Ujrzane na półce w bibliotece na Królewskiej, jeszcze w starym roku, i lekkomyślnie pożyczone :) bowiem okazało się, że opowiadanie to włączone jest do większego zbiorku Filipowicza, który mam w domu i mam w planach.
Ale piękne.
Przeczytałam 13 stycznia 2012 w piątek.
Tudzież obejrzałam komedię rosyjską
Otkuda bierutsia dieti z 2008 roku. A dziś globusowo - i jakże na czasie, bo czytam Nad Niemnem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz