Cudna rzecz! Świetnie zrobiłam, że ją kupiłam w pandemicznym zeszłym roku, żeby sobie nieco zrekompensować nie-wyjazd do Pragi. Nabyłam wówczas za jednym zamachem 28 książek 😂 Aż się dziwię, że to przecież tak niedawno, a jeszcze sobie pozwalałam na takie ekscesy - dziś owszem, zaglądam na stronę Ulubionego Praskiego Antykwariatu, ale ani myślę kupować 😁 no skąd brać miejsce na to... Aczkolwiek, jak pojadę w przyszłym roku, to wiadomo, że nawiozę, ale przynajmniej będę ograniczona kilogramami do dźwigania. A z przesyłką wiadomo - sky is the limit 😅 /no i trochę pieniądze/
Teraz tak. Najpierw powstał serial. A nawet jeszcze inaczej - najpierw powstał film telewizyjny według scenariusza napisanego przez Fan Vavřincovą. I tak się spodobał, że widzowie słali tony listów, żeby był ciąg dalszy. Ciąg dalszy powstał - w sumie 8 odcinków - ale z góry zaczęto naciskać na szersze wprowadzenie normalizacyjnej czechosłowackiej rzeczywistości (dzieci do pionierów itd.) i w rezultacie twórcy postanowili na tych 8 odcinkach skończyć. A Fan Vavřincová na fali wielkiego sukcesu serialu napisała książkę. To moje wydanie jest pierwsze właśnie, z 1991 roku, zaopatrzone w zdjęcia z planu. Osiem rozdziałów jak osiem kul w Sarajewie... a nie, to nie to, jak osiem odcinków - a wszystkie przezabawne, naprawdę świetna rozrywkowa lektura.
Spotkała mnie tylko jedna nieprzyjemna niespodzianka: strony 65-80 wydrukowano podwójnie, a za to brak 49-64. Ja co prawda z serialu wiem, co się tam wydarzyło po drodze, no ale 😞 Tak sobie myślę, czyby na czeskim fejsbuku nie zahaczyć w tej sprawie - czy ktoś by mi nie mógł zeskanować czy sfotografować tych brakujących i przesłać. Bo wyobraźcie sobie, że nawet na znanej wszystkim piratom stronie ulož to książki nie ma, buuuu.
Aha, ale zapomniałam napisać, o co tu w ogóle chodzi. Więc - cztery generacje żyją pod jednym dachem: babička pisze kryminały, więc ćwiczy ciągle morderstwa na członkach rodziny (każdy odcinek zaczyna się właśnie taką sceną), maminka ciężko kapuje, ale za to świetnie gotuje i śpiewa arie, tatínek hoduje żółwie i białe myszki, a reszta świata zdaje się go nie obchodzić, starsza córka ćwiczy jogę, jej mąż czyta gazety albo śpi, ich bliźniaki strasznie rozrabiają, więc doczekali się przezwiska Raubíři (bandyci), a młodsza córka ma przyprowadzić do domu narzeczonego, ale boi się, że ten ucieknie, gdy zobaczy jej zwariowaną rodzinkę...
Początek:
Koniec:
Gdy patrzę na moje czeskie półki, sama siebie podziwiam, że miałam taką fantazję, tyle rozmaitych książek nakupiłam. Gdybym miała na tym już skończyć, i tak byłoby czytania na długo. Ale chodzi mi po głowie jeszcze jeden tytuł tej autorki 😅
Wyd. Nakladatelství Česká expedice, Praha 1991, 314 stron
Z własnej półki (kupione 6 sierpnia 2020 roku za 19 koron)
Przeczytałam 31 października 2021 roku
Serialu nie ma na YT - a tu jedynie początek i koniec pierwszego odcinka. Najsłynniejsze zdanie z tego serialu to "Děti moje, to přece není vůbec žádný problém!" Kto ma chęć, może serial obejrzeć na stronie czeskiej tv.
Taka sprawa. W piątek Derechcja mnie wcześniej wypuściła z Fabryki, więc zaszłam do osiedlowej biblioteki oddać Kobiety Nowej Huty czy jak to się tam nazywało. A na drzwiach kartka, że będzie remont do 17 stycznia! Ni z gruchy ni z pietruchy! Dziewczyny przyszły do pracy na 12.00 i zastały wiadomość z góry, że zamykają! Już nie mówię o pracownikach, ale jakie lekceważenie czytelników!
No nic, w każdym razie wróciłam do domu po kartę córki (bo u mnie już full) i napożyczyłam. Betonię już raz miałam, ale tylko fragmenty przejrzałam, może teraz się uda całość przerobić.
SRAM NA INNYCH z wczoraj. I słuchajcie, postanowiłam uprzykrzać życie konduktorom. Pytam, czy zmieniły się rozporządzenia i już nie trzeba nosić maseczki. A jeśli trzeba, to dlaczego nie zwraca pani uwagi temu panu.
Wczoraj dostałam taką odpowiedź: pan właśnie spożywa napój, jak skończy to założy. SPOŻYWA NAPÓJ! Skąd ludzie taki język biorą, czy oni telewizję oglądają, czy co??? Oczywiście jest to odpowiedź na odwal się, bo pan wsiadł, postawił na stoliku puszkę i pociągał z niej łyka raz na 10 minut, a żadnej maseczki w ogóle nie miał.
Dziś z kolei na pytanie, dlaczego nie zwrócono uwagi panu, który właśnie wszedł do toalety, usłyszałam, że jak pan wyjdzie to maseczkę założy. Czyli ten sam model odpowiedzi - mają wypracowany 😕 Ja swoje, oni swoje. Oczywiście pan nie założył, ale przecież konduktor po wygłoszeniu tej frazy znika.
Dziś rano przestawialiśmy zegarki 😀
Ojczasty pogrążył się w przywiezionej przeze mnie Żeromskiej, ja skończyłam czeską i zaczęłam następną.
Domofon. Ja znam w Pradze jednego Kosika, czyżby to on tam mieszkał? Fajne nazwiska: Nosek, Narożnik, Huhtala, Kolluch, Hendershot (to brzmi prawie jak Hände hoch - ale to wiecie, mnie się teraz wszystko z niemieckim kojarzy) 😅