Pożyczyłam to w sierpniu, ale jakoś nie mogłam się zabrać. Wiecie, taki strach, że to za poważne, że mnie znudzi. Aż zbliżyła się chwila, gdy już nie będę mogła po raz kolejny przedłużyć wypożyczenia, no i - teraz albo nigdy. I co się okazało? Że czytało się całkiem lekko (o ile można to powiedzieć o książce z taką tematyką) i szybko.
Może dlatego, że po części znałam tę historię, konkretnie jedną z trzech, choć w ogólnych zarysach. Chodzi o zdrajcę Čurdę z operacji Athropoid czyli zamachu na Reinharda Heydricha: byłam na filmie (nie pamiętam, czy to czasem nie było moje pierwsze kino w Pradze), a także na spacerze śladami tej operacji i to wiem na pewno, że pod koniec wycieczki mieliśmy przystanek przed kamienicą, gdzie Čurda mieszkał już po zdradzie, gdy był płatnym agentem Gestapo. Historię Čurdy można zresztą poznać z obszernego artykułu na polskiej Wiki.
Wspomniany film jest na YT, tyle że z dubbingiem czeskim (to koprodukcja amerykańsko-czeska, dlatego wtedy, w 2016, odważyłam się pójść do kina, film był w wersji angielskiej z napisami czeskimi).
Żadnej z opisanych postaci nie oceniam (mimo, że używam słowa 'zdrajca', ale to po prostu fakt), bo guzik wiem, co bym sama zrobiła na ich miejscu. Instynkt przetrwania może być silniejszy od zasad moralnych. .
Koniec:
Wyd. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2021, 222 strony
Tytuł oryginalny: Čurda z Hlíny: tři dokumentární povídky z protektorátu
Przełożył: nie mam pojęcia, kto - w bibliotece nakleili karteczkę na stronie tytułowej 😕 Internety podpowiadają, że Zofia Bałdyga.
Z biblioteki
Przeczytałam 13 listopada 2022 roku
NAJNOWSZE NABYTKI
Ha ha ha - byłam dziś w odległej bibliotece (tak się mają moje obietnice, że skończę z tymi bibliotekami, nie pierwszy raz zresztą). I tam mieli nie że półkę na odpady, ale cały regał! Spośród dziecięcych książeczek wybrałam sobie trzy najcieńsze - pamiętacie, że zbieram na Pragę?
A z kolei na Śmieciarce fejsbukowej wypatrzyłam takie coś. Nie wiem, czy będzie czytable, ale było do wzięcia po drodze do domu, więc 😂
Z frontu nowej kuchni
Ja już tylko małymi literkami, bo to doprawdy obciach się robi. Była mowa, że co? Że Pan Stolarz będzie w poniedziałek o 16.00. Pędzę lecę z Fabryki, szybko obiad robię i zaczynam wystawać przy oknie. O 17:42 esemes będę o 19.00. Żeby Cię... Szybko wdziewam kamasze i lecę chociaż po zakupy do Lidla. Dobrze, o 19.00 Pan Stolarz przyjeżdża z trzema zaległymi frontami, przykręca je, robi drobne poprawki (kapała trochę woda z syfonu oraz trzeba było lepiej umocować szyby w regałach) i tyle go widzieli. Nadstawka do słupka się robi... będzie może w czwartek albo w piątek - czytaj: najwcześniej się objawi za tydzień 😟 W dodatku nie zapytałam, kiedy mogę zdjąć te taśmy i używać drzwiczek (ze względu na parapet trzeba było przykleić taką blendę przy samej ścianie). A trzeba wiedzieć, że tam właśnie jest mój zapas alkoholiczności, który w tych okolicznościach przydałby się jak cholera!
O kolaborantach to tez nie wiem czy bym wybrała, a ten Twój stolarz to do programu "Usterka" się nadaje!
OdpowiedzUsuńjotka
Żebym jeszcze wiedziała, na czym dokładnie ten program polega 😂 Ja bym go dała raczej do "Pojawiam się i znikam i znikam i znikam" 🤣
UsuńProgram polega na tym, że zaprasza się tzw. fachowców do wykonania różnych usług,, a ukryta kamera obserwuje , kto jest fachowcem, a kto partaczem, który naciąga ludzi na forsę.
Usuńjotka
O, to niezły pomysł 😁
UsuńNo nie, ja o jakiejś klasyce myślałem PRL-owskiej, czymś z serii Poczytaj mi mało. A to co zabrałaś to szajs jakiś. Odnieś to lepiej z powrotem na ten regał :D
OdpowiedzUsuń(przy okazji się pochwale, że przechodziłem dziś obok biblioteki powiatowej, w której na korytarzu mają dwa regały z książkami do wzięcia i zwalczyłem pokusę żeby wejść i przejrzeć ofertę)
Dlaczego tych kolaborantów nie można oceniać? To kogokolwiek w ogóle można?
errata: Poczytaj mi mamo...
UsuńNo szajs, ale cienki do przeczytania i lekki do przewiezienia 😂 Myślisz, że Poczytaj mi mamo tak pod nogami leży?
UsuńCo nie znaczy, że nie będę się rozglądać dalej...
Dwa regały i zwalczyłeś pokusę??? No no. Podziwu godne 😉
No właśnie, kogo można... Jakoś nie mam problemów z ocenianiem bohaterów naszej sceny politycznej, choć oni nie są winni niczyjej śmierci. Wróć, są jednak winni, weźmy te zmarłe kobiety 😢
Ale w tym wypadku - wojennym - myślę o tym, że próbowali ratować swoje życie albo swoich bliskich - tak, kosztem cudzego, to prawda.
Ciężki temat, ten o zdrajcach, nastraja depresyjnie, tym bardziej, że w pewnej mierze zawsze aktualny...
OdpowiedzUsuńSerial kuchenny nie do pobicia, a alkoholiczność nową nabyć musisz (póki co), bo na trzeźwo trudno sytuację ogarnąć :) Trzymam kciuki, żebyś wreszcie miała spokój 😘
Znalazłam wczoraj w jednej z szafek na Fabryce butelczynę czerwonego zachomikowaną, chyba mi ją sprezentował jeszcze były dyrektor, co to w czerwcu odjechał - będzie jak znalazł, muszę ją do domu przywlec 😁
UsuńBBM: Bądź dobrej myśli- wszystko się kiedyś kończy! Za to później- stukrotna radość, że wreszcie!
OdpowiedzUsuńJuż nie wiem, czy będę umiała się cieszyć, tak jestem tym wymęczona... Ale trudno, trzeba pobawić się w Pollyannę 😉
UsuńDopiero dzięki temu wpisowi dowiedziałem się więcej o Karelu Curda. Na polskiej stronie Wikipedia jest dużo informacji o tym człowieku" https://pl.wikipedia.org/wiki/Karel_%C4%8Curda. To straszne, co on zrobił, przez niego straciło życie ok. ćwierć tysiąca ludzi!
OdpowiedzUsuńNo tak... ratując życie swoje i matki poświęcił tylu ludzi... Jak daleko można się posunąć w instynkcie samozachowawczym?
UsuńNa pytanie sędziego, jak mógł zdradzić swoich kolegów spadochroniarzy, Karel Čurda odpowiedział: myślę, że zrobiłby Pan to samo za milion marek.
UsuńMyślę, że to było więcej, niż instynkt samozachowawczy.
Tak, ale to już było po latach. I gdy wiedział, że nie ma dla niego ratunku za to, co zrobił. Wiedział, że będzie wisiał. Moim zdaniem przyjął taką postawę, żeby pokazać, że niczego nie żałuje, z pewnego rodzaju dumy.
Usuń