Pisałam w lipcu o drugiej części tego Spacerownika, że chętnie bym miała i pierwszą - obie wydane przez Radę Dzielnicy V Krowodrza - i że może uderzę do nich, czy nie mają gdzieś na dnie szafy.
Mieli 😍
Jak to jednak warto spróbować...
Oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia czytania, więc teraz to bym sobie życzyła, żeby wydali kolejną część 😁 Nie zapytałam przy odbiorze, czy istnieje taki plan, szkoda.
Ta pierwsza część skupia się wokół ulicy Królewskiej i przyległych. Prawie się ucieszyłam, gdy zobaczyłam na planie dom przy ul. Lea, bo myślałam, że to ten odkryty przez mnie w pandemicznym czasie, gdy jeździłam do pracy rowerem - bardzo bym chciała się czegoś o nim dowiedzieć - ale okazało się, że chodzi o inny, bardziej znany, występujący w leksykonach architektury krakowskiej.
Nawiasem mówiąc, znalazłam teraz informację sprzed 2 lat o przetargach na trzy mieszkania w tej interesującej mnie wielorodzinnej zabytkowej willi zbudowanej w 1926 roku: do mieszkania na II piętrze o powierzchni 23 metrów przynależy schowek na strychu o powierzchni 68 metrów, natomiast mieszkanie na parterze o powierzchni 103 metrów składa się z czterech pokoi, garderoby, dwóch łazienek, WC i kuchni, ale o żadnym przynależnym schowku nie ma mowy. Wszystkie trzy mieszkania można było oglądać w styczniu 2022 - no że też człowiek się nie interesuje przetargami miejskimi!!!
Biprostal to strategiczny przystanek - nie dość, że biblioteka, to jeszcze moja ulubiona budka na Galla 😁 Wdzięczna tam jest publika, gdy przybywam wieczorem z książkami, na okolicznych ławkach siedzi kilka osób i zaraz podchodzą zobaczyć, co się nowego pojawiło. A protesty o zachowanie mozaiki na biurowcu pamiętam.
Ten schron w Parku Krakowskim też pamiętam, było tam zwiedzanie bodajże z okazji Nocy Muzeów.
Wyd. Rada Dzielnicy V Krowodrza
Z własnej półki
Przeczytałam 31 sierpnia 2024 roku
NAJNOWSZE NABYTKI
Nieoceniona Matylda czyli Babcia bez mohera wypatrzyła gdzieś wśród książek do wzięcia taki oto cymes i zabrała go dla mnie:
To była fantastyczna niespodzianka 😍😍😍 Dziękuję z całego serca! Mam nadzieję, że dam radę to przeczytać, bo obiło mi się o uszy, że to dość hermetyczna lektura (autor poeta) 😉
Inna niespodzianka czekała mnie w środę wieczór, gdy wracałam do domu i przy sąsiednim bloku zobaczyłam wyrzucony regalik. No nadałby się przecież na osiedlową knihobudkę, prawda? Bezkosztowo w dodatku!
Prawie bezkosztowo, bo najwięcej wysiłku kosztowało mnie namówienie córki, żeby wskoczyła w kamasze i pomogła mi ten mebel przytaszczyć 😁 Regalik był podwójny, ale złączony, więc tym bardziej ciężki do niesienia. Oczywiście jak potrzeba, to żadnych lumpów w pobliżu nie było, żeby przenieśli za piwo czy dwa 🤣 Dałyśmy więc radę same (ale namordowałyśmy się), ustawiłyśmy go pod zadaszeniem, zaraz zaniosłam parę książek i od tej pory modliłam się, żeby nikt go nie zabrał stamtąd. Napisałam oczywiście maila do spółdzielni z informacją i że jestem do dyspozycji, jeśli będą chcieli przedyskutować miejsce.
Przez cały czwartek i piątek sprawdzałam pocztę co 5 minut - zero reakcji do tej pory. Albo spółdzielniane młyny mielą powoli albo... nie ma osoby decyzyjnej w tak poważnej sprawie 🤣
Jednak widzę, że zainteresowanie jest, książki znikają, a dziś wielka radość - ktoś przyniósł kilka swoich. Czyli można powiedzieć, że się przyjęło 😁 Latam tam co chwilę - moje dziecko przecież - a rano nie doszłam do sklepu, bo po drodze znalazłam parę książek wystawionych przez klatkę, więc szybciutko też zaniosłam (już ich nie ma). Słyszałam nawet grupkę nastolatków, którzy zatrzymali się pooglądać, jak mówili, że fajna inicjatywa 😊
Jednak dopóki spółdzielnia się nie odezwie, nie mogę tego w żaden sposób rozreklamować, czy to na osiedlowym forum czy przez Szyszkodara, żeby dołączyć ten nowy punkt do mapki krakowskich knihobudek.
Wtorek: 6.933 kroki - 3,9 km
Środa: 11.447 kroków - 5,8 km
Czwartek: 13.923 kroki - 7,1 km
Piątek: 7.021 kroków - 3,6 km
Sobota: 13.589 kroków - 7,2 km