niedziela, 27 listopada 2011

Stanisława Fleszarowa-Muskat - Milionerzy


Podtytuł: Powieść radiowa.
Czyli było to coś w rodzaju teatru radiowego, podobno cieszącego się niebywałym powodzeniem - przypomina się od razu Vargas Llosa ze swoją Ciotką Julią i skrybą :)
Ponieważ sluchacze protestowali przeciwko zakończeniu, powstał dalszy ciąg (który właśnie czytam).
Kupione kiedyś na allegro tak na doczepkę i z ciekawości - w domu nigdy Fleszarowej nie było, Ojczasty preferował z czytadeł Parnickiego :)
Wiki mówi, że autorka była długoletnią działaczką PZPR (nie członkiem, tylko działaczką). Czy dlatego wydawano jej powieści w takich nakładach? Ja mam szóste wydanie, 50 tys. egz. Czy też z myślą o czytelnikach, spragnionych czegoś łatwego, a wciągającego do czytania?
Przeczytałam 26 listopada 2011.

5 komentarzy:

  1. uwielbiam tę autorkę, mam wszystkie jej książki i wszystko mi jedno, czy ona w PZPR była, czy nie. No, chyba, że by się okazało, że krzywdziła ludzi. Tylko czy pisarz byłby do tego zdolny?

    OdpowiedzUsuń
  2. Była nie tylko w PZPR, ale i TPPR - tako rzecze WIkipedia, Ale mam to w nosie, bo pisała bosko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja z moim uwielbieniem dla wszystkiego, co radziecki (no, prawie wszystkiego) to nie wiem, czy sama bym dziś nie była w TPPR :)))

      Usuń
    2. pewnie też byłabym członkiem z ramienia :-)

      Usuń
    3. No proszę, ile chętnych :)

      Usuń