niedziela, 29 września 2019

Wojciech Nowicki - Od kuchni

To jedna z tych książek, które w sierpniu wysępiłam w Małopolskim Instytucie Kultury. Dlaczego zaczęłam właśnie od tej, nie pytajcie. Bo tak.
Nowicki pisze recenzje z restauracji w Wybiórczej, ale wiem też, że wydał książkę o fotografii (może warto byłoby się za nią w bibliotekach rozejrzeć?). Nie bez kozery o tym wspominam, bowiem to wydawnictwo, towarzyszące Małopolskim Dniom Dziedzictwa Kulturowego (w których niegdyś, za czasów przedpraskich, nałogowo uczestniczyłam), jest przepięknie ilustrowane archiwalnymi fotografiami.
A co poza tym?



Już sam początek mnie zachwycił (właśnie, może dlatego się za to zabrałam w pierwszej kolejności):
A to dlatego, że swego czasu szukałam i szukałam o tych Husarskich, jak tylko wyczaiłam ich siedzibę w Przegorzałach. I oto ktoś wyszedł mi naprzeciw i o nich napisał. Brawo pan Nowicki.
Oprócz tego napisał o ogrodzie kapucynów, o kuchni teatru Słowackiego, o Hucie Lenina oraz o różnych miejscach za rogatkami Krakowa. Niektórych nie znam do tej pory - na przykład wsi Frydman na Spiszu. I pewnie nie poznam, nie mając samochodu (błagam, nie mówcie o busach).
Zresztą, ostatnio sobie wytłumaczyłam, że nawet jakbym mogła mieć, to bym nie chciała, ze względu na środowisko :)
Trzeba sobie jakoś osłodzić tę nędzę Wielkimi Ideami :)

Początek:
Koniec:


Wyd. MIK Kraków 2017, 162 strony
Z własnej półki (z wycieczki do siedziby MIK na Woli Justowskiej 29 sierpnia 2019 roku)
Przeczytałam 25 września 2019 roku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz