Ło jeju jeju.
Nie żebym miała jakieś straszne oczekiwania, gdy odkryłam toto na półce przy odkurzaniu (kupione 30 lat temu bez mała i zapomniane)... ale jednak trochę radości się spodziewałam.
Tymczasem...
Tymczasem otrzymałam w prezencie tak niechlujnie wydaną książkę, jak to już dawno mi się nie zdarzyło.
Błąd za błędem, dziwne sformułowania po polsku (ja nie wiem, kim jest tłumacz i autor wyboru, a także wstępu, którego nie przeczytałam, bo kurde - mogę tracić czas na Haška, ale nie na pana Nawrockiego, z jakiej paki w końcu! więc nie wiem, kim on jest - był - ale wygląda to koszmarnie), a sztandarowym dziełem wydają się być cudzysłowy - otwierane często, ale zamykane rzadko, tak że nie wiesz, člověče, czy ten cytat to idzie do końca akapitu czy strony czy opowiadania. Taka zabawa.
Natomiast co do meritum czyli opowiadań, to pierwszą część stanowią różne przymiarki do Szwejka, a druga dotyczy Haškowej działalności w Armii Czerwonej, przy czym na jedno wychodzi, armia jest armią, głupią i absurdalną, niezależnie czy to imperium habsburskie czy leninowskie porządki. Zawsze jest bezsensownie.
A teraz idę się pakować, bo o świcie ruszam znów do Szwejkowej krainy. Nawiasem mówiąc, tym razem będę mieszkać na Starym Mieście, więc postaram się odszukać siedzibę policji z czasów CK Austrii na Bartolomiejskiej ulicy, bo to rzut beretem. Tylko nie wiem, gdzie to się dokładnie mieściło, ale może mi internety podpowiedzą. Skoro tylekroć tam Szwejka doprowadzali, to i ja się doprowadzę :)
Początek:
Koniec:
Wyd. "Śląsk" Katowice 1989, wydanie I, 306 stron
Seria: Biblioteka Pisarzy Czeskich i Słowackich
Przełożył: Witold Nawrocki
Z własnej półki (kupione 28 kwietnia 1989 roku w księgarni za 1200 zł)
Przeczytałam 6 sierpnia 2018 roku
Życzę pięknego pobytu, żeby Praga oddała Ci całą miłość, którą Ty ją darzysz :)))
OdpowiedzUsuń