Kuba, zwany przez mamę Kubłem, a pieszczotliwie Kubełkiem, to kawał 6-letniego drania i szantażysty, wyszczekanego jak diabli i dość złośliwego. Co zrobi, gdy zostanie sam w domu (Kevin?), a domofonem zadzwonią członkowie gangu okradającego mieszkania? Co prawda nie wpuścił ich do mieszkania i zadzwonił na policję, ale zanim do domu wróciła mama, beczał schowany za fotelem 😁
Wyd. Skrzat, Kraków 2009, 23 strony
Ilustracje: Agnieszka Kłos
Przeczytałam 23 maja 2025 roku
Praga, dzień dziesiąty
Siostry za ścianą śpiewały ranne chwały, gdym wstawała.
Ponieważ z racji tego, że koło sióstr jest bliziutko przystanek piątki, która paczpani jedzie na hlavní nádraží, toczyłam się z manelami koło pomnika przyjaźni czesko-radzieckiej i - pamiętam, że w zeszłym roku czy wcześniej był tylko cokół, nawet myślałam, że zlikwidowali pomnik, jak kiedyś Koniewa - a tu jest! Widać zabrali go jedynie do jakiejś renowacji restauracji?
Ale nie o tym, nie o tym, jak mawia Wiola, tylko o manelach. Widzicie, jak pięknie się spakowałam? No dobrze, na plecach jeszcze miałam moją pojemną róziowość, gdzie też kilka książek weszło, ale generalnie nie było źle. Mogłam kurde posłuchać Dariusza i kupić tego angielskiego weterynarza za 10 koron 😢
Z tym, że jednakże lewą rękę, w której niosłam łowicką torbę, już teraz czuję 😂 Do pociągu wtarabanił mi walizkę (i wytarabanił) steward, do autobusu pan kierowca, a w Krakowie czekała córka z... wózkiem na zakupy, do którego przełożyłyśmy całą zawartość siatki 😎 Tak że lajtowo było!
Jak zwykle wkurzałam się na czeski zwyczaj podawania peronu w ostatniej chwili. Znalazłam sobie miejsce siedzące na czekanie, ale z niego nie widziałam, co się wyświetla na tablicy, było za daleko na moje oczy. Koło mnie siedział jakiś chłopak z tabletem i zerknęłam, że ma otwartą stronę z rozpiską odjazdów, gdzie była też rubryka na peron. Pozazdrościłam i poszukałam w telefonie i to rozwiązało problem, bo zostawało tylko odświeżać stronę w oczekiwaniu na aktualizację. Co nie wiem, jak się robi w telefonie 😂 więc co chwilę wracałam do wyszukiwarki i znów klikałam 😂 W sumie nie wiem też, czy w telefonie jest możliwość zapisania sobie ulubionych stron?
Potem już tylko czekanie na peronie, co za złośliwość, słoneczny dzień, gdy wyjeżdżam!
W pociągu wydarzyła się taka historia. W Ołomuńcu wsiadła dziewczyna z kufrem i zaczęła się domagać swojego miejsca, bo ktoś je zajmował. Chwilę trwała dyskusja, zajmujący mówił, że to jak najbardziej jego miejsce, aż w końcu padło pytanie, dokąd ona jedzie. Do Pragi.
- Ale to pociąg w odwrotnym kierunku!
Osz kurde! To mruknęłam ja, a dziewczyna rzuciła się z kufrem do wyjścia - ale pociąg już ruszył. Ona rzuciła jedynie:
- Do prdele!
A potem nastała cisza.
Widziałam ją wysiadającą po pół godzinie na kolejnej stacji. Nie wiem, czy musiała zapłacić za ten odcinek, którego przejechać nie chciała; przepadł jej bilet do Pragi, cóż, pewnie musiała kupić nowy na kolejny pociąg (jeśli były, bo w piątkowe południe trasa do Pragi jest dość oblegana). Nie wiem też, na ile jej to skomplikowało resztę spraw - mam nadzieję, że nie jechała na lotnisko 😁
W autobusie na dzień dobry walnęłam nosem o bagażnik nad głową - który wcale nie jest nad głową w tym nowym piętrusie, całkiem zbędnym, tylko tak nisko, że w ogóle to trzeba raczej się schylać chodząc 😉
Jak widać, tłoku nie było - z ciekawości zajrzałam więc na stronę RegioJetu do mojego połączenia 3 sierpnia i kurka wodna - wyprzedane! No fajnie, prycza w pryczę... ale czego się spodziewać w niedzielę, na którą musiałam przełożyć wyjazd przez brata (znaczy, żeby mógł zabrać Ojczastego).
Tu jutro dodam zdjęcia przywiezionych książek i filmów, bo teraz za ciemno już jest 😉
Dodaję 😁
Sztuk 21, z tego tylko pięć zagramanicznych 😂
Ja się raczej pytam, gdzie te filmy dam... bo książki to się zawsze gdzieś upchnie.
A na dobranoc jeszcze kilka praskich migawek.
Tak wyglądały schody ruchome na jednej ze stacji metra, pięknie odnowione wnętrze i przede wszystkim pozbawione tych wszystkich reklam, które gdzie indziej towarzyszą podróżującym. Oby tak było wszędzie! Czysto i elegancko!
Różne widziałam towary przewożone tramwajem (skoro nie ma u nas metra), ale fakt - pralki nie. Kiedyś wieźliśmy z Galerii Krakowskiej telewizor, to pudło dość duże rozmiary miało, ale przynajmniej było wąskie 😁 Zastanawiam się już teraz, jak przywiozę karnisz, który planuję kiedyś tam nabyć, taki o długości 3m...
Te sprzęty widziałam podczas zwiedzania budowy metra D. Rozumiem, że służą budowlańcom. O ile tojtoje się często widuje, o tyle ani pisuarów ani umywalek nie znałam 😀
/i nie wiem, czy Maliniak by tam do pisuaru dosięgnął/
Wietrzymy sobie. Sąsiedzi też tak mieli.
Ja bym sepsie również zabroniła wstępu!
Z cyklu Doskonałości języka czeskiego 😁
I tegoż samego:
Zastanawiam się - czy u nas też się rozdziela pasy na przejściu dla pieszych na prawy i lewy, żeby każdy wiedział, którędy ma iść?
A chodnik? Do czego toto służy pośrodku? Iść się po tym nie da, uwiera w stopy (chyba że ktoś nosi glany)!
Taka balustrada to fiu fiu!
Gdy podczas przeprowadzki odbierałam walizkę z recepcji w starym hotelu, ktoś otworzył drzwi obok windy, a tam!
Refektarz chyba, nie wiem. Przepiękne. Tyle razy tam mieszkałam, a tego nie widziałam. Chyba odbywają się tam imprezy jakieś, wykłady, odczyty, koncerty, bo widziałam fortepian.
A wczoraj zajrzałam do kaplicy, którą miałam za ścianą u sióstr. Nie wiem, ile tych sióstr tu mieszka. Na planie ewakuacyjnym widziałam, że za klauzurą mają dwa pomieszczenia, ale to było tylko nasze pierwsze piętro.
Różnica jest, nieprawdaż 😉
I tak dobiegł końca mój majowy pochod do Prčic - to taka impreza z tradycją od lat 60-tych, polega na marszu z Pragi do Prčic właśnie, co czyni 70 km. Idzie się w trzecią sobotę maja (czyli tegoroczny pochód odbywał się, gdy ja byłam na Open House), przy czym są też krótsze trasy zaczynające się gdzie indziej, najkrótsza chyba 26 km. Jest to największa masowa impreza tego rodzaju w Czechach, uczestniczy w niej i 30 tys. osób.
A ja, całkiem nie masowo, zrobiłam 93 km* (pierwszego dnia nie sprawdziłam), więc mam nawet zaliczkę na przyszłoroczny pochod do Prčic 😂
Tymczasem widzimy się w sierpniu pragowo, a za niedługo książkowo, gdy przeczytam Czarną gwiazdę, czeski kryminał, który tak mi się podoba, że aż sobie dozuję po parę stron, żeby za szybko się nie skończyło.
* z tym, że bardziej rozłożone czasowo 🤣
PS. Przyszły trzy pisma w sprawie orzeczenia Ojczastego, każde inne 🙄 ale o tym następnym razem.
Przyjemnie było towarzyszyć Tobie w wycieczce po Pradze. Życzę miłego weekendu i powycieczkowego wypoczynku!
OdpowiedzUsuńI ja dziękuję za towarzystwo 😍
UsuńWypoczynku nie będzie, bowiem Ojczasty wraca za chwilę... tak się bratu spieszy 😉
Yep wypoczynek się należy, ale nam szybki wpis też :)
OdpowiedzUsuńZrobię, co w mych siłach 😁
UsuńA widzisz! Następnym razem jak napisze bierz, to bierz :D
OdpowiedzUsuńTen pas na chodniku to chyba dla niewidomych. U mnie coś podobnego kropkowano nierównego jest na podejściach przy przejściach dla pieszych.
Książeczka Ostrowskiej wygląda na ciekawą.
Tak, będę Cię słuchać, więc mnie pilnuj!
UsuńU nas też są to kropki (a przynajmniej tak mi się wydaje).
Ojej, już po ptokach? Buuu. Codziennie przed snem wypatrywałam relacji.
OdpowiedzUsuńRefektarz piękny.
Ostrowską baardzo lubię, króliwie Gucio i Maciuś ukochana z dzieciństwa, a dzięki naszej grupie FB stare książki odkryłam, że pisała też świetne powieści dla dorosłych.
Agata
Po ptokach i wraca szare życie...
UsuńZ dzieciństwa Ostrowskiej nie pamiętam, choć mogłam tego króla Gucia czytać, bym się załapała. Ale sama nic nie miałam tej autorki. Teraz sprawdzam w katalogu i są trzy pozycje:
- Długa lekcja
- Sidła strachu (Wiki mówi, że to thriller)
- Mama, Kaśka, ja i gangsterzy
Na tę ostatnią chętnie bym zerknęła 😁
Więc to już koniec wycieczki :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, dziękuję za relacje i życzę żeby czas do następnego wyjazdu upływał zdrowo i miło.
Koniec i bomba, a kto czytał, ten trąba!
Usuń🤣
Masz rację, zdrowo - oby się teraz nie okazało, że moja praska dieta nie była zbyt skuteczna...
Praga żegna Cię słonecznie i zaprasza ponownie!
OdpowiedzUsuńToy toyki super, nie widziałam takich, a umywalki jakie sprytne!
Właśnie, tak trzeba do tego podejść! W sierpniu będę pewnie narzekać na straszne upały 🤣
UsuńPiorunem poszło! Szkoda, że tak szybko…
OdpowiedzUsuńPiorunem 😏 Tak zawsze jest. Jak jeszcze w sierpniu jeździłam na całe dwa tygodnie, to już zaczynałam czuć sakramenckie zmęczenie i chciałam do domu. Przy 10 dniach to nie zadziałało 😁
UsuńBardzo szybko zlecialo, jak kazde przyjemne.
OdpowiedzUsuńMysle ze powinnas byc zadowolona doznajac tyle nowego, tyle wrazen kazdego dnia.
Na dodatek nowe ksiazki - co Cie naszlo z tymi ksiazeczkami dla dzieci?
Tak, jestem bardzo zadowolona, dużo się udało zobaczyć, a jeszcze więcej zostało do zobaczenia 😁
UsuńWyjaśniam znowu, co z tymi książeczkami: za pierwszym razem, gdy tu zdawałam relację z Pragi (wcześniej to było na FB) wpisywałam kolejne dni pod ostatnim postem książkowym sprzed wyjazdu. I okazało się, że część czytelników nie wiedziała, że tam cały czas dodaję, a poza tym - ten post zrobił się masakrycznie długi do scrollowania 🤣 A ponieważ zasada generalna jest, że każdy post musi tu u mnie dotyczyć konkretnej przeczytanej książki (i nie chciałam z tego rezygnować), wpadłam na pomysł, żeby opisywać takie drobiazgi. Od tej pory zbieram z knihobudek właśnie malutkie książeczki dla dzieci i zabieram odpowiednią ilość do Pragi 😁
Aha. Wpadłaś na pomysł. Dobrze wiedzieć. Ja to zapamiętałem trochę inaczej :P
UsuńNie chcę sobie przypisywać zasług nie moich, ale skleroza robi swoje 😂 Chcesz powiedzieć, że Ty to zaproponowałeś? Mogło tak być 😂
UsuńZapomnialam dodac - mam iPhone i w nim mozna chowac ulubione strony czy artykuly.
OdpowiedzUsuńAle jak to się robi? Też chcę! Wczoraj odkryłam, jak skopiować adres strony na telefonie, gdy chcę komuś posłać link 😁 powolne odkrywanie Ameryki!
UsuńGdy jestem na jakiejkolwiek stronie internetu (w iPhone) to na samym dole ekranu pokazuja sie automatycznie symbole tego co mozna z nimi zrobic. Jesli chce schowac to klikam na kwadracik ze strzalka co mi daje liste wyboru miejsca schowania: u mnie jest ich sporo wiec podaje nazwe tylko kilku - Reading List albo Bookmark, albo Favorites a kazda ma tez swoj wlasny symbol. Wybieram wiec ten ktory chce i klikam nan i zrobione. Gdy chce go odszukac na telefonie to klikam znowu na dolny symbol ktorym jest jakby otwarta ksiazka, klikam na nia dostajac liste tych bookmarks, favorites a pamietajac pod ktorym schowalam klikam nan i otrzymuje schowany artykul.
UsuńJesli to nie jest jasne daj mi znac - dla Ciebie zrobie zdjecia procesu, takie krok po kroku w formie postu.
Dzięki Serpentyno 😍 Już mi wcześniej wyjaśniła Agata, więc wszystko wiem, mało tego - jest tam też komenda Odśwież, więc i kolejna zagadka się rozwiązała!
UsuńNa pewno można, ja mam Samsunga i moge zapisywać, robię sobie katalogi tematyczne. U mnie to jest po prawej stronie u góry (trzy kropeczki kliknąć) I dodaj do zakładek. Przypuszczam, że w ajfinie masz podobnie
OdpowiedzUsuńAgata
Faktycznie, jest! Tylko u mnie to są trzy kropeczki po prawej - na dole 😁 Dzięki!
Usuń👍
Usuń„...aż w końcu padło pytanie, dokąd ona jedzie. Do Pragi. - Ale to pociąg w odwrotnym kierunku!...”
OdpowiedzUsuńDziewczyna miała i tak więcej szczęścia od pewnej Japonki-artystki, która z Tokio leciała na wystawę do miasta Albany (stolica stanu Nowy Jork). Otóż po wielu przesiadkach na coraz mniejsze samoloty, wreszcie wylądowała w… Fort Albany, odizolowanej osadzie indiańskiej, położonej w Ontario nad zatoką Hudson Bay, dostępnej jedynie samolotem i drogą wodną!
Po artystkach z Tokio można się spodziewać wszystkiego 🤣
Usuń/odezwała się moja niechęć do Yoko Ono/
Trwam w podziwie.
OdpowiedzUsuńTo już możesz się otrząsnąć 🤣🤣🤣
Usuńkasety DVD można chyba przegrać na płytki CD i jest oszczędność miejsca
OdpowiedzUsuńA tego nie zrozumiem 😁 Gdzie jest ta oszczędność miejsca?
UsuńFajnie było z Tobą w Pradze, teraz zostało tylko czekać na sierpień.
OdpowiedzUsuńStosy imponujące, aż wolę się nie domyślać, ile ważyła ta kolorowa torba. Tytuły, na ile potrafię je zrozumieć, brzmią nadzwyczaj zachęcająco. Chętnie bym poznała "Dwanaście niemoralnych rad" i trzynastą, "Jak roztańcować babicky" na dodatek.
Właśnie, po Twoim poście o kryminałach Waltariego przeczytałam "Tak mówią gwiazdy, panie komisarzu" i bardzo mi się podobało. Ach, ci fińscy bikiniarze.
Właśnie - taka byłam rozkojarzona, że wbrew tradycji nie zważyłam torby 😂
Usuń"Jak roztancovat babicky' ujęło mnie właśnie tytułem, zobaczymy (kiedyś tam), czy było warto.
"Tak mówią gwiazdy" jeszcze mi brakuje do trylogii po czesku. Widziałam na allegro, ale wydane inaczej, niż mam pozostałe dwa, więc się z bólem serca powstrzymałam 😉
czy Ty mieszkasz u sióstr znaczy w polskim zakonie czy czeskim czy ??? bo jakoś nie ogarnęłam. język czeski mnie zachwyca bardzo :-DD oraz stosunek do pomników...
OdpowiedzUsuńMówisz, zakonnice towarem eksportowym? No nie wiem 😁
UsuńUwaga, robię podpis wzorem Salal, 3, 2, 1
=> Teatralna
UsuńCzeskie siostry. Dominikanki jakieś tam szkolne. Ale już ten mój pierwszy klasztor - dominikanów - ma polskie yyy jak to się nazywa, nie probostwo? PARAFIA! Polska parafia tam jest i są polscy zakonnicy. A przynajmniej jeden jest 😁
=> Agata
UsuńOoooooo! Ale skąd wiedziałaś, jak ten podpis zrobić? 😁
A sama wymyśliłam. Zobaczyłam u Salal i tak wykoncypowałam
UsuńDzielna dziewczyna 😁
Usuńtaniej jest? i nie trzeba uczestniczyć w tych obrzędach? czy też tylko dla wierzących ?
UsuńNo coś Ty, w jakich obrzędach?! Już się widzę, jak uczestniczę 🤣
UsuńProwadzą biznesik i tyle.
Już to może pisałam: u dominikanów cena za dobę to 780 koron, u dominikanek 650.
💚💚💚
OdpowiedzUsuń