Puszkin w nieprzystojnych podskokach odsadza się w siną dal... Najpierw odłożyłam go na bok dla książki mniejszego formatu, że poręczniej w tramwaju (zaliczona). Potem dostałam do przeczytania na cito inną (w trakcie). A jeszcze potem znajoma z Fabryki, która obnażyła mnie przed kolegami, że mam urodziny, bo jej fejsbuk doniósł (a kryłam się z tym bynajmniej nie wzbudzającym radości faktem w robocie), oznajmiła, że ma dla mnie już od jakiegoś czasu prezencik, tylko ciągle zapomina go zabrać z domu. Ale w końcu przyniosła.
Czym zrobiła mi naprawdę wielką radość. Podwójną, bo i ze względu na sam fakt, że pomyślała o mnie i o mojej Pradze 😍😍😍... Zawsze mnie to wzrusza!
- Skąd to wytrzasnęłaś?
Była w antykwariacie w Bytomiu i zobaczyła na półce jakieś miniaturki. No Klucz do Pragi??? Będzie akurat dla tej wariatki praskiej 😂 I jeszcze mapę dodała, tym cenniejszą, że z 1979 roku. Jedną już mam z czasów komuny, ta jest następna 😍
Książeczka ma płócienną okładkę, a na niej Terezka. Terezka mieszka sobie całkiem blisko miejsca, gdzie zatrzymuję się podczas sierpniowych praskich pobytów (tu było o Terezce).
Nie wiem, ale przypuszczam, że praskie wydawnictwo ORBIS wydało cały szereg takich Kluczy do Pragi w różnych językach, obliczonych na zagranicznych turystów. I pewnie z każdej z tych wersji były wspominki na gości z danego kraju, tak jak tutaj na Gałczyńskiego (który, jak się dowiedziałam, przyjechał odszukać grób matki na Olszańskim cmentarzu), Tuwima, Sienkiewicza, Przybyszewskiego, Mickiewicza, Chopina.
Dotychczas nie szukałam polskich śladów w Pradze, a mam książkę Mazana na ten temat i to całkiem grubą. Może kiedyś?
W każdym razie Klucz do Pragi to uroczy drobiazg wiodący nas w błyskawicznym tempie przez tysiącletnie dzieje Pragi. Nie obyło się oczywiście bez Lenina na tajnej konferencji, wiadomo 😂
Dostałam też dobrą radę: architekturę zwróconą na północ trzeba fotografować jedynie o czwartej rano i to w czasie letniego przesilenia. Fajnie, coś akurat dla mnie, na pewno wstanę i polecę 😁
Wyd. ORBIS Praga 1068, 105 stron
Przełożyli na polski: Krzysztof Jaxa-Rożen i Viktor Juřina
Z własnej półki
Przeczytałam 2 lipca 2021 roku
No, a skoro już jesteśmy przy Pradze, to zeszycik 😁 Na każdy wyjazd szykuję sobie takowy (jedynie dwa pierwsze nie miały, myślę, czyby tego nie nadrobić i w jednym 16-kartkowym zeszyciku nie zebrać tamtych pobytów, tym bardziej, że były krótkie, kilkudniowe). A więc zakładam właśnie 32-kartkowy zeszyt na Pragę sierpień 2021 i mam nadzieję, że nie na próżno, jak ten, który miałam naszykowany na maj 2020...
W zeszycie zapisuję wszystko: co zaplanowałam zabrać ze sobą (przy pakowaniu tylko sprawdzam według listy), komunikację z miejsca, gdzie będę mieszkać, restauracje z przystępnymi cenami w pobliżu miejsc, do których się wybieram, wklejam zdjęcia posiadanych już map, żeby nie kupić takiej samej, alfabetyczne listy tak samo posiadanych książek i przywiezionych wcześniej filmów (bardzo przydatne w antykwariatach, wystarczy tylko wyciągnąć zeszyt z torebki i szybko skontrolować), wpisuję miejsca, które chcę odwiedzić, wklejam też mapki małe, takie, które wystarczą w danym przypadku; zapisuję oczywiście wydatki, potem sobie każdy wyjazd podsumowuję. A na końcu zostawiam po dwie strony na każdy dzień i tam opiszę, gdzie byłam - już po powrocie, skanując foldery ze zdjęciami 😊
Poniżej fragmenty zeszytu z sierpnia 2019. W tle mapka komunikacji miejskiej w formacie A3, która jest nieodłączną częścią zeszytu. Mam już nową wydrukowaną, na ten rok 😎
A tu półka z zeszytami, oczywiście nie wszystkie są z Pragi - chciałabym, żeby były, ale okrutny los czyli światowa pandemiczna zawierucha zabrał mi trzy wyjazdy, złodziej jeden! Te grubsze to zeszyty z kursu 😀
Wczoraj oglądam czeski dziennik, a tu mówią, że wychodzą z obiegu banknoty 100-koronowe, wydane w latach 90-tych. Ja szybko do kasetki, gdzie trzymam mój czeski majątek - a tam 6 takich banknotów! Będą ważne do czerwca przyszłego roku. No, myślę sobie, jak się nie uda pojechać, to dupa zbita.
A po pracy szłam do kantoru. Tu dygresja. Niestety umarł przez pandemię mój zaprzyjaźniony kantor, gdzie mi zawsze korony odkładali. No, ale jest obok inny, który przetrwał. NIE CIERPIĘ TEJ BABY! Rozmowa z nią to droga przez mękę. Tyle, że jest koło pracy, a na Sławkowską nie chce mi się drałować, choć tam jest kantorowe zagłębie.
W czwartek zajrzałam do niej i pytam, czy ma korony.
- A ile pani potrzebuje?
Nie wiem, ile, muszę się zastanowić, zobaczyć, ile mam luźnej gotówki, chcę wiedzieć, na ile mogę liczyć, Jezu, no!
- No coś tam mam.
W piątek przychodzę z decyzją nabycia 2 tysięcy koron i odliczonymi pieniędzmi. Ta mi wtedy, że ma 1600. I właśnie setkami. Ja, żeby mi pokazała te setki, bo chcę wydane w 2008, nie stare, bo zaraz będą nieważne.
- A skąd ma pani takie wiadomości?
A z dupy! Ja jej mówię, że nie chcę starych, a ona mi, że zawsze będę mogła w banku wymienić.
Nosz dzięki za radę, nie przyszłoby mi do głowy, doprawdy. Właśnie nie mam co w Pradze robić, tylko do banków chodzić i stać w kolejkach, co za babsztyl!
Kupiłam w rezultacie tylko 900, te nowsze.
Chyba jednak będę chodzić na Sławkowską. Ceny i tak mniej więcej jednakowe - niestety, poszły w górę. Ale co nie idzie w górę? Może lokomotywy?
Miło dostać jakiś drobiazg przy urodzinach, a taki trafiony to już podwójnie :)
OdpowiedzUsuńSto lat!
Może być (mam na myśli sto lat), byle w formie 😁
UsuńWow, niesamowity prezent i niesamowite zeszyty.
OdpowiedzUsuńA co zamierzasz z nimi zrobić, bo żal aby tak tylko stały na półce!
Pracownica kantoru i nie śledzi informacji? Brak profesjonalizmu.
Jak już będę stara i niemobilna, będę sobie wspominać 😉
UsuńNa razie przydają mi się przy pisaniu postów na blogu praskim. I przy każdym kolejnym wyjeździe, bo nigdy nie udaje się zrealizować planu w stu procentach, więc część notatek sobie przepisuję do kolejnego zeszytu.
Przypuszczam, że pracownicy kantorów mają jakieś internetowe forum, gdzie się dzielą tymi informacjami... Może jeszcze nikt nie zdążył o tym napisać, to była świeżynka. Ale ta baba mnie wkurza swoim podejściem. Eee, co tam podejściem, ona mnie wkurza CAŁYM SWOIM JESTESTWEM 🤣🤣🤣
Wiadomo, że trafiają się takie osoby, których nie cierpisz od pierwszego wejrzenia!
To prawda i nawet trudno to wytłumaczyć!
UsuńŚwietny prezent ❤
OdpowiedzUsuńTak, to prawda, znajoma zrobiła mi wielką radość 😍
UsuńZeszyty świetne. Jestem pełna podziwu,bo i pomysl, i wykonanie na szóstkę.
OdpowiedzUsuńSto lat!!!I pięknych wrażeń z urlopowych wyjazdów. Teresa.
Ty się wstrzymaj z tymi życzeniami jeszcze, żeby nie zapeszyć 😁
UsuńPowiedz lepiej, co czytasz. Tym razem bez zobowiązań 🤣🤣🤣
Ma panenko :) A ty zwiedzasz , czy notorycznie notujesz ? Ja to bym miała wszystko w telefonie - cyk i foto menu jest , a później cyk na email - masz, cyk - i porównujesz ceny , kliknięcie i mapa w telefonie jest. Jedna papierowa ewentualnie by wystarczyła, a tylko informacje nie mogące być sfotografowane byłyby w zapiskach - trza zwracać uwagę na detale , nie na pisanie :) Obok Prasne brany je Americky bar - sprawdź , podobno najstarszy tego typu w Pradze , a drugi w Europie - tylko chyba na piwo Cię tam nie stać - ha ha :) Prezenty koleżeńskie interesujące, a Gałczyński takim prostym tekstem ładnie ujął opis mostu, no i ... miałam być trzecia na liście wyjazdowej , a Ty tu ukradkiem sama organizujesz się - nieładnie, jak tak można :) .... Renata
OdpowiedzUsuńRenata, Ty ciućmo!
UsuńPo pierwsze primo: przecież piszę, że notuję PRZED wyjazdem 😂😂😂 W trakcie ni mo casu na takie głupoty - opisuję każdy dzień po powrocie odtwarzając wedle zdjęć właśnie!
Po drugie primo: "ja to bym miała wszystko w telefonie"... ale ja NIE MAM telefonu 🤣🤣🤣 to jest główny powód przedsięwzięcia!
Po trzecie primo: pierwsza M. ma w tym terminie swój dyżur opiekuńczy przy matce, nie mogą się z siostrą zamienić, bo tamta już urlop miała wykupiony; druga B. ma obecnie większe problemy (zdrowotne) niż kupowanie czeskiej biżuterii w praskich antykwariatach (jak się człek znienacka rozłoży, to na całego, wiadomo)
No. A Ty się nie pojawiałaś (choć dawałam praskie znaki) 😉
O barze słyszałam. W ogóle Obecni dum to jeszcze dla mnie tabula rasa, za pierwszym pobytem jedynie zajrzałam do restauracji, z tego, co pamiętam. Że mnie nie stać - bardzo możliwe 😅
Naprawdę PRZED ?? , - Ufff, a już myślałam, że praski zespół maniakalny osiągnął apogeum :) Tak było dużo zdjęć tych zeszytów, że nie nadążałam za nimi i pewnie przeoczyłam tę jakże ważną informację. W restauracji w Obecnim Domu mówisz, że byłaś , ale wszystkie stolik były zajęte ha ha:) - te 1600 kc co kupiłaś w kantorze to akurat byłoby na obiad i wtedy te zapiski zeszytowe gdzie było najtaniej byłyby jak ulal :):) Dzisiaj wybieram się szukać z przewodnikiem sztuki street artu w socrealiźmie Nowej Huty. Posłuchać ciekawych informacji o bloku francuskim , szwedzkim - bo czeskiego bloku nie ma :) - a jakby był to byłoby ciekawie zaglądnąć do takiej przestrzeni - trochę jednak innej niż u nas , bo w w bloku na Lhotce układ mieszkań pozwala na swobodnie bieganie wokół kuchni i łazienki - zaczynasz od przedpokoju , wchodzisz do WC , stąd drugimi drzwiami do mini łazienki , z łazienki trzecimi drzwiami do jadalni i kuchni i tu wybierasz - do pokoju czy do przedpokoju i jesteś w punkcie wyjściowym :):). Czeski film. Nie masz telefonu ? - to jak dzwonisz do kogoś ? EE , coś tu oszukujesz. - wracając do Pragi - doczytałam , że od 4.08 bogajże miasto otwiera za darmo 80 obiektów za darmo do zwiedzania w związku z jakimiś urodzinami architekta , czy coś w ten deseń . No to jedź, dokumentuj , chłoń atmosferę , wrzuć na luz - dobrego pobytu - zazdroszczę , a jakże :) - ale ...nie zapomnij zeszytu ....Renata.
UsuńA ja byłam w takim mieszkaniu czeskim i z wielką ciekawością się przyglądałam 😁 i dopytywałam, bo oczywiście pamiętałam z piosenki Nohavicy:
UsuńZa stěnou z umakartu
Piju druhou kávu
A kouřím třetí Spartu
A za velmi tenkou stěnou
Cítím jak se mydlíš pěnou
I ten umakart mnie intrygował 🤣 więc macałam zawzięcie!
A potem oglądałam to w serialu Vyprávěj, to ich mieszkanie z możliwością latania w kółko...
Jak to, jak dzwonię? Ze stacjonarnego dzwonię 😂 Owszem, troszeczkę przemyśliwam nad tym telefonem kiedyś tam w przyszłości, właśnie ze względu na mapy i różne informacje dostępne na bieżąco (czyli tylko ze względu na Pragę), ale na razie na pewno NIE.
Te 80 obiektów to chyba masz na myśli Open House. No właśnie tak mam wycyrklowane, żeby na ten festiwal się wybrać 7-8 sierpnia. Mi się lapsło, bo on normalnie jest w maju i tylko ze względu na pandemię w tym roku przełożono na sierpień - kiedy mogę jechać, hura hura!
A zeszyt najważniejszy (obok covidowego paszportu hi hi, w czwartek się zaszczepiłam drugą dawką i czuję się jak GOŚCIÓWA)!
Praga to miasto wyjątkowo piękne.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Karluv Most, Malą Stranę i ul. Pariżską.
I wszystko co w Pradze.
Także Mariusza Szczygła za jego Pragę.
Poszukam - też lubię grzebać w starociach - może i ja znajdę gdzieś ten "Klucz do Pragi"
Fajne masz te notatki z 2019 roku:-)
Powodzenia!
Klucz do Pragi sprzedawano w Pradze za 6,50 koron - wówczas. Może był też rozprowadzany w Polsce w Empikach? Kto wie 😀
UsuńSzczygieł ma niewątpliwe zasługi w popularyzacji Czech! Ja go też czytałam jeszcze w czasach, gdy nie myślałam o podróży.
Co ja czytam? Otóż czytam i usiłuje czytać. Czytam TOPR. Żeby inni mogli przeżyć. Szalenie interesująca książka o ratownictwie górskim, o którym tak mało się mówi i pisze.
OdpowiedzUsuńNatomiast usiłuje czytać Frascati. Ewy Kuryluk. Nie do końca przemawia do mnie sposób, w jaki autorka przedstawia dzieje swojej rodziny. Na pewno skończę czytać tę książkę, ale bardziej będzie to wymeczenie, niż przyjemność z czytania. T.
Rozumiem, że to nowości?
UsuńJa to jestem udana. Weszłam do osiedlowej biblioteki rzucić okiem na nowości właśnie, bo jest już dostęp do półek. Wybrałam trzy.
Jedna okładka mi była jakaś znajoma, poprosiłam panią, żeby sprawdziła na moim koncie, czy nie pożyczałam. Nie pożyczałam, więc dobra.
W domu się okazało, że owszem, pożyczałam (i czytałam), tylko na kartę córki.
Nad drugą też się zaczęłam zastanawiać, już w domu. Sprawdzam na blogu - oczywiście, przeczytana.
I tylko trzecia na pewno nie, ale to straszna durnota chyba jest (jakieś suchary Awdiejewa).
Chyba powinnam staranniej przemyśliwać zamówienia 😂😂😂
Ja nadal siedzę z wytrzeszczem w oczach i otwartą gębą, patrząc na Twoje zeszyty z notatkami!!! Coś niesamowitego!!!
OdpowiedzUsuńNo wiesz co, nie myślałam, że to aż taka rzadkość 😁 Ale fakt, ,ludzie teraz mają wszystko w telefonie!
UsuńTwoja fascynacja Czechami i Pragą jest fascynująca.
OdpowiedzUsuńŁadnie powiedziane 😁😁😁
UsuńWszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńZdawalo mi sie ze jestem zorganizowana jesli chodzi o pakowanie, plan podrozy, jednak widze ze w porownaniu do Ciebie to wielkie okragle ZERO!
Co prawda nigdy nie zwiedzam tak dokladnie i nie staram sie zapamietywac szczegolow. Inna rzecz ze mieszkasz w Pradze wiec znajomosc miasta i jego historii jest zrozumiala. Wstyd powiedziec ale 36 lat mieszkalam w Tarnowie a jego historie znalam baaaaardzo pobieznie.
Godne podziwu, ta Twoja skrupulatnosc i organizacja - skad bierzesz na to czas?
Mieszkam w Krakowie, póki co 😂 i myślę, że to się już nie zmieni, choć oczywiście chętnie pomieszkałabym w Pradze na przykład rok.
UsuńW Tarnowie byłam przed laty na tzw. Przyprawie (jak to nazywaliśmy w domu), ale oczywiście trudno mówić o dobrej znajomości.
Podróży, pakowania itd. nie cierpię - najchętniej bym się teleportowała. Być na miejscu - tak, jechać - nie. Więc może te moje przygotowania to takie zaczarowywanie... a i tak zawsze się przed podróżą boję i muszę brać węgiel i to nie raz 🤣🤣🤣
Jeśli chodzi o czas, to bardzo sobie chwalę, że córka już dorosła i nie wymaga obsługi, a i w domu pomoże 😁 Można się wreszcie poświęcić totalnie swoim zainteresowaniom! Chyba wiesz coś o tym!
Nie mam pojecia dlaczego odnioslam wrazenie ze mieszkasz w Pradze - moze poniewaz duzo o niej piszesz, rozpoznajesz?
OdpowiedzUsuńJa tez nie lubie przygotowan przedwyjazdowych - u mnie dochodza czynnosci zwiazane z zabezpieczeniem domu, decyzja co zrobic z poczta bo czasem polecamy jej odbieranie sasiadom a czasem by poczta powstrzymywala az do naszego powrotu, martwie sie o grzadki - a gdy wracam to nie wiem w co rece wlozyc? Poza tym przez ostatnie lata nie jezdzimy gdzie chcemy tylko do dzieci czyli wciaz w te same miejsca co stalo sie troche nudne. Za kazdym powrotem zapowiadamy ze w domu najlepiej i niech nas juz nikt nigdzie nie zaprasza........
Gdy się wyjeżdżając opuszcza DOM, to zupełnie inna sprawa niż w przypadku MIESZKANIA. Faktycznie masa problemów, a chyba największy to ogród - myślę w kontekście aktualnych upałów, przecież bez codziennego podlewania się nie obejdzie?
UsuńNajchętniej tez bym powiedziała hokus pokus i hop! na miejsce przeznaczenia. Kiedyś lubiłam podróże, teraz nie, chciałabym od razu być na miejscu. Wyobrażasz sobie jak wygląda jazda z osobą chorą na demencję. O psach nie wspomnę, ale jakoś się z babcią zmieszczą jeśli uda nam się wyjechać... Wszystko zależy od stanu zdrowia babci.
OdpowiedzUsuńSpełnienia planów i sto lat w zdrowiu, szczęściu i radości z okazji Urodzin!!! Uściski :)))
Nie wyobrażam sobie, bo jeszcze nie miałam do czynienia bliżej z taką osobą. Nie mam pojęcia, co się może zdarzyć i myślę tylko, że pilnować jej trzeba nieustannie 😕
UsuńDzięki za życzenia!!!