wtorek, 31 stycznia 2023

Richard P. Feynman - A co ciebie obchodzi, co myślą inni?

 Dziś koniec tego maratonu, ostatnia styczniowa książka. Wzięta tym razem nie z katalogu, ale z półki z nowościami czyli widziały gały, co brały. A i tak nie zauważyłam zdania dalsze przypadki ciekawego człowieka 😏 Dopiero, gdy zaczęłam czytać, zorientowałam się, że wcześniej już coś było tego autora.

I ja to coś sobie nawet pożyczę, choć nie natychmiast. Sytuacja jest aktualnie taka, że mam na stanie z bibliotek cztery sztuki jeszcze plus piątą w czytaniu. Czyli prawie nic. Ale nie zamawiam kolejnych, bo - jak już wspominałam jakoś tak milion razy - przede mną ciężkie lutowe chwile na Fabryce i podejrzewam, że na czytanie to mi czasu nie wystarczy. I bez tego jest kiepsko, choć z innego powodu - ledwo parę stron wieczorem przelecę, już mi się oczy zamykają. Przyjdą długie zimowe wieczory, mówili, będzie czasu a czasu na lektury, mówili. Ta juści.

A książka ciekawa, choć dla mnie bardziej pierwsza część, gdzie opowiada o sobie i swoim życiu. Ta druga jest opisem i podsumowaniem udziału autora w komisji badającej przyczyny katastrofy promu kosmicznego Challenger w 1986 roku. Matko, naprawdę minęło już tyle lat? 

W tej drugiej części jest mnóstwo technicznych szczegółów (co oczywiste), aczkolwiek podanych tak, żeby i jełop, jak ja, zrozumiał. 

Zajrzałam teraz na Wiki i znalazłam taką ciekawostkę:

Jako dziecko otrzymał kolekcję znaczków pocztowych, w tym rzadkie trójkątne egzemplarze z okresu międzywojennego z Republiki Tuwy, wówczas formalnie niepodległej republiki azjatyckiej, dziś republiki autonomicznej Federacji Rosyjskiej. Fascynacja przedstawionymi na znaczkach tuwińskimi jeźdźcami, wyobrażeniami egzotycznej przyrody, skłoniła Feynmana do zainteresowania się losem zaginionej krainy. Propagował hasło „Tuva or Bust” (Tuwa albo nic), które dla jego przyjaciela perkusisty Ralpha Leightona stało się pretekstem do napisania książki pod tym samym tytułem. Książka ta przyczyniła się do rozwoju fascynacji tuwińską kulturą i śpiewem zwanym alikwotowym lub burdononowym. Feynman wielokrotnie prosił władze radzieckie o zezwolenie na wjazd do Tuwy, jednak odmawiano mu wizy. Zgoda przyszła dopiero kilka tygodni przed śmiercią Feynmana i nie zdążył on już z niej skorzystać. Rok później Tuwę odwiedził Leighton. 

Miał po prostu otwarty umysł i tylko dlatego mógł osiągnąć to, co osiągnął (na przykład nagrodę Nobla). Ciekawość świata i nieprzepartą chęć rozszyfrowania wszystkiego, co zaszyfrowane. A wpoił mu to ojciec, również podważaniem wszelkich autorytetów.

Początek:

Koniec:

Wyd. Znak, Kraków 2019, 299 stron

Tytuł oryginalny: "What Do You Care What Other People Think?" Further Adventures of a Curious Character

Przełożył: Rafał Śmietana

Z biblioteki

Przeczytałam 29 stycznia 2023 roku

Tu zachwalają pierwszą część:

 

Mówisz i masz, czyli i tak nie ma kto znieść choinki do piwnicy. Teraz będzie sobie stała w przedpokoju, do momentu, aż zacznie na poważnie zawadzać 😉

 

NAJNOWSZE NABYTKI

Oddawałam wczoraj książkę w odległej filii, gdzie na niechciane pozycje przeznaczono cały regał. No i co, wyszłam z dwiema. Jestem przekonana, że Ten obcy już w domu jest (choć aktualnie nie mogę znaleźć), ale chciałam taki z cieniowanej serii 💜 A małą książeczkę dla dzieci wzięłam z myślą o Pradze, of course. Możliwe, że na tegoroczne wyjazdy już ich nazbierałam dostateczną ilość, ale hm... powstaje pytanie, gdzie je wepchnęłam jeszcze przed remontem. A tam, dużo czasu do maja, znajdą się.

Zgarnęłam też pięć filmów - jestem nienormalna, bo przecież wszystkie je mam, ale też chcę sprawdzić, czy takie wydania i dopiero wtedy niepotrzebne wynieść do Jordanówki, żeby był ruch w interesie. Ale najlepsze jest to, że wczoraj obejrzałam Blues Brothers 😁 Kurde, toż to chyba ze 40 lat minęło... Córka najpierw kręciła nosem, a potem i tak ze mną usiadła i oglądała.

A w Pradze dziś najkrótszy dzień w roku. Spójrzcie, o której słońce wzeszło i zaszło 😁

Tak przynajmniej było rano, potem się ktoś odpowiedzialny zorientował (albo mu dali znać) i poprawili.

16 komentarzy:

  1. Z wiekiem coraz mniej mnie obchodzi co myślą (o mnie) inni 😀 Tak poważnie to myślę, że największy wpływ na dalszy rozwój i całe życie mają wczesne lata dzieciństwa, ale o tym nie wiedzą ani dzieci ani - najczęściej - rodzice. Dopiero teraz taka wiedza staje się coraz powszechniejsza. I dobrze, moje pokolenie ma przechlapane, to se ne vrati ☹ Uściski 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, też tak myślę. Najważniejsze to dać dzieciom przestrzeń do rozwoju. Szkoda, że trudno naprawiać błędy z przeszłości - trudno, a często wręcz niemożliwe.

      Usuń
  2. Na szczęście w mojej bibliotece po remoncie nie ma żadnego regału z niechcianymi książkami. Jest w filii, w Loży, ale tam nie zaglądam. Najlepszy sposób na nieuleganie pokusom to unikanie pokus :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, dlatego na przykład nie wchodzę już od dawna do księgarń 😁

      Usuń
  3. Tak krótki dzień, że nie warto wstawać z łóżka;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie, tę książkę muszę koniecznie, koniecznie przeczytać.
    Jeżeli jest podobna do "Pięknego umysłu" to przepadnę.

    A gdyby tak na choinkę, bliżej Wielkanocy dać pisanki, kurczaczki? Jeżeli tymi drobiazgami dekorujemy gołe galazki (ja), to czemu nie zieloną choinkę. 😀😃😄. Teresa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja "Pięknego umysłu" nie czytałam...

      Pomysł na wielkanocną choinkę mega! Ale podejrzewam, że ona tyle tu w przedpokoju nie postoi jednak, bo będzie zawadzać. Tam normalnie jest krzesło, na którym odkładam torebkę czy zakupy po przyjściu i tego teraz brakuje. Choć gdyby przeorganizować...
      😂😂😂

      Usuń
  5. Tym Feynmanem zaczytywały się Borejkowny z Jeżycjady :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mialam zamiar wstawic komentarz ktory wydawal mi sie smieszny a tymczasem jotka mnie ubiegla.........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli "kto późno przychodzi, ten sam sobie szkodzi" 😂

      Usuń
  7. Czytając o tym najkrótszym dniu roku w Pradze, przypomniał mi się lot na Kubę, po raz pierwszy liniami kubańskimi (mającymi jedną z najgorszych na świecie opinii jeżeli o bezpieczeństwo chodzi), który do tego przesunięto nam na piątek, 13 stycznia!

    Mianowicie, normalnie bezpośredni lot na Kubę trwa od 3 do 4 godzin—ale nie doceniliśmy możliwości linii kubańskich: otóż według pisemnego potwierdzenia, nasz lot z Toronto do Cienfuegos miał rozpocząć się o godzinie 3:00 po południu w niedzielę i zakończyć o godzinie 7:00 wieczorem następnego dnia, w poniedziałek! Zresztą wyraźnie było napisane: „długość lotu 28 godziny, bez między-lądowań”! Tak więc nie tylko nasze wakacje obejmowały wyjazd na Kubę, ale prawdopodobnie przelot dookoła świata i przy okazji pobicie wszelkich rekordów długości lotu—tego nie potrafi nawet kapitalistyczna Ameryka! Okazało się, to to był jedynie błąd... a ja już w swojej wyobraźni widziałem nasze nazwiska w Księdze Guinnessa i wyszukane powitanie na lotnisku w Cienfuegos, być może z udziałem samego Fidela Castro!

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszę się, że przypomniałaś mi "Ten Obcy"-musiałem tą książkę czytać w bardzo młodym wieku, ale z pewnością była dobra, bo do tej pory przypominam sobie jej fragmenty; postaram się ją ponownie przeczytać, ciekawe, jak ją odbiorę?

    "The Blues Brothers" oglądałem kilka razy, świetny film! Szkoda, że Belushi tak marnie skończył... "Moje Wielkie Greckie Wesele" było kręcone w Toronto, ale go dopiero oglądałem po raz pierwszy rok temu, ogólnie dobry film-biorąc pod uwagę, że setki tysięcy mieszkańców są pochodzenie greckiego, tutaj stał się on całkiem popularnym filmem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ją przeczytałam ponownie 9 lat temu, więc jeszcze za wcześnie na kolejny powrót 😁 A szkoda.

      Koleżanka z pracy powiedziała, że zaczęła oglądać Blues Brothers kiedyś tam, ale był dla niej niestrawny. Ech, ten rozdział między generacjami 😉

      Usuń