Hm. No tytuł mi się podobał, więc pożyczyłam. W dodatku córka mi czasem pokazuje filmiki Nosowskiej na Instagramie.
Well.
To jest kolejny przykład na to, że jak się coś skrobie w internecie (albo i felietoniki w gazecie) to niekoniecznie trzeba się zgadzać na propozycje przekształcenia ich w formę książkową.
No o niczym i tyle.
Całe szczęście, że niewiele tego było i szybko poszło :)
Początek:
Koniec:
Wyd. Wielka Litera Sp. z o.o. Warszawa 2018, 203 strony
Z biblioteki
Przeczytałam 21 lutego 2020 roku
Zgadzam się. Czysty banał. Też na szczęście tylko pożyczyłam, ale całości nie mogłam, tylko wybiórczo podczytałam.
OdpowiedzUsuńJeszcze by tego tylko brakowąło, żeby kupować!
Usuń