Bowiem przeczytałam książkę na jednym tchu i naprawdę polecam gorąco, jeśli szukacie lektury na długie popołudnie i wieczór.
Tłumaczka poradziła też sobie nieźle z językiem sierżanta Catarelli, całkiem osobnym. Tutaj chodziło o przekręcanie wyrazów czy idiomatycznych zwrotów.
Przykład:
- Panie komisarzu, o przebaczenie i zrozumienie się upraszam, ale tak mi telefonił pan komisarz Augello, powiedział, żebym powiedział, że pana obecność osobiście we własnej osobie jest niezbędnością.
Początek:
Koniec:
Wyd. Noir Sur Blanc, Warszawa 2014, 269 stron
Tytuł oryginalny: Il campo del vasaio
Przełożyła: Monika Woźniak
Z biblioteki
Przeczytałam 8 stycznia 2022 roku
Miesiąc temu wyświetliła mi się gdzieś reklama Międzynarodowego Festiwalu Filmów Młodego Widza, kliknęłam, przeczytałam, że projekcje online i znalazłam film dla siebie czyli
DZIECIAKI SOBIE RADZĄ (Kids are fine), Korea 2021
reż. Ji Won Lee
Ale wyświetlano go we wtorek od 10.00. Czyli jakżem była na Fabryce. Wobec powyższego, nastawiłam się na oglądanie na kompie i to z przerwami, gdy mnie będzie Derechcja wołać (nie wiadomo po co). Wedle regulaminu miałam wykupiony film przez 4 godziny do dyspozycji. Ach! Żeby to był jedyny problem. Chwilę przed 10.00 wchodzę na stronę, żeby sobie ten dostęp wykupić - a tam filmu już nie ma! Nosz nie! Tak się nastawiłam! Wcześniej przepatrzyłam ruskie internety, czy go gdzieś nie ma, ale nigdzie nic, więc jedyna szansa! Znalazłam telefon do tego Poznania - miła pani przeprosiła, że jest jakiś problem z tym akurat koreańskim filmem i nie mogą go wyświetlić na swojej platformie, ale pracują nad zamianą na inną i powinien się pojawić za chwilę. Uff. Gdy się już wreszcie pojawił i kupiłam bilet, film nie szedł. Znów interwencja. Skracając - film w końcu udało mi się obejrzeć, przedłużyli czas dostępu do 16.00, ale była to nerwówka.
W pracy lepiej chyba pracować 😏
Był jeszcze jeden film na festiwalu, który chętnie bym obejrzała, ale w piątek, kiedy mam niemiecki. No trudno.
A potem przyszła sobota - i to była ta sobota, co to nagle dostałam ataku migreny, który równie nagle minął, no ale do Dżendżejowa w rezultacie nie pojechałam. Pod wieczór sprawdzam pocztę - przyszedł mail, że ostatnie seanse. Wchodzę i co odkrywam? Żem - jak to już we zwyczaju - głupia pinda. Bowiem nie zauważyłam, że projekcje są również wieczorową porą! Bo tam takie niezauważalne przesuwanie w prawo jest... a w ogóle to uznałam, że rzecz jest przeznaczona dla szkół i odbywa się w szkolnych godzinach 😂
I tak obejrzałam jeszcze jeden film - chyba pierwszy raz w życiu film estoński. Ba, nawet udało mi się namówić córkę na wspólne oglądanie i była bardzo rozczarowana, że to już koniec. A wiecie, ona normalnie takich filmów nie ogląda, to poniżej jej godności 😁 Przez takie filmy rozumie twórczość z dawnego obozu socjalistycznego, że tak to ujmę.
ŻEGNAJ, ZSRR!, Estonia/Finlandia 2020, reż. Lauri Randla
Historia zwariowanej estońskiej rodzinki u schyłku Związku Radzieckiego.
No, to historią festiwalową się podzieliłam, a teraz co było dalej. Wyszedł drugi sezon serialu ШВАБРА 2 czyli Szwabra dla tych, co nie znają cyrylicy. O tej genialnej matematyczce, która pomaga policji rozwiązywać kryminalne sprawy. Poprzedni sezon skończył się w najmniej oczekiwanym momencie i... i drugi TAK SAMO! No niech ich...! Bo na sezon trzeci czekanie będzie dłuższe, niestety. A bym oglądała już natychmiast 😀
Poza tym donoszę, że stanowczo przesadzam z You Tubem, mam tam na dziś zasubskrybowanych 146 profili i codziennie znajduję nowe. Czyli teraz dajcie mi kolejne życie, to będę oglądać. Muszę chyba osobno o tych kanałach napisać. Moje najnowsze odkrycie to Архитектурные излишества (Architektoniczne ... właśnie, nie wiedziałam, co to te излишества, słownik powiedział, że zbyteczności, zbytki, nadmierność... hm), gdzie chłopak opowiada o różnych ciekawych budynkach w Moskwie (i nie tylko), ale też rozmawia z ich mieszkańcami. Właśnie obejrzałam wideo o słynnym okrągłym bloku, pewnie się kiedyś natknęliście na jakieś zdjęcia tego budynku. No, a teraz się dowiedziałam, że on powstał blisko wytwórni Mosfilm i często grał w filmach, w tym w Moskwa nie wierzy łzom. No gdzie??? W ogóle nie kojarzę. Chyba będę musiała znowu sobie Moskwę puścić...
A tak a' propos: jak jest z Waszą znajomością rosyjskiego? Bukwy chociaż znacie czy muszę przepisywać na nasze? 😂
Natomiast, kończąc, sporym nieporozumieniem był wczoraj obejrzany dokument na DAFilms: Construcciones, reż. Fernando Restelli, Argentyna 2018
O Pedro, starszym gościu pracującym jako nocny stróż, a w dzień zajmującym się małym synkiem. Nuda okropna. Nie przemówił do mnie, a tak zachwalali młodego reżysera, dali go nawet do sekcji Odkrycia. Że obserwatorski talent.
DOMOFON praski, trochę włoski, ale najważniejsze, że wreszcie znamy adres agenta 007!
A masz w koszyku subskrypcji na YouTUBE kanał Kocyk i Herbatka?
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/channel/UCz0a5l-XSsLRc_buwx8BK3Q
Camilleriego sprawdzę, czy mają u mnie w bibliotece.
Mam, ale rzadko korzystam, bo tam są głównie programy rozrywkowe, a mnie by interesowały słuchowiska.
UsuńWidziałam u Ciebie, że oglądałeś tam "Gołoledź" 😀 Ja za to chyba sobie zrobię powrót do dzieciństwa z Jackiem i Agatką...
Podrzuć link do słuchowisk, lubię.
UsuńW następnym poście wszystkie wypiszę 😊
UsuńCzekam:)
UsuńNo i nic o komisarzu Montalbano nie przeczytam, bo u mnie tego nie mają.
UsuńNo coś Ty???!
UsuńA w moim egzemplarzu wymieniono z tyłu 20 sztuk! I to osiem lat temu, więc możliwe, że wyszły kolejne... A u Was nic...
Pewnie jestem troche podobna do Twej corki - majac ulubione rodzaje ksiazek i filmow zadnych innych sie nie tkne i juz! Ogolnie nie lubie z niczym eksperymentowac trzymajac sie tego co znam a tyczy to potraw tez.
OdpowiedzUsuńZawsze dzieja sie u Ciebie ciekawe rzeczy, nie masz nudy natomiast duzo energii i ciekawosci.
Dobrego weekendu, bogatego w mile wydarzenia.
Dzięki za życzenia 😁 jakiś był taki zalatany tydzień, że nawet nie miałam czasu pomyśleć o zrobieniu planów na weekend 🤣 Ale bardzo się na niego cieszę.
UsuńW ogóle piątek to był zawsze najlepszy dzień tygodnia, a teraz, przez ten niemiecki, mam zepsuty. Już od czwartku myślę o tym, że o Jezu, niemiecki i praca domowa nie zrobiona, w piątek pędzę świńskim truchtem do domu, żeby zdążyć coś zjeść przed 17.00. A dopiero gdzieś tak w połowie zajęć nagle dociera do mnie, że fajnie jest 😁
Ciekawe pozycje /książkowe i filmowe/ wybierasz- warto zapamiętać.
OdpowiedzUsuńCzasem się okazuje - że nieciekawe 😂 No, ale błędów nie popełnia tylko ten, co nic nie robi, prawda?
UsuńWsie bukwy. Pa pariadkie :) A tak serio, to dzięki genialnej rusycystce z podstawówki powrót do nauki rosyjskiego na jednej z platform internetowych zajął mi dosłownie chwilę. Podsumowując - ogarniam :D
OdpowiedzUsuńBazyl - a co to za platforma? Nie żebym się chciała uczyć, ale dobrze wiedzieć i znać 😂
UsuńA poza tym, nie jesteś Ty za młody na ruski w podstawówce?
Akurat Duolingo. Ma swoje wady, ale jakoś się tak przyzwyczaiłem i ciągnę korzystając z darmowej wersji :) Gorzej, bo lekcje są w systemie rosyjski - angielski i tu czasem napotykam barierę po stronie lingłydża :(
UsuńDzięki za komplementa, ale jednak nie. Ogonioka też czytałem. I Murziłkę :D
Duolingo - nazwę znam, ale nigdy nie zaglądałam. Więc zajrzę (w stosownym czasie) 😁
UsuńA u mnie na niemieckim Nasz Pan też zazwyczaj tłumaczy słówka angielskimi. Założenie, że angielski wszyscy znają...
Oglądałam film o tym komisarzu, na Netflixie jest serial, bardzo denerwujące zachowanie bohaterów, nie zdzierżyłam długo...
OdpowiedzUsuńDawno nie sprawdzałam mojego rosyjskiego, a człek z czasem zapomina.
Jotko, gdy zobaczyłam, kto gra Montalbaniego, nie brałam się nawet za oglądanie, po prostu mi ten aktor nie pasuje do komisarza, którego sobie stworzyłam w głowie...
UsuńPatrz pani, ja też o rosyjskim dziś... jakieś przesłania z zaświatów 😵 czy co?
OdpowiedzUsuńMałgosiu, powiedz czy w końcu dałam Ci przepis na jednojajkowca od włoskiej Luci czy nie, bo nie mogę sobie przypomnieć.
Ale żeś Ty agenta 007 namierzyła i to bez pegasusa żadnego, no no, gratulacje 😁😁😁
Przesłania z zaświatów albo... przeczucia co do przyszłości 😂😂😂
UsuńWłaśnie zaczęłam oglądać kolejny rosyjski serial, coś w rodzaju sagi rodzinnej - i jestem bardzo zdziwiona, że tak mnie wciągnęło. Dziwna sprawa, tyle lat obchodzić się bez seriali, a tu nagle taki wysyp...
Dałaś mi linka do posta, gdzie się chwaliłaś zrobionym jednojajkowcem (i jednodniowcem), ale samego przepisu nie!
Skleroza nie boli, tylko się nachodzić trzeba😁.Zaraz się poprawię, idę szukać☺
OdpowiedzUsuń