![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9f_rtDJpeb1mxIhjLL0EOwC79VVmRApfRdOMaDUn4x1Ov-L3g6FzwZbOFPj2NZUHCUhstP0E9SSryLdqaDV90dcmhFpJWG0q3HVplhn0SfzTxDS11wp-8zXfdAPw3e__ahUPILnEgbnE/s320/Stachura+3.jpg)
Szmatławe wydanie z 1984 roku - Córunia, która nachyliła się nade mną w łóżku, poproszona o przewrócenie kartki, wykrzyknęła:
- Skąd Ty to wytrzasnęłaś, ze śmietnika?
A tymczasem to z trudem ówcześnie zdobyta seria "dżinsowa", papier ostatniej klasy, pięć tomów Stachury, nie tkniętych przez tyle lat... wystarczało zanucenie od czasu do czasu Ty i ja teatry to są dwa... i nadlatywały wspomnienia ze studiów...
Cała jaskrawość piękna i już sobie ostrzę zęby na Siekierezadę i inne.
Przeczytałam - w zachwycie - 11 grudnia 2011.
Z filmów obejrzałam Absolwenta Mike'a Nicholsa z 1967 roku. Jak dla mnie nie zestarzał się - jest tylko świadectwem na ogromnę zmianę obyczajów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz