wtorek, 25 stycznia 2022

Jan Jungmann - Holešovice - Bubny v objetí Vltavy

 

Pana Jungmanna znam od dawna - nie żeby osobiście, ale on często się wypowiada na historyczno-praskie tematy w reportażach czeskiej tv - ma bardzo charakterystyczny sposób mówienia (może wadę wymowy? patrz poniżej na filmiku), więc nie trudno go było zapamiętać. Więc ten pan Jungmann Jan jest historykiem i pracuje w Muzeum Miasta Pragi, a musicie wiedzieć, że gdy byłam w Pradze po raz pierwszy, to zaraz drugiego dnia, ze względu na migrenowe okoliczności i konieczność rezygnacji z uprzedniego planu, udałam się do tego muzeum i obejrzałam wystawę. Wystawie towarzyszyło takie właśnie wydawnictwo - to nie była wystawa akurat o Holešovicach (ta była wcześniej), tylko o innej dzielnicy, ale któraś z kolei, a przy każdej z nich muzeum wydawało taki piękny album. Mam ich osiem - jak widać na zdjęciu - i chyba nawet żadnego mi nie brakuje. Aczkolwiek zdobywanie ich było proste i nie było. Już wtedy w 2016 roku oglądałam je w muzealnym sklepie, ale ani mi się śniło przecież, że będę do Pragi wracać i gromadzić związane z nią wydawnictwa, prawda?

Potem co roku do muzeum wracałam, bo zawsze była jakaś ciekawa wystawa, ale nie było mowy o kupowaniu albumów, bo ciężkie to i wielkie. Jak cholera 😁 Więc rozwiązałam ten problem inaczej czyli zakupami online z wysyłką. A jeden nawet przeczytałam, ten o Żiżkowie. W 2017 roku, więc jeśli będę kontynuować w takim tempie, to już do 2052 roku będę miała serię obcykaną (ale ludzie tak długo nie żyją)...

Więc przeczytałam, stare archiwalne zdjęcia wyoglądałam i okazało się, że jeszcze dużo mam do obejrzenia w realu. A przynajmniej z tego, co zostało z dawnych czasów, bo stare Holešovice prawie już nie istnieją. Przy czytaniu notatek nie robiłam - ja się chyba już nigdy tego nie nauczę - nie pozostaje mi nic innego, jak usiąść przy biurku i znów strona po stronie przejrzeć wszystko i wynotować.

O ile tak na co dzień, gdy wyjazd jest jeszcze odległy, staram się nie tęsknić za Pragą i za dużo o niej nie myśleć, o tyle oglądanie zdjęć nie są najlepszą metodą na zapomnienie 😁 więc mnie trochę w niedzielę rozmarzyło. Ale nie ma się co smucić, jeszcze tylko 115 dni.


To są tak porządne wydawnictwa, nie tylko kredowy papier (stąd i waga), nie tylko sztywne grube okładki i jeszcze obwoluta, ale również dodatki w postaci reprodukcji starych map plus wkładka po angielsku.

Wyd. Muzeum hlavního města Prahy 2014, 213 stron

Z własnej półki (kupione 2 grudnia 2019 roku za 405 koron; na dzisiejsze to będzie około 76 zł)

Przeczytałam 23 stycznia 2022 roku


Znalazłam na You Tube kawałek mojego ulubionego programu Z metropole, opowiadający o małym fragmencie Holešovic, o takiej części dzielnicy, która zniknęła bezpowrotnie. Zaraz na początku możecie zobaczyć pana Jungmanna i usłyszeć, jak mówi.

 

Trafiłam też na wykład o rozwoju urbanistycznym Holešovic (znajdę półtorej godziny, żeby to obejrzeć... albo nie znajdę).

 


Słuchajcie, słuchajcie!

Napisał do mnie Ali Omar:

Pokój z tobą

Nazywam się Ali Omar, jestem kierownikiem banku w Dubaju. Skontaktowałem się z Tobą w sprawie konta należącego do obywatela Twojego kraju. Ten człowiek zmarł 13 lat temu i nie wspomniał o nikim, kto odziedziczy fundusz. Bank kazał mi szukać krewnych zmarłego klienta. Ale nikogo nie znalazłem. Jeśli nikt nie narzeka, konto zostanie zablokowane i przesłane do pliku administracyjnego. Więc postanowiłem cię przedstawić. Napisz na mój osobisty adres e-mail, abym mógł przesłać informacje i wyjaśnić, w jaki sposób potrzebuję twojej pomocy (aliommrr@gmail.com).
 
Muszę zaraz, szybciutko odpisać - martwię się trochę, czy aby na pewno nikt nie narzeka!

 

Słuchajcie, słuchajcie po raz wtóry!

Serial rosyjski obejrzałam. Mało, że serial, to wręcz SAGĘ! W sensie dzieje rodziny, a nawet dwóch, na przestrzeni kilkudziesięciu lat - zaczyna się to wszystko w latach 60-tych. Melodramat z 2010 roku, 16 odcinków - a ja to wszystko zdzierżyłam. Sama sobie się dziwię. Mało tego - teraz szukam kolejnych tego typu - w sensie, żeby właśnie jakaś rodzinna saga była. Chyba mię coś porąbało 😂 

Serial nazywał się Piąta grupa krwi (Пятая группа крови) i charakteryzował się następującą żeńską przypadłością - co która się przespała z jakimś parniem, to zaraz była w ciąży. W dodatku parień obowiązkowo był żonaty, stąd wszelkie problemy. Ale dobra, wciągnęło mnie i już.

 

DOMOFON praski a' la pewien rodzaj krzyżówek, których nie cierpię, z tym ukośnym podziałem pól 😣 To jest strasznie mylące!

A u nas w klatce (dla królików) też mieszka pani Sobestowa, na ostatnim piętrze. Nie wiem, jakim cudem udało mi się zapamiętać jej nazwisko z przedhistorycznych czasów, gdy jeszcze były listy lokatorów. 

Skoro już o klatkach mowa to ciekawostka - Havel miał kiedyś wyrazić się o blokach/osiedlach per králíkárny i to mu popularności w społeczeństwie nie przydało, że takie z niego bogate książątko było, a prostym ludem gardził...


21 komentarzy:

  1. Aha.

    (byłem, przeczytałem, ale zbyt zajęty smarkaniem jestem, żeby skomentować sensownie)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie na temat, ale chciałam podziękowac za link do słuchowisk - cztery wczoraj wieczorem zaliczyłam, przyjemnośc niewyobrażalna :) wielkie dzieki raz jeszcze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej lubię - nie na temat 😂
      Fajne jest i to, że ich ciągle przybywa!

      Usuń
  3. Domofony w różnych układach... ciekawe!
    A ten bankier to czegoś chce od Ciebie, czy ma dla Ciebie większą gotówkę?... ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej no! Dla mnie było tak oczywiste, że ma dla mnie miliony, a Ty zasiałaś ziarno zwątpienia...

      Usuń
  4. Pokój z Tobą i pokój nam, którzy z biurokracją urzędniczą walczymy...
    To kiedy bogata będziesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty się śmiej, ale jeśli uda mi się ogarnąć tę nową robotę (czytaj: utrzymać) to w wakacje przyszłego roku może będę robić kuchnię 😃

      Usuń
    2. Nie śmieje się, tylko z serca życzę nowej kuchni!

      Usuń
  5. Może kuchnię zrobisz za te miliony z Dubaju 😁😁😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo chętnie, mieszkam w Krakowie już 40 lat, więc krakowskie centusiostwo mi się na pewno udzieliło - mam dać ze swoich, to wolę z Dubaju 🤣🤣🤣

      Usuń
    2. 😁😁😁 I masz rację 😁😁😁

      Usuń
  6. Cóż za pogański język! A widząc takie domofony, zginęłabym jak Mańka w Czechach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie słyszałam tego zwrotu 😁
      Przepatrzyłam więc internety, ponoć bardziej popularne jest "zgubić się jak ciotka w Czechach", a tak w ogóle to raczej na Podkarpaciu.
      Muszę to wprowadzić do swego słownika 😂

      Usuń
    2. Że na Podkarpaciu to by się nawet zgadzało :-) Nigdy o tej ciotce nie słyszałam, u nas mówi się o Mańce.

      Usuń
  7. Oj, z wpisow (nie tylko u Ciebie) widze jak bardzo jestem do tylu z wszelkim rodzajem sluchowisk. Ostatnie jakiego sluchalam to..... Matysiakowie.
    W radio slucham jedynie muzyki, uzywajac dwoch kanalow, w TV podobnie: jak nie jakis film to HGTV i to wszystko. Z Internetu przelatuje codzienne wiadomosci a YT uzywam od swieta, gdy mi cos potrzebne a zdarza sie rzadko. Skupiam sie na ksiazkach a i w nich na tematyce ktora lubie, inne mnie nie wciagaja.
    Pewnie dlatego zawsze jestem pelna podziwu i zazdrosci tez iz masz tak szerokie zainteresowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matysiaków to nie pamiętam, żebym słuchała, ale możliwe, ze w dzieciństwie gdzieś tam w tle leciało, samą nazwę oczywiście znam... nawet na YT są odcinki chyba, a na pewno widziałam drugie takie cykliczne słuchowisko - W Jezioranach.
      Pamiętam to wielkie pudło radia z zielonymi światełkami i tymi wszystkimi nazwami dalekich miast, wabiących innym światem. Gdybym miała na takie miejsce, to bym sobie kupiła na jakichś starociach 😁
      Tymczasem żadnego radia nie posiadam.

      Usuń
  8. Wiadomości email od takich Omarów Alich otrzymuję masę, głównie w języku angielskim, ale coraz częściej po polsku (chociaż z pewnością tłumaczonym przez Google). Chyba mało kto się na to nabiera-chociaż nie tak jeszcze dawno zgłosił się do mnie na konsultację klient, miał pytania na temat przelania dużej kwoty $$$ z zagranicy na swoje konto i dopiero pod koniec spotkania dowiedziałem się źródła owej fortuny. O naiwności ludzka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, sam miałeś do czynienia z naiwnym, więc takich się na pewno więcej trafia. Przypomniał mi się krótkometrażowy film (czeski albo słowacki, nie pamiętam) o takiej sytuacji właśnie, gdy ojciec rodziny zaczyna wydawać wszystkie pieniądze na zagraniczne przelewy, z nadzieją na tego rodzaju spadek (że niby najpierw trzeba coś tam zapłacić). To była groteska, więc ginie przywalony przez komputer, który rodzina schowała mu na szafie 😉

      Usuń