Tych Opowiadań szukałam zawzięcie kilka lat temu, gdy przed spotkaniem klubu dyskusyjnego chciałam przeczytać Panny z Wilka. Nie znalazłam i musiałam z biblioteki pożyczyć czy wręcz przeczytać w komputerze, nie pamiętam. A one sobie były, stały spokojnie, tyle że gdzieś przyczajone. Przy okazji zeszłorocznych porządków zostały odnalezione i nawet wywędrowały do pierwszego rzędu! No bo w końcu co, Iwaszkiewicz przecież!
Iwaszkiewicz, Iwaszkiewicz, ale już na przykład Wiersze czy Sława i chwała są gdzie indziej - możecie się śmiać, ale pasowały do innej półki, bo... kolorem 😂 A Podróże do Polski tudzież Podróże do Włoch jeszcze gdzie indziej, bo to seria Podróży Hertza. Ojczasty miał Iwaszkiewicza mnóstwo (znaczy dalej ma, oprócz tych, które ja mu zaiwaniłam), muszę go zainterpelować w tej kwestii - dlaczego? Co go w Iwaszkiewiczu pociągało, że aż tyle nakupował?
Odnalazłszy te dwa tomy, obiecałam sobie, że będę powolutku czytać, po jednym opowiadaniu co jakiś czas. No matko, nie przeczytam przecież NA RAZ tylu opowiadań! Więc w sobotę zabrałam się za Brzezinę.
I nawet się zachwyciłam od razu. Że to mistrz nastroju. Kilka pierwszych stron i już wszystko wiemy, już jest i choroba i śmierć i mogiła i fortepian jak trumna i suchoty i odległe Davos i bezsens i brak celu i apatia i godzenie się z przemijaniem... Mistrzowsko stworzona atmosfera.
A teraz czeka mnie - film. I boję się. Czy to możliwe stworzyć filmowy ekwiwalent dzieła literackiego na tyle przekonująco, by nie stracić nic z tego klimatu? W dodatku okazało się, że nie mam tej wajdowskiej Brzeziny i muszę obejrzeć online, co mnie średnio cieszy. Pewnie tam będą reklamy co chwilę 😐
Początek:
Koniec:
Półka jest koszmarna. W sensie, że część książek taka zniszczona. Pierwsze cztery pochodzą z domu, ze zbiorów Ojczastego. A te dwie kolejne, Wyspiański w oczach współczesnych, z allegro. Kupione osobno i bez świadomości, że obwoluta pierwszego tomu jest cała pociapkana jakaś, a drugi tom w ogóle jej nie ma. Fuj. A Krajewski z prawej strony to chyba jedyny, jakiego mam, swego czasu czytałam sporo, ale zdaje się z biblioteki.
Wyd. Czytelnik, Warszawa 1954, str. 173-259
Z własnej półki
Przeczytałam 22 maja 2021 roku
Obejrzałam film dokumentalny I TAK UPŁYNĄŁ WIECZÓR I PORANEK, 2017. Że niby polski, ale włoskiego reżysera, po włosku i we Włoszech nakręcony. Bo ten człowiek, niejaki Giovanni Pierangeli, przyjechał na studia filmowe do Łodzi.
Zainteresował mnie opis, bo rzecz o starych ludziach w domu opieki. Jak zachować resztki godności osobistej, kiedy każda najmniejsza czynność staje się wyzwaniem?
Szukałam na YT choćby zajawki, żeby ją tu udostępnić, ale nie ma. Jest na VOD do obejrzenia (tylko pół godzinki i są polskie napisy). Za to się dowiedziałam szukając, że tytuł jest cytatem z Biblii, i to z samego początku, więc powinnam przecież znać! Ech, skleroza.
Gdyby ktoś z Was się skusił na obejrzenie i miał jakieś doświadczenie z polskimi domami opieki, byłabym bardzo ciekawa, czy wygląda to podobnie jak w tym włoskim. Bo z tego, co się słyszy, to nie bardzo 🤔A tutaj personel jest taki przyjazny, pomocny, ba! nawet całuje pensjonariuszkę na dobranoc...
Jojczyłam ostatnio na los, że niepewna moja przyszłość pracownicza, a tu dziś proszę, jaka mnie spotkała niespodzianka. Szef (który najwyraźniej nie umie myśleć pięć minut do przodu i dopiero co podjął decyzję, że w lipcu i w sierpniu nie jestem potrzebna) nagle stwierdza, że tak, że ktoś musi ogarniać ten sekretariat również latem (co za odkrycie) i oto pracuję w lipcu. Nawet w sierpniu bym mogła, gdybym była do dyspozycji, no ale ja do Pragi przecież. Pewnie, że przeżyłabym te dwa miesiące z oszczędności, ale lepiej dostać kasę, prawda? 😜
A poza tym dostałam maila. Jakiś miły człowiek informuje mnie, że zyskał dostęp do mojego komputera i że:
Gdy zbierałem o Tobie informacje, odkryłem, że jesteś wielkim fanem stron dla dorosłych.
Naprawdę kochasz odwiedzanie stron porno i oglądanie ekscytujących filmów, otrzymując przy tym ogromną ilość przyjemności.
No cóż, udało mi się nagrać parę sprośnych scen z tobą i zmontowałem
parę filmów, które pokazują, jak się do nich masturbujesz i osiągasz
orgazmy.
No i teraz chce 1250 ojrosów (w bitcoinach) za to, że tych filmików nie pośle do moich znajomych. Jejejej 😂😂😂😂😂
Wiesz, w sumie te filmiki to może być wstęp do medialnej kariery 😂😂😂
OdpowiedzUsuńNo, to tylko patrzeć, bo już minęły wyznaczone 2 dni na wpłatę, a było napisano, że je również upubliczni!
UsuńMuszę wyłączyć telefon, bo mi się będzie urywał, na pewno będą dzwonić z Hollywood i Bollywood i nie wiem, skąd jeszcze!
O rany! A ja nareszcie będę znała kogoś znanego 😂😂😂
UsuńWiem, że na to czekałaś - od lat 😁😁😁
UsuńObserwuję jakąś zmianę. Kiedyś tego nie było. Dziwne komentarze, trolle. Dobrze odpisałaś w kwestii znajomości twórczości Iwaszkiewicza 😀
Usuń😉
UsuńTrolle pewnie się biorą stąd, że gdzieś na innym blogu skomentuję, takim bardziej popularnym - i stamtąd przyłażą. Ale myślę, że to jednorazowe wybryki 😏
Mam opowiadania Iwaszkiewicza w trzech tomach wydane przez wydawnictwo Czytelnik jako Opowiadania zebrane. W tomie pierwszym jest Brzezina.
OdpowiedzUsuńCzęsto bywa że adaptacja filmowa nie dorównuje książce. Ale sfilmowana Brzezina to wg mnie rzecz absolutnie cudowna.
Takie samo wrażenie mam oglądając Wesele Wajdy, z cudownymi zdjęciami, o ile dobrze pamiętam, Wójcika.
No to wszystko zaczyna nabierać kolorów. Praca i wyteskniony wyjazd.��
Już chciałam biec do półki i sprawdzić, czy czasem nie brakuje tu trzeciego tomu... ale na zdjęciu półki są ramy czasowe, więc to na pewno było wydanie 2-tomowe, a Ty masz późniejsze jeszcze. Czyli również te, które J.I. napisał po 1953 roku.
UsuńZbieram się do oglądania filmu. Wróciłam ze spaceru i też nim jestem zachwycona. Jak się rozpędzę, jak się rozchodzę, to może tym razem w Pradze nie będę padała na pysk wracając do hotelu 😂😂😂
Ależ ze mnie gula, zapomniałam się podpisać.Pisalam ja -Teresa.
OdpowiedzUsuńA ja się domyśliłam 😀
UsuńZulu-Gula?
Usuń😄😄😄
Nie, nie.G jak Grażyna, U jak Urszula, L jak Łopata, A jak Ania.
UsuńGuła? Nie znam 😉
UsuńTeraz sprawdzam, że zdjęcia do Wesela Wajdy robił Sobocinski. Co ja z tym Wojcikiem wyskoczylam, to nie wiem.T.
OdpowiedzUsuńTo może odpisz mu, że jak pokaże, to będa ci sie jakies tantiemy należały, przecież 😊
OdpowiedzUsuńA Brzezinę chyba ! czytałam, ale i tak pamietam film. Obiecywałam sobie 'Sławe i chwałę' przeczytac, no ale, rozumiesz, zapomniałam, co sobie obiecałam, tak to jest ze mną:)
Ja sobie tak samo obiecuję od lat tę Sławę i chwałę 😉
UsuńMyślisz, że jeszcze na tym zarobię? Jestem ZA.
Sława i pieniądze ( do tego w bitcoinach), świetlana przyszłośc przed tobą, furda emerytura 😊
UsuńMyślę, że standardy w polskich domach opieki (umieralnia to jednak chyba lepsze określenie takich przybytków) są na podobnym poziomie, jak w polskiej służbie zdrowia. Babka jak leżała po zawale w szpitalu i się dowiedziała, że ją wypiszą wreszcie do domu, chciała całować lekarkę po rękach. Z radości, że ją uwolnią.
OdpowiedzUsuńIwaszkiewicz mnie zachwycił przed laty "Sławą i chwałą" - opowiadania i inne jego rzeczy czekają nadal w kolejce do lektury.
W szpitalu miałabym taką samą reakcję jak babka. Boję się najbardziej na świecie. Zawsze z wybałuszonymi oczami patrzyłam na szpitalne sceny w amerykańskich filmach. Choć przecież wiem, że to tylko dla wybranych (w sensie tych, którzy mają bardzo mocne ubezpieczenie), a inni za poród w szpitalu mogą spłacać kredyt całymi latami...
UsuńA ja jakoś wiedziałam, że czytałeś 😉
Boisz się szpitali a już najmłodsza nie jesteś...Trafisz tam niezadługo. Klarcia czy inna zarazi cię koroną... Modlić się nie umiesz, brak ci pokory i wiary. Iwaszkiewicz to miał związki z komuną, moja droga. Obciach go czytać.
UsuńU mnie sąsiadka umiała się bardzo ładnie modlić, słuchała Radia Maryja, wspomagała datkami ojca Rydzyka i budowę sanktuarium w Licheniu, a do szpitala dała się zabrać dopiero wtedy, gdy już nie było co z niej ratować. Tak się bała i nie chciała w nim umierać. Wiara nic a nic tu nie pomaga.
UsuńLudzie, czuję się w pewnym sensie zaszczycona - po raz pierwszy pojawiła się u mnie Ania 😁😁
OdpowiedzUsuńJest to taki troll, który nawiedza Klarkę, ale jako że obrażał nie tylko ją, ale i jej blogowych gości, Klarka zaczęła usuwać wszystkie jej komentarze.
Ja na razie zostawiam, bo pije jedynie do mnie 😉
Ja nikogo nie obrażam.... jeśli tak sie poczułaś to przepraszam. A piję do Iwaszkiewicza. Alicja z Archiwum Mery Orzeszko napisała o nim kiedyś prawdę. To wy mnie obrażacie nazywacie trollem. Niektórym osobom napisać coś nie po ich myśli to zaraz nazwą trollem.
UsuńA ty przygotuj lepiej ciepły posiłek dla Córki. Obrazisz się, że to napisałam? Ja nie mam córki.
I co z tego, że Iwaszkiewicz był związany z PRL-owską władzą? Caravaggio był morderco, a jakoś nikomu to nie przeszkadza w zachwycaniu się jego obrazami.
UsuńBrzezinę oglądałam właśnie, nie czytałam. Teraz dorwałam Dżumę Camusa z czytelną czcionką, bez pomocy lupy, czytałam, pilnując na egzaminie, uraczyłam się każdym słowem.
OdpowiedzUsuńJa musiałam zmienić hasła googlowe, bo mi się ktoś z Rosji włamywał!
Podziwiam, że się umiesz skupić na lekturze w takich okolicznościach, ja nie 😐 Nienawidzę zresztą pilnowania.
UsuńA co to są hasła googlowe?
Hasła do poczty, bloga, wszystko w google.
UsuńNajpierw "Brzezinę" obejrzałam, potem przeczytałam.
OdpowiedzUsuńJestem pewna że ze złej ksiązki nie zrobi się dobrego filmu.
Iwaszkiewicz pisał pięknie więc wszystkie ekranizacje jego prozy są wspaniałe.
No to ja sobie zafundowałam odwrotną kolejność 😉 Film faktycznie świetny!
UsuńDobrze pamiętam, że w "Brzezinie" Wajdy Łukaszewicz był nago?
UsuńCzekaj, czekaj... był nago, ale nie całkowicie widoczny chyba 😉 no albo oglądałam ocenzurowaną wersję 😉 bo w opowiadaniu istotnie jest pod koniec scena, gdy martwemu, mytemu przez kobiety Stanisławowi przygląda się Malina...
Usuń=> Hebius, rozmawiasz z trollem 😉
OdpowiedzUsuńKtóry ma między innymi koncepcję, że koroną się zarazisz, gdy nie umyjesz rąk po wyjściu z toalety...
Prawdziwy dżentelmen myje ręce przed wejściem do toalety a nie po ;-)
Usuń😁😁😁
UsuńOde mnie też chcieli kasę, że niby oglądam porno, nieźle się ubawiłam. Małgosiu, jak w tym Bollywoodzie Cię zatrudnią to powiedz :)))
OdpowiedzUsuń"Sławę i chwałę" łyknęłam swego czasu jednym tchem, zaraz poleciałam kupić, akurat była w księgarni. Poszłam sprawdzić czy ją mam, jest, na szczęście nie w trzecim rzędzie, bo nie chciałoby mi się wyjmować dwóch pierwszych.Jak wyciągnę to potem się czasem nie mieszczą. Ostatnio z historii literatury potrzebowałam i jak wyjęłam to leżą do tej pory na ławie, nie mogę ich z powrotem wcisnąć, a przemeblowania w książkach mi się nie chce robić, ogólnie leń mną zawładnął...
O rany, bon najwyraźniej masz jeszcze gorzej niż ja! Gdy chcę wrócić na miejsce wyciągniętą książkę, jedynym problemem jest pamiętanie, gdzie stało - ale to na szczęście rozwiązał katalog 😍
UsuńZa to ciągle jeszcze na podłodze leżą trzy książki z ostatniego praskiego zakupu. Może poleżą do sierpnia, kiedy niewątpliwie przywiozę z Pragi kolejne 😉 Chyba, że przyjedzie w gości jedna Czeszka - trzeba będzie wtedy posprzątać 😄
Dom bez książek jest smutny i pusty :)))
UsuńTo na pewno!
UsuńJak zawsze czytasz bardzo interesujaca lekture, chocby na raty.
OdpowiedzUsuńNigdy nie bylam zwolenniczka opowiadan, glownie dlatego ze zanim sie czlowiek wczytal juz nadchodzil koniec, juz nalezalo rozpoczac nowe, wczuwac sie w nastepna atmosfere i znowu tylko na kilka kartek.
Oj, wirus namieszal z miejscami prac tez - moja corka pracuje z domu juz ponad rok i chociaz ma to dobre strony jednak juz ja znudzilo i cieszy sie dniami kiedy musi zagladnac do biura osobiscie. A czeka ja ten system jeszcze przez nastepny rok bo firma postanowila czas pandemiczny wykorzysac na generalny remont a to potrwa.
Mocno pozdrawiam.
Ja też raczej omijałam opowiadania z daleka, ale zdarzyło się w ostatnich czasach, że przeczytałam jeden czy drugi tom. Ale najlepszy system to taki właśnie jak z Brzeziną, wybrać sobie jedno i potraktować je jako samodzielną książkę. Gorzej, jak opowiadanie bardzo krótkie 😉
UsuńSąsiad mówi, że u nich w biurowcu pracuje może 200 osób, a normalnie było chyba ze 3 tysiące. Wszyscy dalej siedzą na zdalnej. Na pewno część osób będzie chciała pozostać przy tej formie pracy, nawet gdy się pandemia skończy, a zaglądać do biura raz na tydzień. Inni nie mogą się doczekać powrotu. Rozmawiałam dziś ze znajomym cudzoziemcem, który tu w Krakowie zamieszkał kilka lat temu i pracuje w korpo (choć nie młodzieniaszek). Narzeka na zdalną pracę, ma dość siedzenia w wynajmowanym domu (nawet nie wiem, czy całym mieszkaniu czy tylko pokoju), rozchorował się ze stresu i całej sytuacji, wcześniej odwiedzali go rodzice, teraz nie mogli... Samotność takich osób jest większa od naszej.
Nic jeszcze Iwaszkiewicza nie czytałam
OdpowiedzUsuńNie pamiętam czy coś w szkole jego było. Ale nawet jak było, to ja i tak z lektur szkolnych nic nie kojarzę 😁
Mieć bloga "ksiązkowego" i nie znać Iwaszkiewicza... jednak Lem miał rację
UsuńUżywać internetu, a nie znać netykiety...
UsuńPatrz punkt 1 - Szanuj innych i traktuj ludzi tak, jak chcesz aby traktowali Ciebie.
Podpunkt a - W internecie bądź sobą, chyba, że jesteś chamem – wtedy bądź kimś innym.
Nie wiem jak wyglądają Włoskie domy opieki, ale miałem okazję być w Polskich i ciarki mnie przechodzą na myśl że mógłbym kiedyś do takiego trafić. Podejrzewam że te prywatne wyglądają lepiej, ale ja miałem okazję być w takich które dotuje państwo i uwierz, że to przygnębiający widok. Starość, Polska starość, jest smutna...
OdpowiedzUsuńTak też podejrzewam 😟 Czytałam zresztą jakieś reportaże, z punktu widzenia gościa, który przyjmuje się do pracy jako pielęgniarz. Widać z nich, że absolutnie nie ma tam miejsca na jakiekolwiek ludzkie relacje z pensjonariuszami, personel jest nieliczny i przeciążony. Zresztą sami mieszkańcy też bywają różni...
Usuń