poniedziałek, 22 marca 2021

Zofia Fabjanowska-Micyk - Banzai. Japonia dla dociekliwych

Jak znajdę serię na swoim poziomie, to czytam 😂 Jeszcze Chiny pożyczyłam!
Gdybym miała wnuki, kupowałabym im (i sama podczytywała). A skoro nie mam, to biorę z biblioteki. Wyszło sześć krajów, mnie interesowały tylko te azjatyckie. Ale może jeszcze kiedyś coś dodadzą Dwie Siostry?
Ciągle to widzę na japońskich filmach, jak się żegnają, wychodząc z domu i witają, wracając. Ale takie TADAIMA kojarzy mi się nieuchronnie z TADAM hi hi!

Okonomiyaki i mnie się podoba, tylko nie wiedziałam, że tak się ładnie nazywa. Od dziś będzie:

- Co na obiad?

- Okonomiyaki!

Genialna rzecz dla osób z Alzheimerem, taka laska z GPS!
A to gdyby ktoś chciał sobie złożyć. Sorry, że niewyraźnie.
Książki do kosza, no wiecie co. Z drugiej strony - wiemy, jaką wielkość mają mieszkania w takim Tokio (pięć tatami)...
Muszę poszukać na YT, może jest to pokazane? Wydaje mi się, że przed 35 laty widziałam w Katalonii pociągi, gdzie siedzenia odwracało się wedle życzenia, ale ręcznie, a nie automatycznie.
A na koniec dwa przepisy. Oglądałam raz film, który miał w tytule coś z pastą z fasoli.

Początek:
Koniec:

Wyd. Dwie Siostry, Warszawa 2015, 159 stron

Z biblioteki

Przeczytałam 18 marca 2021 roku


Zapragnąwszy wczoraj wieczorem obejrzeć któryś z filmów według Chmielewskiej, skoro już Jotka namawiała 😀, zajrzałam do katalogu, a tu mam tylko Lekarstwo na miłość. Jednakże na You Tube jest 

SKRADZIONA KOLEKCJA z 1979 roku, reż. Jan Batory.

Błogosławię tę chwilę, gdy mi doradzono kabel HDMI łączący laptop z projektorem 💗💗💗

  

Co prawda związek scenariusza z powieścią Upiorny legat Chmielewskiej jest, powiedzmy, dość luźny, ale nie narzekam, oglądało się przyjemnie: i te stroje ówczesne i wystrój mieszkań i te kolekcje najrozmaitsze (mniejsza o znaczki) 😉 Tylko na Starostecką jakoś patrzeć nie mogę...

Edit

No i wczoraj film jeszcze był, a dziś już nie ma (śpieszmy się oglądać filmy, tak szybko odchodzą... albo raczej chyba ściągać). Jednakże, gdy wpiszecie tytuł filmu, wyjdzie u kogo innego. Dopóki go znów nie skasują. Nie ma nawet co podmieniać, bo taka zabawa mogłaby być nieustannie.

Natomiast obejrzany wcześniej film rosyjski DOMOWIK z 2019 to absolutnie nie moja bajka. Bo raz, że fantasy, dwa, że z całym dobrodziejstwem inwentarza dzisiejszych możliwości technicznych. I o ile zdjęcia z drona są OK (można popatrzeć na Moskwę), o tyle cała reszta bezustannych efektów specjalnych powodowała, że czekałam na koniec. Domowik to taki domowy duszek, który powinien rodzinie pomagać, ale w tym przypadku jest dokładnie odwrotnie. Film dla dzieci, bajka, ja nie target.

Powiem szczerze: nie mam pojęcia, co mnie skłoniło do oglądania, no nie przypominam sobie 👀 Może chodziło o to, że to mieszkanie znajduje się w jednej z Siedmiu Sióstr, które mnie nieodmiennie fascynują od lat.

O, znalazłam - to dom na Wybrzeżu Kotielniczeskim, kto oglądał Moskwa nie wierzy łzom, to pamięta, a kto nie oglądał - niech kurde obejrzy, mus! Tu jest, no ale w oryginale tylko. Szukajcie!

  

 

NAJNOWSZE NABYTKI 

Zaglądam do Ulubionego Antykwariatu, a tam Slavné stavby Prahy 10, no trudno i darmo, trzeba było brać. Zamówiłam w sumie 4 książki - prawda, jaka jestem dzielna, że TYLKO cztery? - i w oczekiwaniu na realizację nawet na te Stavby zrobiłam miejsce! A tu siurpryza bardzo nieprzyjemna przychodzi mailem z podsumowaniem płatności - przesyłka kurierska, która do tej pory kosztowała 220-230 koron (37 zł), nagle - 380 (ponad 64 zł) 😰 Pytam, jak to, co się dzieje, prokristapána - podrożało, odpowiada Oxana, wszystko drożeje, wot i wsio. W teorii mogłabym wyliczyć, o ile procent, ale chyba tylko w teorii, zresztą co to zmieni. Najwyraźniej trzeba będzie jednak się pięć razy zastanowić przed następnym zakupem. Co, jak wszyscy doskonale wiemy, dobrze zrobi na stan moich półek...

Uwielbiam tę serię, ale nie będę sprawdzać, czy wyszło coś jeszcze 😉 A ta niebieska na wierzchu ma obwolutę, ale bardzo sfatygowaną, zdjęłam do zdjęcia. Nie ma się co dziwić, książka pochodzi z 1944 roku, to przygodowa literatura o praskich chłopcach, pewnie niejedna generacja trzymała ją w rękach.
ALARM

27 komentarzy:

  1. Małgosiu, mnóstwo ciekawych informacji o Japonii znajdziesz na zaprzyjaźnionym blogu u Mokuren - https://tokiotadaima.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Miałam kiedyś mnóstwo linków do blogów zagranicznych, pisanych przez Polki/Polaków; wszystkie diabli wzięli.
      Zawsze sobie obiecuję, że na następny taki wypadek (nowy laptop czy padnięcie dysku) powinnam być już przygotowana - spisać do kajeciku wszystkie adresy. Raz się nawet za to zabrałam, ale doszłam do 10 i na razie koniec :)

      Usuń
    2. Można też założyć blog-linkownię. To jest szybsze i wygodniejsze od zapisywania adresów na papierze. Mam taki prywatny na blogspocie :)

      Usuń
    3. O! Ja teraz zajrzałam do zakładki Linkownia na Pokoju z widokiem... i znalazłam też siebie :)
      Czyli masz jeszcze całkiem osobny, tajemny. Może to dobry pomysł? Oczywiście zależy, ile można mieć na blogspocie blogów, bo to byłby mój piąty :)

      Usuń
    4. W oficjalnej linkowni mam wszystkie blogi, na których zostawiam komentarze. A ta dodatkowa na blogspocie jest dlatego, że tam mam od razu info o pojawieniu się nowych wpisów na śledzonych blogach. Na WoordPressie może też coś takiego by się dało odpalić, ale boczny panel i tak mam zbyt długi z powodu archiwum.

      Usuń
    5. No, to jest dobre właśnie, gdy się wyświetlają w kolejności od najnowszego wpisu, wie się, gdzie zajrzeć. Spróbuję, może się uda. Powinni jakiś konkretny lockdown wprowadzić, żebym znalazła czas, a nie takie pitu-pitu.

      Usuń
  2. Inny, daleki, świat, inne jakże ciekawe dla Europejczyka obyczaje codzienności. Moje samurajskie czytanie było jednak skierowane ku innym dziedzinom życie, innym czasom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te różnice kulturowe i mentalności fascynują. Zawsze warto je znać, żeby być mądrzejszym, gdy się na nie człowiek natknie choćby w filmie czy książce, gdzie nie są wytłumaczone.

      Usuń
  3. Niebawem zabraknie Ci miejsca;-)
    Podobną książkę o Japonii mam w bibliotece, takie ciekawostki świetnie się czyta.
    Zaglądam też na blog Mokuren, która wróciła do Japonii po 20 latach i dzieli się różnymi ciekawostkami:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie już sobie zalinkowałam.
      A co do miejsca - już dawno zabrakło. Z tymi czeskimi, co jeszcze przybywają, dokonuję istnej ekwilibrystyki :) I za każdym razem, gdy już uda mi się je gdzieś upchnąć, mówię sobie, ze chyba jednak ten dom jest z gumy.
      Ale cena przesyłki powinna mnie na razie skutecznie odstraszyć.

      Usuń
  4. Zawsze fascynowało mnie origami. Chyba popróbuję sił na żurawiu...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj znać, czy dałaś radę :)

      Usuń
    2. Pogubiłam się już przy 4. punkcie.;((
      Nie bawię się tak! :(((

      Usuń
    3. Ha ha ha, nie chciałam nic mówić, ale mnie się od początku wydawało, że to sakramencko trudne :)

      Usuń
    4. I miałaś rację. Trzeba mieć azjatycką samodyscyplinę i precyzję, żeby to ugryźć! ;(

      Usuń
    5. Ja patrząc na tę instrukcję też już przy punkcie 4 przestałam rozumieć :)

      Usuń
  5. Nie wiem czemu, ale jakoś nigdy specjalnie mnie ten kierunek nie ciekawił, jak i cała Azja zresztą. Teraz każdą wolną chwilę wypełnia mi świetny "Święty Wrocław" :-) Przesyłam pozdrowienia i wracam do lektury :-) [Stanley Maruda]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrocław i Poznań to takie dwie destynacje (jak to mawiają), które czekają ciągle. Diabli wiedzą, czy się w ogóle doczekają.
      Natomiast Orbitowski raczej na pewno nie, skoro to mistyka i fantasy. "Tracę ciepło" zdzierżyłam, bo osadzone było w Krakowie :)

      Usuń
  6. Mnie ciagle brakuje miejsca, zebym nie wwiem ile miala polek to zawsze bedzie malo :) Dzieki pandemi przybylo mi ostatnio 15 nowych tytulow 😂😂😂 Az strach mnie wpuscic do biblioteki naprawde.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Ty jesteś jeszcze w wieku rozwojowym :)
      Ja już powinnam raczej się zwijać.

      Usuń
  7. Warto mieć tę książkę w swojej kolekcji!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię serię "dla dociekliwych" i mam całą na półce (wymówka - dzieci). Jeśli zaś chodzi o świat orientu, to na bieżąco relacjonuje kuzyn PŻony zamieszkujący Państwo Środka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze mieć taką wymówkę - ale wszystko mija i któregoś dnia okaże się, że wymówki już brak: dzieci dorosły :)

      A taki kuzyn to skarb normalnie, jeśli się interesujesz Chinami!

      Usuń
    2. Dzieci to zawsze są dzieci, a że czytać nie będą chciały co im ojciec kupi, to już trudno :P A orientem średnio się jaram, ale relacje kuzyna przyjmuję z ciekawością, bo okazuje się, że idealizowany przez nas obraz Wschodu, wcale taki kolorowy nie jest. I nienawidzę go za mnóstwo zdjęć egzotycznego żarła :D

      Usuń
    3. Spryciula :)
      To jedzenie na pewno mi imponuje. Że tak potrafią jeść zdrowo i z wykorzystaniem tego, co rośnie obok. Chciałabym mieć garnek do ryżu, ale nie mam na to miejsca...

      Usuń
    4. Chciałbym nauczyć się gotować, ale nie mam czasu. To znaczy mam, ale wtedy musiałbym zrezygnować np. z biegania, a nie chcę. I żeby nie było, pisząc nauczyć gotować, mam na myśli coś bardziej złożonego niż schabowy z ziemniaczkami i mizerią :P

      Usuń
    5. No, ja też bym chciała :) Całe życie ograniczam się do tego, co z przepisu wydaje mi się proste (a i to jeszcze potrafię schrzanić)...

      Usuń