wtorek, 3 czerwca 2025

Józef Hen - Twarz pokerzysty

Znalazłam w "mojej" budce, a przeczytawszy, że sensacyjna fabuła, zabrałam 😁 Widać już tylko kryminały mogę czytać! Bo Twórczości Hena innej właściwie nie znam, coś tam kiedyś drobnego zaliczyłam plus Dziennik na nowy wiek. Nawet tej Twarzy pokerzysty bym nie wzięła może, gdyby nie zamiłowanie ostatnie do literatury z PRL-u.

Okazało się bardzo strawne. Może to przez ten sensacyjny wątek - bohater opowiada, jak to został wypuszczony z więzienia, gdzie siedział za partyzantkę, bo prowadzący jego sprawę ubek chce, by znalazł dowody na szpiegowską proniemiecką działalność swego byłego dowódcy z AK. Oczywiście Dymitr ma cel wręcz przeciwny, znaleźć prawdziwego kolaboranta, a swego szefa Zawiszę oczyścić z podejrzeń. Na razie jednak wszystko wskazuje na winę Zawiszy...

Więc może to sensacyjny wątek? Ale nie do końca. To po prostu dobrze napisana powieść. Świetny język, dobre dialogi. Ciekawie odmalowane czasy zaraz po wojnie, gdzie nie ma już żadnych zasad czy hamulców moralnych, rządzi pieniądz, nawet wśród tych, którzy wcześniej wyznawali inne ideały.  

Początek: 


Koniec:

Wyd. Czytelnik, Warszawa 1970, 220 stron

Z własnej półki

Przeczytałam 2 czerwca 2025 roku

 

Najnowsze nabytki

Przybyły czeskie książki z allegro i nie że zaraz się zabieram za ich czytanie (skoro już je mam, to mogą poczekać 😂), ale teraz dopiszę je do katalogu, dołożę do stosu z Pragi... i będę myśleć, gdzie by je tu. Albo co by tu wynieść starego do budki, żeby zrobić miejsce.
 


A' propos budki, córka wczoraj przyniosła dwie pozycje z cieniowanej serii, nawet o nich nie słyszałam: A jednak radość i Szukaj wiatru w polu. Tak że z tej strony też przybywa 😉 

Wracając do zakupu z allegro - naszła mnie chętka, żeby co jakiś czas coś tam sobie zafundować od tego czeskiego sprzedawcy, skoro ceny niskie (zapłaciłam za 5 książek z przesyłką 58 zł), jeszcze mnie stać 😎 No, ale miejsce, miejsce...  

W ramach lepszego samopoczucia powoli wracam do poprzednich zadań dziennych, typu Duolingo (za prawdziwe lekcje angielskiego z książką i zeszytem jeszcze się nie biorę), zielona herbata, odkurzanie książek. Tak powolutku, wiecie. Właśnie wczoraj uporządkowałam jedną z dwóch półek z Simenonem i odkryłam na niej sześć do tej pory nie czytanych Maigretów (a przynajmniej nie od czasu, gdy jest ten blog, bo tu sprawdzałam), więc już się zabrałam za pierwszego, to już rok, jak nie czytałam po francusku i brakowało mi.

Popołudnia natomiast od tygodnia spędzam przy filmach. Całkiem niechcący pożyczyłam z biblioteki książkę, gdzie autorka pisze o 50 filmach, które podzieliła na działy typu na złamane serce, na zwątpienie, na stratę pracy, na lęk przed przyszłością, do oglądania z dziadkami, na złamaną nogę itd. Nie, żebym postanowiła obejrzeć je wszystkie, bo na przykład Mad Max to raczej nie, niektóre oglądałam całkiem niedawno, innych jeszcze nie znalazłam na tej stronie z filmami online, co to wiecie 😁 Ale sześć już mam za sobą, a 21 wstępnie wypisanych przede mną.

Hydrozagadkę znalazłam na YT w doskonałej jakości, więc polecam, póki tam jeszcze jest! 


Wczoraj widziałam po raz pierwszy film Charing Cross 84 i jest to absolutnie film dla miłośników książek: pisarka z Nowego Jorku w poszukiwaniu literatury angielskiej nawiązuje pod koniec lat czterdziestych korespondencję z londyńskim antykwariatem. Ta wymiana listów trwa przez dwie dekady...

Pozostałe filmy były z tych szeroko znanych i kiedyś tam widzianych: Zakochany bez pamięci, Deszczowa piosenka, Pracująca dziewczyna, Tootsie. Wyobraźcie sobie, że ten ostatni film pomieszał mi się z innym - spodziewałam się historii gościa, który aby mieć kontakt ze swoim dzieckiem zatrudnia się jako jego niania, przebrawszy się za kobietę. I mówię do córki kurde, przecież to nie to, co to za film był i z kim. A ona:

- No przecież Pani Doubtfire, z Robinem Williamsem.

Gdzie ja mam głowę? 

 

PS. Działy na zwątpienie i na lęk przed przyszłością tak akurat na te dni powyborcze... Ale nie żebym była jakoś bardzo bardzo zdziwiona, wszak miliony much nie mogą się mylić.

35 komentarzy:

  1. Ja, z braku laku czyli nie majac juz wyboru w bibliotekach, przeczytalam kilka ksiazek Jodi Picoult a kazda traktuje o mlodziezy w wieku gimnazjalnym. W obecnej czytam jak sie ta mlodziez bawi na prywatkach - wlosy mi deba stanely choc mam 77 lat i nie powinno mnie nic szokowac. Trzy seksualne "zabawy" sa opisane bardzo szczegolowo, o zadnej w zyciu ani slyszalam ani nie przypuszczalam ze takie cos istnieje, ze mlodzi sa tak pomyslowi. Chodzi mi po glowie opisac na blogu ale waham sie bo naprawde obrzydliwe i tylko dalo mi bardzo niska ocene mlodych ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam jej twórczości. To, co napisałaś, nie zachęca do zapoznania się... Rozumiem, że jako autorka powieści obyczajowych zajmuje się takimi aktualnymi "obyczajami", zrozumiałe też dla mnie jest, że te książki stają się bestsellerami (jak kiedyś w Polsce Skiroławki Nienackiego). Ale tak rzadko zaglądam do współczesnej literatury, że na pewno nie dam jej na listę "do przeczytania w najbliższym czasie", bo to najwyraźniej nie moje klimaty.

      Usuń
  2. Józef Hen, coś mi stuka w głowie, że czytałem jakąś jego książkę i że mi się podobała, ale tu stukanie się kończy.
    Wikipedia donosi, że on ma obecnie 102 lata.

    OdpowiedzUsuń
  3. Charing Cross 84 chętnie obejrzę, obsada dobra. Namiętnie ogladam na YouTube rekomendacje filmowe. W ostatniej książce Haiga jest lista kojących filmów z której dużo widziałam, ale nigdy bym ich tak nie określiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy to jakiś konkretny kanał?
      Co to za Haig? Google mówi, że Matt, którego ostatnia u nas wydana powieść to "Niemożliwe życie" o emerytowanej nauczycielce, która odziedziczyła dom na Ibizie i rusza w podróż.

      Usuń
    2. Kanał to Criterion Collection. Ten sam Matt, o emerytce czytałam, ta książka to wydrukowany brulion z zapiskami, przemyśleniami.

      Usuń
    3. Criterion Collection - to znam, wydają filmy na dvd, prawda? Często się ten napis pojawiał na początku.

      Usuń
    4. Tak, na YouTube mają serię - aktorzy/reżyserzy wybierają sobie kilka filmów podejrzewam, że za darmo i mówią dlaczego taki wybrali.

      Usuń
  4. Hen jeszcze żyje, ma ponad 100 lat, a jego "Nowolipie" oceniam 10/10, piękna książka. Syn Maciej też pisarz, jego "Deutsch dla zaawansowanych" wypożyczyłam z biblioteki i nie zdążyłam przeczytać, a ktoś był w kolejce, muszę zrobić kolejne podejście, bo powieść jest b. chwalona.

    Charing jest na CDA, więc sobie obejrzę, dzięki za polecajkę.

    Rutyna dobra rzecz, ja codziennie odhaczam drobne zadania - byle do przodu.
    Zdjęcie z nóżkami zajefajne, nie ma to jak relaks!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, żyje i chyba ma się dobrze, skoro wydał kolejny dziennik. O tym "Deutschu.." nie słyszałam, sprawdzę, czy mają w biblio i może kiedyś 😉
      Ostatnio dłużej udaje się pospać... znaczy ciągle przerywanie, ale dziś na przykład wstałam o 8.10, no to jest prawdziwy sukces. Tylko dzień się jakoś kurczy 😂 ale co tam!

      Usuń
  5. O! Charing Cross 84, fajny film. Widziałem dawno temu, ale mama nadal mile wrażenia z tego oglądania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle takiego tytułu nie pamiętałam, więc chyba oglądałam po raz pierwszy. Chociaż kto wie, z moją sklerozą... Może był w telewizji kiedyś, gdy jeszcze ją miałam.

      Usuń
  6. Filmy to same hiciory, wszystkie widziałam, Mad Maxa także:-)
    Po obejrzeniu Deszczowej piosenki marzyłam, by nauczyć się stepować...
    Ciekawe, co polecają na złamanie nogi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mad Maxa oglądałaś? No no, podziwiam 😂 Ja nie mam cierpliwości do takich produkcji 😉
      Wspaniałe tam sceny są, w Deszczowej piosence, to prawda.
      Na złamanie nogi już Ci mówię:
      - Doktor Strangelove czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombę
      - Bulwar Zachodzącego Słońca
      - Spragnieni miłości
      - Ran
      - Historia jednego fraka
      To mają być filmy, które chciałoby się nadrobić, gdy nagle dużo wolnego czasu.
      Fraka jak do tej pory nie znalazłam. Bulwar i Ran widziałam w miarę niedawno, pierwszy obejrzę, bo nie widziałam chyba, i trzeci, bo Spragnionych miłości uwielbiam, a już parę lat minęło od ostatniego oglądania.

      Usuń
  7. Będąc w Polsce, czytałem kilka książek Józefa Hena (obecnie pamiętam tylko jedną z nich, "Przeciw diabłom i infamisom"). Dopiero niedawno się dowiedziałem, że jego prawdziwe nazwisko to Józef Henryk Cukier i że jest pochodzenia żydowskiego; w tym roku będzie celebrował (mam nadzieję) swoje 102 urodziny.

    Agata: Rozumiem, że jego książka "Nowolipie" to poniekąd autobiograficzna i postaram się ją zdobyć, bo przecież mieszkałem bardzo blisko tej części Warszawy, bywałem tam setki razy, a później przez wiele lat zamieszkiwała na ul. Nowolipki moja ciotka w budynku, który znajduje się vis-a-vis miejsca, gdzie stał dom, w którym urodził się i wychował Józef Hen (ul. Nowolipki 53).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jacku, tak! To wspomnienia z przedwojennego Muranowa spisane dla wnuków. Opowieści o kolegach, szkole, rodzinie, caltm tym już nieistniejącym świecie, naprawdę bardzo polecam, świetnie się czyta.
      Ja teraz zdobyłam w Schronisku Książek, czyli wirtualnej knihobudce biblioteki wojewódzkiej ("zdobylam", bo jest to walka, strona sie zawiesza, kto pierwszy ten lepszy - serio czuje się później satysfakcję ze zwyciestwa😁) "Nie boję się bezsennych nocy"Hena. Ciekawa jestem, bo np. przez "Mój przyjaciel król" (o Stanisławie Auguście) nie przebrnęłam, pokonala mnie ta henowa erudycja.
      Też lubię ksiazki o miejscach, które znam, o Mirowie chyba nie ma (choć tam gdzie Zosicz w "Zlym" Tyrmanda mieścił się bar), ale Muranów po sąsiedzku. Moje i i mojej mamy ukochane "Dziewczęta z Nowolipek" mają dokładnie rozpisaną topografię i nawet córce kupiłam egzemplarz, bo chodziła do liceum tuż przy Nowolipkach.

      Usuń
    2. Wyobraź sobie, że udało mi się tę książkę ściągnąć! Jakość może nie najlepsza, ale da się czytać. Tylko żeby znaleźć czas, bo mam tak dużo książek do przeczytania.

      "Złego" oczywiście czytałem, jak go mam, to chętnie raz jeszcze to zrobię i "wypatrzę" miejsca, o których pisze (czytałem go, gdy Internet był w powijakach). Również posiadam książkę Dr Henryka Makowera "Pamiętnik z getta warszawskiego październik 1940 – styczeń 1943", też wspomina bardzo znajome mi ulice i również chętnie przeczytałbym ją ponownie.

      Często wchodzę na www.fotopolska.eu, gdzie można się zapoznać z ogromną ilością zdjęć, szczególnie przedwojennych domów i adresów, bardzo to pomaga w czytaniu takich książek, bo dzisiaj nazwy ulic zmienione, a jeżeli nawet istnieją, to też zmieniła się numeracja. Sam zamieściłem kilka zdjęć i napisałem kilkadziesiąt komentarzy. Świetna strona, polecam wszystkim!

      Pamiętam film "Dziewczęta z Nowolipek", ale książki nigdy nie czytałem.

      O ile pamiętam, to gdzieś w tym rejonie było Liceum im. Poniatowskiego, jak też oczywiście Ogólniak nr XXX im. Śniadeckiego na ulicy Wolność/Żytnia. Ten ostatni o tyle znam, że większość moich kolegów poszła do niego po szkole podstawowej, toteż trochę poczytałem o nim na NK. Ja trafiłem do innego ogólniaka, i chyba dobrze-8 lat z tymi samymi ludźmi wystarczyło!

      Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Był to właśnie Śniadek, ja o dziwo w ogóle nie wiedziałam, że jest takie liceum, nikt z klasy do niego nie poszedł. A bylo jednym z najbliższych. Nie wiem, może nie bylo zbyt dobre?

      Fotopolskę oczywiście znam, mam też chyba ze dwa pamiętniki z getta, nie czytałam ich od kilkudziesięciu lat i faktycznie, jak piszesz, warto by wrócic i oglądać przy lekturze te miejsca na Google Maps.

      Usuń
    4. Ja chodziłem do Żeromskiego, to było nowe liceum, bez żadnych specjalnych tradycji lub osiągnięć. Śniadek chyba też nie błyszczał tak, jak np. Batory, Gottwald czy Rej. Może i to lepiej, bo w niektórych szkołach starano się utrzymać bardzo wysoki poziom i przez to było proso wylecieć, a sam pobyt był niezmiernie stresowy-ale i w mojej szkole nie było prosto, np. z matematyki używano książek na poziomie uniwersyteckim i z politechniki, to była makabra, korepetytorzy, robiący doktoraty (!) na Politechnice (!!) nie byli w stanie rozwiązać zadań (!!!), które nam dawano do rozwiązania NA KLASÓWKACH!!! To było oczywiście bez sensu, ale nauczyciele mieli inne zdanie.

      Pamiętam, że w Śniadeckim zastępcą dyrektora była mama mojego kolegi z klasy ze szkoły podstawowej.

      Ja dopiero odkryłem wiele książek o getcie (i nie tylko) będąc już poza Polską, toteż nie byłem w stanie osobiście zobaczyć ponownie tych miejsc, musiałem polegać na pamięci. Dopiero Google Street View znacznie ułatwił mi zadanie w rozpoznawaniu wielu miejsc-zresztą większość się zmieniła nie do poznania.

      Usuń
  8. "Hydrozagadkę znalazłam na YT w doskonałej jakości, więc polecam, póki tam jeszcze jest! "

    Hydrozagadka jest na YT odkąd pamiętam a więc przynajmniej kilka lat. Zabawny film, jeden z nielicznych, polskich, które śmieszą.
    "Działy na zwątpienie i na lęk przed przyszłością tak akurat na te dni powyborcze..."
    Co zrobić, jak żyć...

    Pozdrawiam, Nieryba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z filmami na YT jest tak, że dziś są, jutro nie ma, wiadomo. I na przykład jeśli wspominasz film obecny tam od kilku lat, to też już go nie ma 😉 Aktualnie są dwie wersje: jedna obecna od lutego 2024 i druga od listopada 2024 - chodzi mi właśnie o tę drugą, full HD 😁

      Cóż, żyć jak do tej pory. Na razie. Skoro nasz głos był w mniejszości...

      Usuń
    2. Czasem zajrzę do jakiegoś swojego starego postu, gdzie był link do filmu na YT i cóż, pojawia się tylko czarny ekranik, został usunięty, nieraz cały profil, nieraz tylko dany film. Spieszmy się itd. 😎

      Usuń
  9. Książka brzmi fajnie, sama lubię takie tytuły z wojenną historią (i wojenną traumą...) w tle. :) Co do starych polskich filmów w jakości HD, mój teść jest doskonały w ich znajdowaniu na YT. Zawsze coś takiego u nich leci w tle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam zaskoczona, jak mi się spodobała 😁
      Dobrze masz z takim teściem (jeśli też korzystasz z jego znalezisk)!

      Usuń
  10. Na podstawie opowiadań Hena nakręcono serial "Rycerze i rabusie" który właśnie zamierzam obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przepadam za takimi kostiumowymi przygodówkami, więc znając tytuł nigdy się nie szykowałam na oglądanie 😁 Mam nadzieję, że przynajmniej Ty będziesz zadowolona!

      Usuń
    2. No ja właśnie też nie przepadam za przygodówkami i przez 40+ lat udało mi się ich nie oglądać, chociaż są stosunkowo często powtarzane w TV. Ale teraz postanowiłam sobie, że raz w życiu trzeba obejrzeć i obejrzałam jednym cięgiem "Przyłbice i kaptury" i "Czarne chmury" a teraz się biorę za "Rycerzy i rabusiów". Odhaczę i będę miała z głowy! :-D
      pozdrawiam!
      Jozefina8

      Usuń
    3. 😁😁😁
      Ja nie wiem, co mi kiedyś odbiło, ale nabyłam drogą kupna box "Czarne chmury". Do tej pory stoi nie ruszony 🤣

      Usuń
  11. Właśnie zacząłem powoli zapoznawać się z twórczością pana Hena. I stwierdzam, że obaj, ojciec i syn, mają bardzo dobre pióro :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Deutsch dla średnio zaawansowanych" syna jest w naszej bibliotece dostępny, ale gdy zobaczyłam, że ma 540 stron - powstrzymałam się. Na razie. Może jednak kiedyś nadejdzie taki moment, że zachce mi się długich powieści 😁

      Usuń