że - niedługo też przeczytam.<br /></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjH87yJc37k2Dduc8VRCIvvoaPtXFgVTMT6eStisE9rDpoWMqSWqDKSm3QZghyL3fNdSymUrtN962f09KnOurXdVF7cFB78pf6C1JVSZxFFhUb-uHQNshoqF3SUndAo9RRfWciTGOo35KUbsazQal2qdMacGGH2VQtAU-FV2m5pQaNPR-TdmgVGDx11cuM/s750/IMG_5432.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="750" data-original-width="500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjH87yJc37k2Dduc8VRCIvvoaPtXFgVTMT6eStisE9rDpoWMqSWqDKSm3QZghyL3fNdSymUrtN962f09KnOurXdVF7cFB78pf6C1JVSZxFFhUb-uHQNshoqF3SUndAo9RRfWciTGOo35KUbsazQal2qdMacGGH2VQtAU-FV2m5pQaNPR-TdmgVGDx11cuM/s16000/IMG_5432.jpg" /></a></div><p>Początek:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsIgzJyrGmS34q7PJ0aktQKlfGtsQ2gHO4EBr9GS_NUpvo6XDKdRtRvsVR70sv9pgqdt9Ncq5EWLe5lznYT_z6V7SsKMEpj3wLefCYdpHOQCXzm63r2VRVozh1CEcffVfbJEs7b9P5aFC26gghG8PCoZR2gUZ9AY2okZoFi5G92Civw9_W5hFK9hyphenhyphen-WPE/s1050/IMG_5433.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsIgzJyrGmS34q7PJ0aktQKlfGtsQ2gHO4EBr9GS_NUpvo6XDKdRtRvsVR70sv9pgqdt9Ncq5EWLe5lznYT_z6V7SsKMEpj3wLefCYdpHOQCXzm63r2VRVozh1CEcffVfbJEs7b9P5aFC26gghG8PCoZR2gUZ9AY2okZoFi5G92Civw9_W5hFK9hyphenhyphen-WPE/s16000/IMG_5433.jpg" /></a></div><p>Koniec:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgS-m2rbN7Ghh9QGp0tXvB5ee9tC8-sL4Byvcde4X4-MhQjqMcxT7CCuEmfzcd40kuhrVRvd9jAoa25mUuTcwu8oOo8mDdPphNLOVm_7cT3MYgJDEGsAYEmdE4RsndGKl-iQgDNU_UXPcRlBVDfF76WhoxmAiWp2SrYBT5dNBZmoMYEbBEO5HJ2VYq1-X4/s1050/IMG_5434.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgS-m2rbN7Ghh9QGp0tXvB5ee9tC8-sL4Byvcde4X4-MhQjqMcxT7CCuEmfzcd40kuhrVRvd9jAoa25mUuTcwu8oOo8mDdPphNLOVm_7cT3MYgJDEGsAYEmdE4RsndGKl-iQgDNU_UXPcRlBVDfF76WhoxmAiWp2SrYBT5dNBZmoMYEbBEO5HJ2VYq1-X4/s16000/IMG_5434.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">Wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 1958, 109 stron<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Tytuł oryginalny: <i>The Story of the Treasure Seekers<br /></i></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przełożyła: Halina Jel (Halina Gądek)</span></p><p><span style="font-size: large;">Tekst według wydania Mortkowicza z 1925 roku</span><span style="font-size: x-large;"> <br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Ilustrował: Ignacy Witz<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Z własnej półki</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przeczytałam 7 stycznia 2024 roku</span></p><p><span style="font-size: x-large;"> </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Rozłożyło mnie jakieś choróbsko już w sobotę po południu i od tej pory leżę (z pominięciem kilku godzin w pracy w poniedziałek - nie dało się leżeć, musiałam siedzieć 😂 a jakie to dziwne uczucie wrócić do czasów pandemii, no bo wypadło nałożyć znów maseczkę na pysk). Mam wyrzuty sumienia, że moje budki stoją pewnie puściutkie, bez zaopatrzenia. Oczywiście z tym leżeniem to tak piąte przez dziesiąte, skoro mam Ojczastego na pokładzie. To już jest tak, jakbym znów miała małe dziecko - chora nie chora, trzeba się zająć. Łeb mnie przy tym bolał oczywiście i dopiero dziś jakoś lepiej deczko się poczułam i mogłam skończyć Kischa.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przeczytałam gdzieś, że ponoć Rosja straciła od początku wojny 369 tys. żołnierzy. W głowie się to nie mieści. Jakim trzeba być ...... złamanym, żeby ot tak pstrykać paluchem i posyłać setki tysięcy młodych chłopaków na śmierć dla swoich zachcianek! XXI wiek! Nic się ten świat nie zmienia. I jeszcze ma 80% poparcia w durnym narodzie!</span><br /></p><p></p><p><br /></p>To przeczytałamhttp://www.blogger.com/profile/14128513134598969002noreply@blogger.com37tag:blogger.com,1999:blog-6820752188952408348.post-81828080945564697752024-01-13T11:57:00.009+01:002024-01-13T13:05:33.717+01:00Joanna Chmielewska - Romans wszechczasów<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5ourpTj2l0vq-K5jRH5uT5mAKjwLoXzAsQDhZsXWcg1SBi_Y8NXP03jcDQ9jNms_WuCM9dlN-_KkbJqFTcQNKkYg7pnm5Ws_Xaekha9yQZb4RMdM_UAzZzpmrs4TOHKlwyZLrJGdXYxnddhjdrtvhYGxuYpM4tGZoe2lk8wJLzFSRpQLB__R6jWjOx30/s900/IMG_5428.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5ourpTj2l0vq-K5jRH5uT5mAKjwLoXzAsQDhZsXWcg1SBi_Y8NXP03jcDQ9jNms_WuCM9dlN-_KkbJqFTcQNKkYg7pnm5Ws_Xaekha9yQZb4RMdM_UAzZzpmrs4TOHKlwyZLrJGdXYxnddhjdrtvhYGxuYpM4tGZoe2lk8wJLzFSRpQLB__R6jWjOx30/s16000/IMG_5428.jpg" /></a></div><span style="font-size: x-large;">Sąsiadka. Sąsiadka zza ściany mi przyniosła, czy chcę, bo się pozbywa. Otóż chcę, bowiem mam inne wydanie - sąsiadka przyniosła to po lewej, a ja mam to po prawej. No to oczywiście wolę z jamnikiem! Stary egzemplarz (który jest w rzeczywistości młodszy, bo z 1990 roku) pójdzie do knihobudki.<br /></span><p></p><p><span style="font-size: x-large;">Z rozpędu od razu przeczytałam. Historia absolutnie absurdalna (Joanna zostaje zakontraktowana na trzy tygodnie jako kompletnie inna osoba, ma udawać pewną Basieńkę - w peruce - nie tylko przed obcymi, ale również przed mężem Basieńki, z którym razem pracują i ciągle jeszcze mieszkają, po czym się okazuje, że... a nie nie nie, nie powiem, bo może ktoś nie czytał).</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Związek z rozlecianym samochodem z pierwszej strony jest taki, że JCh ma na tej podmianie zarobić 50 tysi, które niekoniecznie mi coś mówią - ile się zarabiało w 1975 roku? - dzięki czemu samochód zostanie wreszcie wyreperowany. </span></p><p><span style="font-size: x-large;">A romans? No, pojawia się tu ten tajemniczy Marek, który - jak mi się mętnie przypomina - w kolejnej powieści okaże się ...... złamanym i zdrajcą, ale na razie uczucia kwitną.<br /></span></p><p>Początek:<br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIeySvya55y0LXoaSWJKR8iI4BowcQWSYlGNhWL1YmRwH9F6uC-t3imjohG6hIh2Ld-boqBvVcfmLSRJX6YpsmWpJPR3OPJpfQonnlRDxUvIPnYxCCvnUcDeRyk0YRl8euYDd0hps0V72K6QWWaLikYpCWwGyY3LwfPw1JUXUmtZUvHwJWOFYetXJGYog/s1050/IMG_5429.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIeySvya55y0LXoaSWJKR8iI4BowcQWSYlGNhWL1YmRwH9F6uC-t3imjohG6hIh2Ld-boqBvVcfmLSRJX6YpsmWpJPR3OPJpfQonnlRDxUvIPnYxCCvnUcDeRyk0YRl8euYDd0hps0V72K6QWWaLikYpCWwGyY3LwfPw1JUXUmtZUvHwJWOFYetXJGYog/s16000/IMG_5429.jpg" /></a></div><p>Koniec:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFdRJVwTLF1tFCdwawpppDvTRiMS4sZ-RQLucS1xmCUhUBy6jfVQc1KyAvRUZXukVRhvyP3P8CLPPcDhM7r5F_B2zFkVM5stMY5n62s6yuJsyv0sx-AVXuMvWxAlBUKugF7WpLZ9FseL-hs4jIlRo9FNoRKhx2NsvepDuAHtasWjjvDwqkfOhVKENeo3s/s900/IMG_5430.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFdRJVwTLF1tFCdwawpppDvTRiMS4sZ-RQLucS1xmCUhUBy6jfVQc1KyAvRUZXukVRhvyP3P8CLPPcDhM7r5F_B2zFkVM5stMY5n62s6yuJsyv0sx-AVXuMvWxAlBUKugF7WpLZ9FseL-hs4jIlRo9FNoRKhx2NsvepDuAHtasWjjvDwqkfOhVKENeo3s/s16000/IMG_5430.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">Wyd. Czytelnik, Warszawa 1975, 317 stron<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Z własnej półki</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przeczytałam 6 stycznia 2024 roku</span></p><p><span style="font-size: x-large;"><br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Tymczasem ja też miałam romans wszechczasów! Pojechałam gdziesik na Prądnik w ramach śmieciarkowych wypraw krajoznawczych (po wielki 2-tomowy słownik rosyjsko-polski, który okazał się w odwrotną stronę; coś niedopatrzyłam 😂) i błąkałam się po osiedlu w poszukiwaniu właściwego bloku. Wiecie, że najtrudniej jest znaleźć coś na osiedlach, nie? W pewnym momencie zapytałam Kobietę w Maseczce, czy to tu jest dana ulica. KwM wytężyła wzrok w kierunku napisu na najbliższym budynku i potwierdziła. Dziękując pogratulowałam jej właśnie dobrego wzroku. I zaczęło się. Opowiedziała mi całą historię zdejmowania zaćmy a to z lewego oka a to z prawego, że jedna zaćma odrosła i teraz już tylko laser, ale że w ogóle to bardzo poleca tę tu klinikę, że co prawda dostała potem w jednym oku zapalenia (czego, nie pamiętam) i z tym się jeszcze boryka, ale naprawdę nie ma się czego bać - bo ja już sobie wmówiłam, że na <i>siecher</i> mam zaćmę, skoro mi się zlewają napisy w oddali - tylko potem jest dużo obostrzeń, nie wolno nic dźwigać, schylać się, ona ma kota, to musiała zakładać na oczy opaskę do spania, żeby jej nie uraził...</span></p><p><span style="font-size: x-large;">No tak trwał ten romans minimum kwadrans (córka mówi, że słowa kwadrans używają tylko starzy ludzie) - a trzeba dodać, że było jakieś minus dwanaście - no ale co tam, pani się wyraźnie nie chciała rozstać 🤣<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;"><br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;"><i><u>NAJNOWSZE NABYTKI</u></i></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Ze stosów przywiezionych przez Szyszkodara wyłowiłam na własny użytek <i>Szklany klosz</i>. Odłożyłam na bok, że muszę sprawdzić, czy na pewno nie mam, co trwało kilka dni, ale w końcu się upewniłam, że nie i teraz już tak 😁 <i><u><br /></u></i></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPKH3XjmOMjTeqAqOCGV4uXZ5s7o5pn5uL5KN3JYZVIzaYtAycSdb3JhtFXhk0ELE51TnTgPia4ewv0cy27k7EAzE0w5koEFWfffou6y0VVmshhmkaT1uEl3f2X8_SeqxjbTGAw4_R_6bsVjxwWXX9TPLzlj7qBDI-SjXMbXTvMvU1ImQlMOmyG7rKE5w/s900/IMG_5427.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPKH3XjmOMjTeqAqOCGV4uXZ5s7o5pn5uL5KN3JYZVIzaYtAycSdb3JhtFXhk0ELE51TnTgPia4ewv0cy27k7EAzE0w5koEFWfffou6y0VVmshhmkaT1uEl3f2X8_SeqxjbTGAw4_R_6bsVjxwWXX9TPLzlj7qBDI-SjXMbXTvMvU1ImQlMOmyG7rKE5w/s16000/IMG_5427.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">A na półce w Jordanówce wczoraj był drugi tom dzieł wybranych Lenina! Żeby to nie było takie grube i ciężkie, to może bym wzięła poczytać... <br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Czytam tymczasem świąteczny numer <i>Polityki</i>, jest tam artykuł o wróżbiarstwie. Przypomniało mi się, że niektórzy (i nie będę tu wskazywać palcem) wróżą sobie na Nowy Rok z kinderjajek. Więc przedstawiam cennik na dokładniejsze, bardziej fachowe wróżby 🤣</span><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEWckn8fWbKkllKRIfleH0nHWDE4Xs-Xxj1qnyl0TPzPkcwLseSsYqkEU-Qdtrr6v0qu7ZbgmIDZ1bAEygZFGLV5p8wArZqRS-nv9u6W481BYbyTzaX8Hw6v3YwrrTLeVJrUx2Vydx4qVIP4s3ot2oEd621koCBkl4dYiIf75OPQ1LLip-uG34CUsDEfE/s900/IMG_5452.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEWckn8fWbKkllKRIfleH0nHWDE4Xs-Xxj1qnyl0TPzPkcwLseSsYqkEU-Qdtrr6v0qu7ZbgmIDZ1bAEygZFGLV5p8wArZqRS-nv9u6W481BYbyTzaX8Hw6v3YwrrTLeVJrUx2Vydx4qVIP4s3ot2oEd621koCBkl4dYiIf75OPQ1LLip-uG34CUsDEfE/s16000/IMG_5452.jpg" /></a></div><br />To przeczytałamhttp://www.blogger.com/profile/14128513134598969002noreply@blogger.com32tag:blogger.com,1999:blog-6820752188952408348.post-442285607735391832024-01-09T20:28:00.004+01:002024-01-09T20:45:57.659+01:00Adam Wysocki - Kokino kłamie<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6TCtkwfKiNt6icqqgsNeX02akYJ0fhLX7xJBCazUs_ATkAQ_8gT9uYBLYRhoP4d80kXDdUwHj9juKRuurCHvJf0szXZG8VzNoQaDbFHf8hWVLmRYhfVEAqAe-FXlMYdDmEBpLbSiCl-mzAMk0VZnGNXfAWacBUt8HVRzDjpXB2Dbs20pj1QbCwfmTLfo/s900/IMG_5413.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6TCtkwfKiNt6icqqgsNeX02akYJ0fhLX7xJBCazUs_ATkAQ_8gT9uYBLYRhoP4d80kXDdUwHj9juKRuurCHvJf0szXZG8VzNoQaDbFHf8hWVLmRYhfVEAqAe-FXlMYdDmEBpLbSiCl-mzAMk0VZnGNXfAWacBUt8HVRzDjpXB2Dbs20pj1QbCwfmTLfo/s16000/IMG_5413.jpg" /></a></div><br /><p></p><p><span style="font-size: x-large;">Hura!!!!!</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Nic mi się nie chce ostatnimi czasy, śpiąca jakaś jestem i w ogóle, ale właśnie przeczytałam, że policja weszła do Belwederu i zatrzymała Flipa i Flapa!* No, to mnie postawiło na nogi 😂 </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Poza tym donoszę, iż dzielnie donoszę - książki do moich trzech budek. I zauważyłam, że znikają w mgnieniu oka, co jest o tyle dziwne, że na przykład były tam pozycje w językach obcych albo jakieś dyrdymały polonistyczne z rozbieraniem na dziesięcioro różnych staroci... Dziwne dlatego, że ponoć za makulaturę już nie płacą (mówił mi Szyszkodar). Może być tak, że bezdomni zabierają na ognisko. Bo jakoś mi się nie chce wierzyć, że w przeciągu 24 godzin znalazły te knigi amatorów czytania 😁</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Ja również nie będę amatorką Tygrysów i tego jednego jedynego, którego przeczytałam, też wydam do budki 😂 <i>Kokino kłamie</i> to historia szpiegowska z Gdańska jeszcze sprzed wybuchu wojny, ale nieporadnie napisane, widać wyraźnie, że autor zaczerpnął garść informacji z pamiętników jakiegoś tam Niemca z wywiadu (zdążyłam już zapomnieć, kogo) i resztę sobie dośpiewał w stylu <i>Stawki większej niż życie</i>. W ogóle to dziwię się, żeśmy tę wojnę przegrali (w sensie września i kilku lat potem ), skoro mieliśmy takich asów na podorędziu. Cóż, autor w ostatnim zdaniu znalazł rozwiązanie zagadki 😉 <br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;"><i>Walka na cichym froncie trwała jednak nadal...</i></span></p><p><span style="font-size: small;">Początek:<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;"></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="font-size: x-large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3QRCb6x-HDx2qZc0dielMXB8IUOT8uC8p325rUldJq41lSZRlULV0Q7mGIVr9-X20VfEajBf6aIz4bL6VlP7qBzRfhbR7Thp_lha8fBCvJxuaWW92dun7IrNg7NPVrYALO6Q5a6yQJtvRKq8aCZDFdfjtuqGPtzqNw6J1A6YTRGWiaitpi31vx_CRLU4/s1050/IMG_5414.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3QRCb6x-HDx2qZc0dielMXB8IUOT8uC8p325rUldJq41lSZRlULV0Q7mGIVr9-X20VfEajBf6aIz4bL6VlP7qBzRfhbR7Thp_lha8fBCvJxuaWW92dun7IrNg7NPVrYALO6Q5a6yQJtvRKq8aCZDFdfjtuqGPtzqNw6J1A6YTRGWiaitpi31vx_CRLU4/s16000/IMG_5414.jpg" /></a></span></div><span style="font-size: small;">Koniec:</span><span style="font-size: x-large;"><br /> </span><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgVLlLYxNJMIroCFN7JvaQNDRaUJHKvYyrqY-WDNrqPo2gCN2Yk864Nf6Asi6ufgX0Na46yLQhyr8uBfqNbKisbDgPRKqktvBbtnjyP0fYHQT1w93mvRTZjLpJFLM0Zw7m18AgDE6iOGen4np2v9-lgHOdEr5yYWpWOi3mKTyuLkIN-xqEeZ9zi0638ao/s1050/IMG_5415.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgVLlLYxNJMIroCFN7JvaQNDRaUJHKvYyrqY-WDNrqPo2gCN2Yk864Nf6Asi6ufgX0Na46yLQhyr8uBfqNbKisbDgPRKqktvBbtnjyP0fYHQT1w93mvRTZjLpJFLM0Zw7m18AgDE6iOGen4np2v9-lgHOdEr5yYWpWOi3mKTyuLkIN-xqEeZ9zi0638ao/s16000/IMG_5415.jpg" /></a></div><br /><span style="font-size: x-large;">Nie wiem, czy to było w zwyczaju Tygrysów czy wyjątkowo w tej książeczce, gdzie mowa o 10-leciu serii - na końcu jest krzyżówka. Zostawiam jednak jej rozwiązanie następnemu czytelnikowi 😁</span><br /><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjA8NvEF5Owoev_M7tMxD0Y3rugR2puo5NlNEAUnCdQsCPtd3PDNLAuhPKQJNZhVTF_Kh_Dk0pYgXCNxbs10WCxIJscorNUerGqpdFJfXw-tOZ4BJVSBukP40cC-NYUhUACgd3n2f9W-bb1Z4yWSsdHUa6y0zS7Zem4GswPM2NZ70M31WPFQL24021YNDk/s1050/IMG_5416.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjA8NvEF5Owoev_M7tMxD0Y3rugR2puo5NlNEAUnCdQsCPtd3PDNLAuhPKQJNZhVTF_Kh_Dk0pYgXCNxbs10WCxIJscorNUerGqpdFJfXw-tOZ4BJVSBukP40cC-NYUhUACgd3n2f9W-bb1Z4yWSsdHUa6y0zS7Zem4GswPM2NZ70M31WPFQL24021YNDk/s16000/IMG_5416.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">Wyd. MON, Warszawa 1967, 101 stron</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Nakład: 240 tys. </span></p><p><span style="font-size: x-large;">W ciągu 10 lat ukazało się 200 tomików w nakładzie 27 milionów egzemplarzy. Pierwszy, w 1957 roku, był <i>Wielki dzień Dywizjonu 303 </i>B.Arcta. <br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Z własnej półki</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przeczytałam 3 stycznia 2024 roku</span></p><p><span style="font-size: x-large;"> </span></p><p><span style="font-size: x-large;">*Oczywiście ciągle jeszcze mogą zostać <i>znowu</i> ułaskawieni... </span><br /></p><p><br /></p>To przeczytałamhttp://www.blogger.com/profile/14128513134598969002noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-6820752188952408348.post-87501187503126516682024-01-06T11:50:00.006+01:002024-01-06T11:54:26.202+01:00Jiří Marek - Panoptikum hříšných lidí města pražského: Malý a velký<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhCWUfSwviMf4ZICXG06RoWHhuQSl57I92SljvZY0gg12H9D383NDCXOuWqrq94XYNnuGvvPRbXHW-4i5_c7uuBlywG86s8VxqiI55-Nv7hAffT8h5G8gOmwWsXWzN8TeuUbZusJp4z2s2yEOQytTJJ77RZq8WzgZUUEE8uIfIqav0WdnlelhtUkpdfdY/s900/IMG_5340.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhCWUfSwviMf4ZICXG06RoWHhuQSl57I92SljvZY0gg12H9D383NDCXOuWqrq94XYNnuGvvPRbXHW-4i5_c7uuBlywG86s8VxqiI55-Nv7hAffT8h5G8gOmwWsXWzN8TeuUbZusJp4z2s2yEOQytTJJ77RZq8WzgZUUEE8uIfIqav0WdnlelhtUkpdfdY/s16000/IMG_5340.jpg" /></a></div><span style="font-size: x-large;">Obejrzałam drugi odcinek serialu <i>Hříšní lidé města pražského</i>, toteż rzuciłam się do czytania opowiadania, na kanwie którego powstał film. <i>Mały i duży</i>, taki jest jego tytuł, a gdy go wpisałam do google'a okazało się, że taką nazwę przyjął dla swojego biznesu jakiś koncesjonowany sprzedawca Fordów z Ostravy 😂</span><p></p><p><span style="font-size: x-large;">Mały i duży, tak zapamiętali świadkowie dwóch mężczyzn wychodzących ze sklepu zegarmistrza i jubilera Rynholca na placu Karola. Potem w sklepiku pojawiła się klientka, która chciała odebrać budzik z naprawy, a że nikogo nie było za ladą, w końcu za nią zajrzała. I oczywiście zobaczyła nieboszczyka. Sprawa z gatunku trudniejszych, bo nikt nie zapamiętał szczegółów wyglądu dwóch rzezimieszków, a zbrodni dokonano naprzeciw budynku sądu, więc pan radca stamtąd życzy sobie, żeby jak najszybciej wszystko wyświetlono - najlepiej od razu. Na szczęście na policję zgłasza się taksówkarz, który wiózł podejrzanych typków o takiej właśnie charakterystyce - mały i duży. Dokładniej - jeden bardzo mały, a drugi bardzo duży. W dodatku ten mały przypominał Chińczyka. No, to już jeden z policjantów wiedział, o kogo chodzi. </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Pomyśleć, że kiedyś, przed wojną, policja w Pradze znała całą <i>galerkę</i> czyli świat przestępczy w mieście 😁<i><br /></i></span></p><p>Początek: <br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXOxVcmUtTK43UFiLGaCm9u8Qzq4J_67zmcwiIsRsSl8lvRp3Hu4OD19Jwo7NH3s2x7ovnJSrDSH6FoIioltFlGrV5W-6KSCpDWem1HDx5AntO_G3069KbHTxIfLWFJpNcF5zzgMUJfe9X1kHpJdV9VGJye4hLMwm5UZK1R1TdNc5qaQgiCZEBLwtNtIM/s1050/IMG_5410.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXOxVcmUtTK43UFiLGaCm9u8Qzq4J_67zmcwiIsRsSl8lvRp3Hu4OD19Jwo7NH3s2x7ovnJSrDSH6FoIioltFlGrV5W-6KSCpDWem1HDx5AntO_G3069KbHTxIfLWFJpNcF5zzgMUJfe9X1kHpJdV9VGJye4hLMwm5UZK1R1TdNc5qaQgiCZEBLwtNtIM/s16000/IMG_5410.jpg" /></a></div><p>Koniec:<br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiW8T0GP80PuEoBgLbMp1iUO9FujiL1ySH70u24MADcc8CD78Cix3NcAv5EV9DWWfDWETb-RDrT-nfREcLHh0u2p3EEiR0aDsyTZOmexFucp23NAi3AnduyboMWBqc1heMKvj0mRFh9TFHNNII-uChPXZ6LMZKWIyAaOby45sgVCmBuw7v6GdCMNqODXhU/s1050/IMG_5411.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiW8T0GP80PuEoBgLbMp1iUO9FujiL1ySH70u24MADcc8CD78Cix3NcAv5EV9DWWfDWETb-RDrT-nfREcLHh0u2p3EEiR0aDsyTZOmexFucp23NAi3AnduyboMWBqc1heMKvj0mRFh9TFHNNII-uChPXZ6LMZKWIyAaOby45sgVCmBuw7v6GdCMNqODXhU/s16000/IMG_5411.jpg" /></a></div><br /><p><span style="font-size: x-large;">Wyd. ADONAI, nie wiadomo gdzie i nie wiadomo, kiedy<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Z własnej półki (kupione 19 grudnia 2017 roku za 44 korony)<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przeczytałam 2 stycznia 2024 roku</span></p><p><span style="font-size: x-large;"> </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Tu Chińczyk, tam Chińczyk... Bo wczoraj zabrałam się za realizację noworocznego postanowienia (czyli że co tydzień obejrzę jakiś czeski film).</span></p><p><span><span style="font-size: medium;">Narzekam, że mi zlikwidowali możliwość ściągania wszystkiego czeskiego, a tych filmów, które naprzywoziłam z Pragi, jakoś nie oglądam. No to ruszyłam do dzieła i to w kolejności... alfabetycznej, tak jak są poustawiane na półce 😂</span></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Więc zaczęłam od filmu noir z 1945 roku</span><span style="font-weight: normal;"><span style="font-size: x-large;"> <i>13. revír</i>, gdzie policja depcze po piętach kasiarzowi o ksywie Kot, który właśnie wyszedł z ciupy po odbyciu wyroku, nigdy nie zdradziwszy, gdzie ukrył pieniądze z włamań. I pojawia się tam chory Chińczyk Wang i wątek cynkowej trumny - z wyjaśnieniem, że Chińczycy mieszkający poza swoim krajem oszczędzają przez całe życie, żeby po śmierci wysłano ich w cynkowej trumnie do Chin i tam dopełniono pogrzebu. Przypomniała mi się dawna rozmowa z Psiapsiółą z Daleka. Otóż mówiła ona, że Chińczyków jest u nich</span><span style="font-size: x-large;"> mnóstwo, ale jakoś nie widać ich grobów na cmentarzach. Czy to tylko miejska legenda o tym wysyłaniu ich zwłok do Chin czy też tak jest naprawdę?</span><span style="font-size: x-large;"><br /></span></span></p><p><span style="font-size: x-large;"><iframe frameborder="0" height="360" src="https://youtube.com/embed/cm1rflDSi8c?si=AlS1FEDLbsiC3ASL" style="background-image: url(https://i.ytimg.com/vi/cm1rflDSi8c/hqdefault.jpg);" width="480"></iframe><br /></span></p><p><br /></p>To przeczytałamhttp://www.blogger.com/profile/14128513134598969002noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-6820752188952408348.post-69022592660794223102024-01-02T20:23:00.003+01:002024-01-03T11:11:14.807+01:00Wojciech S. Wocław - Savoir-vivre czyli jak ułatwić sobie życie<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjefPwpo_1gnvXSqTJTBfuFKzLksS7TBGhs0zX0rZ8OMhhZnKxZDUeJJ4A8o3fSnPp-wnQ0QfvSSeZr9jog2aDQLCcKHTzU2ZoLyKItZQ7UKKg9EaTzM1TB1IcgQtt_9v-Y30yP3-BOZZtKewGz3HpbqPrImNZnv7wdGEb1MeXRiTAvxJzWHbcy-xyIqr4/s900/IMG_5404.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjefPwpo_1gnvXSqTJTBfuFKzLksS7TBGhs0zX0rZ8OMhhZnKxZDUeJJ4A8o3fSnPp-wnQ0QfvSSeZr9jog2aDQLCcKHTzU2ZoLyKItZQ7UKKg9EaTzM1TB1IcgQtt_9v-Y30yP3-BOZZtKewGz3HpbqPrImNZnv7wdGEb1MeXRiTAvxJzWHbcy-xyIqr4/s16000/IMG_5404.jpg" /></a></div><span style="font-size: x-large;">Historii tej książki i tak nie zrozumiecie 😂</span><p></p><p><span style="font-size: large;">/właśnie obejrzałam <i>Chłopaki nie płaczą</i>, pewnie, że widziałam to 20 lat temu, ale to szmat czasu i nie pamiętałam, że tyle odzywek z tego filmu weszło do powszechnego obiegu/</span></p><p><span style="font-size: x-large;">A było tak. Gdy została przyjęta do pracy na Fabryce nowa sekretarka, wspomniała kiedyś, że powinna poczytać coś z dziedziny savoir-vivre'u, żeby wiedzieć, jak się zachować w różnych oficjalnych sytuacjach. No to zaproponowałam, że jej pożyczę <i>Grzeczność na co dzień</i>. Wracam do domu, sprawdzam w katalogu, gdzie rzeczona pozycja stoi - a tam zonk: nie ma. W jakich okolicznościach wyparowała, tego nie wie nikt. Przecież świadomie bym jej nie wyniosła z domu?!?</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Czasu minęło sporo, ale w zeszłą sobotę ktoś się ogłosił na Śmieciarce, że odda tę pozycję, i w dodatku koło mojego osiedla, więc szybko sobie ją zaklepałam i poszłyśmy odebrać. Ponieważ drukowana dużą czcionką i bardzo zwięzłymi rozdzialikami, przeczytałam w mig. </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Koleżanka sekretarka jutro ją dostanie w noworocznym prezencie 😁 Ale dużo z niej pociechy chyba nie będzie miała, bo u Kamyczka była masa tekstu na wszelkie chyba okazje, a tu jest naprawdę mało tego, takie podstawy.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Chociaż czegoś nowego i ja się dowiedziałam. Mianowicie, jakie są zasady <i>precedencji</i> na schodach 😂 Otóż kiedy po schodach WCHODZĄ mężczyzna i kobieta, ona idzie pierwsza. Natomiast kiedy SCHODZĄ, pierwszy idzie mężczyzna. To samo oczywiście dotyczy hierarchii czyli pierwsza wchodzi osoba starsza, tak samo gość w firmie. Niestety nie omówiono, kto idzie pierwszy w sytuacji, gdy na górę pną się dyrektor-mężczyzna i pracownica-kobieta. Jak myślicie?</span><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLUeSc4Raa28SmSLUWAvVWVwvZzd5dMMK1-ammgecWP-35j-NYdHfmxBbi2do0V3SRz8rJKEWtcOJLEAEusF4rSRoE98khxna7htc35DeaeIj6ZeAR3dKi2V6OqG7cABG9nMyHuLxSoD66PYdf5_6WE2rlkqKFkMRbZOv7ufD17nY-cIztSvaEPjGzYIU/s1050/IMG_5405.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLUeSc4Raa28SmSLUWAvVWVwvZzd5dMMK1-ammgecWP-35j-NYdHfmxBbi2do0V3SRz8rJKEWtcOJLEAEusF4rSRoE98khxna7htc35DeaeIj6ZeAR3dKi2V6OqG7cABG9nMyHuLxSoD66PYdf5_6WE2rlkqKFkMRbZOv7ufD17nY-cIztSvaEPjGzYIU/s16000/IMG_5405.jpg" /></a></div><p>Początek:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzlT66Cmxu5eJV1D6TGJ8xqQOnrrhCCNmz8KFs_w5iD4U7fSGPIqwiT5lUB9xzDkAsSzZNgoe9ISSYlWPjXU7ZqFWVhzMYHyXmfeCAZLSdubZ7SrUI-ShnI4RhoR7VwzE_lwR00BKA57g8QevQKFXMtUmfBs5cJpdfk8-vTpx92X2tyNCWCJnFEvCmrvQ/s1050/IMG_5406.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzlT66Cmxu5eJV1D6TGJ8xqQOnrrhCCNmz8KFs_w5iD4U7fSGPIqwiT5lUB9xzDkAsSzZNgoe9ISSYlWPjXU7ZqFWVhzMYHyXmfeCAZLSdubZ7SrUI-ShnI4RhoR7VwzE_lwR00BKA57g8QevQKFXMtUmfBs5cJpdfk8-vTpx92X2tyNCWCJnFEvCmrvQ/s16000/IMG_5406.jpg" /></a></div><p>Koniec:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNbFuiTrTF_SSU5AkfzxY_VDLFgiq5aTuXS41L8zz62OEsED3hEu9fBXw3BSv98_mmGz5wUBBG-QwMuPKy0MlTfg8w_gOt_zb9DHeTw8jR40pVgkkgz3ww2bztScMtu9xMBeZgXWAI5TloJdAZXoQPbpbtvfZhkG7SjRlcZzK8C-PXj96FeaYYIYEQkOk/s900/IMG_5407.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNbFuiTrTF_SSU5AkfzxY_VDLFgiq5aTuXS41L8zz62OEsED3hEu9fBXw3BSv98_mmGz5wUBBG-QwMuPKy0MlTfg8w_gOt_zb9DHeTw8jR40pVgkkgz3ww2bztScMtu9xMBeZgXWAI5TloJdAZXoQPbpbtvfZhkG7SjRlcZzK8C-PXj96FeaYYIYEQkOk/s16000/IMG_5407.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">Autor dodał na końcu bibliografię - nawet bym nie podejrzewała, że tyle pozycji na ten temat jest/było na naszym rynku wydawniczym.<br /></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJqLZdDm3FGojkWGrHixjUrrSFeq1RjXwg90NaoZNUNtefQ1tv3rHWFc0lrTyXxRU3SDMrblIxb2wRxlkR291HiCI8BlBjvUjCVwB7bw2JHDMtISZm8Vxj5FQppM_7f3Dikx2xeNkyI6roNMJH416xpsU17k1iOcC7jA6_bh7vVMPrT0pwAejvR5SSlYE/s1050/IMG_5408.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJqLZdDm3FGojkWGrHixjUrrSFeq1RjXwg90NaoZNUNtefQ1tv3rHWFc0lrTyXxRU3SDMrblIxb2wRxlkR291HiCI8BlBjvUjCVwB7bw2JHDMtISZm8Vxj5FQppM_7f3Dikx2xeNkyI6roNMJH416xpsU17k1iOcC7jA6_bh7vVMPrT0pwAejvR5SSlYE/s16000/IMG_5408.jpg" /></a></div><p><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjO_RViWrmNzqHZrAOvC-TKA5F1AObg5bxPuGRlOvpmOUDQfqk7XpshyphenhyphenH78Cnbl31InogQgZ-F-7n-NIv9OyxYI2VctxWELOgLr_nUV2icTgcw808VJitvzMMC7WaBRAhH9J7-oossKXfWHi2-v2HL0ERmipnLGqz77alEiskyXzNNl3STWjPDRq9UQzZQ/s1050/IMG_5409.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjO_RViWrmNzqHZrAOvC-TKA5F1AObg5bxPuGRlOvpmOUDQfqk7XpshyphenhyphenH78Cnbl31InogQgZ-F-7n-NIv9OyxYI2VctxWELOgLr_nUV2icTgcw808VJitvzMMC7WaBRAhH9J7-oossKXfWHi2-v2HL0ERmipnLGqz77alEiskyXzNNl3STWjPDRq9UQzZQ/s16000/IMG_5409.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">Wyd. BOSZ, Olszanica 2016, 148 stron<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przeczytałam 1 stycznia 2024 roku</span></p><p><br /></p><p><span style="font-size: large;">Jeszcze sobie przypomniałam i przepiszę tu fragment z rozdziału o miejscach kultu religijnego. </span></p><p><span style="font-size: large;"><i>Cerkiew: wierzący do księdza zwracają się batiuszka lub ojczulku. Niewierzący mogą skorzystać z uniwersalnej formy "proszę księdza" lub "proszę ojca". Określenie pop uznaje się za obraźliwe (odpowiednik katolickiego "klechy"). </i></span></p><p><span style="font-size: large;">Tego ostatniego nie wiedziałam... </span></p><p><span style="font-size: large;"> </span></p><p><span style="font-size: large;">PS. Co do "smacznego" =></span></p><p><span style="font-size: large;"></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdP3Bpgeq6zi5Lw5DnckXeQlwLXRNvdLLHP3iOPWNr5JVVJkb3QPdD1l4ZISbWLaTBtquwhUIWa-rOJMFLPvHGCWhLOD9Bn_oX6BKRypNrWgjzbQ2axwTbZBE9ooOqgBDiUA0jsy-WzpO7HRGOUAU15HwGyapStgcfDEFli3OT99Hq6jnQjgoOKsRFksE/s900/IMG_5417.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdP3Bpgeq6zi5Lw5DnckXeQlwLXRNvdLLHP3iOPWNr5JVVJkb3QPdD1l4ZISbWLaTBtquwhUIWa-rOJMFLPvHGCWhLOD9Bn_oX6BKRypNrWgjzbQ2axwTbZBE9ooOqgBDiUA0jsy-WzpO7HRGOUAU15HwGyapStgcfDEFli3OT99Hq6jnQjgoOKsRFksE/s16000/IMG_5417.jpg" /></a></span></div><span style="font-size: large;"><br /> </span><br /><p></p><p><br /></p>To przeczytałamhttp://www.blogger.com/profile/14128513134598969002noreply@blogger.com30tag:blogger.com,1999:blog-6820752188952408348.post-91560480258630262872023-12-31T17:33:00.002+01:002023-12-31T17:40:08.642+01:00Georges Simenon - Maigret et le tueur<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjZljbjXyl_auoNGuEuH_dApjjheh4_40ZyamMpYF2v17wmI4WLOSZXFiZl4c5MG6iigemGXMAx_tDLLySqL3yTML9hgDDPYJPjxdkMx2YNmXhXaYv5FqQy4gInOCpIOc-AhksrYjTIMO0ZkcDyBEzBGCdfj5J-NngsH4ylXuJuR8BAKHc2rN0ygaAIfM/s900/IMG_5359.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjZljbjXyl_auoNGuEuH_dApjjheh4_40ZyamMpYF2v17wmI4WLOSZXFiZl4c5MG6iigemGXMAx_tDLLySqL3yTML9hgDDPYJPjxdkMx2YNmXhXaYv5FqQy4gInOCpIOc-AhksrYjTIMO0ZkcDyBEzBGCdfj5J-NngsH4ylXuJuR8BAKHc2rN0ygaAIfM/s16000/IMG_5359.jpg" /></a></div><span style="font-size: x-large;">Historia tego Simenona jest taka, że kiedyś tam przyjaciółka mieszkająca we Francji planowała przyjazd i zapytała, co bym chciała. No, chciałabym któregoś z brakujących Maigretów, oczywiście z antykwariatu, tak jak wszystkie moje Simenony (tyle że z antykwariatów krakowskich). Posłałam listę, czego nie mam. Psiapsióła, zwana u nas Mamą Kasią (a to od czasów, gdy przyjechali z małymi dziećmi i nie wiadomo było, na kogo się woła <i>mamo</i> w tym rozgardiaszu czworga dzieci - jedno moje - więc dla rozróżnienia 😁), naturalnie poszła do księgarni i kupiła nowe, siedem sztuk. I to są jedyne moje nowe Simenony. Nowe, a jak stare świadczy cena na okładce - 30 franków, nie chce mi się szukać, kiedy Francja przeszła na euro, ale chyba dawno?<br /></span><p></p><p><span style="font-size: x-large;">Stąd wiem, że ten akurat nie był jeszcze czytany, bo <i>nowiuśkie koszuli</i> - no, teraz już nie, bo lektura się na nim odcisnęła troszeczkę.</span><br /></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmZfzhfunIcqtYXtRFfGVHULEeX-28xIGtc054VlhUdtJZHgmuiAykellZwqzxwhyphenhyphens1D3mMkT-4kM9MXnM0GPiaqf0JqX1XTBXGwfNqhqk2wqkjlfwMG4FII7r9sOAS0ZfvLD-QdbwUsMWqmZxaoEUYhzvJWxT5ZaU6QBZEZwDFTOQnZ5fS3bRg24gFJY/s900/IMG_5364.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmZfzhfunIcqtYXtRFfGVHULEeX-28xIGtc054VlhUdtJZHgmuiAykellZwqzxwhyphenhyphens1D3mMkT-4kM9MXnM0GPiaqf0JqX1XTBXGwfNqhqk2wqkjlfwMG4FII7r9sOAS0ZfvLD-QdbwUsMWqmZxaoEUYhzvJWxT5ZaU6QBZEZwDFTOQnZ5fS3bRg24gFJY/s16000/IMG_5364.jpg" /></a></div><br /><span style="font-size: x-large;">To są te cztery czarne i trzy następne. No ale czytam tego <i>Maigreta i zabójcę</i> i gdy doszłam do końca prawie, gdy rzeczony zabójca przychodzi do mieszkania komisarza pod jego nieobecność - nagle sobie uświadamiam, że przecież to znam, to pamiętam. Na blogu nie ma śladu, pewnikiem czytałam pożyczone z Instytutu Francuskiego (a to były lata 90-te, gdy intensywnie korzystałam z ichniego księgozbioru).</span><p></p><p><span style="font-size: x-large;">Młody człowiek z bogatej rodziny, z pasją do nagrywania przypadkowych rozmów czy to na ulicy czy w kawiarniach i barach, zostaje pewnego dżdżystego wieczoru zasztyletowany na ciemnej ulicy. Magnetofon nie został zabrany przez zabójcę, mimo to zaczyna się przypuszczać, że nagrał coś, co mogło zaszkodzić pewnej bandzie planującej włamanie rabunkowe. Maigret jednak ma cały czas wątpliwości... <br /></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMFBOJ7hRz_Ypn6_TiiLWzhEanI5TQJMd1iqaPXRASbNskodgMgV9QL4d3W1ZCVv_Z6hmZ4c_64MWGHF8dHbAgdLWgj9ZSnJ2G-A4d_-e3LM8HHHFFLNWsmgZek3UizUMsee8qN9FvhD2Nfw_kDVcn7v00JnQ3cjhQ576IQDtlEXQAu2his9MzsOzCElM/s900/IMG_5360.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMFBOJ7hRz_Ypn6_TiiLWzhEanI5TQJMd1iqaPXRASbNskodgMgV9QL4d3W1ZCVv_Z6hmZ4c_64MWGHF8dHbAgdLWgj9ZSnJ2G-A4d_-e3LM8HHHFFLNWsmgZek3UizUMsee8qN9FvhD2Nfw_kDVcn7v00JnQ3cjhQ576IQDtlEXQAu2his9MzsOzCElM/s16000/IMG_5360.jpg" /></a></div><p>Początek:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtrEtQPSKubQlL3foOJYyPCTCNaI3KDOsp3-ir87LJoLb3hy8Z7ne0BsfmHEmXj80BXGAwECPJMn1I529ZY0PRziI4gTGTtxikJqRDVEXkY63IzOG3TJPOyxcO5pTu_DbzqzzYhugQpxHuY7_ehS57BbwUGmMh_1JZwX2RmdDtc0MqIYSkzhGxVKlQLiE/s1050/IMG_5362.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtrEtQPSKubQlL3foOJYyPCTCNaI3KDOsp3-ir87LJoLb3hy8Z7ne0BsfmHEmXj80BXGAwECPJMn1I529ZY0PRziI4gTGTtxikJqRDVEXkY63IzOG3TJPOyxcO5pTu_DbzqzzYhugQpxHuY7_ehS57BbwUGmMh_1JZwX2RmdDtc0MqIYSkzhGxVKlQLiE/s16000/IMG_5362.jpg" /></a></div><br /><p>Koniec:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3XdE86bf44ViuFcMQVnpcih5Ya7LgJDH2wXReGAx1Wb7njx3jkbCwt8iJ8PGsixOlvO-Z_9iPpK5zJMX_Tc30-jYp6R-TdTt0MSeG3nRL0CX4zgK356WNjkYG9zhLa2LQ9nfdKD2eMF3sARafjd2FN95MKUk0xmIC6kgBYNm3psheVPQs0uRMEQYsDd0/s900/IMG_5363.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3XdE86bf44ViuFcMQVnpcih5Ya7LgJDH2wXReGAx1Wb7njx3jkbCwt8iJ8PGsixOlvO-Z_9iPpK5zJMX_Tc30-jYp6R-TdTt0MSeG3nRL0CX4zgK356WNjkYG9zhLa2LQ9nfdKD2eMF3sARafjd2FN95MKUk0xmIC6kgBYNm3psheVPQs0uRMEQYsDd0/s16000/IMG_5363.jpg" /></a></div><br /><p><span style="font-size: x-large;">Wyd. </span><span><span><span style="font-size: x-large;">Presses de la Cité, </span></span></span><span style="font-size: x-large;">Paris, może 2000?, 190 stron</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Z własnej półki</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przeczytałam 30 grudnia 2023 roku</span></p><p><span style="font-size: x-large;"><br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;"><br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Kurde, jest dopiero szesnasta, a już zaczynają strzelać 😢 Właśnie wstałam i umyłam się - rano globus, ale doszłam do wniosku, że nieładnie tak kończyć rok, więc się nawet ubrałam 😉 W domu śpią po obiedzie, a ja, żeby światłem nie przeszkadzać Ojczastemu, zawiesiłam na drążku między regałem a pawlaczem koc - taaa, mamy tu jak w slumsach normalnie. </span></p><p><span style="font-size: x-large;">W dodatku, moi państwo, jestem już pełnoprawnym Ambasadorem Szyszkodara - czyli dowiózł mi stosy, w które mam zaopatrywać <i>swoje</i> biblioteczki plenerowe. Tak że tego - porządeczek w chałupie jak cholera.</span><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjf_cXheJOOwPgWSsvg0X8PFoxW0C6CRD62WkAhkweyIJQzJToBHmfhglFD6tNgct8pMAoJNWcjvbI7EzvW1NKZfl2bpiYm4vtOR0asXkqrBGACjGyJzAZss2fhnue6F_xoVUHRdDsQNYhActqy0sLXal2VsJ0qgTqkAUi5M0mR4DaYn58oPLradXhf2FQ/s900/IMG_5399.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjf_cXheJOOwPgWSsvg0X8PFoxW0C6CRD62WkAhkweyIJQzJToBHmfhglFD6tNgct8pMAoJNWcjvbI7EzvW1NKZfl2bpiYm4vtOR0asXkqrBGACjGyJzAZss2fhnue6F_xoVUHRdDsQNYhActqy0sLXal2VsJ0qgTqkAUi5M0mR4DaYn58oPLradXhf2FQ/s16000/IMG_5399.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">Ale pochwalę się, że nic z tego sobie nie zabrałam.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Na razie 😁</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Być może dlatego, że w pośpiechu wyładowałyśmy z córką te stosy z ikeowskich toreb w przedpokoju i w gruncie rzeczy nie przyglądałam się za bardzo, co w nich jest.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">W piątek zawiozłam pierwsze egzemplarze do biblioteczki przy magistracie, bo to do niej się zgłosiłam, ale Szyszkodar zaproponował <i>objęcie</i> jeszcze dwóch: w Ogrodzie Literackim przy Galla i w parku przy kościele misjonarzy, one są blisko siebie, więc może być. Nawet dziś się tam wybierałam, no ale oczywiście gdzie ja co mogę zaplanować... globus podejmuje za mnie decyzje...</span><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirwQ0f7FVYvvccPgn4iiCm8XChY0_-Mf-0Au7G8bHonUvhEbwGHb7eLFqwSC35wVrtCrguWiDEkdKhaSHHx8YZpikT9LGtp2P8Kj6nrJVN89mWlWDLiaPsrHEn80cpp5rcBNSrL6YjBx-ADODjSqRZBgLfmus07mcKmJiI2oThagArE4ybD1WMxVMqafQ/s1050/IMG_5398.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirwQ0f7FVYvvccPgn4iiCm8XChY0_-Mf-0Au7G8bHonUvhEbwGHb7eLFqwSC35wVrtCrguWiDEkdKhaSHHx8YZpikT9LGtp2P8Kj6nrJVN89mWlWDLiaPsrHEn80cpp5rcBNSrL6YjBx-ADODjSqRZBgLfmus07mcKmJiI2oThagArE4ybD1WMxVMqafQ/s16000/IMG_5398.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">Ostatni dzień roku. Gdybym go chciała podsumować, wszystko byłoby dobrze, gdyby nie sytuacja z Ojczastym. To już siedem miesięcy, jak z nami mieszka i można mówić o pewnym nabraniu rutyny - ale jest ciężko. Przy tym niby nie mogę narzekać, bo jest w miarę samodzielny: chodzi do toalety, siada przy stole na posiłki, sam się ubiera. </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Ale to jest tylko <u>niby</u>. Bo po każdej wizycie w toalecie trzeba iść i posprzątać, powycierać, to samo w łazience: ślady mycia są wszędzie, na umywalce, na blacie, na podłodze, na lustrze. Stół - to samo. Nie ma siły, żeby się przysunął tak, coby mu jedzenie nie spadało poza obręb stołu. No, a potem, przy wstawaniu, rozdeptanie tego na dywanie jest już kwestią sekund. Wiecie, chłop już mało co widzi 😢 Trudno mieć do niego o to wszystko pretensje, prawda? Ale to jest tak, że albo godzisz się na syf w domu, albo zapierniczasz nieustannie ze szmatą. Nie ma drogi pośredniej, a żadna z tych dwóch mi nie leży. Gdy pomyślę, że na początku latałam dwa razy dziennie z odkurzaczem do niego... no tego już nie będzie, już mi się znudziło... jednak reszta mieszkania, do diabła, przecież człowiek chce, żeby jednak było czysto, nie?<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Cotygodniowe kąpanie idzie nam już szybko, do tego się wdrożyliśmy, ale ciągle w sobotnie poranki aż mi się nie chce wstawać, gdy o tym pomyślę. </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Pierwsze trzy miesiące były koszmarne z tego powodu, że ja budzę się na każdy szelest - no a potem nie mogę zasnąć. Ojczasty wiadomo, prostata, sikanie co chwilę. Byłam już bliska myśli, że z pracy trzeba będzie całkiem zrezygnować, bo przecież chodzę nieprzytomna. Tu zaradził mój brat - w prosty sposób. Wszedł do apteki i kupił zatyczki do uszu 😂 Nie cierpię tego uczucia, gdy mam zatkane uszy, ale przynajmniej śpię. W sierpniu pan-jak-mu-tam-było zamontował karnisz między moim pokojem a łóżkiem Ojczastego, powiesiłam na nim zasłony i przynajmniej światło mi nie przeszkadza. Bo świeci po nocach. A tu nie ma drzwi, a moja głowa w łóżku jest naprzeciwko. Właśnie, jeszcze ta kwestia, że teraz śpię na kanapie rozkładanej na noc, przeniesionej z pokoju, gdzie stanęło jego łóżko. I ta kanapa z braku laku znajduje się pośrodku <i>mojego</i> pokoju. Który stał się <i>naszym</i> pokojem, bo i córki. To jest może największym utrapieniem - że żadna z nas nie ma swojego miejsca teraz.</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Kuzynka z Hamburga, która zna mieszkanie, dziwi się, że jak to. Przecież są przyzwoite ośrodki dla starszych osób, a my moglibyśmy go często odwiedzać, że jak można się skazać na takie warunki. Ale wytłumacz Niemce istniejące jednak ciągle spore różnice w poziomie życia między nami a nimi...</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Z drugiej strony - sama chciałam. Brat proponował przecież, że kupi większe mieszkanie. <br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Drugie w kolejności utrapienie to kwestia jedzenia. Nie wchodzą tu w grę kanapki na śniadanie czy kolację - trzy razy dziennie gotowany posiłek. Powiem Wam, że to absurd jakiś, no ale co zrobić. Chleba nie jada, tylko bułki, ale na zasadzie <i>towarzyszącej</i>, ułamywania kawałka i maczania w herbacie (błe). O, tu jest moja kartka, z której czerpię pomysły, bo słuchajcie, to nie przelewki - w tygodniu to CZTERNAŚCIE posiłków poza obiadami, oczywiście. To są te <u>sprawdzone</u> rzeczy.<br /></span></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0ltrb4UmEUSCOJgPMR11lHDghcXemCLg3wiGmLMPq4UnhIV7lwwCxXwRNZsjaAJVnDQYSmkOKlWGrtC_CuBYaycJrKVrsXVdr4a-HQdI5gPPQms2SWU8KZxzcHCKdAEn4eiaYGndE2BqjtLQhTRrVPrnnoIXpRcxRn2REO1fm2Q3dbN0kbaG2OmyiEV4/s1050/IMG_5402.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0ltrb4UmEUSCOJgPMR11lHDghcXemCLg3wiGmLMPq4UnhIV7lwwCxXwRNZsjaAJVnDQYSmkOKlWGrtC_CuBYaycJrKVrsXVdr4a-HQdI5gPPQms2SWU8KZxzcHCKdAEn4eiaYGndE2BqjtLQhTRrVPrnnoIXpRcxRn2REO1fm2Q3dbN0kbaG2OmyiEV4/s16000/IMG_5402.jpg" /></a></div><br /><span style="font-size: x-large;">Kiedyś, gdy czytałam, że są takie panie domu, które w niedzielny poranek smażą racuchy z jabłkami na śniadanie dla rodziny, to mnie pusty śmiech ogarniał, a teraz co? Smażę. Ale gdy pomyślę, że to może trwać lata całe i moje życie będzie podporządkowane temu, to... nie nie nie.</span><p></p><p><span style="font-size: x-large;">W jednej z kuchennych szafek wisi lista z datami przydatności do spożycia, bo tyle tego jest. Bo zapomniałam dodać, że jeszcze domaga się przy posiłku jakiegoś serka albo jogurtu. Ostatecznie jabłko ugotowane. Ilości plastiku, jakie wychodzą aktualnie z tego domu, są przerażające. Lodówka wiecznie załadowana, więc żeby się coś nie przeterminowało, zapisuję tu wszystko. I zaglądam sto razy dziennie.<br /></span></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixr1Kqat3v0P6tWeM-819z4hO_L6aEwnhLMFf6rwCdvMye3wBjZOTWKy0HClsLcZVJVoH_dBSnpuJAVxBjnqIoul8WWfFMwhOQDp14QkFhNQbIeYlAhu4KwgZ8Y_xPtMOWV0UTIoLQLIyUXTMGOq6d6ssYtOX9tt4GeuzrU7frCXo6Cwa_nDfJWyqw68c/s1050/IMG_5401.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixr1Kqat3v0P6tWeM-819z4hO_L6aEwnhLMFf6rwCdvMye3wBjZOTWKy0HClsLcZVJVoH_dBSnpuJAVxBjnqIoul8WWfFMwhOQDp14QkFhNQbIeYlAhu4KwgZ8Y_xPtMOWV0UTIoLQLIyUXTMGOq6d6ssYtOX9tt4GeuzrU7frCXo6Cwa_nDfJWyqw68c/s16000/IMG_5401.jpg" /></a></div><br /><span style="font-size: x-large;">I powiedzcie, że fajnie jest...</span><p></p><p><span style="font-size: x-large;">Najgorsza jest świadomość, że byłam winna taką opiekę raczej swojej mamie. A ona odeszła po cichutku, żeby więcej nie sprawiać kłopotu. Ona, która o wszystkim myślała i o wszystkich dbała. </span></p><p><span style="font-size: x-large;">Dobrze, wyżaliłam się i wkraczamy w nowy rok dziarskim krokiem, tak?<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;"><br /></span></p>To przeczytałamhttp://www.blogger.com/profile/14128513134598969002noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-6820752188952408348.post-91540380557984700072023-12-28T20:30:00.000+01:002023-12-28T20:30:04.701+01:00Paul Misraki - Śmierć dyrektora<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-lOGurzMBe-oSZC8QM0Df8hLv-v9Xryn8qPRY-piM0sMmncg-Wq_b1ATgugu9wmpNPwMR1sWSiRNzLDQ2Gs5TptL18mVR2arLtKksEbiPN9biUVIy1hN7murC3mcZFwbDbH2zCpvD0l9IT101TwsD1xkqNSVi8crwJSxiBq_KuRMoqU_ju6wZCUr9Pgk/s900/IMG_5345.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-lOGurzMBe-oSZC8QM0Df8hLv-v9Xryn8qPRY-piM0sMmncg-Wq_b1ATgugu9wmpNPwMR1sWSiRNzLDQ2Gs5TptL18mVR2arLtKksEbiPN9biUVIy1hN7murC3mcZFwbDbH2zCpvD0l9IT101TwsD1xkqNSVi8crwJSxiBq_KuRMoqU_ju6wZCUr9Pgk/s16000/IMG_5345.jpg" /></a></div><span style="font-size: x-large;">Tym razem nieporozumienie wynikło z powodu tytułu. Otóż będąc na podsumowaniu roku w Klubie Książki rozglądałam się trochę po półkach, zwłaszcza że Szyszkodar przywiózł nową dostawę. Ale światło było takie wiecie, nastrojowe, lampki, świece, więc guzik widziałam. Wzięłam jedną </span><span><span><span style="font-size: x-large;">Läckberg</span></span></span><span style="font-size: x-large;">, no bo tam były duże litery na okładce i widziałam, co brałam, a ten Misraki... nazwisko mi się jakoś kojarzyło plus ten tytuł - myślałam, że kryminał 😂 Ha ha a tom się podle nabrała! Bo w tramwaju do domu czytam, co na okładce, a tam:</span><br /><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9BKTkr1vY2VrQkzbo6orgRchBSO2Djnb-8hlrtBg8coi1vtwdnPbMxKaWOkD_K28y_V0CIBvMOVf1fQtl7ai4ds4OD0iVdvTLqT1fa-E1C-lJB5LSzdx6wjPIqJXmbuixA1Nek2oJVybx5RWJ9yulBVkz7KPojuWgTFZofC-gnJTJFwHOc3hgTz29-2I/s900/IMG_5346.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9BKTkr1vY2VrQkzbo6orgRchBSO2Djnb-8hlrtBg8coi1vtwdnPbMxKaWOkD_K28y_V0CIBvMOVf1fQtl7ai4ds4OD0iVdvTLqT1fa-E1C-lJB5LSzdx6wjPIqJXmbuixA1Nek2oJVybx5RWJ9yulBVkz7KPojuWgTFZofC-gnJTJFwHOc3hgTz29-2I/s16000/IMG_5346.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">Mimo to postanowiłam zapoznać się z dziełem. W końcu miało to mieć dowcipną formę... Nooooo, chyba nie mam jednak poczucia humoru 🙄</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Streszczenie książeczki macie powyżej, cóż mam dodać? Nie dla mnie takie cymesy 🤣 Roztrząsanie pytań ważnych dla chrześcijanina jakoś mnie nie interesuje, od początku do końca mówię NIE. Nie moja bajka i nuda śmiertelna. Przyjdzie mi to z powrotem odnieść, tylko może gdzie indziej, żeby był ruch w interesie 😁 </span><br /></p><p>Początek:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhB7Hngup2NP3GuHa7QH0RNd2a-gYHhWT5BT0W_EmhIAdKXEbDIJv8XDWFekT_gAvklMZ9fq_PnlJ-UYZ9MwaV0hKjNcNZoeXSO_G5d_psR-0nEHX5n3g8M1BswgAO_SDzVpgLAf8B1rZQWP6Gja55ZVPIxMJukfZCcb4PUSND-Gg7siADVypc90e43wJo/s1050/IMG_5347.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1050" data-original-width="700" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhB7Hngup2NP3GuHa7QH0RNd2a-gYHhWT5BT0W_EmhIAdKXEbDIJv8XDWFekT_gAvklMZ9fq_PnlJ-UYZ9MwaV0hKjNcNZoeXSO_G5d_psR-0nEHX5n3g8M1BswgAO_SDzVpgLAf8B1rZQWP6Gja55ZVPIxMJukfZCcb4PUSND-Gg7siADVypc90e43wJo/s16000/IMG_5347.jpg" /></a></div><p>Koniec:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoqC3rc_6rpf_vJB7S1aR9m8Mw9awSMMtRz6PxxjBuUHH2S9_2gH4fj42AplxTVxSjJXXwmdBoCp5IU1Jbzb_zIxNvxnY3iWMOpkXxg_kl6VYkWMZpvb7DhoqSBWE2zb4mHo1eSITYXWcJElf1zDx6klClHI3LkkyTE71kEjM-7VWTswrG1edV4SRzI7w/s900/IMG_5348.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoqC3rc_6rpf_vJB7S1aR9m8Mw9awSMMtRz6PxxjBuUHH2S9_2gH4fj42AplxTVxSjJXXwmdBoCp5IU1Jbzb_zIxNvxnY3iWMOpkXxg_kl6VYkWMZpvb7DhoqSBWE2zb4mHo1eSITYXWcJElf1zDx6klClHI3LkkyTE71kEjM-7VWTswrG1edV4SRzI7w/s16000/IMG_5348.jpg" /></a></div><p><span style="font-size: x-large;">Wyd. PAX, Warszawa 1963, 126 stron<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Tytuł oryginalny: <i>Mort d'un P.D.G.<br /></i></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przełożyła: Katarzyna Witwicka</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Z własnej półki</span></p><p><span style="font-size: x-large;">Przeczytałam 25 grudnia 2023 roku<br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;"><br /></span></p><p><span style="font-size: x-large;"><i><u>NAJNOWSZE NABYTKI</u></i></span></p><p><span style="font-size: x-large;">Wczoraj po robocie odwiedziłam trzy <i>knihobudki</i>, z każdej coś wyciągnęłam 🤣 Tak, wiem, jestem nienormalna😂 <br /></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYaWO7MFo_b-jk2zjb6qwoZQNMeI0PemrgGWZA-6874RnTICzi4H_TZ7dMrxsXVaou15RHWxhaS3vE6e6k5bhVmxKEaPGxV64xyBvdKAoUkAVIkaqDTXO1mJsz4QAuqN2v0UdlOkLGEs7cKEPi3hMW1LkXAJnf0ANg1RS9njNa9bI4t6df7MOGVqr3NtE/s900/IMG_5394.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYaWO7MFo_b-jk2zjb6qwoZQNMeI0PemrgGWZA-6874RnTICzi4H_TZ7dMrxsXVaou15RHWxhaS3vE6e6k5bhVmxKEaPGxV64xyBvdKAoUkAVIkaqDTXO1mJsz4QAuqN2v0UdlOkLGEs7cKEPi3hMW1LkXAJnf0ANg1RS9njNa9bI4t6df7MOGVqr3NtE/s16000/IMG_5394.jpg" /></a></div><br /><p><span style="font-size: x-large;">Mary Poppins to niby, że będę próbować czytać po angielsku (w następnym życiu chyba). Czeska Nike, no bo wiadomo. Przy okazji przypomniałam sobie, że dawno dawno temu miałam tego <span><span>Vančury coś wydanego w serii <i>Klasyka literatury polskiej i obcej</i>, ale będąc w ciężkiej sytuacji finansowej sprzedałam w antykwariacie z innymi, które uważałam za zbędne - no skąd człowiek ma wiedzieć z góry, czym się kiedyś zainteresuje 😉</span></span></span></p><p><span style="font-size: x-large;"><span><span>Ale najlepszy jest - jak tu widzicie powyżej - "tygrys"! Otóż nigdy w życiu nie czytałam żadnego "tygrysa", więc stwierdziłam, że jedyna okazja 😂 Trzymajcie kciuki! </span></span></span><br /></p><p></p><p><br /></p>To przeczytałamhttp://www.blogger.com/profile/14128513134598969002noreply@blogger.com25