sobota, 29 lipca 2023

Aleksandra Marinina - Motywy osobiste (na bis)


Słuchajcie, jestem NIENORMALNA!

O moje biedne hipokampy, o których niedawno wyświetliło mi się wspomnienie sprzed paru lat, z wizyty u neurologa, która orzekła, że mam je PIĘKNE.

Tymczasem moja głowina jest najwyraźniej u kresu swoich możliwości. 

W bibliotece starą czytelniczką będąc zapytałam, gdzie Marinina stoi (bo to nie moja filia była) i wybrałam to. Oczywiście z okładki nic nie kojarząc. Zresztą teraz, po przeczytaniu, mogę śmiało powiedzieć, że i tak nic się tam nie zgadza 😂

A czytając miałam troszeczkę wrażenie déjà vu, ale naprawdę momentami tak, a innymi nie. Twardo postanowiłam, że nie sprawdzam na blogu - dopiero teraz, gdy przystąpiłam do pisania notki. Otóż OCZYWIŚCIE, że czytałam, raptem pięć lat temu. Ale mało tego! Ja ją mam własną!!!!

🤣🤣🤣

No powiedzcie, że to zwykła rzecz...

Dobra, więc z pisania notki czuję się zwolniona, kto ciekaw, może zajrzeć do poprzedniej. A ja będę musiała jeszcze przed wyjazdem zasuwać na Krakowską, coby oddać.



 Początek:

Koniec:

Wyd. Czwarta Strona, Poznań 2017, 554 strony

Tytuł oryginalny: Личные мотивы

Przełożyła: Aleksandra Stronka

Z biblioteki

Przeczytałam 28 lipca 2023 roku


Ale to nie koniec. Wczoraj po południu zebrałam się, żeby oddać w Ikei ten lampion. Delikatnie go odkleiłam z drzwi szafy, gdzie sobie grzecznie wisiał, położyłam na fotelu w kuchni. Po drodze do autobusu zajrzałam jeszcze na półkę w Jordanówce (opłaciło się, bo było polskie wydanie tej bajki Nu, pogodi, o, przyda się do Pragi - a potem zmieniłam zdanie, nie, zachowam ją sobie 😁). Właśnie autobus dojeżdżał na przystanek, gdzie miałam wysiąść, gdy zorientowałam się, że...

halo...

jadę oddać lampion...

który został w domu na fotelu 🤣😁😂

No mało mnie szlag nie trafił!

Najpierw miałam myśl, żeby iść na przeciwległy przystanek, pojechać do domu, zabrać i dawaj z powrotem, ale w sumie nie chciało mi się. Poszłam do hipermarketu, zobaczyć, czy nie ma promocji na jakieś warzywa etc. I dobrze zrobiłam, bo były, tanie zakupy wyszły 😉

No, ale lampion dalej leży na fotelu i dziś obiecuję sobie, że już o nim nie zapomnę. Chcę się wreszcie tego pozbyć!

 

Na zakończenie tej fascynującej notki dzielę się profilem czeskiej studentki medycyny, bardzo mi się ta dziewczyna podoba ze swoim podejściem do życia. Dziś w ramach odpoczynku po kąpieli Ojczastego (zaczynam już nabierać rutyny i aż tak bardzo mnie to nie męczy, ale jednak) obejrzałam dość długi odcinek, gdzie Aneżka opowiada, jak się zdecydowała na wybór specjalizacji.

Nikomu z Was się to do niczego nie przyda, ale wiecie - kochany pamiętniczku 😂

I idę zabrać się za to leczo!

16 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. No żebyś wiedziała!
      Tylko dlaczego tak mało???
      Myślałam, że będę miała na dwa dni 😂

      Usuń
  2. I pokarało! A gdybyś w ramach moralnego bojkotu unikała wszystkiego, co rosyjskie, do czegoś takiego by nie doszło! :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ba!
      Nawet - przyznaję się - po napisaniu poprzedniej notki - poleciałam jednak do biblio z myślą, że zabiorę ten tom z Gribojedowem, przeczytam i odniosę.
      A tu ZONK - przychodzę, nie ma. Zabrał ktoś mniej wybredny 😕
      Co za zawód!

      Usuń
    2. Pilnuj. Może ten kto wziął też tylko chce Gribojedowa przeczytać, a później odniesie :D

      Usuń
  3. Haha, no jakbym o sobie czytała. Z tym że u mnie to nie demencja, zawsze taka byłam. A Nastii emerytki jakoś nie lubię, chyba zmęczenie materiału (u mnie i u autorki)
    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamieńska jest niesamowicie wkurzająca jako emerytka, robi się z niej prawdziwe cielę. Człowiek się zaczyna zastanawiać, jakim cudem wcześniej taka bystra była (w robocie).

      Usuń
  4. Leczo robię często i jakoś nie umiem mało...jemy potem 3 dni!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może być kwestia garnka. Robiłam w tzw. ruskim rondlu, który nie jest zbyt wielki, na przyszłość trzeba wziąć solidny gar 😂

      Usuń
  5. Nie wiem, czy TO normalne, ale powiem ci, że się przytrafia 🙃 że czytałam kryminał Brejdyganta, zorientowałam się na ostatniej (sic!) stronie. Głowa do góry 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż poszukałam tego Brejdyganta w internecie i coś mi nie stykało 😁 dopiero po chwili zorientowałam się, że jest dwóch 😂

      Usuń
  6. BBM: Miałam podobnie z filmem /na płytce/ a ponieważ zapomniałam, jaki był tytuł, to niewykluczone, że kiedyś mogę obejrzeć po raz trzeci.🤣🤣🤣

    OdpowiedzUsuń
  7. Ty się swoją głową nie przejmuj, działa jak złoto. A miliony ludzi nie mają mózgów i też żyją!

    OdpowiedzUsuń