![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhL9YUQoIti4j2OiIhPg5P5dXNUWOLbwqxnzsj7YonImsFybcn2fhC4A1wdJdKQGVT7ZYjLzoX-IQ-GmifpzJ5vuPMpjD1KkTtNlcCNBqjHUsuQp6WLIbvmWfGCPzphxUhhmPyuCE6iN8k/s320/Lot+srebrnej+kuli.jpg)
W ramach projektu Siostry Woźnickie zabrałam się za kolejny tom, i to ten, który z okładki spodobał mi się najmniej. A dokładniej wcale się nie podobał. Ubzdurałam sobie, że to będzie coś s-f. W dodatku po przeczytaniu pierwszego rozdziału okazało się, że to nie powieść, tylko zbiór opowiadań. No nie przepadam. Lubię mieć przez dłuższy czas do czynienia z bohaterami, których już poznałam.
Tymczasem tom okazał się świetny. Autorka znakomicie czuje się w różnych epokach i stylach i ma świetne wyczucie napięcia. Wspaniałe opowiadanie o trędowatych w Holandii, wysnute z obrazka w medycznej książce. Niepokojące Małe jest piękne czyli uroki miniaturyzacji, o zakupie domku dla lalek i jego straszliwych konsekwencjach. Japońska Żona dla samuraja, o odpowiedniej dozie egzotyki. Psia Zemsta nad nieludzkim panem, lekarzem i domownikiem. Znakomite.
Przeczytałam 16 kwietnia 2012 (z biblioteki na Rajskiej).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz