I dalej to lubię, dobrze, że sobie kiedyś kupiłam własną! Czytałam też powieści z innych serii, o Fandurinie głównie, ale tylko Pelagia mi tak zapadła w serce. A Akunin to stary złośliwiec, o czym może się przekonać każdy, kto sięgnie po te kryminały. Poszukałam teraz - z ciekawości - czegoś o nim i okazuje się, że od dekady mieszka poza Rosją i znany jest ze swoich politycznych wypowiedzi, m.in. z projektu "amputinacji" Rosji, a w marcu 2022 wziął udział w organizacji projektu "Prawdziwa Rosja" dla zbierania środków pieniężnych dla uchodźców z Ukrainy (strona internetowa projektu po 2 miesiącach została zablokowana przez Prokuraturę Generalną Rosji). Następnie wydawnictwo Młoda Gwardia z własnej inicjatywy usunęło jego książki, żeby uniknąć oskarżeń z powodu antywojennych przekonań autora, a gdy ten głośno zaczął o tym mówić, zerwało z nim współpracę.
No więc - są jeszcze porządni ludzie... a trochę się bałam, co wyniknie z moich poszukiwań...
Początek:
Koniec:
Półka, gdzie stoją najrozmaitsze książki - łączy je jedno: mały format 😅
Wyd. Noir sur Blanc, Warszawa 2007, 330 stron
Tytuł oryginalny: Пелагия и белый бульдог
Przełożył: Wiktor Dłuski
Z własnej półki
Przeczytałam 19 marca 2023 roku
Dzisiaj jest pierwszy dzień po Skrobance Czaszkowej, gdy wreszcie poczułam się dobrze. To nie znaczy, że wcześniej czułam się źle (poza tym przerażeniem pierwszego wieczora, gdy szwy puściły, ponoć), ale znów byłam w zawieszeniu - tak jak w lecie, gdy niby przeszłam na emeryturę, ale nie wiedziałam, jak to dalej będzie z pracą, a także zaprzątał mi myśli remont. Obecne zawieszenie to z kolei też przejściowa sytuacja, że teraz nie pracuję (no, tam dwie godzinki poświęcę na jakąś zdalną robótkę, żeby nie było, że nic kompletnie nie zarabiam 😂), ale niedługo na Fabrykę wrócę, więc czy się opłaca cokolwiek zaczynać?
Ech no, opłaca się. Mniejsza o umyte okna... ale wreszcie zaczęłam szykować plany na majową Pragę, obłożyłam się książkami, wypisałam sobie projekt czterech wycieczek czyli już dwa dni z głowy. Za oknem (otwartym wreszcie) słońce, jutro zajdzie dopiero o 19.00, na obiad prosty makaron z czym tam lodówka dała, a strona czeskiej telewizji w końcu się naprawiła (bo od tygodnia nie mogłam oglądać czeskiego dziennika) - czego żądać więcej. Na zdjęcie szwów mam termin 4 kwietnia i ani myślę wcześniej ruszyć do pracy. A' propos, Derechcja zapadła na covida - dzięki Skrobance przynajmniej to mnie ominęło... dziewczyny robią sobie testy, mam nadzieję, że nie załapały.
Nadal nie mam ochoty na filmy, oglądam głównie vlogi z You Tube'a, zaczęłam też serial według Pelagii, nie zachwyca, ale może dooglądam:
A na You Tube znalazłam kolejny japoński profil, Kuro z Hokkaido, gdzie oglądamy życie 90-letnich dziadków autorki - i słuchajcie, zaczynam się zastanawiać, czy ono nie wygląda podobnie jak moje. Też zaczynam i kończę dzień tabletkami i mierzeniem ciśnienia (już się przyzwyczaiłam, ale na początku miałam wrażenie, że mi ręka wybuchnie) 😂
Ach! I przyszedł dywan, co to go na fejsie kupiłam!
Ciągle jeszcze się zastanawiam, gdzie go damy, na razie leży na drugim, córka mówi, że będzie miała ciepło 😁
Poleciałam do półki sprawdzić i mam, Akunin - Planeta Woda! Czeka w kolejce do czytania:-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że czujesz się dobrze, to najważniejsze!
Ach, te czekające w kolejce... Teraz, gdy postanowiłam przez jakiś czas nie korzystać z bibliotek, niby powinnam nadgonić zaległości... a ja sięgam po to, co już znam 🤣
UsuńOjej ja też odkryłam Kuro, ale nie tylko o dziadkach jest, bo i mamie 64-letniej i innych krewnych, dywan w starym stylu, ale całkiem, całkiem.
OdpowiedzUsuńTak, widziałam w tytułach filmików, że była i mama i bodaj starsza siostra, ale na razie obejrzałam tylko trzy z dziadkami i śniegiem zsuwającym się z dachu 😁
UsuńDywan oczywiście oceniony przez córkę jako RUSKI (zapytała wręcz, czy na ścianie go sobie nie powieszę i jak się to robi - nie, nie powieszę, bo jedyny wolny kawałek ściany jest za wąski), mimo, że dwukrotnie poinformowałam ją, że z Pakistanu. Mów do niej jeszcze i polecaj jej atlas geograficzny...
Coś czytałem kiedyś Akunina - z gadającą papugą - ale średnio mi przypadł ten tom do gustu i nie kontynuowałem znajomości.
OdpowiedzUsuńBywa, że się zrazimy po jednym tytule i dalej już nie brniemy, zgadza się 😉
UsuńAleż masz talent, do wyszukiwania ciekawych filmików na YouTube. 😆
OdpowiedzUsuńWłaściwie to będzie dla mnie miła i spokojna odskocznia po Pierogach z kimczi.
Do biblioteki też przestanę chodzić, na na 19 książek, które przytachalam ledwie 3 nadają się do czytania. I też bez szału.
Dywan fajny, też mam z fradzelkami,które co jakiś czas muszę czesac.
Teresa.
Większość azjatyckich vlogów jest podobna do siebie: dziewczyny gotują, sprzątają, chodzą na zakupy i do restauracji. A przy tym zużywają nieprawdopodobne ilości plastiku! W sumie ja je lubię oglądać, bo zawsze się coś ciekawego jednak zobaczy, z takiego codziennego życia, ale coraz częściej mam wrażenie, że wszystko na jedno kopyto.
UsuńA jeszcze w którymś momencie zaczynają reklamować różne produkty, czasem mniej, czasem bardziej nachalnie.
Toteż myślę, że póki Pierogi z kimchi nie dostają tego rodzaju marketingowych propozycji, są oglądable 😉
19 książek??? To na dwie karty, czy u Was w Łodzi można tyle brać na jedną?
Właśnie przy rozkładaniu tego dywanu przypomniałam sobie, że kiedyś też czesałam. I za diabła nie wiem, kiedy to było, gdzie i z którym dywanem 😂
W ogóle nie słyszałam o tych książkach, ale trudno jest znać wszystkie... Ja jestem na etapie odmulaczy mózgowych.
OdpowiedzUsuńNo to jestem ciekawa, co w Twoim przypadku jest odmulaczem 😁 Romanse, kryminały, obyczajówka?
UsuńRomansów nie lubię, obyczajówka już prędzej, ale najbardziej kryminały. I jeszcze takie inne, akurat o tym napisałam na blogu.
UsuńPoczytałam - masz tego sporo 😁 Nie mogę tam skomentować, bo mi się każe zalogować przez google'a, a boję się, że mi to skoliduje z pracowniczymi zalogowaniami, które tu mam aktualnie u siebie. Nie wiem, ale się boję 😂
UsuńKiedyś czytałam jakąś książkę Akunina, więc ten post to dla mnie ewidentny znak, że czas wrócić do tego autora.
OdpowiedzUsuńWierzysz w znaki? 😂 Ja niby nie, ale też o znakach nieraz gadam 🤣
UsuńDywan piekny i nawet stylowo pasowalby do mojego living room.
OdpowiedzUsuńMoja biblioteka nie robi ograniczen w ilosci wypozyczanych ksiazek chociaz nigdy nie bralam wiecej niz 12. Ilez razy zdarzylo mi sie ze z wyszukanych przeczytalam tylko kilka jako ze wiekszosc byla do kitu . W tej chwili mam stosy z dwoch roznych bibliotek i trzymam je osobno by nie pomylic i nie wiem dlaczego je separuje bo mozna wypozyczyc z jednej a zwrocic do innej.
Bardzo ucieszyla mnie wiadomosc iz po zabiegu czujesz sie dobrze.
Co kraj to obyczaj czyli u nas na przykład możesz generalnie Z Biblioteki Kraków pożyczyć 15 sztuk, ale z jednej filii tylko 5. Tych filii jest ponad 50. Gdy kiedyś korzystałam głównie z osiedlowej, używałam jeszcze karty córki i sąsiada. Tak samo zresztą było z Biblioteką Wojewódzką na Rajskiej (osobna instytucja), ale przestałam tam chodzić w pandemii chyba i już nie wracam, bo mnie denerwują długaśne korytarze (to budynek dawnych koszar) 😉 Ale może kiedyś znów wpadnę, żeby uszczknąć szczepki, bo w tych korytarzach mają mnóstwo roślin 😂
UsuńAaa, natomiast nie można u nas oddawać książek z jednej filii do innej, i w sumie zrozumiałe, bo kto niby miałby jeździć je zawozić między tymi 50 filiami? Choć nie przeczę, że byłoby wygodnie dla czytelnika. A jeszcze bardziej, gdyby mógł zamówić książkę z odległej filii do swojej...
Do wypożyczeń miałam osobną rachunkowość: w zeszyciku zapisane, z której filii, do kiedy oddać. Choć oczywiście zawsze mogę to sprawdzić na stronie biblioteki. No, z tym na razie będę miała spokój.