piątek, 8 stycznia 2021

Aleksandra Marinina - Siódma ofiara

Dawno już mnie tak Marinina nie usatysfakcjonowała!

Ona jest nowa, ale tak naprawdę stara - i to pewnie dlatego.  Nowa, bo świeżo wydana w Polsce, w 2020, ale w Rosji wyszła w 1999 roku i mamy tu starą dobrą Nastię, oficera operacyjnego, a nie żadną emerytkę. W tym roku - tfu, to znaczy w zeszłym 😉 - wyszły jeszcze Harmonia zbrodni i Śmiech bogów i zapisałam się w bibliotece do kolejki, bo to też stare i zapewne lepsze od tych najnowszych. I tak mi właśnie idzie rezygnowanie z biblioteki...

Ale za to odkurzając na nowo książki wypisałam już sobie do świeżo założonego kajeciku 20 własnych do przeczytania (czasem ponownego, po wielu latach). W tym Czarne Stopy 😁 

Wracając do Marininy, sporo się ona rozwodzi na temat kryzysu finansowego, Czistiakow zarobił od zagranicznych partnerów różne kwoty w walucie, a tu państwo (?) zablokowało wypłaty z kont. Tymczasem zbliża się termin zapłaty podatków czyli do pieniędzy dostępu nie ma, a podatek od nich należy uiścić. Nad głową Czistiakowa i Kamieńskiej wisi miecz...

Coś mi po głowie chodziło w tej sprawie, ale nic konkretnego. Na Wiki znalazłam artykuł, jednak dla mnie mało czytelny. Tu może będzie jaśniej, tylko muszę znaleźć chwilę na przeczytanie 😕 A tu, wiecie, piątek, najlepszy dzień tygodnia (oczywiście, gdy już jest po robocie), tyle planów...

Początek:
Koniec:

Bonusem było kilka miejsc, gdzie autorka poruszała swoich bohaterów w konkretnych moskiewskich lokalizacjach, wyciągnęłam mapę Moskwy nabytą w czasach, gdy się na Rosję mocno napaliłam (choć wiedziałam, że nigdy tam nie pojadę) - no ale palcem po mapie też fajnie 😎

Właśnie sobie uświadomiłam, że chyba nigdy nie korzystałam z Google Maps (a zwłaszcza Street View), jeśli chodzi o Moskwę i nawet nie wiem, jak to wygląda, czy nazwy są pisane cyrylicą? Wypadałoby obadać tę sprawę.

Wyd. Czwarta Strona, Poznań 2020, 540 stron

Tytuł oryginalny: Седьмая жертва

Przełożyła: Aleksandra Stronka

Z biblioteki

Przeczytałam 6 stycznia 2021 roku

 

Jak ja lubię te nasze polskie znaczki! To resztki, które zostały po zakupach przedświątecznych. Jak zwykle chciałam wziąć na kwotę 50 zł, bo wtedy jest darmowa przesyłka. A tu się okazuje, że już nie, teraz trzeba za stówę kupić... No dobra, będę miała już na Wielkanoc, myślę. A potem jeszcze obczajam, że te dranie podniosły cenę znaczków za granicę z 5,20 zł czy 5,30 zł - na 8 zł!!! Bo teraz każdy list czy kartka musi być priorytetowa! Dziwić się, że ludzie zapominają, co to list (chyba, że z sądu)...

Yyyy, czy ja o tym już nie mówiłam?

Ach, skorzystałam z kalkulatora kolejki szczepionkowej. Oto wyniki 😂 To pierwsze założenie, że będą szczepić 850 tys. osób tygodniowo, jest Narodowe, oczywiście! A więc, uwaga!

Według podanych przez Ciebie informacji, jest między 8 233 568 a 14 781 632 osób przed Tobą w kolejce do szczepienia przeciw COVID-19 w Polsce.

📅 Przyjmując założenie szczepienia 850 000 osób tygodniowo i wyszczepialność wśród ludzi na poziomie 47%, otrzymasz swoje dwie dawki szczepionki między 24/05/2021 a 08/09/2021, a pełną odporność uzyskasz 15/09/2021.

 

📅 Przyjmując założenie szczepienia 105 000 osób tygodniowo i wyszczepialność wśród ludzi na poziomie 47%, otrzymasz swoje dwie dawki szczepionki między 11/01/2024 a 02/06/2026, a pełną odporność uzyskasz 09/06/2026.

 

📅 Przyjmując założenie szczepienia 150 000 osób tygodniowo i wyszczepialność wśród ludzi na poziomie 47%, otrzymasz swoje dwie dawki szczepionki między 15/02/2023 a 19/10/2024, a pełną odporność uzyskasz 26/10/2024.

 

📅 Przyjmując założenie szczepienia 170 000 osób tygodniowo i wyszczepialność wśród ludzi na poziomie 47%, otrzymasz swoje dwie dawki szczepionki między 17/11/2022 a 09/05/2024, a pełną odporność uzyskasz 16/05/2024.

9 komentarzy:

  1. No to wstyd się przyznać ale rosyjskich kryminałów nie znam ale czas to zmienić. Co do szczepień to co "kalkulacja " to inny wynik będę spokojnie czekać mam czas;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem, czy wstyd? Bułgarskich kryminałów to już nie zna absolutnie nikt - a przecież muszą istnieć :) Co kto lubi :)
      Do szczepienia przebieram jednak nogami, bo myśl, że w kolejnym roku nie pojadę do ukochanej Pragi, nie działa na mnie dobrze. Działa coraz gorzej. Wiem, że są większe nieszczęścia ;) O możliwości ciężkiego przechorowania (o tym ostatecznym nie mówię) nie wspominając.

      Usuń
  2. Za dużo niewiadomych, by cokolwiek kalkulować w kwestii szczepienia. Bo jeszcze trzeba by uwzględnić śmiertelność i zachorowalność na covid wśród kolejkowiczów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że ten czynnik nie będzie w jakimś poważnym stopniu decydujący - nie umrze aż tyle ludzi, by radykalnie zmniejszyła się kolejka do szczepienia. A samo przechorowanie nie jest wskazaniem do nieszczepienia... Wydaje mi się, że główną niewiadomą jest ilość wykonywanych szczepień i dopóki się ta sprawa jakoś nie wyklaruje w kierunku dużych liczb, to istotnie dupa zbita.

      Usuń
  3. Sądzę, że jedyny znany mi rosyjski (a raczej radziecki) kryminał to „Beczka śmierci” napisanych przez braci Arkadij Wajner i Gieorgij Wajner. Dostałem go na kiermaszu w Warszawie, z autografem któregoś z autorów. Przeczytałem go dwukrotnie, w 1980 r. i w 2005 r. Muszę powiedzieć, że całkiem niezła pozycja, dobrze napisana, przewyższa poziom ‘zwykłego’ kryminału i nie zawiera zbyt dużo elementów związanych z tamtejszym systemem politycznym.

    Ale prawdę mówiąc, to rzadko sięgam po kryminały i chyba najwięcej z tych przeczytanych to 18-24 lata temu, autorstwa Johna Grishama. Jakoś coraz mniej interesuje mnie beletrystyka i zazwyczaj bardziej przemawia do mnie literatura faktu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego nie mam. Ale podczas Nowego Odkurzania wytypowałam do przeczytania w niedalekiej przyszłości "Odnajdziesz się sam" niejakiego Sawczenki ;)
      A przy okazji odkryłam, że wystawiasz opinie na Lubimy czytać :)

      Po Grishama nigdy nie sięgnęłam, wychodząc z założenia, że to sensacja - a sensacji nie lubię, tylko kryminały. Teraz odkurzając półkę ze starymi dobrymi Chandlerami i Macdonaldami też postanowiłam do nich wrócić, po wielu wielu latach. Ale jeśli chodzi o tendencję odchodzenia od beletrystyki z wiekiem - też tak mam. Zaczyna się wydawać o wiele ciekawsze prawdziwe życie niż to, co autor zdoła wymyślić...

      Usuń
  4. ...."A przy okazji odkryłam, że wystawiasz opinie na Lubimy czytać :)"

    No widzisz, opłacało się jednak czytać detektywistyczne i kryminalne historie, nauka nie poszła w las!

    Grisham-niektórzy mówią, że do jego filmów nie trzeba nawet pisać scenariuszy, bo jego książki są jak scenariusz! Prawdę mówiąc, mało pamiętam z jego książek, jeżeli chodzi o samą akcję, ale za to dowiedziałem się sporo ciekawych, nieznanych mi rzeczy na temat prawa, i to jest chyba główny powód, dla którego czytam jego książki. Czasami potrzebuję się zrelaksować przy ciekawej, ale nie specjalnie ambitnej książce i wtedy wybór może paść m. in. na tego autora.

    W ubiegłe lato będąc na biwaku (tym 'pełnym robali';), skończywszy czytać właśnie tego rodzaju książkę, zabrałem się za "Doktora Żywago"... ale to absolutnie NIE jest książka 'pod namiot'. Natomiast rok temu przeczytałem "The Reckoning" Grishama i niezmiernie mi się podobała, temat 'sądowy' nie dominował, można było się z niej dużo dowiedzieć o życiu w stanie Mississippi w latach pięćdziesiątych XX w., stosunkach rasowych, konfliktach rodzinnych oraz o II Wojnie Światowej, w szczególności napaści Japonii na Filipiny i o niesławnym Marszu Śmierci (Bataan Death March).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;)
      Fakt, "Doktor Żywago" to dość wymagająca lektura... Mój egzemplarz w dodatku pochodzi z tzw. bezdebitów, ma mikroskopijne literki i ledwo przez to przebrnęłam. Chętnie za to obejrzałam rosyjski serial. Wolę od słynnego filmu z Omarem Shariffem :)

      Mississippi w latach 50-tych wywołuje dreszcze czy ogólnie te właśnie stosunki rasowe. To jest chyba rzecz nie do przezwyciężenia, ja nie widzę rozwiązania dla tego problemu i dziś.

      Usuń
  5. Z ciekawości przeczytałem o książce „Doktor Żywago” na Wikipedia (po angielsku) i rozumiem, dlaczego po przewertowaniu pierwszych 10 czy 15 stron, miałem mętlik w głowie:

    „Fabuła Doktora Żywago jest długa i zawiła. Może to być trudne z dwóch powodów. Po pierwsze, Pasternak przestawia wiele postaci, które wchodzą ze sobą w interakcje w całej książce w nieprzewidywalny sposób. Po drugie, często przedstawia postać jednym ze swoich trzech imion, a następnie odsyła do tej postaci innym z trzech imion lub pseudonimem, bez wyraźnego stwierdzenia, że odnosi się do tej samej postaci.” (Zaznaczam, że jest to tłumaczenie Google).

    Również w Wikipedia znajduje się... MAPA głównych bohaterów wraz z ich wzajemnymi połączeniami!

    Stosunki rasowe-to niezmiernie złożony problem, inaczej się na niego patrzy z perspektywy europejskiej czy nawet kanadyjskiej, a jeszcze bardziej odmiennie z amerykańskiej, gdy tam się mieszka.

    OdpowiedzUsuń