środa, 28 maja 2025

Emil Vachek - Černá hvězda

Stojąc nad pudłem z książkami po 10 koron i medytując, co wziąć, a co zostawić, przeczytałam na skrzydełku obwoluty, że bohaterem tego nowego (w 1959 roku) kryminału jest popularny detektyw Klubíčko. No, skoro to cały cykl, który będzie można kolekcjonować, to bierę!

I powiem Wam, że chyciło, a gdy zajrzałam do internetu patrząc za autorem, znalazłam na allegro profil firmy z Czech, która sprzedaje czeskie książki (i niemieckie) za mały piniondz (ceny zaczynają się od 6,62 zł - kończą na kilku tysiącach, ale to za stare - pierwsze? - wydania). No i co? Nie powstrzymałam się 😉 wzięłam parę sztuk. Gdy tak przeglądałam ich ofertę miałam wrażenie, że zbierają fanty po knihobudkach lub tych pudłach za 10 koron i stąd te ceny 🤣

Czarna gwiazda to nazwa tajnej broni, przygotowywanej przez nazistów pod koniec wojny. Dokument jej dotyczący został ukryty, gdy zbliżali się Rosjanie, a teraz, po latach od zakończenia wojny, stał się celem poszukiwań prowadzonych przez tajemniczego Szwajcara. Akcja toczy się szybko, zmienia z chwili na chwilę, a detektyw Klubíčko, zgodnie ze swym nazwiskiem, rozplątuje skomplikowany kłębek wydarzeń koncentrujących się wokół znanej aktorki Lidy, jej byłego męża i jej przyjaciół. Można się w tym wszystkim pogubić, ale co tam!

Seria Smaragd, wydawana przez wiele lat, najpierw miała mniejszy, wygodny format, potem zmieniono go na większy i z innym designem, ale do końca chyba była drukowana na charakterystycznym zielonkawym papierze.  Černá hvězda była trzecią pozycją w tym pierwotnym wydaniu, teraz w Pradze kupiłam jeszcze jeden kryminał tak wydany, a kusił kolejny, tyle że miał zbyt obszarpaną obwolutę.

W sumie stan na dziś przedstawia się następująco:

- 4 sztuki z pierwszej serii

- 9 sztuk z drugiej

Przeczytanych dwie 😉

I nie powiedziałam ostatniego słowa 🤣 Zobaczymy, co znajdę w sierpniu!
 


Początek:


Koniec:

Wyd. Nakladatelství Mladá fronta Praha 1959, 197 stron

Seria Smaragd

Z własnej półki (kupione 15 maja 2025 roku z pudła po 10 koron w Antikvariát Spálená 53)

Przeczytałam 27 maja 2025 roku
 


Przyjeżdżam, a tu na stole rozłożone trzy listy.

Pierwszy, z datą 30 kwietnia, oznajmia, że został orzeczony znaczny stopień niepełnosprawności. Uff!

Drugi, z datą 13 maja, to zawiadomienie o niezałatwieniu sprawy w terminie. Nowy termin wyznacza się na 31.12.2025. O co chodzi???

I wreszcie trzecie pismo, z datą 15 maja, to zawiadomienie o miejscu i terminie ustalenia potrzeby wsparcia. Że w dniu 26 lipca w godzinach od 8.00 do 20.00 u nas w domu.

Wpatruję się w to wszystko jak ogłupiała 😲

No, ale w końcu zauważyłam, że pierwszy list pochodzi z MIEJSKIEGO Zespołu do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności, a dwa następne z WOJEWÓDZKIEGO Zespołu do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności. Można oszaleć. 

Fakt, kiedyś złożyłam również wniosek w tym wojewódzkim - o świadczenie. Czyli za dwa miesiące przyjdzie do domu 2-osobowy skład orzekający i podejmie decyzję, czy przyznać jakąś kasę Ojczastemu. 

Czyli w sumie dobre wiadomości i dziękuję niebiosom, że 26 lipca, a nie na przykład 3 sierpnia, kiedy wyjeżdżam 😂 Inna sprawa, że 26 lipca to sobota - pracują w weekendy?  


Ciężka noc za mną (jak każda z Ojczastym), pięć razy wstawanie, ale tym ostatnim mnie rozwścieczył, bo usłyszałam, że gdzieś wędruje. Lecę - okulary przyciemnione chce. Nawet nie wiedziałam, że takie przywiózł. Znalazłam, podałam, założył, zdjął i poszedł spać. Ja już nie usnęłam. Po tej Pradze mam ciągle sporo energii (okno umyłam 😁 i nawet wczoraj na Duolingo wróciłam), ale długo to nie potrwa, jak znów będę spać 3-4 godziny.

Ale - wyniki krwi mam dobre! A nawet bardzo dobre! Wszystko pospadało i mieści się w granicach normy. Jutro mi może pani doktor powie, czy koniecznie muszę iść do chorób zakaźnych, gdzie mam wizytę 1 lipca, czy też już mogę sobie darować. No i co z tą dietą... Diabli w sumie wiedzą, czemu te wyniki zawdzięczać: tabletkom, diecie, czy może już po wszystkim samo z siebie?


26 komentarzy:

  1. Same dobre wiadomosci ! Najlepsza ta o dobrej krwi. Powoli i te inne sprawy sie uloza czego zycze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oh te stare okładki, urocza. Upieram się że to źle zrobione testy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że urok starych okładek gra rolę 😁
      Badania były robione w dwóch różnych miejscach, więc nie wierzę. W dodatku przecież byłam tak słaba, że przez pięć tygodni głównie leżałam, więc coś musiało być na rzeczy.

      Usuń
  3. A może odpoczęłaś , wyspałaś się i wyniki tez lepsze, wiele zależy od stresu i niewyspania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpoczęłam? No, wiele by można powiedzieć o mojej Pradze - każdej - ale nie że tam odpoczywam 🤣 Jeśli, to psychicznie, tu się zgodzę. Sam fakt, że gdy się kładłam spać, nie drżałam ze strachu, jaka będzie ta noc - wiele mówi...

      Usuń
    2. Właśnie to miałam na myśli:-)

      Usuń
  4. Świetne wieści; wygląda na to, że wirus (czy co to tam było) poszedł precz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wygląda i chętnie bym się dowiedziała, że dieta też może iść precz 😁 Ale skoro na USG wyszło jakieś stłuszczenie wątroby, to pewnie nie...

      Usuń
  5. Super, tyle dobrych wieści u jeszcze fajny kryminał!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest! I już się cieszę na te następne, gdy przyjdą 😍

      Usuń
    2. I takimi drobiazgami trzeba sie cieszyć💓 Ja też mam skomplikowaną sytuację, ale tego się trzymam i pomaga.

      Usuń
    3. Przykro mi to słyszeć... pisałaś kiedyś o czekającej Cię operacji...

      Usuń
  6. Wyraźnie pobyt w Pradze wyszedł CI na zdrowie.
    Niepełnosprawność - może przyznają jakąś kasę...
    Z jednej strony kasa jest dobra na wszystko, ale ja wyobrażałem sobie , że zaoferują jakąś praktyczną pomoc.
    My obecnie mamy pomoc do sprzątania w domu - 2 godz/tydzień i w ogrodzie - 3 godz/miesiąc. Są możliwości pomocy w podstawowych czynnościach jak mycie, dostawa gotowych posiłków, robienie zakupów itp. Respite - czyli zabranie na tydzień do domu opieki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To świadczenie, co to będą Ojczastego oceniać w lipcu, to są pieniądze dla ułatwienia stałej domowej opieki właśnie. Czyli kupić, co potrzebne, ewentualnie kogoś zatrudnić do pomocy.
      Natomiast przyznana mu znaczna niepełnosprawność stwarza dodatkowe możliwości czyli korzystanie z pomocy z MOPS-u oraz właśnie to Respite, o którym piszesz.
      O pomoc z MOPS-u raczej nie będę się ubiegać, bo przecież nie będą mi sprzątać w domu 😉😉 Ale może dopytam, co z ewentualną opieką w razie jakiegoś kryzysu (mojego).
      Natomiast ta opieka wytchnieniowa - w tym ZOL-u, na który czekamy, są turnusy 2-tygodniowe. Dowiem się, jakie są kolejki, czas oczekiwania etc. W sierpniu, gdy jadę znów do Pragi, zabiera Ojczastego znowu brat.
      Może późną jesienią jeszcze byśmy skorzystali z takiego turnusu, gdy świat poszarzeje? Obawiam się, że im bliżej będzie terminu przeprowadzki do ZOL-u na stałe, tym gorzej będę wszystko znosić, tym mniej cierpliwości będę miała, więc takie wytchnienie mi się przyda.

      Oczywiście z trwogą myślę, jak to będzie, gdy już przyjdzie ten moment, gdy zadzwonią, że jest miejsce. Jak to Ojczastemu przekazać? No nie ma jak 😢 żeby wytłumaczyć, że się tam nim zajmą, że będzie miał lepszą opiekę... on przecież nawet nie zdaje sobie sprawy, jakim jest dla nas obciążeniem...

      Usuń
    2. Pomoc z MOPSU to m. in. pomoc w czynnościach higienicznych np. przy kąpieli - 2- 3 razy w tygodniu po 2 godz. - warto skorzystać, żeby oszczędzić kręgosłup. Ziuta

      Usuń
    3. O tym pomyślę (i zapytam). Na razie umawiam się z ojcem mojej córki co tydzień na kąpanie i on Ojczastego wyciąga spod prysznica 😀

      Usuń
  7. A sądzisz, że to akurat będzie kojarzył? Nie martw się na zapas. Czasem życie samo rozwiązuje różne trudne sytuacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co orientuje się, gdzie jest i u kogo, z wyjątkiem drobnych zaćmień 😁
      Ale masz oczywiście rację, po co martwić się na zapas. Żebym jeszcze potrafiła wyrzucić z głowy te myśli...

      Usuń
  8. Cieszę się, że zdrowie dopisuje i powróciłaś szczęśliwie z wojaży. Życzę jak najmniej problemów z Tatą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nierybo, ta Praga zrobiła mi super dobrze 😍 Dzięki!

      Usuń
    2. Z pewnością poprawiła kondycję ta Praga :).

      Co prawda nie znam czeskiego, ale przeglądarka Edge od niedawna całkiem sensownie radzi sobie z tłumaczeniem stron internetowych z różnych obcych języków w locie (polecam, jest lepsza w te klocki od Firefoxa). Wracając do rzeczy - poczytałem o tej serii Smaragd z czeskiej Wikipedii i zazdroszczę Czechom (chyba należy napisać Czechosłowacji?) takiej wydawniczej perełki. Tam nawet "Przystań Eskulapa" Niziurskiego wydali (a to nie jest popularna książka, mimo, że dobra). Obawiam się gdzie ty się pomieścisz ze swoimi książkowymi zbiorami...

      Usuń
    3. Tak, widziałam tam tego Niziurskiego 😁
      Też się zaczynam obawiać... wczoraj dałam na właściwe miejsce jedną z przywiezionych książek, w tym celu musiałam dokonać roszady i w rezultacie trzy sztuki znalazły się (chwilowo, mam nadzieję) na podłodze 😂 A gdzie reszta??? Czeka mnie łamanie głowy, tym bardziej, że przemyśliwam nad zgrupowaniem kryminałów tych po czesku czyli w ogóle dużymi przetasowaniami. Ale to jeszcze poczekam na tę nową paczkę, która właśnie ruszyła w drogę 😍

      Usuń
  9. Autorka bloga stara już jest.

    OdpowiedzUsuń