poniedziałek, 25 stycznia 2016

Borys Bałter - Do widzenia chłopcy

Tytuł kojarzył mi się bardzo dobrze, bo z pieśnią Okudżawy. Ciągle nie wiem, czy ona miała jakiś związek z powieścią, czy nie.
Tu jest klip z tą piosenką w innym wykonaniu i wykorzystaną w innym filmie:

A tu wykonanie autorskie:


Nie może zabraknąć stałego punktu programu czyli półki z książką :)
I bardziej ogólnego rzutu okiem...

Na okładce napisano tak:
Nie ma tu wzmianki o tym, że powieść przetłumaczono na kilkadziesiąt języków.

Słuchajcie słuchajcie! Znalazłam link do artykułu na temat Bałtera, ale dostęp jest tylko dla zarejestrowanych na portalu. Rejestruję się więc i dochodzę do rubryki PŁEĆ. Jest lista wyboru:
- M
- K
- INNE

Bo skonam! Nie przypuszczałam, że tego dożyję...

Powieść jest przeurocza! Historia chłopców kończących szkołę w małym krymskim miasteczku i przyjmujących propozycję kontynuowania nauki w wojskowej uczelni, mimo że to koliduje z ich poprzednimi planami i implikuje rozstanie z dziewczętami. Narratorem jest Wołodia (którego w filmie zagrał Jewgienij Stiebłow, bardzo go lubię od czasów JA SZAGAJU PO MOSKWIE), jeden z trzech przyjaciół - ten, który przeżył.
Delikatnie opisane pierwsze miłości, pierwsze zmagania z głosem obowiązku, a nad wszystkim unosi się cień nadciągającej zagłady.

Wiele razy sztukę powstałą na kanwie powieści wystawiano na deskach teatrów, tutaj jest wywiad (po polsku) z autorem inscenizacji z 2010 roku.


Początek:
Koniec:

Wyd. ISKRY Warszawa 1965, 245 stron
Seria: Biblioteka Powszechna
Tytuł oryginalny: Do swidania, malcziki (До свидания, мальчики)
Przełożyła: Zofia Dudzińska
Z własnej półki (kupione na allegro 2 kwietnia 2014 roku za 2 zł)
Przeczytałam 16 stycznia 2016 roku


Oczywiście obejrzałam też film.
Nie rozumiem, co oni tu piszą na Wikipedii, że film nakręcono na podstawie powieści TROJE IZ ODNOGO GORODA...
Ach, już doszłam :) Tak się pierwotnie nazywała powieść z 1961 roku, a w następnym roku autor ją przerobił i dał tytuł pieśni Okudżawy. Wszystko jasne, pieśń była pierwsza ;)

Z trudem znalazłam na You Tube, bo przede wszystkim wyświetla się serial pod tym samym tytułem, ale nie związany z książką Bałtera. Jednak jest, w całości:


Film jest z 1964 roku, a więc zekranizowano powieść natychmiast, ale ponieważ reżyser Michaił Kalik wyemigrował potem do Izraela, film powędrował na półkę i wyszedł na ekrany w pełnej wersji dopiero w końcu lat osiemdziesiątych.



CRACOVIANA

Fejs się do czegoś jednak przydaje. Po jakimś tam śladzie weszłam na profil Krowoderskiej Biblioteki Publicznej, a stamtąd na Krakow.Czyta.pl
I oto, co odkryłam:


Jest tam jeszcze pięć półek więcej.
Inna sprawa, że część tych książek, sądząc po okładkach, to romanse dla pań :) żeby nie powiedzieć, jak przed wojną, dla kucharek :)


A tu jest zdjęcie specjalnie dla Dziopy z Podgórza, w związku z naszą rozmową na ostatnim odczycie w Towarzystwie... ona wie :)
Dobrze kojarzyłam, że już to widziałam :)



NAJNOWSZE NABYTKI

Najpierw książka, o której zapomniałam donieść. Przywiózł mi ją Ojczasty (na moją prośbę, bo chciałabym przeczytać), gdy przyjechali na święta. Wiadomo, że już u mnie zostanie :) A więc nabytek jeszcze zeszłoroczny.

Potem nadszedł zakup z allegro. Właściwie miałam odebrać osobiście, ale po kilku przymiarkach, niesprzyjającej aurze i w końcu refleksji, że po ciemku to lepiej się nie błąkać gdzieś za Borkiem Fałęckim - poprosiłam panią o przesyłkę.
No i przyszło.
I jak wyglądało w środku?
A tak:
Ktoś tu ostro zakuwał do egzaminu...
Atoli jednakże wolałabym, żeby informacja o tych zakreśleniach (obecnych w całej książce, poza ostatnim rozdziałem poświęconym konfucjańskim i buddyjskim inspiracjom w kinematografii azjatyckiej) była zawarta w opisie na allegro, prawda?

A tu jest jeszcze jeden nabytek, z cyklu "psim swędem" czyli podarunek z UJ:
Przywileje przywilejami, ale komentarze! Te są prawdziwie interesujące i stanowią większość tekstu!

To tyle. Jeszcze byłyśmy w sobotę u Dziadków i czyniłam tam poszukiwania Jądra ciemności, albowiem, jak o tym niżej, obejrzałam Czas Apokalipsy i nabrałam chęci na zapoznanie się z literackim pierwowzorem... no, nie znalazłam. Ojczasty mówi, że wywoził Conrada do swojej drugiej żony (a, to taka rodzinna historyjka, kiedyś może przy innej okazji opowiem) i już oczywiście nie przywiózł z powrotem. Ale ja jeszcze wcześniej kilka tomów zabrałam do Krakowa, więc jest opcja, że to nieszczęsne Jądro stoi u mnie... tylko problemik, bo te kilka tomów, poza oprawioną Smugą cienia, upchnęłam pod sufitem na regaliku, przed którym teraz stoi choinka, no i nie mogę sprawdzić. Poczekamy na Gromniczną, zobaczymy :)



W T(AMT)YM TYGODNIU OGLĄDA(ŁA)M

1/ cudowny film węgierski LIZA LISIA WRÓŻKA (Liza, a rókatündér), reż. Károly Ujj Mészáros, 2014
Komedia romantyczna :)
Trailer z angielskimi napisami:


Liza właśnie skończyła 30 lat i chciałaby wreszcie poznać miłość swego życia. Cóż, kiedy każdy poznany mężczyzna ginie nagłą śmiercią. Policja zaczyna podejrzewać dziewczynę o morderstwa, a jeden z policjantów wynajmuje pokój w odziedziczonym przez Lizę zapuszczonym mieszkaniu...
Wartością dodaną były węgierskie dialogi - wiecie, że podoba mi się ten język, choć kompletnie nic z niego nie rozumiem?
8/10

2/ film brytyjsko-amerykański NIEZWYKŁY DZIEŃ PANNY PETTIGREW (Miss Pettigrew Lives for a Day), reż. Bharat Nalluri, 2008
Trailer:


Akcja filmu dzieje się w latach 30. ubiegłego wieku. Panna Guinevere Pettigrew, guwernantka z Londynu w średnim wieku, zostaje niesłusznie wydalona z pracy. Po wielu próbach znalezienia posady rozpoczyna pracę w domu tancerki kabaretowej, panny Lafosse. Poznaje zupełnie nowy świat pełen tańca, śpiewu i gwiazd estrady. Teraz sama może stać się jego częścią.
7/10

3/ nr 36 z listy TOP 250 portalu IMDB - CZAS APOKALIPSY (Apocalypse Now), reż. Francis Ford Coppola, 1979
Nr 34 to Toy Story cz.3 - dziękuję. A nr 35 to Dr Strangelove - nie mam.
Początek:


Adaptacja opowiadania Josepha Conrada "Jądro ciemności". Przeniesiona w realia wojny wietnamskiej historia kapitana Willarda, który otrzymuje misję odnalezienia i zlikwidowania pułkownika Kurtza.
Mam tylko wersję reżyserską, dłuższą o prawie godzinę - a jednak film wcale się nie dłużył, genialny, po prostu genialny.
10/10
Następny w kolejce OBYWATEL KANE.

4/ film włoski IN GRAZIA DI DIO, reż. Edoardo Winspeare, 2014
Widzę, że na Filmwebie ma polski tytuł JAK U PANA BOGA ZA PIECEM. Niech będzie.
Trailer:


Opowieść o kryzysie finansowym, który pociąga za sobą kryzys rodzinny... a może jednak naprawi układ emocjonalny między matką, córkami i wnuczką?
8/10

6 komentarzy:

  1. Na fanpejdżu jednego bloga pojawiły się statystyki płci fanów. Procenty mężczyzn i kobiet nie dają razem stu...
    Węgierski jest fajny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny! Kaczka z bloga http://la-terra-del-pudding.blogspot.com pisała, jak to w dzieciństwie rodzice nie spełnili jej marzenia o nauce tego języka z uwagi na małe zapotrzebowanie na rynku pracy, co skutkuje traumą do dziś :) toteż myślę, że i jej film by się spodobał...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziopa zobaczyła:) Na Grodzkiej jest takie coś: "Historia konsulatów w Krakowie" Rodowody teatralne" "Historia Budynków teatralnych" - koło kasy leży na tym regale, tak nisko. Może trochę tytuły przekręciłam ale idea została zachowana:)Do zobaczenia w przyszłym tygodniu - ja będę, pan Krzysiu Jakubowski będzie miał wykład, ja go szalenie lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Te tytuły z Grodzkiej mam. A na odczycie będę na pewno (na obu)!

      Usuń
  4. http://liryka-liryka.blogspot.com/2016/05/na-smierc-borysa-batera-buat-okudzawa.html
    Serdecznie pozdrawiam. H.

    OdpowiedzUsuń