wtorek, 23 maja 2023

Tadeusz Kubiak - Ptasie ulice + PRAGA wtorek

 

To jest klasyka, to wszyscy znamy 😁

Wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 1987 (wydanie VI)

Ilustracje: Tomasz Borowski

Seria: Poczytaj mi mamo

Przeczytałam 23 maja 2023 roku

 

Praga, dzień szósty

Błyskawiczny przegląd dnia, bo już dochodzi dziewiąta, a ja w lesie. To był właśnie taki dzień, jak powinien, bez żadnego spieszenia się, więc najwyraźniej muszę teraz za to odpokutować 😁

Na plusie można zapisać trzy rzeczy: wizyta u Evy, komentowane szukanie owadów 😅 i wystawa fotograficzna. Napiszę wszystko od razu, a niżej zdjęcia. 

W drodze do Evy po raz kolejny oglądałam - zafascynowana - okna z takimi żaluzjami zewnętrznymi (z lat międzywojennych); reklamę piwa, która jest ekologiczna, mówi mianowicie, żeby oszczędzać wodę i lepiej pić piwo; jedną z wielu reklam z hasłem robię coś, bo chcę - na przykład zamówię pizzę na śniadanie (nie wiem w sumie o co chodzi).

Eva mnie tak wzruszyła... Po pierwsze, wyobraźcie sobie, że zrobiła specjalny album, gdzie powklejała rozmaite zdjęcia oraz wydrukowaną naszą korespondencję!!!

A po drugie - ale to zobaczyłam dopiero po powrocie do domu - w świeżo opublikowanej książce ze wspomnieniami o ludziach z jej dzielnicy dała mnie do podziękowań. Rozwaliła system normalnie 😍 Więc jakby coś, mam już swój ślad w czeskiej literaturze poświęconej Pradze 😂

Potem ta vychazka za hmyzem, która była dla mnie tylko pretekstem, żeby się wybrać na odległą peryferię i zobaczyć, co tam mają ciekawego (właściwie tylko starą kaplicę, ale ja lubię sobie pochodzić po takich wiejskich nieco klimatach; jest tam też pisuar dla piesków, bo po co mają obsikiwać mury; reklama piwa w gospodzie - życie jest gorzkie, Bogu dzięki - jak to rozumieć?). Dzieciaki dostały takie pojemniki jak na mocz, żeby do nich nałapać robaków czy inne owady, ale te pojemniczki miały przykrywkę z lupą, to dopiero świetny pomysł, od razu mogły się dobrze przyjrzeć temu, co złapały, a pan oprowadzający oczywiście udzielał wszelkich wyjaśnień.

A potem jeszcze ta wystawa światowej ponoć sławy fotografii architektury, która to sława przebywała kilka miesięcy w Pradze i uwieczniała miasto. Wystawa jest w CAMP (Centrum Architektury i Miejskiego Planowania), gdzie byłam wstyd się przyznać, po raz pierwszy. Ależ to miejsce żyje (a na trawie pasą się kozy)! Akurat zaczynała się jakaś prelekcja i zdążał na nią facet, którego przecież doskonale znam z wiadomości telewizyjnych - teraz mnie będzie męczyć, kto zacz, minister czegoś czy może raczej z magistratu od właśnie miejskiego planowania?

A gdy wysiadłam z tramwaju koło domu, ujrzały oczy moje niebieski chodnik przed Rudolfinum, więc poszłam zobaczyć, co to za koncert jakiś taki aż. Legenda muzyki amerykańskiej John Adams, z kolei, w ramach Praskiej Wiosny. Śmietanka towarzyska Pragi wstępowała po schodach 😁Bilety od 130 do 380 zł.






 



13 komentarzy:

  1. Ja oczywiście nie przepuściłabym takiej okazji i spróbowałabym wejść na koncert na wejściówkę. Sala cudna w środku - byłam tam na koncercie kilka lat temu. Jako miłośniczka opery i muzyki klasycznej planuję podróże przede wszystkim pod kątem wizyty w operze lub filharmonii, ale każdy zwiedza to, co go interesuje. W Pradze byłam też w Narodni Divadlo i w Operze. A w zeszłym roku spełniło się moje wielkie marzenie - byłam w Mediolanie na spektaklu w Teatro alla Scala. Ziuta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ziuto, pewnie, że jesteśmy różni, i różne rzeczy i sprawy nas interesują 😀 I fajnie, że są wśród nas osoby, które jeżdżą po świecie nie tylko po to, żeby zrobić sobie selfie na tle zabytków 😂
      Albo jeszcze gorzej - na tle tych typowych turystycznych "atrakcji".
      Właśnie zupełnie niechcący przechodziłam rynkiem staromiejskim, gdzie produkował się debil z dwoma pytonami. Oczywiście wielkie zainteresowanie publiczności. Na próżno rozglądałam się za jakimś policjantem, a już miałam przygotowaną frazę na tę okoliczność - nazywa się to po czesku 'týrání zvířat' i jest oczywiście karalne.

      Ale co ja tu do Ciebie o tym 😁 Podziwiam pasję! I szanuję!

      Usuń
  2. Takie tablice z informacjami, ile czasu rozkładają się śmieci pojawiają się coraz częściej i u nas, ciekawe, ilu ludzi je czyta?
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że mnie to zastanowiło i stwierdzam, że to działa. W sensie wychowywania młodego pokolenia. Ja nawet bym tej tablicy nie zauważyła, ale usłyszałam dziewczynkę, która biegła do mamy i wołała:
      - Mamo, mamo, wiesz, co się najdłużej rozkłada?
      Może to odniesie jakiś skutek...

      Usuń
  3. Może i znałem ten kawałek Kubiaka (był mi czytany?), ale w ogóle tego nie pamiętam.

    Nie myślałem, że filtry petów rozkładają się tak długo.

    Gratuluję oficjalnego - a jednocześnie tak sympatycznego (o ile dobrze to oceniam czytając bez znajomości czeszczyzny i bez prób przekładania w translatorze GOOGLE) - podziękowania w książce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, z tymi papierosami to chyba najbardziej zaskakujące.
      Dzięki za gratulacje 😀

      Usuń
  4. Ja tej ksiązczyny nie pamiętam... Gratuluję dedykacji w książce, Twoje nieposiadanie komórki wzbudza jak widzę międzynarodową sensację;) Tej Evy nie kojarzę, piszesz ciągle o Verze - kto to i skąd ją znasz?
    Ja to na wyjazdach głównie penetruję kościoły i muzea, jak Iwaszkiewicz potrafię stać 20 minut przed jednym obrazem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale dlaczego 'książczyny'?

      Eva była tenisistką i fotografką, a na emeryturze zaczęła pisać książki o swojej dzielnicy. W ten sposób właśnie ją poznałam (przy zakupie jednej z nich) i tak jakoś się zaprzyjaźniłyśmy 😁

      Kościoły i muzea kiedyś tak, a dziś nie mam już do nich cierpliwości. To pewnie przez to, że nie cierpię stać, co innego chodzić 🤣 Godzina w muzeum to już dla mnie męka... z jednej strony oczywiście chcę zobaczyć etc., ale z drugiej szybko się tam męczę.

      Usuń
    2. Bo malutka taka

      Usuń
    3. Pytam, bo 'książczyna' jest dość pejoratywne 😉

      Usuń
    4. Etam, zdrobniałe miało być;)

      Usuń
  5. Gratuluję podziękowań w książce. Kapitalna sprawa i bardzo miły gest pani Evy.

    Nie miałam zielonego pojęcia, że filtry rozkładają się tak długo.Od dziś palę z filtrami. 😃
    Teresa.

    OdpowiedzUsuń