Ten tytuł powinien brzmieć Gosia Samosia - no albo ja powinnam mieć na imię Zosia, bo to przecież o mnie jest, nieprawdaż...
Początek:
Koniec:
Wyd. Sara (?)
Ilustracje: Renata Krześniak
Przeczytałam 25 maja 2023 roku
Praga, dzień ósmy
Panie i panowie, tym oto postem kończy się ta relacja, ale za dwa miesiące będzie następna 😁
Oto jeszcze kilka tzw. momentek z Pragi .
Ja też.
Za pierwszymi razy w Pradze mnie dość intrygowało to cosik wystające ze ściany i nie miałam pojęcia, co to i po co to. Na fejsbuku mi wytłumaczyli.
Poszukałam - mírnix týrnix znaczy 'jak by nigdy nic', 'bez pytania', a kolo to rower. To reklama ubezpieczeń.
Komuś Polacy dojedli 😁
O, a wszyscy noszą takie plecaki!
Takie przejście przez trawnik, na sagę, jak podobno mawiają w Łodzi (mam przyjaciółkę rodem ze Zgierza, ona tak zawsze mówi).
Czyli po 12 zł kilo. Ale poza tym jest ogólnie drogo, bardzo drogo.
Oczywiście zwróćcie też uwagę na nazwę tego owocu 😂
Można kupować bez opakowań, ale zakładam, że jak eko, to taniej nie będzie, wręcz przeciwnie 😏
Jaskółki mieszkają w gotyckich podcieniach.
Że niby tylko ten, kto podróżuje, odkrywa nowe drogi. Może i tak, ale musi samolotem?
Klameczka 😍
Nadejszła jednak ta chwila, której się z jednej strony obawiałam (bo zawsze się boję podróży), a z drugiej się na nią cieszyłam - jak to na powrót do domu 😍 Pamiątkowe zdjęcie przed "moim" klasztorem - jak widać, nie udało się spakować wszystkich książek do walizki... Ale dość bezboleśnie wszystko dotargałam. Czyli da się. Zresztą - więcej już przywoziłam 💪💪💪
A w Krakowie od razu na przystanku rzuciła się na mnie wystawa - no coś fenomenalnego (uwielbiam Grupę Krakowską) i choć niechętnie do Mocaku, bo nie lubię tamtych okolic, to jednak koniecznie muszę się wybrać - chyba po raz pierwszy od pandemii do muzeum (poza Pragą natürlich)...
Uwaga, podsumowanie (nabytków, nie wyjazdu, bo to trzeba przetrawić): 19 sztuk (w tym 6 nieczeskich kryminałów, ale ja się z nich bardzo cieszę), 34 cm zapotrzebowania na półkę (której nie mam), 8 kg żywej wagi 😁
W sierpniu zeszłego roku było ich 18, ale cięższych. A w maju jeszcze cięższe - 11 kg (23 książki)! Tego rekordu już nie pobiję i całe szczęście dla moich rąk!
A tu jeszcze link do sierpnia 2021. Przywiezionych tomów - 14.
PS. Tak na chybcika obliczyłam, że na książki wydałam 2004 korony czyli 400 zł, co było oczywiście największym wydatkiem (poza hotelem) 😂 Ale to chyba nie jest dużo?
Szaleństwem było kupować książkę o wielkim osiedlu mieszkaniowym Południowe Miasto, która dopiero co wyszła i kosztowała masakryczną kwotę 90 zł... gdybym poczekała rok, pewnie by się ją znalazło za połowę tej ceny... głupia niecierpliwość...
Filmy toście już widzieli, nic nie przybyło (13 sztukasów), ale dla porządku daję. Oczywiście, jak za każdym razem, gdy wracam z Pragi, obiecuję sobie, że teraz to już będę: czytać, oglądać, studiować 😁 a wyjdzie jak zawsze...
Łąka przez ten tydzień podrosła, może szczaw będzie? 😉😉
Córka mi już przyszła pokazać ułożone puzzle, te, co nam dawali na zwiedzaniu 😁 no, bo mam chorom curke, leży w łóżku i twierdzi, że ma covida, ale jaki to tam covid, zwykłe przeziębienie 😏
Jej, już w domciu? Napisz mi kochana, jakiego rozmiaru walizkę wzięłaś na tydzień?
OdpowiedzUsuńKlamka creepy brr
Tak po zewnętrznym obwodzie 40 x 58.
UsuńBiorę ją na tydzień w maju i na dwa tygodnie w sierpniu, bo innej nie posiadam. Znaczy mniejsza gdzieś tam jest, ale bym się do niej nie spakowała, a większej urwali kółko w samolocie (z czego widać, jak to dawno temu było).
Najmniej miejsca zajmują ubrania. Teraz pojechałam tylko w jednych butach (plus obowiązkowe japonki pod prysznic i kapciochy - bez tego ani rusz, ale takie zabieram cieniutkie i lekuchne, hotelowego typu).
Resztę walizki wypełniają: laptop, czajnik (żebym nie musiała latać do kuchni za każdym razem), suszarka do włosów, kosmetyczka ze wszystkimi pierdołami, ładowarki, BUDZIK 😂 zapasy spożywcze na pierwszy dzień (plus zapas herbaty na całość pobytu).
Ojej, szkoda, że to już koniec. To teraz dwa miesiące cierpliwości ;-) Co ja poradzę, że zwiedzasz tę Pragę w taki niezwykły sposób, że tak interesująco o tym opowiadasz,a ja czekam z niecierpliwością na każdy dzień.
OdpowiedzUsuńWidzę, że tym razem też pobyt udany, zdobycze są.
Fajna klameczka ;-)
Ty lepiej coś napisz o Japonii, bo się lenisz 😁
UsuńJeszcze 70 dni do następnej Pragi i przyznam, że w tym momencie się cieszę na dom, choć przed nami trudne wyzwania, za tydzień przeprowadzka Ojczastego i kompletna zmiana życia... Choć może kompletna to jednak za dużo powiedziane, bo w końcu zostajemy u siebie i praca też ta sama 😉 Tylko takie poczucie powrotu do dawnych czasów, gdy się miało małe dziecko i cały czas obowiązek.
Tak jest, proszę Pani ;-) Pisze się, tylko mam trochę zamieszania spowodowanego remontem i pomieszkiwaniem w hotelach, więc drobne opóźnienia. Ale przynajmniej temat na wpis blogowy jest.
UsuńTrzymam kciuki, żeby jakoś się ułożyło u Ciebie po przeprowadzce Ojczastego (czy mogę użyć tego słowa?). Bo jednak po latach mieszkania oddzielnie każdy ma swoje nawyki i przyzwyczajenia, więc dotarcie się z pewnością trochę potrwa. mokuren
Pomieszkujesz w hotelach w czasie remontu? O, to Ty jesteś wygodnicka 😁 i nie wiesz, co to PRAWDZIWY REMONT (gdy się mieszka) 🤣
UsuńOjczasty jest i pozostanie Ojczastym, tak że jak najbardziej!
Dotarcie to jedno, świadomość konieczności stałej opieki to drugie... dobrze, że jest nas dwie, w razie czego... przykładowo w razie globusa, wiadomo 😉
Uwielbiam Tuwima , Pragi nie znam więc jak dla mnie post przyjemny i pożyteczny . Dziemi za przypomnienie wiersza i wycieczkę do Pragi .😊
OdpowiedzUsuńPluję sobie w brodę, że nie umiem tak wziąć tomu poezji do ręki i czytać jeden wiersz za drugim...
UsuńCzyli teraz aby do sierpnia. I znowu z Tobą będziemy zwiedzać Pragę.
OdpowiedzUsuńCzytam SPATiF A. Szarlat. Wszystko tam opisane to ruja i porubstwo.
Teresa.
😁
UsuńZleci jak z bicza trzasł...
No popatrz... co się dziwisz 😁 i co my wiemy o artystycznych duszach, czego potrzebują w życiu, ajkich podniet 😂
Na FB wytłumaczyli Tobie, a ja nadal nie wiem ;-)
OdpowiedzUsuńTo wszystko miałaś w walizce? podziwiam...
jotka
Właśnie nie zmieściły się wszystkie książki do walizki i reszta jechała osobno, w łowickiej torbie, specjalnie w tym celu powiezionej i tylko do tego użytej 😂
UsuńTo takie odwietrzniki jakby, robione w zewnętrznych ścianach mieszkań, gdzie jest gaz. Dla bezpieczeństwa.
BBM:Pozwoliłam sobie na całościowy komentarz. Świetna wycieczka i cieszę się, że mogłam pozwiedzać różne zakątki Pragi razem z Tobą. Bardzo fajnie mi się czytało i oglądało. A co do plecaczka: moja znajoma /super krawcowa!/ uszyła sobie plecako-torbę, którą można nosić na ramieniu, albo- gdy zakupów jest więcej- zakładać na plecy. Tobie by się coś takiego przydało na wyjazdy.
OdpowiedzUsuńDzięki za miłą ocenę 😁
UsuńTak, krawcowa uszyła... chyba właśnie coś takiego by się przydało... jeszcze będę z dziewczynami w pracy omawiać temat, może coś gdzieś widziały gotowego do kupienia.
Ale szybko zleciało.
OdpowiedzUsuńKlamka świetna.
Z tym zakupem nowej książki o wielkim osiedlu to faktycznie poczekać mogłaś. To się nie wydaje takim tytułem, co się na pniu rozejdzie i nie będzie żadnych egzemplarzu w niższej cenie za jakiś czas.
No toż mówię, że głupek niecierpliwy jestem! Nie pierwszy to raz, niestety... No ale stało się i trudno. Może przy kolejnej nowej pozycji będę cierpliwsza 😁
UsuńW ogóle ta cena jest dość absurdalna... to nie jest jakaś wielka książka... ale co w Czechach jest teraz tanie? Nie wiem, czy o tym słyszałeś, ale masa Czechów jeździ na zakupy do Polski, bo im się to opłaca.
A na przykład metr kwadratowy mieszkania w Pradze kosztuje około 30 tys. zł!
A te znaki drogowe, które wystają z torby, zmieściły się do pociągu?
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta Praga tak szybko zleciała.
Życzę pomyślności w poważnych projektach, które Cię teraz czekają.
Trzeba było jakąś pamiątkę z Pragi przywieźć, nie 😂
UsuńAle klasyka... a to komuś na głowie wyrasta budowla a to znaki z torby wystają... i jakoś zauważa się dopiero oglądając zdjęcie w komputerze 😉
Dzięki za życzenia - ostatni taki weekend...