Wydaje mi się, że już coś całkiem niedawno czytałam z tej serii Ważne sprawy dziewcząt i chłopców, tylko chyba nie zaznaczyłam w poście. Czy to nie była jakaś Siesicka?
Co jest tym razem ważną sprawą? Przyjaźń z kaleką. Janusz, kolega ze szkoły, tylko z wyższej klasy, będzie startował w olimpiadzie polonistycznej, a Sławkę namawia na udział w niej nauczyciel, tyle że ona ma wiele ważniejszych spraw na głowie: sobotnie prywatki, spacery, kino i dyskoteka z Maćkiem... Dla świętego spokoju zgadza się zajrzeć do Janusza, który mieszka w tym samym bloku, w celu wymiany książek i wtedy odkrywa, że to ten chłopak, którego kiedyś minęła na schodach - chłopak chodzący o kuli.
Przyjaźń z kaleką - trzy słowa, dwa kursywą, bo przyjaźń to jednak eufemizm, przecież wiemy, że chodzi o coś więcej, a kaleka... też nie do końca, ten Janusz stanie kiedyś na nogi. Ale póki co wszyscy wydają się być przeciwni tej znajomości, zwłaszcza rodzice Sławki (po co jej taki problem) i oczywiście chłopak i inni ze wspólnego dotychczasowego towarzystwa. Sławkę jednak przyciąga teraz co innego, Janusz jest z inteligenckiego domu, w jego pokoju cała ściana książek (w tym Gombrowicz!), a dziewczyna ma kompleksy: on ma we krwi dobre maniery, ona musi się wszystkiego uczyć, jej rodzice nie są wykształceni, nie potrafią z nią rozmawiać o tym, co ją interesuje.
Początek:
Koniec:
Wyd. Młodzieżowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1985, 55 stron
Seria: Ważne sprawy dziewcząt i chłopców
Z własnej półki
Przeczytałam 11 października 2024 roku
O filiżance na zieloną herbatę
Na wystawce przed blokiem znalazłam karton z chińską porcynelą i wybrałam sobie tę filiżankę. Albowiem postanowiłam (po raz któryś) pić zieloną herbatę dla zdrowotności i stwierdziłam, że to naczynie (acz nie w mojej kolorystyce) będzie spełniać warunki RYTUAŁU 😂 No bo wiecie, zielona herbata jest paskudna sama w sobie, należy ją traktować jak lekarstwo... dwa razy dziennie sobie zaparzę i będę elegancko popijać odchylając mały palec u nogi, chciało mi się napisać. Co znaczy będę! Już to robię, od niedzieli. Czyli za 17 dni nawyk będzie wyrobiony. Jeszcze łyżeczka była od kompletu, ale stłuczona.
O nowych zakupach na Temu
Oprócz kominiarki nabyłam coś, co mi się bardzo podoba, a mianowicie składany kosz na bio. Miałam pewne obawy, że może nie będzie go jak zawiesić, ale płonne. I teraz używam z entuzjazmem! Bardzo wygodna rzecz, kroisz coś i resztki zmiatasz z blatu/deski bezpośrednio do niego. Ponieważ jeszcze nie wymyśliłam, gdzie go trzymać po złożeniu, chowam na razie do suszarki obok 🤣
Także samo jestem zadowolona z magnetycznych haczyków, które świetnie się trzymają pod okapem. Rękawica czy różne utensylia przy gotowaniu, co kto chce, to wiesza. Albo silikonowe pokrywki po umyciu, do obsuszenia.
O budkach i zbieractwie
Tu już bez zdjęć, bo sytuacja jaka jest, każdy widzi. Córka ma mi za złe, no bo faktycznie tony tego. W knihobudkach można znaleźć całą masę najrozmaitszych wydawnictw i jak ktoś ma czas (hm hm) to może sobie skompletować niezłą bibliotekę 😂 No, a ja znoszę a to do angielskiego a to do niemieckiego a to młodzieżowe a to ciekawa powieść, może przeczytam, a to kryminał do kolekcji... I tworzą się stosy.
Wracam do myśli zamówienia nowych regałów do sypialni, głębokich na dwa rzędy, nawet już wymierzyłam sobie dywan kupiony na wymiar po remoncie kuchni i okazuje się, że da się, że można go przesunąć o te 20 cm. Wymyśliłam też specjalną półkę albo dwie na kryminały właśnie, że w drugim rzędzie zrobię dodatkową wąską półeczkę w połowie wysokości. Mowa tu oczywiście o jamnikach i srebrnych kluczykach, nie współczesnych Skandynawach 😁 Gdybym wiedziała, u kogo te regały zamówić, to bym na początek spytała, ile też to może kosztować i czy przez przypadek nie wystarczyłaby ta krwawica, którą teraz zarobiłam, co by mnie mocno zmotywowało 🤣
Pana Stolarza od kuchni na pewno nie poproszę, bo jak cały świat już wie - jest niesłowny. Zresztą generalnie akcja cała ciężka do przeprowadzenia, póki jest Ojczasty, bo niby gdzie te wszystkie książki z aktualnych regałów zdjąć i położyć na czas wyniesienia starych i montażu nowych? Tym bardziej słowność jest kluczowa w tym wypadku, to się musi zrobić wszystko w jeden dzień, nie dziś już nie dam rady, będę jutro albo za tydzień.
Ten drugi stolarz, który mi robił wąski regalik na filmy (i który mnie zwodził co do półeczki w kuchni, ale mu to wybaczam, bo faktycznie mogło mu się nie chcieć drobiazgu robić), diabli wiedzą, jaką ceną może rzucić, bo ten regalik tani nie był, no ale robił go na cito w sumie. A tu jeszcze dojdzie koszt szuflad - skoro ma być głęboko, to przydałyby się jeszcze szuflady na dole. Może jednak warto zapytać o wycenę?
Tak sobie deliberuję w kwestii rozwiązania kryzysu powierzchniowego, bo jak nie, to muszę chyba przestać wychodzić z domu 🤣 A właśnie, a' propos "mojej" budki. Rozmawiałam z jakimsiś kierownikiem z administracji i będziemy budkę przenosić... nie ma się co użerać z panią z kiosku... poprosiłam tylko, żeby przybili jakąś dyktę z tyłu (bo regalik jest bez pleców), mieli iść wymierzyć. Jutro powinnam dzwonić ponownie i przypominać się. Przywiozłam wczoraj ze Śmieciarki cały wózek książek (misz-masz kuchenno-zdrowotno-religijny; dziewczyna opróżnia mieszkanie po babci do wynajęcia), ale na razie nie zanoszę, czekam już na te przenosiny.
A dziś obudziłam się z globusem - pierwszy globus emerytalny 😂 dzień z lekka na straty, ale i to da się przeżyć. Jeszcze tydzień temu musiałabym zasuwać na Fabrykę po obiedzie, a dziś - nic nie muszę (zwłaszcza, że wczoraj ugotowałam zupę dla Ojczastego). Dodatkowy plus to ten, że żadnej książki do domu nie przyniosę 🤣 Czytam tę z poniedziałku, niespodzianka: dla młodzieży, a autorka - Irena Krzywicka!
Żeby się czymś zająć o poranku, gdy było najgorzej, obejrzałam dwa filmiki na YT. W tym poniżej pada cytat:
Mamy dwa życia, a drugie zaczyna się, gdy zdajemy sobie sprawę, że mamy tylko jedno.
Letters
Ten natomiast wyświetlił mi się randomowo - Życie na japońskiej wsi, zasubskrybowałam sobie ten kanał od razu (jeden z planów na emeryturę: przejrzeć moje subskrypcje i pousuwać niepotrzebne). Zafascynowała mnie mleczna zupa z boczkiem (i brukselką) 🤣 Akurat w Lidlu jest brukselka po 9,99 🤣
Niedziela: 8.224 kroki - 4,5 km
Poniedziałek: 15.228 kroków - 8,3 km
Wtorek: 10.141 kroków - 5,9 km
Dziś - puchy!
poproszę ładnie o namiary zarówno na pojemnik na bioodpady , mam już trzeci albo i fafnasty...kurde i nic tylko zmieniam. a ten wygląda mi na wygodny i nierdzewny. na haczyki tez poprosze.
OdpowiedzUsuńa jaka książkę dla młodzieży Krzywickiej czytasz? ja słucham biograficznej o niej Tuszyńskiej "Długie życie gorszycielki, i jest tam o jej książce "Wichura i trzciny" opis choroby jej syna.
Więc tak:
Usuń- ten kosz kupowałam z takiego linka:
https://www.temu.com/pl/sk%C5%82adany-kosz-na-%C5%9Bmieci-oszcz%C4%99dzaj%C4%85cy-przestrze%C5%84-z-hakiem-na-szafk%C4%99-nowoczesny-minimalistyczny--przeno%C5%9Bny-do-kuchni-i-%C5%82azienki-wytrzyma%C5%82e-plastikowe-rozwi%C4%85zanie-do-przechowywania-kosz-na-%C5%9Bmieci-do-%C5%82azienki-g-601099606762718.html?_oak_mp_inf=EN7JpMSm1ogBGiBiMTM4NzAxOGMwZjA0YWZkOWY5N2I3ZDk1MWZlMTlkMSDJ76yyqTI%3D&top_gallery_url=https%3A%2F%2Fimg.kwcdn.com%2Fproduct%2Ffancy%2F272bf3d9-7a13-4e3a-90f1-da89f86a3514.jpg&spec_gallery_id=4231175246&refer_page_sn=10009&refer_source=0&freesia_scene=2&_oak_freesia_scene=2&_oak_rec_ext_1=MjI5Nw&_oak_gallery_order=574353689%2C1300333088%2C1264930148%2C821979721%2C337046403&search_key=sk%C5%82adany%20kosz%20na%20%C5%9Bmieci&refer_page_el_sn=200049&_x_msgid=162-20241001-02-B-783041734166302720-427-hXn7DTD0&_x_src=mail&_x_sessn_id=cxypippxlt&refer_page_name=search_result&refer_page_id=10009_1729098382198_yf22vc0az6
Ech, widzę, że do dupy te linki na Temu. Wpisz po prostu SKŁADANY KOSZ NA ŚMIECI. Albo: OSZCZĘDZAJĄCY PRZESTRZEŃ SKŁADANY KOSZ NA ŚMIECI.
Ja płaciłam 20,57 zł, znajdziesz pewnie i taniej i drożej, ale zakładam, że wszędzie to samo. Nierdzewny, bo plastikowy 😁
- haczyki to WYTRZYMAŁE HACZYKI MAGNETYCZNE Z NEODYMU. Za trzy zapłaciłam 6,98 zł, możesz kupić różne zestawy.
To właśnie "Wichura i trzciny"! Ale nie wiedziałam, że chodziło o jej syna. Bardzo koszmarna historia.
Mam jeszcze wieszaczki takie z klipsem, z Pepco za 3 zł (6 szt.)m niedawno kupione. One się genialnie nadają właśnie do tych magnetycznych haczyków, gdy chcesz powiesić coś, co nie ma uszka czy czego tam - łapiesz klipsem.
UsuńNa allegro widzę w tym stylu, ale drożej (no i trzeba płacić za przesyłkę):
https://allegro.pl/produkt/haczyk-bezinwazyjny-koopman-wielokolorowy-7f13548d-7035-4b33-8d7e-5793d603fb2e
Dziękuję bardzo, bardzo :-) dziś sobie zamówię.
UsuńBo wiesz ja to jestem Krzywicką zainteresowana, jako felietonistką, i Osobą. więc jej biografią. bardziej wolę czytać o niej, niż ją :-)
Tak Krzywicka straciła wszystko co kochała. Męża, kochanka Boya i ukochanego syna. pierwszego syna, A tu chodzi o jej drugiego jedynego już syna Andrzeja i jego zachorowanie na haine-medina ... i piekło jakie przeżyła ona, syn i jego kolega. ... sytuację życiową odreagowała literacka. Napisz koniecznie czy bardzo źle napisana, afektowana, nieco taka dla pensjonarek etcetera ta książka, bo nie chce mi się jej czytać (już chyba te "Pierwszą krew jesli już. ) a bardzo mnie ciekawi pewna sytuacja. Prosze.
Z książki sądząc to faktycznie musiało być piekło. Wszystko napiszę.
UsuńTa "Kula" wydaje się fajna (pamiętam jak się zdobywalo karnety na "Konfrontacje"), lubilam takie historie miłosne jako nastolatka. Bodajże we "Wstędze pawilonu" Chądzyńskiej bohaterka zakochała się w skoczku narciarskim po ciężkim wypadku, tylko tam chyba rokowania były mniej optymistyczne...
OdpowiedzUsuńA kosz kuchenny super pomysł (ja zbieram odpadki do miski lub jakiegoś pudełka czy foliówki, co tam sie nawinie), tylko ja chyba nie mam gdzie go zaczepić niestety.
Mam nadzieje, ze knihobudka będzie w równie "chodliwym" miejscu.
Agata
Ja nie pamiętam, bo w Dżendżejowie nie było Konfrontacji 😂 Ba! Nieraz był problem z wyświetleniem filmu, bo się nie nazbierało 5 widzów czy ilu tam...
UsuńChądzyńskiej też przyniosłam w poniedziałek 🤣 Nazywa się "Dorosnąć".
Bałam się z tym koszem, bo mam same szuflady i to z tym rowkiem takim, ale okazało się, że i na tym wisi. Kiedyś kupiłam specjalnie na bio jakiś plastikowy pojemnik z pokrywką, ale razu pewnego stuknęłam nim, żeby wyleciała jakaś obierka przyklejona i pękł. Się zraziłam i używałam foliówek luzem, ale gdy obierasz na przykład marchew czy ziemniaki to ta foliówka rozłożona na blacie ma tendencję do zwijania się 🤣
Kierownik powiedział, że według niego tam nawet więcej ludzi chodzi. Zobaczymy. Przynajmniej nie będę się już zakradać... coby mnie pani Marysia nie dojrzała swoim sokolim okiem 😁
Fajne zakupy, takie drobiazgi są bardzo przydatne, mała rzecz a cieszy!
OdpowiedzUsuńMam w planie remont, ale gdy pomyślę o fachowcach, to mi się odechciewa, jeden pokój robili mi kiedyś 2 tygodnie! Na emeryturze globusy nie ustają, niestety...
jotka
O, remont to już poważniejsza sprawa. Ja będę musiała wymalować jeden pokój, gdy już zostaniemy we dwie tylko... ale to tak odległa najwyraźniej rzecz, że ani jeszcze nie myślę 😉 w każdym razie zakładam, że dwa dni wystarczą, a nie dwa tygodnie!
UsuńMasz mase nowych i pozytecznych gadzetow a filizanka bardzo orginalna i faktycznie idaca w parze z zielona herbata.
OdpowiedzUsuńOj, jak dobrze ze juz mam za soba przeprowadzki i dostosowywanie nowych wlosci do potrzeb bo w kazdym nowym domu trzeba bylo cos dodac albo ujac, udoskonalac, malowac......
Mysle ze obecnie jestem juz w ostatnim miejscu, ze jestem urzadzona.
Skoro napisałaś, że mam MASĘ gadżetów - chyba powinnam się nad sobą zastanowić 😁 Nie tak to miało wyglądać. Często zresztą jest tak, że doskonale obywamy się bez czegoś, póki nie wiemy o tego czegoś istnieniu 😂
UsuńMnie się też nieraz wydaje, że jestem urządzona (bo że to ostatnie miejsce, to wiadomo od 35 lat), a potem nagle...
"Córka ma mi za złe, no bo faktycznie tony tego. W knihobudkach można znaleźć całą masę najrozmaitszych wydawnictw i jak ktoś ma czas (hm hm) to może sobie skompletować niezłą bibliotekę 😂 No, a ja znoszę a to do angielskiego a to do niemieckiego a to młodzieżowe a to ciekawa powieść, może przeczytam, a to kryminał do kolekcji... I tworzą się stosy. "
OdpowiedzUsuńJa się przymierzam do zakupu skanera do książek, takiego z OCR (Optical Character Recognition - Optyczne rozpoznawanie znaków). Najlepszy jaki widziałem kosztuje 3.000 złotych. Ale znajdzie się też taki za 1.200 zł.
Jedyne co mnie powstrzymuje to brak czasu, bo przy skanowaniu trzeba kartki odwracać ręcznie.
Pozdrawiam
Nieryba
Książeczka z knihobudki - hop na skaner i potem do czytnika/tabletu/komputera. A książeczka może wrócić do biblioteki pod chmurką. Miejsca na półkach jakby więcej.
Już się nie przestawię na czytnik, zostanę przy papierowych książkach, jako ten ostatni Mohikanin 😁
UsuńAle popatrz - myślałam, że książki skanują w Bibliotece Jagiellońskiej, a nie że na własny użytek też można.
Rozmarzyłam się jednak: gdyby nie było tych wszystkich regałów z książkami, mogłabym sobie powiesić na pustej ścianie gobelin albo co. Mapę Pragi pod szkłem. Jakiś fajny plakat.
No, czas wracać do rzeczywistości i spisać parę egzemplarzy w katalogu 🤣
"Już się nie przestawię na czytnik, zostanę przy papierowych książkach"
UsuńU mnie to konieczność bo zwyczajnie brakuje miejsca na nowe pozycje: płyty, książki, czasopisma. Wszystko leży porozkładane a półki pełne. Przy okazji niektóre książki drukowane w latach '70 zeszłego stulecia rudzieją nieodwołalnie i powoli odchodzą w niebyt.
Można skanować książki, można dzielić się efektami pracy, ale to pracochłonny proces. W filmie "Trzy dni kondora" z Robertem Redfordem kamera w początkowych scenach uchwyciła fajny gadżet. Skaner OCR samodzielnie obracający strony.
Co znaczy "rudzieją"?
UsuńPopatrz - od dawna planuję obejrzeć ponownie ten film 😁 Jak się uda, zwrócę uwagę na ten detal.
Co to znaczy rudzieją? Z czasem kiepskiej jakości papier w starszych książkach staje się rudo-szary i przez to mało czytelny.
UsuńUrządzenie o którym pisałem znajduje się w agencji do której spóźnia się Robert Redford. Widoczne jest przez ułamek sekundy kiedy R.R. rozmawia z Janice (postać grana przez Tinę Chen). Nawet na jak na dzisiejsze czasy to jest wypas technologiczny.
W sprawie zielonej herbaty:
OdpowiedzUsuńżeby była smaczniejsza trzeba krótko parzyć (do 2 minut) i nie zalewać wrzątkiem tylko przegotowaną woda o temperaturze 70 stopni Celsjusza.
Chińczycy wylewają pierwsze parzenie herbaty bo twierdzą, że pozbywają się pestycydów.
Pozdrawiam, Nieryba.
O nie-wrzątku wiedziałam i tak robię, znaczy nie że 70 stopni, bo skąd mam to wiedzieć (czyżbym potrzebowała kolejnego gadżetu?), tylko odczekuję trochę po zagotowaniu wody. Natomiast z wyjęciem fusów czekałam z pięć minut, teraz będę to robić krócej wobec tego. Ale smaku tego czegoś to chyba - dla mnie - nie polepszy 😁 choć może z czasem?
UsuńJak uzyskać 70 stopni Celsjusza? Zagotować wodę i odczekać 10-15 minut. Z czasem dojdziesz do perfekcji. W sklepach można też znaleźć czajniki elektryczne z ustawieniem temperatury w cenie około 200 złotych.
UsuńPozdrawiam Nieryba
Ach, 10-15 minut?! No to ja stanowczo za krótko czekałam, może 2-3 minuty. Nowy czajnik kupiłam po remoncie kuchni (czyli niedługo 2 lata), więc nie rozglądam się na razie za kolejnym 😉
UsuńCzyli teraz tak: najpierw czekać dłużej, a potem krócej.
W innym życiu (w takim, gdzie mam ze sto metrów mieszkania, albo samodzielny duży dom i kilka wolnych regałów na książki) bym się mógł z tobą zaprzyjaźnić i byś mi przysyłała co ciekawsze książki ze swojej knihobudki :D
OdpowiedzUsuń"Kule" mógłbym przeczytać.
W innym życiu mógłbyś mieszkać w Krakowie (w tym stumetrowym mieszkaniu w kamienicy - tak ze 3,5 metra wysokim) i sam sobie te regały zaopatrywać. Wiesz, ile jest możliwości? 😁 Są nie tylko klasyczne knihobudki w parkach czy na osiedlach, ale i półki z książkami do wzięcia w restauracjach, bibliotekach, piekarniach, teatrach... w kawiarniach widuję (przechodząc), ale to do czytania na miejscu chyba - co zresztą jest dziwnym pomysłem - chyba że ma być sposobem na przywiązanie do siebie klientów: będzie przychodził na kawę codziennie i czytał po kilkanaście stron, aż dotrze do końca 😂
UsuńNie wiem, czy bym chciał mieszkać w Krakowie. Lubię Mazury.
UsuńTeż nie wiem, czy bym się jeszcze zamieniła na inne miejsce zamieszkania...
Usuń