poniedziałek, 1 sierpnia 2022

Adam Bahdaj - Uwaga! Czarny parasol!

 

Czytałam artykuł o elektrowni atomowej, która by miała powstać w jednej z nadmorskich miejscowości i nagle strasznie mi się zatęskniło za tym dawnym czasem wakacji nad morzem... Już chciałam sięgnąć po Kapelusz za sto tysięcy - pierwsze skojarzenie - ale sobie przypomniałam, że czytałam w sumie niedawno, więc rozejrzałam się za jakąś inną dziecięcą lekturą o wakacyjnych czasach. 

I gdy w końcu padło na Parasol, okazało się, że w ogóle nie pamiętałam, o czym to było. Najwyraźniej ostatni raz czytałam w dzieciństwie 😁

Bardzo przyjemna detektywistyczna historia czwartoklasisty Kubusia, znanego w okolicy (czyli na warszawskiej Sadybie) jako Kubuś Detektyw, który wraz z koleżanką o uroczym imieniu Hipcia prowadzi śledztwo w sprawie starego, ale za to angielskiego parasola, ukradzionego pani Baumanowej, do której Hipcia chodzi na angielski (tak, w wakacje!). Od czasu do czasu pomaga im Leniwiec, który jednak woli renklody i maliny od ciężkiej pracy kapowania. 

Książka wyszła po raz pierwszy w 1963, moja to trzecie wydanie. Ach, ta ówczesna Warszawa! 

Gdy wracali do miasta, zapadał już zmrok. Ulice tonęły w błękitnej mgiełce wieczoru. W oknach domów zapalały się pierwsze światła. Przez Czerniakowską z szumem sunęły czerwone trolejbusy. Przy budkach z piwem gromadzili się mężczyźni. Upał zelżał. Chłodny powiew niósł znad Wisły zapach lip.

Budki z piwem... pamiętam. Zresztą ważną postacią jest Dziadek Kufel - chyba wiadomo, jaka jest jego ulubiona rozrywka 😂 A czy są jeszcze trolejbusy w Warszawie?

No i te papierosy...

W ten sposób dzielni detektywi znaleźli się w komisariacie dzielnicowym. Pokój dyżurny był niewielki. Białe ściany, pod ścianą ławki, w głębi rodzaj kontuaru, za którym siedział dyżurny milicjant. W powietrzu unosił się warstwami dym z papierosów.


A tu coś dla mnie na najbliższe dwa dni:

Pokój w mieszkaniu Kubusia przedstawiał widok godny pożałowania. Wszystko było - jak to się mówi - poprzewracane do góry nogami. Szafa stała rozbebeszona, a na poręczach krzeseł, na stole i tapczanie leżały porozrzucane rzeczy. Pani Pawlikowa nucąc cichutko swoją ulubioną "Karolinkę" pakowała walizki.

Co to za Karolinka?

 


Początek:


Koniec:


Półka z częścią ulubionych lektur z dzieciństwa 😍


Wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 1970, 313 stron

Z własnej półki

Przeczytałam 1 sierpnia 2022 roku


Miałam o pociągu opowiedzieć. Otóż w Dżendżejowie nieraz byłam świadkiem, że do "mojego" Intercity wsiadali ludzie bez biletu. Zawsze zgłaszali konduktorowi i ten im spokojnie sprzedawał bilet. A poprzednim razem taka sytuacja: wsiadają, zgłaszają, konduktor mówi, że zapłacą cenę biletu PLUS STO PIĘĆDZIESIĄT ZŁOTYCH! Ponieważ pociąg trochę tam stoi, niektórzy decydują się wysiąść. Ale na przykład trzy razem podróżujące panie spokojnie odpowiadają, że dobrze, zapłacą. Co mi się dość w głowie nie mieści, bo przecież potem jest do Krakowa jeszcze Regio i inne Intercity... Ale przede wszystkim, dlaczego to 150 zł? Nigdy o tym nie było mowy. Przecież karę płaci się, gdy się jedzie bez biletu czyli nie zgłosi zaraz po wejściu. W końcu gdzieś tam po drodze zapytałam przechodzącej konduktorki. Powiedziała, że owszem, jeśli nie były sprzedane WSZYSTKIE bilety, to bez problemu konduktor sprzeda w pociągu, a jeśli w teorii nie ma wolnych miejsc, to jest dodatkowa opłata (nie że kara) 150 zł.  Że to wprowadzili w pandemii. 

No to ładnie sobie koszą. Uprzedzam, jak by co 😏 Ja tam bilety kupuję miesiąc wcześniej 😎

 

Ojczasty się nie daje namówić na podcięcie brody. Kłaków raczej. Nie wiem, co sobie ubzdurał, ale gdy miał wyrównane z linią podbródka, wyglądało to sto razy lepiej...



18 komentarzy:

  1. Chyba tego Bahdaja nie czytałem.

    150 zł opłaty ekstra? Czyste złodziejstwo.

    Kłaki, bez dwóch zdań. Trzeba mu było brodę przyciąć, jak spał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E, no coś Ty! Nic o nas bez nas 😁

      Usuń
    2. To pracuj nad merytorycznymi argumentami, bo ta broda fatalnie wygląda.

      Usuń
    3. Trzeba będzie coś wymyślić sensownego, żeby go przekonać...

      Usuń
    4. Czy to nie był przypadkiem pociąg Pendolino? Normalna opłata za wystawienie to 20pln ale w Pendolino jest opłata za brak biletu 130 (+20 za wystawienie)...

      Usuń
    5. Nie, Pendolino nie staje w Dżendżejowie, to zwykłe IC.

      Usuń
  2. Wszystkie książki kiedyś czytałam, ale treść tylko niektórych pamiętam, jakaś wybiórcza ta pamięć!
    Budki z piwem tez pamiętam, ale dlaczego tylko z piwem, oranżada tez była i cukierki w papierowej tytce:-)
    Co do opłat- mnie już nic nie dziwi - 5 zł za toaletę - chyba drożej kosztuje sprzątanie po turystach, niż udostepnienie toalet za friko.
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, coś jest nie tak z tą pamięcią 😂 Gorzej, że ona nie działa nawet w przypadku książek czytanych niedawno przecież.

      Pamiętam natomiast z dzieciństwa, że te budki były drewniane i miały również drewniane okiennice, które trzeba było rano zdejmować, a potem znów zakładać. To chyba taki system antywłamaniowy był!

      Usuń
    2. I wszystkie były zielone, a lada wysoko...

      Usuń
  3. Książki z półki były przeze mnie też czytane. Też w dzieciństwie. Tylko kiedy ono było...
    Żadnych budek z piwem nie pamiętam, nie sądzę bym je kiedyś widziała. Ale pewnie były, skoro pamiętasz nawet okiennice.
    Broda ma podobać się tacie, niech ją sobie taką ma. Kiedyś sam ją sobie skróci.
    Miłego pobytu w Pradze, oczywiście czekamy na relacje z pobytu. Teresa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet mi się ich kolor przypomina - zielony.
      Relacje pewnie będą - jak zwykle - w poście 😁

      Usuń
  4. Z dziecinstwa pamietam dwie ksiazki ale tytul tylko jednej - Przygody Nieumialka i jego przyjaciol. Wiem ze kochalam te ksiazki. A pozniej, po wielu latach gdy moj brat mial coreczke to szukal jej po calej Polsce chcac latorosl z nia zapoznac i nigdy nie znalazl ale swiadczy ze i jemu zostala w sercu.
    Mysle ze rzeczywiscie Tato powinien wyrownac sobie brode a takze widze ze ma jeden policzek ogolony a drugi nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przygód Nieumiałka akurat nie miałam, ale to książka dość znana. Dziś pewnie można znaleźć na allegro, ale kiedyś, w nieinternetowych czasach, było na pewno ciężko.

      Usuń
  5. przyznam, że jedna z najmniej pamiętanych książek Bahdaja, ja wręcz wcale nie pamiętam, o co tam chodziło...
    a bródkę to bym tylko zmodyfikował na taką "kozią"... natomiast co jest z tymi wąsami?... niby przystrzyżone, ale jakoś krzywo tak... ale za to brwi można podciąć, to zwykle lat wizualnie trochę odejmuje... maszynką do strzyżenia się to robi, ale z nasadką, żeby całkiem nie zgolić... i włosów w uszach nie ma, tak więc taki całkiem zapuszczony to on nie jest...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wąsy przystrzygane własnoręcznie 😁 Czasem poczeka i poprosi, żeby mu przyciąć, ale nieraz sam się zabiera za robotę.
      Brwi podciąć? Coś podobnego, chyba by się uśmiał z pomysłu 😁 Mając 93 lata raczej się szczyci wiekiem, niż usiłuje odmłodzić.
      Pozdrawiam 😀

      Usuń
  6. A może zapleść na wikińską modlę? :)

    OdpowiedzUsuń