Zdobycz z ostatnich czasów. Tak sobie leżałam jeszcze w łóżku wczoraj rano, myślałam o tym, że spodobała mi się Nawrocka i o kolekcji kryminałów, którą miała moja ciocia w PRL-owskich czasach: wisiało kilka półek nad łóżkiem, przedmiot zazdrości. Ciocia nie pożyczała i pewnie słusznie czyniła 😉
I zachciało mi się też taką kolekcję mieć. Żeby na osobnym miejscu. Aż wstałam i zaczęłam się rozglądać po mieszkaniu.
No nie, nie ma opcji. Ani pół miejsca na osobny regalik. Chyba, żebym filmy wyrzuciła, co oczywiście nie wchodzi w grę 😂
Teraz sobie myślę, że te kryminały ówcześnie to był łakomy towar i pewnie zaprzyjaźniona pani w księgarni dla cioci wszystkie odkładała. Ciocia jeszcze przy zdrowych zmysłach, może zadzwonię i dopytam?
Tymczasem pani Nawrocka to zagadka, bo hasło na Wikipedii ma (jako Barbara Nawrocka-Dońska), ale opisana tam jest jako prozaiczka, eseistka i dziennikarka, nic o twórczości kryminalnej - aczkolwiek wśród powieści ten tytuł jest wymieniony. Błąkało mi się po głowinie, że coś już mam tej autorki, ale katalog says no.
A dociekam, bo mi się PODOBAŁO, więc chętnie bym coś jeszcze przeczytała. Jest to kryminał milicyjny jak najbardziej, śledztwo prowadzi kapitan Korda z pomagierem Gablerem. W drewnianym baraku gdzieś na Bródnie zostaje zastrzelony miejscowy zegarmistrz, człowiek samotny, o którym nikt nic nie wie. Jedynym tropem znalezionym przez milicję jest przedwojenne wydanie Romansu Teresy Hennert z pieczątką biblioteczną i... kolekcja zabytkowych zegarów na ścianach, wszystkich zatrzymanych na godzinie 11.00. Tak, zegar i ta godzina odegrały główną rolę w tragedii z czasów wojny, ale o tym dowiemy się dopiero na końcu 😁
Poza nieco nadmierną ilością psychologizowania czytało się dobrze, polecam.
Początek:
Koniec :
Wyd. Iskry, Warszawa 1973, 195 stron
Seria: Klub Srebrnego Klucza
Z własnej półki
Przeczytałam 26 sierpnia 2024 roku
Szyszkodar przywiózł mi kolejną porcję knig do parcelowania 😂 Wybrałam się nawet wczoraj z wózkiem, żeby oblecieć od razu kilka budek, ale to głupi pomysł, bo nie można tego połączyć potem z przebieżką, więc żeby mi to było po raz ostatni! Będę zabierać w siatce po kilka książek do jednej budki. I potem hulu babulu.
I wiecie co? Tylko cztery sobie odłożyłam, sukces 😎 Ten Karasimeonow to Bułgar, tytuł mnie pociąga 😉 Ponoć była ta Miłość sfilmowana i nawet przemknęła przez nasze kina (oczywiście dawno temu, a teraz gdzie znaleźć bułgarskie filmy...). A Niejaki Piórko to wiecie co? Wspomnienie z pierwszego czy drugiego roku studiów. Pozapisywałam się wtedy do różnych bibliotek, pamiętam jedną na rogu Dolnych Młynów - nie ma jej od wieków - i pożyczałam wszystko, byle się nie uczyć 😁
Byłam wczoraj na Fabryce uzgodnić to i owo przed feralnym wrześniem. Przez pierwsze dwa tygodnie będę uczęszczać trzy razy w tygodniu, potem się to pewnie zintensyfikuje. Oczywiście jednocześnie ciągle ogarnianie zdalne, wiadomo.
Dziewczyna, która ma mnie zastąpić, nawet nie zgłosiła się jeszcze z papierami. Powtarzam sobie co mnie to obchodzi, ale obawiam się, że zanim te nieistniejące jeszcze papiery obrobią i ją przyjmą, będę się czuła moralnie (tylko i wyłącznie) zobowiązana do ciągnięcia działki... Fuj. I zaraz będzie jesień.
Sobota: 7.819 kroków - 4,5 km
Niedziela: 9477 kroków - 4,9 km
Poniedziałek: 6806 kroków - 3,7 km
Jak wiesz zminimalizowalam sie pozbywajac sie domu i zarazem zbioru ksiazek zostawiajac sobie jedynie tyle by jedna biblioteczka pomiescila. Ile sie naglowkowalam ktore zatrzymac bo przeciez mialam zbior naprawde wartosciowych i madrych ksiazek.
OdpowiedzUsuńOczywiscie nie kupuje juz nowych, czytam biblioteczne, zreszta niczego juz nie kolekcjonuje chocby przez to by po moim odejsciu dzieci mialy jak najmniej likwidacji.
Wyobraz sobie ze choc z bolem serca pozbywalam sie skarbow roznego rodzaju, teraz zupelnie sie ciesze ze mieszkam wygodnie majac wszystko co mi potrzeba a zarazem mniej do utrzymywania w czystosci, odkurzaniu (sama wiesz ze odkurzanie ksiazek to duuuuza robota) itd. Gdyby nie tutejszy klimat - gorac i wilgtnosc - to jeszcze bardziej bylabym zadowolona z przenosin.
Gdy wrocisz do pracy co bedzie z Ojcem? Czy jest w formie pozwalajacej mu przebywac samemu w domu?
To chyba jedyna metoda na radykalne pozbycie się czy to książek czy innych rzeczy - zostać do tego zmuszonym warunkami mieszkaniowymi 😂
UsuńZ Ojczastym będzie tak, jak było do czerwca - pod moją nieobecność córka mu odgrzewa przygotowany obiad. Po czym wybywa, bo nic takiego się nie dzieje, żeby nie mógł być sam. Większość czasu śpi...
BBM: Do „Znachora” chętnie bym wróciła. Przypuszczam, że jest w naszej bibliotece.Muszę dopytać.
OdpowiedzUsuńOj, to szkoda, że ten egzemplarz jest dość nietęgi, bo bym Ci wysłała - on jest specjalnie odłożony na bok, bo mi się wydaje z lekka wilgotnawy 😕
UsuńBBM: Spokojnie. Tak sobie tylko westchnęłam, bo czytałam, obejrzałam dwie wersje filmowe i pewnie dlatego pomyślałam, że można by to było skonfrontować z tekstem.
UsuńTyle jest jeszcze książek do czytania, że powtórki muszą znaleźć swój czas.
Ale będę to miała na uwadze w przyszłości 😁
UsuńNiesamowita ta ilosc ksiazek do rozdania. U nas w budkach zadnych zmian, nic nowego I nic nie ubywa.
OdpowiedzUsuńTo są akurat książki przekazane Szyszkodarowi przez zaprzyjaźniony antykwariat. W "moim" antykwariacie w Pradze pewnie by były wystawione w pudłach po 10 koron 😂
UsuńNo nie mów, że to wszystko roznosisz! Nie żal Ci kręgosłupa? A może to pokuta jakaś?
OdpowiedzUsuńIreny Krzywickiej, to nawet kiedyś w słownikach i encyklopedii nie było...
Zabieram 6-8 do siatki, która ma spore uszy, więc ją mogę powiesić na ramieniu. Idę do tramwaju, jadę do przystanku bliziutko tej mojej ulubionej budki - i już jestem i pozbywam się ciężaru 😂 Wczoraj siedziała tam na ławce starsza pani i kartkowała coś, gdy układałam książki. Odchodząc obejrzałam się - już dokonywała przeglądu budki 😊
UsuńWybrałam sobie takie biblioteczki, które są w zasięgu tramwaju, więc mnie to nie umęczy. A wracając mogę zrobić przebieżkę czyli dwa w jednym!
Krzywicka była wyklęta...
Uwielbiam Krzywicką
Usuń😍😍😍
UsuńHm, nie widzę swojego komcia, czyżbym nie wysłała?
OdpowiedzUsuńZnam ten Krimi i też mi się podobał. Widzę, że naściagałam kilka książek Nawrockiej, ale nie pamiętam, czy przeczytałam. Maraton powieści milicyjnych był dwa lata temu, to się zapomniało.
Szyszkodar szalony, Ty jeszcze bardziej. W stosiku widzę dużo czytadeł, Cudzoziemkę, fajne stare wydanie Znachora, Fleszarową-Muskat (uwielbiałam, teraz zbieram z knihobudek i mam zamiar do niej wrócić)... coś tam bym pewnie wybrała, ale raczej do przeczytania i puszczenia dalej.
Agata
Najwyraźniej, bo w spamie nie było 😁
UsuńNie wiem, które z jej książek wyliczonych na Wiki są kryminałami (oprócz Ewa wzywa 07, ofkors).
Sąsiadki mi przyniosły dwie siaty kolejnych książek, z nowszych czasów. Będzie co wozić 😂
Z Fleszarową jest mały problemik - brakuje pierwszego tomu trylogii Tak trzymać i nie wiem, czy zawracać panu Sz. głowę w tej sprawie, bo jakie on ma szanse odnalezienia czegokolwiek, skoro u niego stosy sięgają sufitu 😂
Z kryminałów niebędących Ewami mam jeszcze Zatruty bluszcz i Akcja "Chirurg".
UsuńA.
P.s. pojawia się komunikat "nie udało się opublikować komentarza", muszę kilka razy klikać - jeszcze mi się to na Twoim blogu nie zdarzyło.
Nic nie grzebałam w ustawieniach, więc to jak zwykle blogger coś kombinuje 😕
UsuńAkcja Chirurg jest w biblio tylko w wersji e-booka, więc nic z tego. Ale co się odwlecze... w końcu nawiedzam te budki nieustannie 🤣
Znaczy blogspot...
UsuńSeria z jednorożcem (Niejaki piórko) - wziąłbym dla samej serii, bo podobała mi się z powodów edycyjnych.
OdpowiedzUsuńMoże kupo sobie niewielki plecak. Dziesięć, dwadzieścia książek na plecy i można spokojnie pobiegać :D
Też mam kilka z tej serii.
UsuńPo pierwsze - nie biegam, tylko szybko chodzę! Ja i biegam, no weź!
A po drugie - czy mnie się gdzieś spieszy z tymi książkami? Przecież jak skończę te stosy, to Sz. przywiezie następne 😂
Normalnie Siłaczka jestes tutejsza😁
OdpowiedzUsuńJedyna moja praca, którą określiłabym jako społeczną... więc zależy mi.
UsuńTaki stos książek??
OdpowiedzUsuńJak lubię książki to jednak gdyby mi się zwaliła taka lawina to oddałbym na makulaturę :((((
No, ale to wszystko jest do oddania właśnie - tyle że ludziom 😉
UsuńDlaczego w Twojej okolicy są książkobudki, a tutaj nie? Wkurza mnie to.
OdpowiedzUsuńJak by to... to jest w dużej mierze praca jednego człowieka, Szyszkodara właśnie. On przyjechał z Irlandii bodajże z tą ideą i zaczął ją wprowadzać w życie. Potem dołączyli inni, instytucje, więc się rozrasta 😁
UsuńWszystko zależy od nas samych!