środa, 18 października 2017

Stanisław Lem - Powrót z gwiazd

A to było tak.
Ojczasty przeczytał, pokazał mi i mówi, że ciekawe, że m.in. o demografii się tam Lem wypowiada (a rozmawialiśmy o tym niedawno) i masz, powiada, przeczytaj.
Cóż było robić.
Z Lema to Szpital Przemienienia czytałam i Obłok Magellana lubiłam (choć sam autor zdaje się, nie bardzo)... kiedyś oczywiście Cyberiadę.
Tymczasem w domu było Lema bardzo dużo (o, przypomniało mi się, coś z wanną w tytule jeszcze czytałam), w tym właśnie wydaniu Literackim, wielokolorowym.
Proszę, jak obszarpana obwoluta - ktoś jednak musiał ją wcześniej miętosić :) pewnie Ojczasty czytał wtedy, a po latach mu z głowy wywietrzało.

Ciężko mi było się zebrać, bo, jak już wspominałam, nie po drodze mi aktualnie z powieściami. No ale w końcu dałam radę.
Przy czym problemu podniesionego przez Ojczastego akurat tam nie znalazłam. Owszem, jest mowa o tym, że posiadanie dziecka to luksus - ale bardziej w sensie odpowiedzialnośći za jego wychowanie, że nie każdy się do tego nadaje, ma odpowiednie kwalifikacje - a nie w trosce o nieprzeludnianie Ziemi, o czym my rozmawialiśmy.

Ogólnie rzecz biorąc to historia człowieka, który z grupką innych zapaleńców wyruszył w przestrzeń kosmiczną i kilku z nich po wielu latach z tej wyprawy powróciło. Tymczasem na Ziemi minęła cała epoka, wszystko wygląda inaczej i ludzie są już inni.
Taki powrót z gwiazd to wielkie rozczarowanie, bo oto okazuje się, że ich wysiłek, ich ofiara (z bliskich, których pozostawili i nigdy już nie mieli ujrzeć - czy z własnego życia) - były niepotrzebne.
Rozwój ludzkości i cywilizacji poszedł w innym kierunku, przede wszystkim zapewnienia bezpieczeństwa, i teraz nikomu się nawet nie śnią podróże międzyplanetarne.

Dobrze to czy źle?
Co teraz?
Buntować się, planując kolejną podróż wbrew wszystkiemu?
Czy przystosować się, adaptować, poszukać sensu w czym innym, choćby w bliskości z drugim człowiekiem?
Czy zniknąć, skorzystać z tego, że jest się wyjątkiem, człowiekiem, któremu nie podano szczepionki nie-agresji, więc może popełnić samobójstwo?

Najbardziej jednak zajmujące jest śledzenie tego, jak pracowała wyobraźnia autora. Co przewidywał, jakie wynalazki w przyszłości miały ułatwić, usprawnić, ulepszyć życie człowieka.
Książki - w pewnym sensie dzisiejsze ebooki :) "drukowane" na zamówienie w ciągu chwili - na malutkich kryształkach... tak jak dziś powstaje w ciągu jednej chwili elektroniczna kopia-oryginał.
Co mnie zdziwiło - zostawił Lem telefon na drucie, komórki noszonej przy sobie nie przewidział. Natomiast chyba myślał o zmniejszających się zasobach wody na planecie, skoro prysznic to fala wiatru owiewającego człowieka :)


Początek:
Koniec:

Wyd. Wydawnictwo Literackie Kraków 1970, wyd. III, nakład 20 tys. egz., 237 stron
Z własnej półki
Przeczytałam 16 października 2017 roku


NAJNOWSZE NABYTKI

Nie planowałam :) ale były w Krzysztoforach do wzięcia po 5 zł, szkoda okazji :)

4 komentarze:

  1. Z całego Lema zapamiętałam najbardziej to, co powiedział o in vitro w jakiś wywiadzie.
    Redaktor: Co pan sądzi o in vitro?
    Lem: Znam przyjemniejsze metody rozpłodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To typowy dla niego żart i wykręcanie się sianem. Bardziej jednak znane jest jego zdanie o ludziach w dobie internetu...

      Usuń