![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjse8o8JaesXxGUpa6psz4g_jv4Adwqrojk-h6XP-GuW20h8u7dl7ugePNBQQ9Vyzkx56EbXTIzAOQHAFMi00_ubD9g7p_Oc9Wtkzgtt-qu0-UEDGEg5uq1YrHqNKb6XnLIRouXzS5ULXU/s320/Przebisniegi.jpg)
No i kakoje sowpadienie, jak by powiedzieli bracia Rosjanie. Sięgnęłam po Przebiśniegi, bo czas oddać do biblioteki, a tu tematyka ta sama co u Marininy: pozbywanie się staruszków, żeby zawładnąć ich mieszkaniem. A przy tym świetna rzecz! Napisana z biglem, genialnie przetłumaczona, celnie oddająca atmosferę Nowej Rosji i klimat Moskwy, zarówno Moskwy licznych tam cudzoziemców jak i tej zwykłych szarych mieszkańców. Niewiarygodne, że taki wierny obraz dał cudzoziemiec... a może właśnie potrzebne było spojrzenie kogoś z zewnątrz? W każdym razie to spojrzenie zakochanego - bowiem Nick Platt, prawnik z Wielkiej Brytanii, po spędzeniu w Rosji czterech lat już nie bardzo wyobraża sobie powrót do rodzinnego Londynu i do dawnego życia. Tym bardziej teraz, gdy - jak mu się wydaje - zakochał się w tajemniczej Maszy, której zawsze towarzyszy siostra Katia.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIFZGuw9DJHKHArPBkpO6D9RyRymGrTCw6pYcuwBJY7imSN722-kJaIeVTuBpTPkAtlYOJvYYb3aOyqqLptrNOmOooPiuGsvifBHPcD58qKSp11VMR6_rE9DgT-78c1OuQt3o9to32cMg/s320/Przebisniegi+pochwalka+Montefiore.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihjYhe9ERt2x_0Gr1zIJV6DKUphNA8YSBGbpxhsOQO4ba47dICBNs3hoCyfbodUt_zjYmw6SsY_xvkYbGVdzo0ivWKfdh-FTt1ztHVh5KqQiJbS3U_-c5LDOuocWVHHjeqeqbO0j4i0Xc/s320/Przebisniegi+o+autorze.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAIqfZKaC0mFDCj598TI6ziq5uoGKpfArUhj9H7CaIIm2LlIdthKijnX3ogEXSKFY8XeUewHFwQQX2QNAFY7zsGPpVgKL4OvKwqvs6ZWGBvpFgunVPIu__bcViCab8nXHmEvmIT_qCWEw/s320/Przebisniegi+o+ksiazce.jpg)
Nick zostanie wkrótce przedstawiony ciotce dziewczyn, a potem poproszony o załatwienie formalności związanych z zamianą mieszkania starej ciotki w centrum miasta na dwa pokoje w nowo budowanym bloku gdzieś na dalekich peryferiach. Te formalności to dziesiątki papierków, zaświadczeń, potwierdzeń... im dalej Nick brnie w papierzyskach, tym częściej łapie się na myśli, że bierze udział w jakimś wielkim przekręcie. A przy tym zapałał wielką sympatią do Tatiany Władimirowny i przecież nie chce, by stała jej się krzywda.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipbMe0Rlbte8MzUHBwHNH_T8RSpfYz6BlGD6v_iifi_amLlNrZ4oP_fF2mja3JxKPnH09fT6dyGX_z-rzrF1qDfifgMd76mV8EF_adM2NEATAEsLM9NOgMlseny8RSkZxu_YL2BzXfS_A/s320/Przebisniegi+wyjasnienie+tytulu.jpg)
Myślałam, że to kryminał, a to tymczasem bardziej obyczajówka z kryminałem w tle - delikatnym, bo jedyny trup - ten tytułowy przebiśnieg - wychyli się spod śniegu dopiero pod koniec książki. Pełna celnych spostrzeżeń powieść o tym, że nie wszystko jest takie, jakie się wydaje... aż mi żal, że z biblioteki, a nie własna :)
Początek:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3uUovul0Qsf4Lei2w3GA2JT-hVMPUarm2NRoYqnSMHI7J5xOLUZTZKLiHyrNtdfUBn1rdKu_jJ14WOiZTWHoQibrbkJyZVbvipU3QcWefNvwXcAb11adgXxSF5goFavYYij2KPevgvOA/s320/Przebisniegi+poczatek.jpg)
i koniec:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcNUcvrnCNdaGymI8VoY6zV_mS8ykLOuw8dBdIY76VmqxWTca52BsLEAU6KurJ54uZg4iqAangt0jdrhiG3RtCbN9lOpKUAZYoq45Y2hMoDCUMhsMzcwf_GjKa1Ro5mVj9YAzQjO7WeHg/s320/Przebisniegi+koniec.jpg)
Wyd. Świat Książki Warszawa 2011, 220 stron
Tytuł oryginalny: Snowdrops
Tłumaczył: Jan Kraśko
Z biblioteki na Rajskiej
Przeczytałam 10 czerwca 2013
Ciesze sie, ze i Tobie przypadla do gustu, bo rozne opinie czytalam.
OdpowiedzUsuńJest tak jak piszesz- obyczajowka z watkiem kryminalnym w tle, ale jak napisana!
Czyli były też negatywy? No nie wiem, dla mnie - bomba!
UsuńByly, byly. Ze sztuczna, ze nieprawdziwa, ze napisana przez obcokrajowca. Bla, bla, bla :)
UsuńA dla mnie to plus, że przez obcokrajowca. Zauważa rzeczy, na które tubylcy już nie zwracają uwagi. Na przykład po raz pierwszy tutaj właśnie przeczytałam, że w komunałkach w łazience wisiały na ścianie deski sedesowe, w ilości odpowiedniej do ilości rodzin zasiedlających mieszkanie. Logiczne... i tak oczywiste, że w radzieckich powieściach się na to nie natknęłam :)
UsuńPrzeczytałabym.)
OdpowiedzUsuńNie pożałujesz :)
Usuń