To druga część Historii z praskich podwórek (pierwsza tutaj), a w maju kupię sobie trzecią, bo zdążyła wyjść. Autor to prowadzący ten cosobotni program o Pradze Z metropole, co to niedawno prosiłam, żebyście sprawdzili, czy Wam chodzi.
W tym programie był cały długi cykl poświęcony podwórkom, tak że większość tych historii tu opisanych znam, ale co innego raz obejrzeć, a co innego mieć je w książce pod ręką. Przypomniały mi się miejsca, w których byłam w zeszłym roku i w poprzednich latach, a niektóre może odwiedzę w przyszłości?
Za dwa miesiące będę musiała na tej półce dokonać przetasowań, żeby zmieścić trzeci tom. Ciekawe, swoją drogą, ile książek przywiozę tym razem. Na razie na liście nie mam wielu nowych (chyba pięć czy sześć), ale od czego antykwariaty, nieprawdaż.
Wyd. Grada, Praha 2021, 240 stron
Z własnej półki (kupione 23 maja 2022 roku w wydawnictwie Grada za 319 koron)
Przeczytałam 1 kwietnia 2023 roku
Dziś ostatni dzień mego siedzenia w domu - trzynasty. Dwa tygodnie temu wróciłam od chirurga i zaległam w chałupie. Myślę i myślę, kiedy mi się coś takiego zdarzyło, żeby tak nie wychylić nosa na dwór (zwany tutaj polem) przez tyle czasu. I nic nie wymyśliłam. Chyba nigdy. No, w dzieciństwie byłam w szpitalu, to może wtedy.
Jutro idę na zdjęcie szwów (już trzęsę portkami), a pojutrze wracam na Fabrykę. Derechcja mi dzisiaj powiedziała, że się stęskniła, dobra dobra, bez jaj 😂😂😂 Rozleniwiłam się strasznie, muszę Wam powiedzieć. Nic z tego, co zakładałam i odkładałam od dawna do zrobienia, nie udało się... Ale przynajmniej ostatnim rzutem na taśmę czyli dziś - zrobiłam PIT-a. Nie spodziewałam się po nim niczego dobrego, ale rezultat przeszedł me najśmielsze etc. - miałam dopłacić 2550 zł! Nie mogłam tego pojąć, aż wreszcie doszukałam się w internecie, że na ryczałcie nie przysługuje ta powszechna ulga podatkowa w wysokości 30 tys. No, a ja zaczęłam płacić podatek w zeszłym roku dopiero wtedy, gdy przekroczyłam tę kwotę. Polski, kurna, Ład. Przeszłam na ryczałt w zeszłym roku, żeby płacić 8,5% podatku, a tymczasem wykołowali mnie koncertowo!
Na szczęście okazało się, że składając PIT-a można wstecznie przejść z powrotem na skalę podatkową, co też niezwłocznie uczyniłam, więc do zapłacenia będę miała "jedynie" 1244 zł. No, całą trzynastkę szlag trafi (a plan był, że zapłacę nią majowy hotel w Pradze). Zapłaciłabym jeszcze mniej, gdybym przez cały rok zbierała koszty, ale na ryczałcie nie rozlicza się kosztów, więc po co miałam to robić? Nie brałam żadnych faktur...
A jeszcze gorsze jest, że nie można wstecz zamienić rodzaju opodatkowania za ten rok. Czyli muszę zostać na ryczałcie i już teraz jestem winna fiskusowi dodatkowe 1150 zł za durne trzy pierwsze miesiące. Odechciewa się pracować, jak bonia dydy.
Cały czas ściubolę i ściubolę na to przyszłe dokładanie do emerytury i oto, jak mnie zrobili w bambuko. Chytra baba z Radomia... było się na żaden ryczałt nie rzucać.
Jezus Maria! Teraz do mnie dotarło! CZY JA CZASEM WOBEC TEGO NIE BĘDĘ MUSIAŁA ZAPŁACIĆ ZA ZESZŁY ROK WIĘKSZEGO ZDROWOTNEGO NIŻ PŁACIŁAM NA RYCZAŁCIE???
No, teraz to już nie usnę.
Dobrze, to na koniec przyjrzyjmy się, jak ludzie oszczędzają pieniądze. Rodzina składająca się z pięciu osób przeniosła się w pandemii z większego mieszkania do jednopokojowego. Jest to trochę naciągnięte, bo owszem, jednopokojowe, ale wysokie, więc można było zrobić antresolę, co liczbę metrów kwadratowych znacznie powiększyło. No, ale jednak. Zastanowiło mnie, jak oni potrafili zrezygnować z nadmiaru rzeczy. Sama kuchnia jest dla mnie niesamowita, że im to wystarcza. A w ogóle bardzo sympatyczna rodzinka.
Fünfköpfige Familie lebt in Einzimmerwohnung
Mam taką kłódkę (a przynajmniej podobną) jak na okładce na drzwiach w piwnicy.
OdpowiedzUsuńW radiu coś mówili w poniedziałek, że David Černý doczekał się w Pradze własnej galerii.
Muzeum Davida Černého se jmenuje Musoleum.
O, to tak trochę już zabytkowa 😉
UsuńTo ma być ironiczne skojarzenie dwóch słów: muzeum i mauzoleum 😁
W dawnej gorzelni.
Naprzeciwko jest już od dawna centrum kulturalne Meet Factory i aczkolwiek miałam niby w planach je nawiedzić, nigdy się to nie stało. Trochę mnie zniechęcała okolica - postindustrialna plus tory kolejowe plus tramwajowe plus droga wyjazdowa z Pragi, jeden koszmar. Kiedyś tam czekałam na autobus po zejściu z wyspy zwanej Cesarską Łąką i mi wystarczyło 😂
A teraz czytam, że zachowano na terenie tej gorzelni komin i planuje się budowę drugiego, który miałby być MIESZKALNY. No, to jestem ciekawa 🤣 "Gdzie mieszkasz" - W kominie"!
Ilekroć jestem w dużym mieście zaglądam na podwórka, choć ostatnio zdarzają się zamykane bramy, wszyscy się grodzą!
OdpowiedzUsuńJa dostałam zwrot, akurat na noclegi w lipcu:-)
Ten nadmiar rzeczy mnie właśnie przeraza, miałam się przenosić do Poznania na mniejsze mieszkanie, ale chyba się nie pomieszczę z dorobkiem życiowym!
jotka
Toś mnie zaskoczyła tym pomysłem przeprowadzki! I to jeszcze do innego miasta! Ale rozumiem, że miałoby być bliżej syna i wnuka i stąd ten pomysł? Zresztą takie wydarzenie to dobry pretekst do odchudzenia stanu posiadania... ale wiadomo, że ze wszystkim się przykro rozstawać.
UsuńWszędzie już domofony, niestety. Zwiedzanie podwórek jest możliwe tylko wtedy, jeśli mieści się tam jakiś zakład usługowy czy lokal gastronomiczny.
Młodzi zaproponowali, ale im bliżej realizacji tym więcej wątpliwości...
Usuńjotka
Nie dziwię się tym wątpliwościom... z drugiej strony oni będą mieli łatwiej kiedyś w przyszłości, jeśli chodzi o opiekę nad Wami...
UsuńBBM: Współczuję! Niebagatelne uszczuplenie stanu posiadania... :(
OdpowiedzUsuńNie wytrzymałam wieczorem i spróbowałam podliczyć, ile trzeba będzie tego zdrowotnego dopłacić. Jeśli dobrze wyliczyłam, to 700 zł (oprócz 1250 podatku).
UsuńNiby pieniądze rzecz nabyta, ale złość pozostała.
Zastanawia mnie, czy to nie jest niekonstytucyjne: że jest POWSZECHNA ulga podatkowa (czyli do 30 tys. dochodu podatku nie płacisz wcale), ale NIE DLA WSZYSTKICH, bo jeśli rozliczasz się na skali podatkowej, to tak, ale jeśli na ryczałcie to nie. Dlaczego, do cholery. Jak powszechna, to powszechna!
O podwójnej składce zdrowotnej nie wspominając. Jedną mi pobierają z emerytury, drugą muszę bulić z pracy. I oczywiście tej drugiej jeszcze więcej niż wcześniej płaciłam, gdy była tylko jedna.
Chętnie poznałabym historię praskich podwórek. Może jakiś polski wydawca zainteresuje się tą serią :)
OdpowiedzUsuńSądzę, że wątpię 😉 Krąg zainteresowanych w Polsce byłby doprawdy zbyt wąski... Wydaje mi się, że u nas nigdy nie wydano nic, co by wychodziło poza standardowy przewodnik po Pradze. Ale może się mylę?
UsuńNie rozumiem tych polskich rozliczen ale rozumiem jedno - ze zle na nich wyszlas wiec mi przykro.
OdpowiedzUsuńJa juz od dawna nie kupuje ksiazek oprocz takich z uzywanego sklepu do ktorego je odnosze po przeczytaniu. Biblioteczki mam zapelnione, w dodatku takimi ktore warto trzymac, nie szmira. Widze ze czytam te napisane troche temu, wspolczesne mi nie odpowiadaja, tym bardziej ze mam ulubiona tematyke i tego sie trzymam. Przy tym nie posiadam zdolnosci czytania ksiazki tylko dlatego ze istnieje - gdy zaczne a nie odpowiada mi to odrzucam. Z tego powodu czasem przywioze sobie z biblioteki 12 a przeczytam moze 4 albo 6.
Nie wyobrazam sobie przenosin do jednopokojowego mieszkania ! My dwoje mieszkamy w obszernym domu i kazde pomieszczenie ma uzytek i jest nam potrzebne. Wielka wygoda jest miec pokoje o wyraznym przeznaczeniu - od poczatku emigracji tak mielismy i do dzis nie rozumiem jak miescilismy sie w Polsce w M4 i jednej malej lazience. Bylo o tyle prosciej ze wtedy dzieci byly mlodziutkie, pozniej napewno zrobiloby sie ciasno i bez prywatnosci. Ale to decyzja tych ludzi skoro tak chcieli.
Zycze bezbolesnego wyciagniecia szwow - juz o tym pisalam ale powtorze - powinni dawac rozpuszczalne zwlaszcza ze chodzi o twarz, bo oszczedziloby to zabiegu i zostawilo mniejsza blizne.
Jeśli chodzi o rozliczenia, zasada powinna być jedna i nadrzędna - mają być jasne i proste! A przede wszystkim nie mogą być zmieniane co chwilę BO TAK.W dodatku w trakcie trwania roku podatkowego...
UsuńNo ale to są przecież debile, które nie potrafią nic uchwalić raz a dobrze.
Też już nie kupuję i jedyny wyjątek, jak robię, to dla czeskich książek, no bo w końcu nie znajdę ich w bibliotece 😉 O przyjemności posiadania pod ręką tych wydawnictw nie wspominając...
Decyzja tej rodziny wynikała z przyczyn wyłącznie ekonomicznych, ale podziwiam, jak potrafili się odnaleźć w tych warunkach i mimo ograniczonej powierzchni mają nawet przedmioty dekoracyjne! Ale jasnym jest, że to wyjście na dany moment, bo gdy dzieciaki zaczną podrastać i zrobią się z nich nastolatki, będzie ciężko i jeśli nie zmieni się kondycja finansowa, to będą musieli prawdopodobnie poszukać czegoś większego, a tańszego - gdzieś na peryferiach.
Mam nadzieję, że już "po szwach" (czytam z opóźnieniem nadrabiając zaległości).
OdpowiedzUsuńLudzie mają różne pomysły, ale w ciasnocie rodzą sie problemy, które na większej przestrzeni się rozmywają, więc nie wiem jak im dalej pójdzie ...
Po szwach.
Usuń[uwaga, nie dla wrażliwych]
Najpierw trzeba było rozmiękczać tego strupa, który się wytworzył fatalnego wieczora, gdy lała się krew i szwy puszczały 😂 No, ale jest to za mną, teraz muszę spłukiwać włosy niezbyt gorącą wodą, tworzy się w tym miejscu nowy naskórek, jest wszystko delikatniutkie.
[koniec drastycznych szczegółów]
Nie musiało być znowu tak zimno, prawda? Ja już kozaki schowałam na przyszłą zimę, a wygląda na to, że trzeba się z nimi przeprosić...