wtorek, 12 sierpnia 2025

Natalia Usenko - Czarna krowa + PRAGA drugi wtorek

O tym dziele nie wypada nawet pisać... może próbka?

Rozpostarła wielkie skrzydła

(miała je na grzbiecie),

pofrunęła między chmury,

wrzeszcząc "ECIE-PECIE!!!" 

Wyd. SARA

Ilustracje: Ernest Błędowski

Przeczytałam 12 sierpnia 2025 roku
 

Praga, dzień dziesiąty (oszukany) 

Koniec tego dobrego! Ileż można tak łazić nieustannie! Pomyśleć, że kiedyś jeździłam na 14 dni, aj aj. Już bym nie dała rady... nie wspominając o ilości książek, jaką można nazbierać w dwa tygodnie 🤣

Raniutko w korytarzu cisza, jeszcze wszyscy śpią. Drzwi otwarte, bo się popsowały przed dwoma dniami. Może to już ostatni raz tam byłam? Coś się kończy, coś się zaczyna... 

Choć nie jest powiedziane, bo co prawda na przyszły maj mam rezerwację w tym drugim miejscu u sióstr, ale na sierpień jeszcze nie chciały zrobić. Věra mówi, żeby tutaj na wszelki wypadek zarezerwować, najwyżej się odwoła, jeśli dostanę pokój u sióstr. 

 

Co prawda pobiłam kolejny rekord w ilości przywiezionych książek, ale nie było tragicznie. Pięć upchnęłam w plecaku, sześć w walizce, a dwadzieścia pięć w łowickiej siatce 😁 Ona już, biedna. dość sterana życiem - a używam jej tylko w tym prasko-książkowym celu, resztę roku odpoczywa w walizce. Boję się, żeby jej uszy nie praskły (mówiąc po czesku) za którymś razem, bo gdzie ja znajdą taką samą?


Věra przyjechała mi pomóc majtnąć się z tym wszystkim na dworzec, ale podczas przesiadki w Ostrawie musiałam sobie radzić sama i nawet się nie spociłam 😂 Czego nie można powiedzieć o dość otyłym panu, który zajął w autobusie miejsce koło mnie i siedziałam skurczona, bez możliwości wykonania jakiegokolwiek ruchu, wdychając zapachy spod pachy 😧 Dopiero po dwóch godzinach, przy okazji wycieczki do toalety, zorientowałam się, że z tyłu są wolne miejsca i się przesiadłam.

Ale jestem, mój urobek takoż już na miejscu, pranie się suszy, "moja" budka odwiedzona (no przecież musiałam skontrolować stan!), jutro wraca Ojczasty i koniec wakacji. 


Adios, mój pokoiku!


 

 Jakiś nietoperz polatuje czy co? Pod światło nie było widzieć szczegółów.

Za to z tyłu wyglądał tak 😉
A w zbliżeniu z przodu tak 😎 Puzzlowy chłoptaś.

Jak zabezpieczyć ławkę przed chętnymi na drzemkę.


 Exkreman cię widzi!


 

Tak sobie wymyśliłam, że to może służyło do opuszczania beczek z piwem?


 

Zegarów słonecznych nigdy dość. W końcu żem z Dżendżejowa!


W salonie tatuażu można wybrać praski motyw 😁 


Limnigraf, moi państwo.

 

Dawno temu, gdy jeszcze chodziłam na komentowane spacery, zapamiętałam wyjaśnienie przewodniczki, skąd się wzięły niektóre cofnięte od linii ulicy kamienice. Ale nie wiem, czy mogę Wam zdradzić tę tajemnicę 😂


Przyjemny domeczek 😍


 

Dzisiejsze poranne odkrycie - w klasztorze, na ścianie, wygląda jakby wykonane z prześcieradła? Tylko potem usztywnione.





 Cyngrosz starszy, Cyngrosz młodszy...



Czy Praga jest moją zaginioną Atlantydą?


No tak to już z nią jest w każdym razie...


8 komentarzy:

  1. No jeśli z takim bagażem nie spocilas się, to podziwiam 😱
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama się podziwiam 😁 Niespożyte siły widać mam!

      Usuń
  2. Dziękuję za pożegnalną serię fotografii, aż zatęskniłem za Pragą.
    Życzę łagodnej aklimatyzacji w domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lechu, to jest właśnie TO! Wracam - i to po tak krótkim wyjeździe - i jestem jak niepociumana, nie mogę się odnaleźć, chcę podgrzać mleko w mikrofalówce, a ona jest inna niż była tam; gdzie są łyżeczki, do licha; dlaczego tu tak ciasno i nisko 🤣

      Usuń
  3. Jeszcze raz napiszę: To się czyta długo i od razu w całości. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. No witaj na Ojczyzny łonie 😁 Mógłby brat trochę dłużej poopiekiwać się Ojczastym. Po takiej Podróży trzeba odpocząć i powoli wrócić do rzeczywistości.

    Union marionetek absolutnie przesłodki.

    O Jędrzejowie poczytałam, bardzo ciekawa kolekcja. Chciałabym kiedyś zobaczyć, bo lubię zegary sloneczne (przy okazji dowiedziałam sie, ze istnieje przyrząd zwany gnomonografem do wyzbaczanua godzin w zegarze słonecznym - nie zastanawiałam się nad tym, ale chyba bym myślała, że ktoś tam stał cały dzień i zaznaczał godziny🙈).


    A wracając do Prahy, myślę, że w tym roku byłaś bardzo zadowolona, w każdym razie JA jako czytelniczka bloga jestem zadowolona z Twoich relacji.

    P.s. straszna ta Usenko

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam w domu! Przywiozlas cala mase skarbow ksiazkowych i druga mase pieknych wrazen. Podoba mi sie widok jaki mialas z okna pokoju. Ojciec wraca zaraz na drugi dzien nie dajac Ci szansy na zaaklimatyzowania sie? Szkoda ze oba z bratem nie dali zlapac oddechu .
    Pokazalas nam duzo pieknych widokow, ciekawostek - dziekuje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojej, szkoda, że to już koniec. Ale dobrze, że wróciłaś cała i zdrowa, i udało Ci się dowieźć wszystkie książki. W tym wpisie też mnóstwo ciekawostek (na zdjęciach)! Musiałam sprawdzić limnigraf - nie znałam tego słowa.
    A apropos książeczki o krowie. Ja znam tylko wersję, która zaczyna się: Czarna krowa w kropki bordo gryzła trawę kręcąc mordą. Chotomskiej zdaje się. Czy to jakaś przeróbka? I w ogóle można tak przerabiać?

    OdpowiedzUsuń