wtorek, 30 lipca 2013

Janusz Domagalik - Koniec wakacji

W środku wakacji przypomniałam sobie powieść dla młodzieży Koniec wakacji. Piętnastoletni Jurek wrócił do rodzinnego Borzechowa na Śląsku już po 2 tygodniach spędzonych na wsi u wujka - zbyt się tam nudził, a tu, w rodzinnym miasteczku jest przynajmniej staw, w którym można się kąpać i ruiny zamku, dokąd można pojechać na rowerze. Sytuacja w domu jest napięta, matka szykuje się do wyjazdu do sanatorium w Otwocku, ale ten wyjazd jakiś taki nagły i niespodziewany. Jurek niewiele jednak zważa na atmosferę domową, bo właśnie poznał Elżbietę, kuzynkę jednego z kolegów, która przyjechała z Warszawy. Szybko zaprzyjaźniają się mimo początkowego nieporozumienia - Elżbieta wjechała na Jurka rowerem :) - i spędzają razem coraz więcej czasu a to na kąpielach w stawie a to na wyjadaniu porzeczek na działce czy wreszcie wyprawach rowerowych. Tymczasem jednak do Jurka zaczyna docierać, że wyjazd matki mógł mieć inne przyczyny niż zdrowotne, zwłaszcza gdy odkrywa, że adres w Otwocku pokrywa się z adresem siostry matki, a nie sanatorium. Nie może się jednak zdobyć na zapytanie wprost ojca, co się dzieje. Nic mu nie chcą wyjaśnić i dziadkowie, do których obaj mężczyźni, pozostawieni na kawalerskim gospodarstwie, chodzą na obiady...

Świat młodzieńczych rozterek i trudnych wyborów, jaki nagle staje się udziałem Jurka, na pewno pociągał młodzież przed laty - była to zresztą lektura szkolna w ósmej klasie - ale i dziś potrafi zafascynować. Wszak to problemy i tematy uniwersalne.
Autor dostał za tę powieść Austriacką Nagrodę Państwową!
Mam również pozostałe wspomniane tu książki:
Detektywa Konopki nigdy nie czytałam, a teraz zajrzałam i aż się zdziwiłam, jak bardzo to jest fajnie zrobione graficznie, muszę też po to sięgnąć.

Ilustrował bardzo delikatną kreską Juliusz Makowski:
To nie kurnik, tylko - jak to na Śląsku - gołębnik :)


Początek:
i koniec:

Wyd. Nasza Księgarnia Warszawa 1973, wyd.III, 197 stron
Trzecie wydanie i sto tysięcy egzemplarzy nakładu!
Ilustrował: Juliusz Makowski
Seria "cieniowana" (tak ją zawsze nazywałam, jakie nosi prawdziwe miano - nie wiem; ulubiona z młodości; mam z niej czternaście książek)
Z własnej półki
Przeczytałam 29 lipca 2013

28 komentarzy:

  1. Miałam za młodu "Księżniczkę i chłopców", opowiadania, bardzo je lubiłam. Piękne to zdjęcie ze stosikiem, człowiek ma 30 na karku, a chętnie by w nim pobuszował :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowiek ma pół wieku na karku, a chętnie buszuje :)

      Usuń
  2. "Seria cieniowana" to Biblioteka Młodych :-) zaprojektowana przez Zbigniewa Rychlickiego.
    Z Domagalika znałem tylko "Bandę Rudego" i przez jakiś czas należała do moich ulubionych książek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Biblioteka Młodych"??? A gdzie to jest, u licha, napisane? Już myślałam prędzej, że to Biblioteka Polski Ludowej, bo tak tam piszą, że te książki łączy to, iż zostały napisane w Ludowej Polsce :) u mnie chyba pozostanie cieniowaną serią :)
      A na "Bandę Rudego" to się nie natknęłam.

      "Koniec wakacji" został sfilmowany przez Stanisława Jędrykę i wpadłam na pomysł, by to obejrzeć, ale stoi w miejscu, kurdebalans.

      Faktycznie Wiki potwierdza tę BM!

      Usuń
    2. Biblioteka Polski Ludowej?! :-) było coś takiego jak Biblioteka Literatury XXX-lecia ale to całkiem inna historia :-)

      Usuń
    3. No co, człek kombinuje jak koń pod górę :)

      Usuń
  3. Też z tej serii czytywałam książki ale tej nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak przejrzałam listę na Wikipedii to też sporo jest takich, których nie znam.

      Usuń
    2. A wiesz, że ja też z ciekawości rzucę tam okiem.)

      Usuń
  4. Czytało się, czytało! I kompletnie zapomniałam treść ksiązki:-( Dlaczego kuzynka ma zielone włosy na okładce?!

    OdpowiedzUsuń
  5. wściekle zazdroszczę,ale to już pani wie,prawda?

    OdpowiedzUsuń
  6. Jej ale nazbierałaś :). Nie widzę tylko w tym stosie mojej ukochanej Godziny pąsowej róży M. Kruger.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albowiem Godziny pąsowej róży nie mam ani w tym wydaniu ani w żadnym innym :(

      Usuń
    2. Albowiem nie masz??? No jakże tak?

      Usuń
    3. Sama nie wiem, jak to mogło się zdarzyć zaiste :)

      Usuń
  7. Wspaniałe książki we wspaniałej serii. Jestem przekonana, że ona się nie zestarzeje i dzieciaki czytające będą po nią sięgać zawsze.
    Z tej serii uwielbiam książki Broszkiewicza: Mój księżycowy pech i Ci z Dziesiątego Tysiąca. Moje abslotnie najukochańsze lektury dzieciństwa. Jedną z nich masz, jak widzę, szcęściaro :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam, ale z "odkupu", a nie z dzieciństwa. Moja Mum powydawała dzieciarni w rodzinie większość moich książek, buuuuu.

      Usuń
    2. Nie bucz, książki mają być czytane.
      Ja też porozdawałam książki dla dzieci.)

      Usuń
    3. Swoje, czy Twoich dzieci?
      :)

      Usuń
    4. Swoje czytadła w ilości 200 sztuk dałam kiedyś do biblioteki, a te to dzieci. Chociaż przyznaję rację Twemu bólowi, gdyż książki dla starszych dzieci i nastolatków nadal okupują półki. Tyle, że kto by je dzisiaj chciał?

      Usuń
    5. A z tej serii też mam, tak jak myślałam;"Tabliczkę marzenia" Snopkiewicz.)

      Usuń
    6. Ja się właśnie zabrałam za klasyczne czytadło czyli Jeźdźca miedzianego. Po raz pierwszy. Na razie jest dobrze :)

      Usuń
  8. A Szołochow, jako że w 4 tomach, to czeka do pobrania w robocie po niedzieli :) jutro muszę się zabrać z a/ walizką b/ plecaczkiem c/ laptopem więc wolałam się ograniczyć do jednej książki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Janusz Domagalik niezmiennie kojarzy mi się z "Końcem wakacji"a chyba jeszcze bardziej z "Zielonymi kasztanami", które (o wstydzie!) do dziś potajemnie czytuję pod oniec sierpnia... :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń