Rozbuchałam się po lekturze
Rzeczypospolitej i kontynuuję temat.
To nr 116 Biblioteki Krakowskiej. Czytam już kolejny, nr 117 :)
Kupione za 6 zł, ale nie wiadomo kiedy.
Przeczytałam 11 kwietnia 2012.
A tutaj postanowiłam umieścić zdjęcia moich kochanych książek, żeby móc na nie popatrzeć w każdej chwili, na przykład w pracy, i potęsknić i podumać:
Tu i przy następnym niewiele co widać, bo pod światło:
Wstawiłam zdjęcia o dużej rozdzielczości, tymczasem wcale się nie powiększają :(
Ile półek! Ile książek! Zazdrość mnie zeżarła! A zdjęcia pięknie się powiększają.
OdpowiedzUsuńNo to nie wiem. Może to zależy od przeglądarki?
OdpowiedzUsuńA książki są największą moją radością w życiu, więc nic dziwnego, że zapełniłam nimi każdy kąt :) właściwie jeszcze dwa zostały: kawałek ściany w przedpokoju naprzeciw drzwi wejściowych, gdzie wisi lustro (planuję dorobić regalik zamykany po prostu lustrzanymi drzwiami, żeby wilk był syty i owca cała) oraz kawał ściany za łóżkiem (łóżko odsunąć od ściany i ścianę zabudować).
Więcej pomysłów brak :)
Ja używam Mozilli!
OdpowiedzUsuńJa też książkomianiaczką jestem i dużo ich mam, ale niestety powierzchnię do zabudowania mam mniejszą :-(
A ja Opery, a w pracy IE i w obu przypadkach widzę powiększenie o jakieś parę cm zaledwie :)
OdpowiedzUsuńOstatnio mnie koleżanka zadziwiła, mówiąc, że ma 1800 książek - a do tej pory mieszkała na wynajmowanym! Co chwilę się przeprowadzając! Tego to już sobie nie wyobrażam!
Ja miałam jedną wielką przeprowadzkę i pamiętam, jak pakowałam w kartony te książki, w specjalnym zeszycie spisując, co w którym jest, bo wiedziałam, że przez jakiś czas nie wszystkie zostaną rozpakowane (w poprzednim mieszkaniu było trochę półek wbudowanych). A teraz co prawda marzy mi sie większe mieszkanie, ale zdaję sobie sprawę, że to marzenie z gatunku nigdy nie realizowalnych (bo niby za co), więc nie muszę się o ponowne pakowanie martwić :)