![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiz7WZs6-jZogKN4-Wsg3jUNzZqVW5ZKxGnT1m7DgvYFzpMyl1G8nh00WLwA_I6krcway_7Rx3t6n57RWsr24kyeHZaBtEA-U22hyphenhyphenaKAjtzKxosl0d-XWW0x4Bdj3DpGI9bOpxsA93AWU/s320/Kraina+sniegu.jpg)
Studiując sylwetkę autora na Wikipedii ze zdumieniem odkryłam, że to noblista. Toteż ze wstydem należy przyznać, że w życiu o nim nie słyszałam, a książka wpadła mi w ręce przypadkiem, leżała w bibliotece wśród świeżo oddanych, wzięłam, zaczęłam czytać opis na skrzydełku i zapragnęłam nieco egzotyki...
O literaturze japońskiej nie wiem nic, miałam do czynienia jedynie z Murakamim, a nie znając hermetycznej japońskiej kultury i symboliki nie mogę się poważyć na jakiekolwiek refleksje poza najprostszymi: podobało się - nie podobało.
Ale najpierw zawartość wspomnianego skrzydełka:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibQ65BctamiKI32YsRVNwQzcNO8y8Cz8-Won7ImbNrmcsACCYKv3zglJrfkq8jEqjM3UMs0H0U0XsfWFg-4pDg-YgVOqpJefOKSQNblvPFqQhsI_X94wGFeQzLoOdQS0XKBujUoeDZtqY/s320/Kraina+sniegu+o+ksiazce+1.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGr-NS1m0Nmo3MFzUQ7XY-vRGGmJ2g67DzP33-0-EF7QA-mCzsAI7yCPAZBBCvxwofTBquSFxZ5IWOWo7x7BqmOA-9GJKS3TJvqdjktJx_ztmCfcWOOebLL8J3UOt1ToaTC7R1NH92aUU/s320/Kraina+sniegu+o+ksiazce+2.jpg)
A więc: nie była to lekka lektura. Niby cienka książeczka, niby historia romansu, ale jakoś powoli przez to brnęłam. Ten wszechobecny klimat chłodu, ten śnieg wokoło i góry, te nie do końca dla mnie zrozumiałe stosunki między bohaterami, między bogatym Tokijczykiem, studiującym "sztuka dla sztuki" taniec zachodni, a biedną gejszą Komako, która wyobraziła sobie, że coś może być między nimi. Te dziwne symbole w postaci na przykład stada wron, te dziwne rozmowy, ta dziwna obyczajowość... Nieco bardziej interesujące były detale stroju i umeblowania czy długi opis sposobu produkcji śnieżnobiałej krepy. Ale najbardziej zmęczyło mnie czekanie na coś, co się ma wydarzyć: jadąc ponownie do uzdrowiska i swej gejszy Shimamura spotyka w pociągu dziewczynę o imieniu Yoko, która zachwyca go swym wyglądem, głosem i troską o współpasażera. I tu spodziewałam się tej historii miłosnej, o której mowa na skrzydełku, i czekałam jej jak kania dżdżu, a tu figa z tego wyszła. Z literackiego punktu widzenia nawet to ciekawsze, to krążenie Shimamury i Yoko wokół siebie, spuentowane jej smutnym końcem, przyznam, ale trochę byłam zawiedziona jako baba :)
Trudno mi teraz znaleźć dla siebie coś odpowiedniego do czytania, wpadłam w paskudną depresję, chciałabym się niczym baron Münchhausen sama z niej wyciągnąć za włosy i nie decyduję się na wizytę u lekarza (i tak żadnych psychotropów brać nie będę), leczę się za pomocą snu :) Chciałabym, by lektura pomogła mi się wydostać z dołka, ale na razie jestem kompletnie zniechęcona do wszystkiego.
Początek:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgW4rAo3b_0D2OBjV_LzB1ZNjB7SP_dx9QYj0CVj7NxEbZWqkb4BP0TIcer6Uw0Yn1NNtINO8VTjn7HZbrNUpKC2nH0nxwDZ9OtyUpBe4xRXcq49T_my128XYEaUHo06jeY6zv0-uRtipw/s320/Kraina+sniegu+poczatek.jpg)
i koniec:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuQMgLBucgFMuMe9_e6UYBBw9DLScpc8lEB5da7HC7Xl-Pb8gQnE0-euFgKbIXeEdMCy6Zm9yxwwX7LgHR0rm9Y4Lxv6K4c8InChcK3vPGX7nKwLXgZWmnEi4H-ZXU84rvhLYg0ru5WGI/s320/Kraina+sniegu+koniec.jpg)
Wyd. PIW Warszawa 1964, 192 strony
Tytuł oryginalny: Yukiguni/ 雪國
Tłumaczył: Wiesław Kotański
Z biblioteki na Rajskiej
Przeczytałam 19 czerwca 2013
Obejrzałam jeszcze jeden film radziecki: 4:0 w polzu Tanieczki (4:0 dla Tanieczki), reż. Radomir Wasiliewskij, 1982 rok
Tanieczka to nowa nauczycielka literatury i wychowawczyni klasy 5b.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiE_nj9RZoo6EvKCMIgI_fELqVFuvl4Q7iNoeHsPjEsAvmCQDH1Zttd-TLE4Llayu8QXIauHnVosBdHloDnZbI04F4g4t7lgQ57zu4RZOxHlPefpl3Uh1RSgJKzz9RTMrNRCfp0FcM42Fo/s320/Tanieczka+przy+tablicy.jpg)
Tanieczka będzie się zmagać ze swymi uczniami, by zdobyć ich szacunek i miłość.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEil78w5hmmUWA5dPGr5rzpBc0egS-P083z6lQkpaPppFtqMdMfsis8oEmAy0iYfZ-yzp-oE9iwjJyuLi7g_ISd2inW_CgJX5_xjkifpFQin_0PeY6Hw-1qrGhvm6OpIIE76mWapFXpDc2o/s320/Uczniowie+w+lawce.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9aYqLrfEL7y4_helGWLDljzp885EY2f467XXOQseYQeylHJCF4lpkWWAyun1S2Yoz-gJLM4mmDEUn93CJfvS8DnPlNh-JWJ8sXBI0ot5jEAA9zJjKXiQ9O7ksLHY7lxchil1pL3hy0io/s320/Uczen+Puszkin.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSrkghhArnPOZV7V_gg3sz9yiJYKD5Jo8mXL8bFJVrU2oRTGsG0cCUfJYfC23ZaX3LzLJ6vKby8YEskiN-lk09SFPJ4kRQH7TijIJ1m5TY-9VWzBTdNqSgTNz8LVjxfUPHzb_uBBHqa0U/s320/Uczennica+szerokousta.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOeerIqtrsTM07S_mOS-IGWklg-tg4VtekxVYUjRybrgvymBMRozJ2Hf_ZUxN_-VNSBrAXI5rdZDP7PMWlvnNrw6EGYTuYNdQgVltnwW7c7-OWRtfMKl_kJ2Q84njglvcQQZVnv9WjPzM/s320/Uczen+rozrabiaka.jpg)
Uczniowie w celu wybadania i wypróbowania nowej nauczycielki będą używać różnych środków, a nawet sprawdzać jej warunki domowe:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPqXgvsbpbL_AeLnWI78aOLsFbcFSysvd14F-90bjfYxRRHcOydNrIJZh49dXAWXk-wWVcaqpgWV1FMfoSp8oj4jaxGgoe71cSl1j15NsfpnivXzlQYw4WqJMpCZQKcu6ad1nXOkD7cXA/s320/Warunki+domowe.jpg)
Asystować przy tym siłowaniu się klasy z wychowawczynią będzie dobrotliwy dyrektor:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWmnTIdrJWpi2wQmBc_hKeYyUf8aHmlOA1RjyRDhAhqlzI8KlL2-yUaMWw3YBTiDWSOoN5Hoj_xZ10LTighuPpqQqIlKZYe-4hxJ8XuE512cy13OYUP5oz3eApClo4AUBEI8KGhnC0-H0/s320/Dyrektor.jpg)
krzykliwa nauczycielka muzyki:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhd3qxXIc-mqliTf1Hq09-mI7EiS361I4a3IWo9GKodovjXI_HiSp5I1rjVgTiKuvZwXPEC9Hb4WMyWAAj9Gc3RDyybH7HN9I38cdxRVTc5AoJm36MInE41_cvlCTol7wn7Yfb9vHXrM8U/s320/Nauczycielka+muzyki.jpg)
surowa matematyczka:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCzB2fG9bMc0rM0Aq7yobZzVYSTPmQpF-lxDP5BtGH8sCoQeuNmYxRkFElTqttXCjX3Klhbg5eZZN62k9BlDVGyB2RIFAHnNSLvpWg072yNIGatqgCv4mtyXooL1eoeCkjhq4GYZmb4FE/s320/Surowa+nauczycielka.jpg)
zakochany w Tanieczce doktor (tak, jest taki w szkole, sprawdza dzieciom czystość rąk przy wejściu do stołówki i udaje się w domowe pielesze, gdy któreś z nich zachoruje):
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg763yKplGCWJ9lMpyVZ3fzzSfVbMTJXpdZviTi7QJ_joFm7kyzhtaQiVY2idtKOz4Adv0K6oJcsmxfkhBsuQ-H0wIqxLne-JsEEKBs81N4BxHuFbiftg4ogxvLoQ42dnLmp6jLG70_w-w/s320/Doktor.jpg)
a nawet dziadek Tanieczki-pedagog:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDid5e0pOD2YEqQT9fW45YNRX2kYNYrigU-qQgCEai2IDDStczRxfFEgFJC2wliZgvmvv9PMbCvQnLuIHMTyiURwYYlpn3kiGe4U9EeOP8bR8k3g_SkNwcEqqLeljLnzsTXzkd8u1jFYQ/s320/Dziadek.jpg)
Jak można wywnioskować z tytułu, Tanieczce, choć nie od razu, ale uda się zawojować swoich wychowanków.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGgp1BR_gnKXnLO6ocIZHaQvlaJVCXAxqrgiIKOKui1xPrvoniS3jc-Eeei7B6owuIxn8gwxF_f3R8oBk0DbU6Pd8iaIHbv36Q_NAJIo4bLQIkjrhljlET7qgsE63hEHuiQAkaZ265jYw/s320/Tanieczka.jpg)
W roli dyrektora i kadry nauczycielskiej wystąpiły tuzy radzieckiej kinematografii: Andriej Miagkow, Swietłana Niemoliajewa, Jewgienija Chanajewa. Tak się zastanawiam, czy nie było to na fali popularności po ich rolach w Służebnym romanie (Miagkow i Niemoliajewa) czy Moskwa nie wierzy łzom (Chanajewa). Bo sam film jest... taki sobie, ogląda się całkiem całkiem, patrzy z tęsknotą i nostalgią do tamtych czasów, ale też przychodzi zdać sobie sprawę, że zbyt ta szkoła wyidealizowana, że nieprawdopodobni są i ci uczniowie i ten dyrektor, że to po prostu bajka... Cytując Pokrowskije worota - wysokije, wysokije otnoszenia :)
Na YT niestety tylko kilkunastominutowy fragment:
Ups, i znowu wyrzut sumienia - mój egzemplarz z serii "Współczesna proza światowa" stoi na półce i czeka, czeka, czeka ...
OdpowiedzUsuńHa ha. W przeciwieństwie do wielu innych, które już u Ciebie nie czekają :) Wydaje mi się, że mam jeszcze coś japońskiego z tej serii, ale nie pamiętam dokładnie.
UsuńByło było, "Kobieta z wydm" na przykład jeszcze w obwolucie starego typu, w nowszej na pewno "Futbol ery Manem" Kenzaburo Oe i "Tysiąc żurawi/Śpiące piękności" Kawabaty - też zresztą czekają :-). Na chandrę przeczytaj "Wodnikowe wzgórze" Adamsa i będzie dobrze :-)
UsuńSprawdziłam w domu i jednak nic nie mam, coś pomerdoliłam. A Adamsa nie znam. Nawet rozejrzałam się już w katalogach bibliotecznych i namierzyłam, ale muszę poczekać do zmiany pogody, bo w ten upał absolutnie NIE wysiądę z klimatyzowanego tramwaju, żeby zahaczyć o którąś bibliotekę :)
UsuńJak na razie mam za sobą jednego Japończyka; Shusaku Endo z książką " Kobieta, która porzuciłem". Tę książkę lubię i ostatnio sobie ja przypomniałam.
OdpowiedzUsuńOgólnie nam trudno Japończyków zrozumieć.
To kultura, którą trudno nam zrozumieć.)
Shusaku, z tego co pamiętam wydawany był chyba przez Pax, też w domu kilka jego książek ciągle nabiera mocy :-)
UsuńJakież Wy macie bogate domowe księgozbiory :)
UsuńTak, tak, "Wodnikowe wzgórze" jak najbardziej:)) Pożyczyłam tę książkę jakiejś ofermie, która ją zgubiła.Hm,teraz przyszło mi do głowy,że może było to typowe porwanie i Króliczki przetrzymywane są na jego półce.
OdpowiedzUsuńZ japońszczyzny to ja klasycznie tylko "Kobietę z wydm".Zupełnie mnie tamte rejony nie kręcą.
Możliwe, że ta depresja ma związek z dziwną pogodą, bo i koło mnie krąży bezczelnie.Ale udaję, że jej nie znam.Magda
Niestety, bardziej możliwe, że z menopauzą i że to dłuższa historia będzie :(
UsuńNa zły nastrój może zadziałać jakaś książka gatunkowa. Mnie zawsze przynosi ukojenie A. Christie - koniecznie z Herculesem Poirot :) Lubię też w takich okolicznościach sięgać po pełne anegdot biografie, np. biografię Piotra Słonimskiego czy Sztaudyngera. A może jakaś książka o czytaniu?
OdpowiedzUsuńCo do literatury japońskiej, to po 'Kobiecie z wydm' wchodzę głębiej. Znajomy student UW wypożyczył mi z BUW 2 rzeczy wydawnictwa WILGA , obie Abo: futurystyczną powieść 'Czwarta epoka' i opowiadania 'Urwisko czasu". Jestem w ciągu :)
A ja się zastanawiam nad różnymi koncepcjami - a to mi przychodzi do głowy Harry Potter (bo czytałam tylko, razem z dziecięciem, pierwszy tom, potem już ona sama sobie radziła), a to Szwejk, a to Pickwick, a to Saga rodu Forsyte'ów, a to Nepomucka, a to jeszcze zabawna Doncowa.
UsuńA takie ciągi, jak Twój japoński - bardzo lubię.
Usuń