Wyd. Egmont Polska
Przełożyła: Magdalena Gutowska
Przeczytałam 16 maja 2025 roku
Praga, dzień trzeci
Ja też uprawiam niebezpieczne zabawy.
Rano niby ładnie, wszyscy powyjeżdżali, a pani sprzątająca wietrzyła pokoje, więc znowu się zakradłam na drugą stronę.
Ubrałam się jednak we wszystko, co tam miałam - mnie nie nabiorą, nie będę marzła! Ułożyłam sobie lajtową marszrutkę i zaczęłam od sklepu z filmami. Poprosiłam o czeskie seriale i nabyłam kilka z polecenia pana sprzedawcy 😁 po czym zapytałam, już właściwie wychodząc, o serial Vyprávěj. A pan mówi, że ma komplet i że kosztuje 1299 koron, ale jako że dostałam kartę na rabat 10%, to mi wyjdzie jeszcze mniej.
A trzeba wiedzieć, iż Czeska Telewizja sprzedaje go za 2.199 i w dodatku tylko online, a gdy pytałam, czy przysyłają do Polski, to mi odpisali, że nie. W sklepie w siedzibie CzT natomiast nie ma tego kompletu, tylko pojedyncze sezony z osobna za ciężkie pieniądze.
Więc co? Więc okazja, kurde. Od dłuższego czasu marzę o posiadaniu tego serialu... Niepotrzebnie kupiłam tamte. Powiedziałam panu, że wrócę (nie miałam ze sobą na tyle gotówki) 😂
Wychodzę ze sklepu, a tu leje. Chyba się moja marszruta rozjedzie. Do Luxoru odebrać zamówione sławne wille. A tam to już mnie całkiem dobiło - cała masa nowych publikacji o Pradze, których oczywiście pożądam. Chyba ze cztery. Może sobie w domu przyoszczędzę i zamówię na megaksiazki.pl, bo ani tego wozić sobie nie wyobrażam. Choć nie wiem, na czym mam przyoszczędzić, skoro córka ciągle chodzi na fizjo? Ale to problem na później.
Zajrzałam jeszcze na regalik z książkami po 10 koron w drugim antykwariacie - nic nowego - i wróciłam do hotelu zostawić książki i filmy.
Taki wzór mozaiki jest na chodniku przed jakimś urzędem czy firmą inżynierską albo budowlaną, może bez związku, bo nie wiem, co przedstawia.
Przestało padać (i tak było calutki dzień, pada - nie pada), więc wybrałam jeden punkt z planu - znaleźć plac zabaw z betonowymi urządzeniami zaprojektowanymi w latach 60-tych przez znanego rzeźbiarza Olbrama Zoubka i jego żonę Evę Kmentovą. Akuratnie przed wyjazdem oglądałam film nakręcony z okazji 70-tych urodzin Zdeńka Lukeša, mojego guru w kwestii historii praskiej architektury XX wieku i on opowiadał o dzieciństwie i o bywaniu na tym placu zabaw niedaleko jego domu. Mówił, że dziś oczywiście te rzeźby nie spełniają norm bezpieczeństwa i dlatego jest ostrzeżenie, że można ich używać na własną odpowiedzialność. Zresztą to tylko część placu zabaw, na reszcie są urządzenia współczesne.
Wiecie, że dopiero za którymś tam razem w Pradze pojęłam, o co chodzi z tymi zawiadomieniami o czyszczeniu komunikacji? 🤣
Pooglądałam piękne kamienice w okolicy i czas był jechać na obiad.
Ale najpierw wróciłam do sklepu z filmami. Pan wyciągnął ten serial i wtedy zgłupiałam. Popatrzcie tylko! Wygląda jak zestaw kaset video 😂 No cóż - 62 płyty dvd... będzie co oglądać (a zwłaszcza wieźć). W związku z tymi wydatkami postanowiłam już nic nie kupować 😁 jedzenie, obiady i to wszystko. Po czym wracając z obiadu wyciągnęłam jeden (ale tylko jeden) kryminałek z pudła po 10 koron. Liczycie?
Wpadłam jeszcze do przybytku, gdzie zamieszkam w poniedziałek, dopytać, czy mogę tam po 10.00 (gdy będę musiała się stąd wynieść) przytachać manele. Chyba się jakoś nieszczęśliwie wyraziłam, bo pani owszem potwierdziła, że tak, że mogę zostawić do 14.00, ale z niejaką zgrozą dodała:
- Mam nadzieję, że się to tu zmieści.
Musiałam ją zapewnić, że to tylko jedna walizka i jedna torba z książkami i filmami 😂 bo ona taki gest wykonała rękami, jakby to miały być toboły z pierzyną 😂
Po drodze przestudiowałam witrynę antykwariatu pobliskiego - naprawdę tak tylko, z przyzwyczajenia. I ten Nosow mnie zainteresował, czy był tłumaczony na polski.
Potem całkiem luksusowo odpoczywałam w domu, zdjąwszy buty. Mówiłam wczoraj, że się coś sypią. Konkretnie to tak się zaczęły łuszczyć tu i ówdzie i wstyd w nich chodzić. No, a dziś zakładam je przed kolejnym wyjściem, a tu zaraza jedna - podeszwa z przodu się oderwała od prawego 🤣
Kruca bomba, wyszłam z domu przyodziana jak klasyczny Polak. No co, miałam tylko klapki na zmianę, a zimno jest!
Gorzej, że przypomniałam sobie o jutrzejszym zwiedzaniu budowy metra, oni tam chyba uprzedzali o odpowiednim obuwiu 🤔
Nic to, na razie jadę na inne zwiedzanie, w bardziej cywilizowanych warunkach. Zawsze mnie fascynuje to przejście przez tory!
Po dawnej stacyjce kolejowej, obecnie zamienionej na małe centrum kultury i rozrywki, oprowadzał architekt, który zaprojektował i dopilnował rewaloryzacji.
Z tyłu są schodki dla dziecka, żeby miało zdjęcie w charakterze zawiadowcy.
Konsumpcja u Czechów musi być, to podstawa. A piwo postawić gdzieś trzeba. Jak mnie wkurza teraz to piwo wszędzie - a ja nie mogę 😢 wszędzie te kufle widzę!
Tradycyjnie odwiedziłam kibel (choć piwa nie było) i zostałam nagrodzona wierszem koło drzwi 😁
No to selfie zrobiłam w tym kiblu 🤣 Tu możecie przyuważyć stan garderoby: T-shirt, bluzka koszulowa, bluza od dresu i kurtka. Plus klapki 😉 I ani razu nie było mi za gorąco!
Teraz tak: najpierw kontrolnie knihobudka na stacji v Dejvicich (2 sztuki zabrane, ale drobne) - co ciekawe były tam również winyle do wzięcia - następnie jazda do pętli tramwaju nr 2, gdzie nigdy nie byłam. Tam też się rozglądałam za budką, bo miałam zapisane, że jest... aż odkryłam 😁
Tak naprawdę jednak pojechałam tam zobaczyć pomnik Ottona Wichterle, wynalazcy wielu rozmaitych rzeczy, przede wszystkim soczewek kontaktowych. Oto on - pomnik znaczy.
Na gałęziach są numery jego rozlicznych patentów.
A rozglądając się dookoła ujrzałam przed siedzibą straży pożarnej tego cudaka.
Podjechałam jeszcze przystanek i zrobiłam milion zdjęć Gwiazdy, co to ją widziałam w zeszłym roku i myślałam, że to jeden budynek, a tego jest multum, całe osiedle. Znowu zaczęło padać, więc w końcu się ewakuowałam.
Nie do domu jednakże, ale do Pepco, kupić jakieś szmaciaki, no bo jak będę chodzić?
Jutro i pojutrze Open House, mam nadzieję, że jakoś to przeżyję, ale poddupnik już teraz pakuję do plecaka.
Dziś, bez łażenia po krzakach w poszukiwaniu zaginionego Husa, jedynie 18.649 kroków (11,2 km).
To ile tych książek?
Pamiętam kiedyś w czerwcu nie chciałem założyć w Warszawie skarpet do sandałów i się przeziębiłem. Nierozsądnie wybrałaś buty na wyjazd, ale dobrze że teraz przynajmniej dbasz o zdrowie. Zresztą już starożytni Rzymianie nosili skarpety do sandałów, więc się nie ma co przejmować, że to może na bakier ze współczesną moda.
OdpowiedzUsuńSztuka współczesna w ogóle do mnie nie przemawia. Wszystkie te twory tutaj są dziwaczne i nic więcej.
Sprawdziłaś, do czego odsyła kod QR przy wierszu?
Jak nierozsądnie - jedne na każdą pogodę, drugie na cieplejszy dzień. Ani by mi do głowy nie przyszło, że właśnie teraz te sportowe postanowią się rozleźć w szwach 🤣
UsuńPomnik Wichterlego podoba mi się. Cieszy, że fundator nie chciał tradycyjnego popiersia.
Patrzyłam teraz na ten kod QR - chodzi o stronę prahaproject.cz
"Umieszczanie poezji i instalacji artystycznych w publicznej przestrzeni to walka z szarzyzną codziennego dnia i stereotypami."
Tylko pozazdrościć wycieczki, sam z chęcią wybrałbym się na nią!
OdpowiedzUsuńNie wiedziałem, że miś Yogi również bierze udział w akcji zapobiegania pożarom! Bo niedźwiedź „Smokey Bear stanowi maskotkę Służby Leśnej Stanów Zjednoczonych, promującą w USA akcję ochrony lasów przed pożarami.
Zresztą dowiedziałem się o nim z jednego z epizodów serialu „The Simpsons”, gdy rodzina Simpsonów odwiedziła Centrum dla Zwiedzających w Parku Narodowym.
Bart podszedł do makiety-robota niedźwiadka Smokey Bear, który zapytał Barta, „Tylko kto może zapobiec pożarom lasów?”—i Bart miał wybór naciśnięcia jednego z dwóch przycisków, „Ty” i „Ja”. Bart nacisnął przycisk „Ty”, na co niedźwiadek Smokey odpowiedział” „Ty nacisnąłeś „Ty”, odnosząc się do mnie, co jest nieprawdą. Prawidłowa odpowiedź to „Ty”.
Biedny, skonfundowany Bart!
1299 koron to 81.41 dolarów kanadyjskich, a z 10% zniżką $73.27. To znaczy, że wychodzi po $1.18 za płytę DVD. Chyba dobry nabytek. Normalnie w sklepach z używanymi rzeczami pojedyncze dyski DVD są po $2.99 do $3.99, a albumy drożej (czasami na przecenach po pół ceny lub cała torba, ile się zmieści, za $5). Dawno już tam nie zaglądałem—jak na razie, posiadam 2 ½ pudełek dysków DVD do oddania jako dotacja i mam nadzieję, że jeszcze uzbieram przynajmniej następne pudełko. A książek to już mam ponad setkę przeznaczoną na dotację i ciągle dokładam nowe.
Faktycznie, betonowy plac zabaw wygląda niczym relikwia komunistyczna z ubiegłego wieku. Widziałem takie na Kubie—Sowieci uwielbiali w tym kraju wszystko robić z betonu—ławki, przystanki autobusowe, hotele. Wygląda to makabrycznie w porównaniu ze stylem przedrewolucyjnych budowli w tym kraju.
A co do „Čištění komunikace”—czy oni czyszczą tę drogę przez 7 godzin? Może taka zabytkowa, że trzeba pucować ręcznie, a nie maszynowo?
Pociąg przepiękny, stacyjka czarująca, makieta do zdjęcia pomysłowa, a podstawa do postawienia piwa praktyczna.
Do stacji kolejowych (szczególnie tych porzuconych—a większość już od dekad nie działa) i nieistniejących linii kolejowych zawsze miałem ogromny sentyment—kiedyś były najważniejszymi drogami komunikacyjnymi tego kraju, a dzisiaj stanowią zarośnięte przesieki w lasach lub szlaki pieszo-rowerowe.
Tylko raz zrobiłem zdjęcia toalety w barze „Disnosaur Bar-B-Q”, do którego poszliśmy wieczorem po (nielegalnej) wielokilometrowej eksploracji opuszczonego podziemnego metra i akweduktu (!) w mieście Rochester, New York w listopadzie 2007 roku: https://www.flickr.com/photos/jack_1962/2072142203/in/album-72157603323635658 .
Pomnik Ottona Wichterle… hmm… intrygujący. Jego twórca powinien też to dzieło opatentować.
A ten cudak to może jakaś rzeźba wyciągnięta przez strażaków z budynku po pożarze, na wpół stopiona od żaru buchających płomieni?
Życzę przyjemnego weekendu (u nas długi weekend, „Victoria Day”).
Jacku, dzięki za niesamowicie obszerny komentarz 😍 Szykuję się do intensywnego dnia - który zresztą tutaj taki nie jest? - więc nie dam rady odnieść się do wszystkiego, co napisałeś. Ale powiem Ci, że widziałam niegdyś - na zdjęciach w czasopiśmie - dawną stację kolejową zaadaptowaną na mieszkanie/dom i było to fantastyczne. No i oczywiście przypomina mi się film "Dróżnik" (The Station Agent) z 2003 roku, którego bohater odziedziczył właśnie starą stacyjkę 😁
Usuń/czerwona toaleta niczym z Twin Peaks/
Nie każ mi liczyć, ja tam skupiam się na zdjęciach, a buty w Pepco kupiłaś?
OdpowiedzUsuńJasne, że kupiłam - cóż było robić? A dziś rano czekając na tramwaj oglądałam wystawę jakiegoś sklepu z ciuchami i zobaczyłam ładniejsze i tańsze 😢
UsuńButy koniecznie kup, będziesz miała "praktyczną pamiątkę" (od lat kupuję tego typu pamiątki i dzieciom też wbijam do głowy, bo pamiętam co kiedyś zwoziłam z podróży i jaki smutny los spotkał te wszystkie durnostrojki podpisane "Międzyzdroje", "pamiątka z Zakopanego" itp., zwożone z kolonii i wczasów FWP😁 A na przykład kolczyki z wieżą Eiffel'a nosiłam kilka ładnych lat, a naczynia do zapiekanek z Krety AD 1998 mam do dziś). Ciekawa jestem nota bene czy wciąż istnieją buty "czeszki", chyba się nazywały jarmilki? Choć one na łażenie po 25 tysięcy kroków to chyba średnie.
OdpowiedzUsuńPomnik Wichterlego mi się podoba, na pewno intryguje i jest inny niż figury (w stylu koszmarnych Janów Pawłów II u nas).
Miś Jogi no cóż, któż go nie kochał, chyba w Teleranku puszczali?
Selfiki w kibelkach robię a jakże, ostatnio nawet w jednej kawiarni zrobiłam we wnętrzu kabiny, niestety widoczny w tle klozecik psuje efekt. W ogóle robię dużo selfie, nie dlatego, że jestem taka sobą zachwycona, tylko chciałabym się nauczyć, bo mi nie wychodzą tak ładnie jak celebrytkom. No i dużo chodzę sama, więc kto ma mnie fotografować?😅
Życzę miłego dnia nr 4, přeji ti hezký čtvrtý den (to ChatGPT taki mądry).
U nas 5, odczuwalne -3, na spacer chyba CZAPKĘ założę?
Też piszę Niesamowicie Obszerne Komcie, choć nie tak merytoryczne🙈
Agata
Jak wskazuje doświadczenie, buty długo pamiątką nie będą. No, chyba że kupisz jakieś aj-waj za ciężki pieniądz 😁 Wzięłam to, co było, a na co w swoim Pepco ani nie patrzyłam... Psiapsióła z Daleka przywiozła mi kiedyś z Grecji ścierkę kuchenną i fakt, mam do tej pory, choć już trochę zużyta 🤣 Masz rację z praktycznymi prezentami, lepsze to po stokroć od durnostojek.
UsuńCzeszki pewnie istnieją, ale nie w Pepco.
Czy malujesz się odpowiednio do tych selfie a' la celebrytka? Bo wiesz, może w tym rzecz 🤣
Dzięki za czeskie życzenia! U nas dziś pogoda taka więcej dobra na zwiedzanie, nie za zimno nie za gorąco. Znaczy dalej zimno i nawet kaloryfer grzeje, było bardzo miło zakładać rano skarpetki cieplutkie. Jednakże niby ma padać, nie obyło by się.
🙈🙈🙈 to mój komentarz w kwestii liczenia
OdpowiedzUsuńoraz nie martw się tym obuwiem, zawsze sie tak zdarza, na wyjazdach, ze cos sie rozleci albo roztopi ...kup se w pepco, i jusz, a swoją drogą, jak to dobrze, że jest pepco inne znane sieciówki 🙄
nie przejmuj sie wyglądem, bo wyglądasz jak turystka i tyle. co tam wygląd phi a zna ciebie ktoś ;-DD
kiedyś mi właśnie w Pradze czeskiej podczas wycieczki, metro ściągnęło spódnice zdupy, dosłownie, a dokładnie ruchome schody, dobrze, że miałam długą kurtkę jesienno wiosenną...i sweter zakrywający tyłek, to byłam prekursorką chodzenia w leginsach bez spódnicy...bo to dawno było.
oraz misia yogi uwielbiałam :-)
ech lubię te sztukę nowoczesną, na przykład prezentowane rzeźby...podoba mi się. i czy Ty rozważałaś zamieszkanie w Pradze, bo pasujecie do siebie.
dodam jeszcze w kwestii selfi w klozetach otóż siostro oczywiście, że robię hehe
UsuńWłaśnie usiłowałam sobie przypomnieć, gdzie i kiedy to było, gdy mi się buty w podobny sposób rozlazły...
UsuńO takich przypadkach ściągnięcia z dupy spódnicy słyszałam 😂 a może nawet i widziałam na FB, no cóż, wesoło musiało być!
Rozważanie zamieszkania w Pradze w moim wypadku (finansowym) to mniej więcej to samo, co myślenie nad lotem na Księżyc 🤣 Zresztą wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej i wcale nie jest powiedziane, że by mi miłość nie przeszła! Ale fajnie byłoby mieć metę malutką i nie być zależnym od hoteli etc. Ponieważ jednak już Ojczasty nie wysyła mnie puścić totolotka, to raczej nic z tego nie będzie.
Kto nie robił selfie w kiblu niech pierwszy rzuci (rolką papieru)!
UsuńO! To tylko przyjedź do Kętrzyna, od razu rzucę! :P (ale ja prawie w ogóle selfie nie robię, nigdzie, bo i po co mi selfie?)
Usuń"Kto nie robił selfie w kiblu niech pierwszy rzuci (rolką papieru)!"
UsuńRzucam!
=> Dariusz
Usuń=> Jack
Chłopy się nie liczą 🤣🤣🤣
A, to chyba że tak, bo już miałem w ręku :D
UsuńAj, to sorry 😂
UsuńSporo wrażeń, ciekawe zdjęcia.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą... czy nie rozważasz opcji kupienia butów w Pradze?
Buty marki Bata... będą służyć długie lata.
Marki Bata! To się rozpędziłeś! 😁
UsuńZresztą - nienawidzę chodzić po sklepach - wpadłam do Pepco, zrobiłam błyskawiczny przegląd działu, kupiłam i wypadłam.
Z tych wszystkich okoliczności wyjazdowych najbardziej Ci zazdroszczę knihobutki z winylami. Onegdaj będąc w Chorwacji wlazłem do sklepu z nimi. Doznałem oczywiście przypadłości zachwytu okładkowego (to taka jednostka chorobowa ;-) ). Następnie zostałem poskromiony przez fielorybową: "przecież tego nie da się zabrać ani do bagażu podręcznego, ani do walizek, które i tak są pękate i traktowane brutalnie przez obsługę lotnisk".
OdpowiedzUsuńZaciekawiony jestem tym "cisteni komunikace". Możesz jakoś rozwinąć ten wątek? Moja wyobraźnia podpowiada mi, że pracownicy miejscy chodzą i myją samochody wystawiając przy tym słone rachunki wszystkim brudasom automobilowym ;-).
Obawiam się, że do Polski wrócisz na boso przy tej ilości kroków jakie robisz dziennie ;-). Kup Buty!
Książek (i płyt DVD) nie liczę. To jest mania a z manią się nie walczy ;-).
Ale to pierwszy raz spotykam winyle w budce... W sklepie z filmami oczywiście sprzedają, ale nie patrzyłam na ceny - a więcej tam (w maju) nie wejdę, o nie!
Usuń🤣🤣🤣
Nie docierało do mnie przez długi czas, że ta komunikace to po prostu jezdnia i chodnik 😁 jakoś tak myślałam, że to raczej autobusy i tramwaje i wobec tego o co kaman?!
Boso byłoby dość awangardowo (mamy takiego gościa w Krakowie, widuje się go i w tramwaju). Ale właśnie się zastanawiam, czy zdążę dziś do pewnego parku, gdzie jest "bosa ścieżka" 😁
Mam prośbę: jeśli dajesz coś po czesku, to przetlumacz albo przynajmniej napisz, o czym to jest.
OdpowiedzUsuńNie podejmuję się tłumaczyć poezji 😁 no, chyba że dosłownie, słowo po słowie 😀
UsuńPogadałam z chatemGPT i tak przetłumaczyl:
UsuńOto tłumaczenie czeskiego wiersza na język polski:
---
\*\*„życie przecieka między palcami
jak woda pędząca
z wysokogórskich obszarów –
dzika, bezlitosna
i zawsze postępująca naprzód
znaleźć tempo
pracować z nim
nie utonąć”\*\*
---
Potem chciał rymować i poszalał😅
---
\*\*Życie przez palce jak woda się sączy,
z górskich potoków – szumi, nie kończy.
Dzika i twarda, bez litości,
wciąż naprzód płynie, bez wątpliwości.
Znajdź z nią rytm, w jej takt się zgraj,
nie walcz na siłę — razem z nią trwaj.
Nie daj się zalać, nie trać się w biegu,
płyń, lecz nie toń — w własnym szeregu.\*\*
---
Chciał jeszcze przerabiać na haiku lub balladę😁
Agata
Ożesz Ty!
UsuńTo ja się tego muszę nauczyć, może się przydać!
/znaczy jak z tym chatem gadać/
Ale widzę, że (prawie) cóż po artystach w czasie marnym...
Dzięki. Przynajmniej wiadomo, o co chodzi.
UsuńNie liczyłam. Nie umiem aż do tylu 🤣
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta żółta chałupka z ostatniego zdjęcia i jeszcze taka z okrągłymi balkonami. Jednak miłości do Pragi i ogólnie czeszczyzny wszelakiej nigdy nie pojmę. Mnie się podobają tylko orloj, Cmentarz Wyszehradzki i Krtek 😊🌻🌼🌷
Przecież wiesz, że nie kocha się ZA COŚ lub DLACZEGOŚ 😁
Usuń♥️♥️♥️
OdpowiedzUsuń