wtorek, 16 stycznia 2024

E. Nesbit - Poszukiwacze skarbu

Dla dzieci od lat 9, napisali. Taką ładniusią książeczkę znalazłam na półce w Jordanówce. Zaglądałam do środka ze strachem, że znowu wyrwana tytułowa strona i wycięte pieczątki, ale na szczęście to nie był ten przypadek, ktoś po prostu przyniósł i zostawił.

Pamiętałam, że w domu coś jest tej autorki i nawet wiedziałam, że na imię jej było Edith, ale tutaj, jak widać, pożałowano farby drukarskiej na całe imię 😂

Bardzo przyjemna opowiastka o szóstce rodzeństwa, które po śmierci mamy marzy o znalezieniu skarbu, żeby podnieść podupadłą rodzinę Bastablów - ojciec ciężko zachorował, jego wspólnik w interesach wyjechał, służba odeszła, no bida z nędzą, nie ma na drobne wydatki i goście nie przychodzą na proszone obiady. Dzieciaki muszą więc wziąć sprawy we własne ręce.

Oczywiście ich pomysły raczej nie mogą dać pozytywnych rezultatów, a są to m.in. kopanie w ogrodzie w poszukiwaniu skarbu, próba sprzedaży poetyckich tworów pióra jednego z chłopców do gazety, wzbogacenie się przez ożenek z księżniczką, odpowiedzi na anonse prasowe, gdzie poszukiwany jest wspólnik z kapitałem etc.

Miłe i takie wiecie, podnoszące na duchu, jest to, że właściwie zawsze trafiają na dobrych ludzi, a na końcu okazuje się, że mają bogatego wujka. I wtedy sobie przypomniałam, że w domu mamy ciąg dalszy czyli Złotą Księgę Bastablów. Dziewiczą! Tak że - niedługo też przeczytam.

Początek:

Koniec:

Wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 1958, 109 stron

Tytuł oryginalny: The Story of the Treasure Seekers

Przełożyła: Halina Jel (Halina Gądek)

Tekst według wydania Mortkowicza z 1925 roku

Ilustrował: Ignacy Witz

Z własnej półki

Przeczytałam 7 stycznia 2024 roku

 

Rozłożyło mnie jakieś choróbsko już w sobotę po południu i od tej pory leżę (z pominięciem kilku godzin w pracy w poniedziałek - nie dało się leżeć, musiałam siedzieć 😂 a jakie to dziwne uczucie wrócić do czasów pandemii, no bo wypadło nałożyć znów maseczkę na pysk). Mam wyrzuty sumienia, że moje budki stoją pewnie puściutkie, bez zaopatrzenia. Oczywiście z  tym leżeniem to tak piąte przez dziesiąte, skoro mam Ojczastego na pokładzie. To już jest tak, jakbym znów miała małe dziecko - chora nie chora, trzeba się zająć. Łeb mnie przy tym bolał oczywiście i dopiero dziś jakoś lepiej deczko się poczułam i mogłam skończyć Kischa.

Przeczytałam gdzieś, że ponoć Rosja straciła od początku wojny 369 tys. żołnierzy. W głowie się to nie mieści. Jakim trzeba być ...... złamanym, żeby ot tak pstrykać paluchem i posyłać setki tysięcy młodych chłopaków na śmierć dla swoich zachcianek! XXI wiek! Nic się ten świat nie zmienia. I jeszcze ma 80% poparcia w durnym narodzie!


37 komentarzy:

  1. Bardzo lubiłam "Pięcioro dzieci i coś", znasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Trump się chwali przyjaźnią z Putinem...

      Usuń
    2. No właśnie nie wiem, czy znam... W domu nie ma, a czy czytałam kiedyś w szkolnych czasach, to nie pamiętam.

      Czymś się w końcu chwalić trzeba, nie?

      Usuń
  2. "Przeczytałam gdzieś, że ponoć Rosja straciła od początku wojny 369 tys. żołnierzy.... I jeszcze ma 80% poparcia w durnym narodzie!"

    To jest nic. Gdy weźmiemy pod uwagę, ile milionów kompletnie niewinnych Rosjan (pomijając już inne narodowości) zostało zamordowanych za panowania Lenina i Stalina, i to, że w tym kraju jest ogromna ilość pomników Lenina i że groby Stalina i jego oprawców znajdują się nadal w centralnym miejscu Moskwy, to dobitnie widać, że jest to naród--łagodnie powiedziawszy--masochistów. Nie wiem, czy kiedykolwiek uda mi się zrozumieć ich mentalność i rozumowanie. To straszne mieć takiego sąsiada...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się ciągnie od wieków (polecam Pipesa Rosję carów)
      Agata

      Usuń
    2. Ludzka pamięć jest krótka... zresztą wiele z tych ofiar Stalina do samego końca było przekonanych, że tak trzeba.

      Usuń
    3. Mało tego-wiele z tych ofiar, członków Partii Komunistycznej, szło na śmierć mówiąc, że zasłużyli na nią, bo... Partia ma zawsze rację! Albo ci, co niepotrzebnie oddawali życie za Stalina, rzucając się prawie bezbronni na wroga z okrzykiem, "Za Stalina". Czytałem bardzo dużo książek na temat ZSRR i komunizmu i nadal wielu rzeczy po prostu nie pojmuję.

      Usuń
    4. No dobrze, jeszcze tych, co się rzucali na wroga, można jakoś zrozumieć, że "za Stalina" - w domyśle "za ojczyznę". Choć ja nie oddałabym życia za ojczyznę, za tak abstrakcyjne pojęcie...

      Usuń
  3. Czytałbym
    "Pięcioro dzieci i coś" czytałem w dzieciństwie kilka razy, niestety to była jedyna książka Edith Nesbit w mojej bibliotece.

    Co do poparcia dla Putina - nie bardzo wierzę w te dane. Tak go kochają, a żołnierzy musi szukać w obozach, obiecując więźniom amnestię jeśli się zaciągną do armii?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tym bardziej kochają, że chce cudzymi rękami wyciągać kasztany z ognia...

      Usuń
  4. przewiduja, ze Putin wygra wybory 94 procentami!!! Nasz Kongres sie nie popisuje, nie chce dawac pieniedzy dla Ukrainy, a bez tego nie ma ona za duzych szans przeciwko Rosji. Durnych duzo wszedzie, Trump wygrywa mimo tylu spraw sadowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam jakieś zdjęcie Putina, gdzie w tle był napis "razem na zawsze"...

      Usuń
    2. Gdy Trumpowi zrobili w lato 2023 r. to słynne zdjęcie, jak poszedł do sądu, akurat byłem w Minnesocie, w "Trump Store" (tak, ogromny sklep posiadający setki różnych rzeczy poświęconych Trumpowi i jego ideologii, postaram się niebawem o nim napisać więcej w moim blogu i zamieścić wideo). Od razu zrobiono koszulki, na froncie których było właśnie to zdjęcie Trumpa. Sklep nie mógł sobie poradzić z zamówieniami, taki był na nie popyt! Cóż, patrząc na przeciwnika Trumpa (tzn. obecnego prezydenta USA) i jego politykę, to mam wrażenie, że Demokraci celowo chcą pomóc Trumpowi wygrać następne wybory.

      Usuń
    3. No właśnie... masz rację z ostatnim zdaniem!

      Usuń
    4. A mówiąc o tym zdjęciu Putina i napisie "razem na zawsze": Cztery lata po śmierci przywódcy Korei Północnej, Kim Ir Sena, w 1998 roku nadano mu tytuł Wiecznego Prezydenta Koreańskiej Republiki Ludowo Demokratycznej. Może takie zamierzenie również ma Putin-"Wieczny Prezydent Rosji i Podbitych Narodów"?

      Usuń
  5. Boszszsz... Jak ja kochałam "Pięcioro dzieci i " Edith Nesbit!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zeżarło "coś" na końcu tytułu. Nie wiem, co tak żre.

      Usuń
    2. Wygląda na to, że trzeba to będzie nadrobić 😁

      Usuń
    3. To jest trylogia: "Pięcioro dzieci i coś", "Feniks i dywan" oraz "Historia amuletu". Za dzieciaka czytałam to nałogowo.

      Usuń
    4. O raju, to będzie co nadrabiać 😉

      Usuń
  6. Z tego co pamiętam to czytałam "Pięcioro dzieci i coś" i chyba "Feniks i dywan".
    Życzę zdrowia i choć trochę czasu tylko dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Feniks i dywan to tytuł też mi znany, chyba dlatego, że pojawiał się na czele zestawień wypożyczeń bibliotecznych 😂

      Usuń
  7. Pięcioro dzieci, magia, cudne to było!
    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No kurde, mógłby ktoś to wynieść na półkę w Jordanówce, żebym nie musiała pożyczać 🤣

      Usuń
  8. Zycze calkowitego wyzdrowienia !
    Nie mialam pojecia o takiej ilosci strat armii rosyjskiej - przerazajace!
    Wbrew temu co mysli ikroopka amerykanie wiedza na kogo glosowac - na szczescie jej opinia sie nie liczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za życzenia. Jakoś daleko do tego, a tu jeszcze Ojczasty się rozchorował, może przeze mnie?

      Usuń
  9. O chorobach i wojnach , to mi nawet nie wspominaj, ale dbaj o siebie, ja byłam chora, teraz cos mnie gardło boli, mam nadzieje, że to tylko od czytania wnukowi książek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż tyle czytałaś? Ale masz rację, jak się nie jest przyzwyczajonym do lektury na głos, to gardło szybko zaczyna boleć...

      Usuń
  10. Nesbit wróciła na chwilę, jakiś czas temu (sprawdziłem, kurczę, 2004, naprawdę?), na fali ekranizacji "Pięciu dzieci ...". Zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  11. Nesbit, szóstka dzieci - jakoś sprowadziło mnie to na manowce - skojarzyłem to z serią książek Famous five - autorstwa E. Blyton.
    Bardzo współczuję z powodu choróbska - życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zdrowiej Małgosiu. Przy Ojczastym (jak przy babci D.) nie ma zmiłuj, trzeba i koniec. Mnie znów łapie katar jak tylko chcę się zapisać do dentystki, jakaś klątwa stomatologiczna czy co? 😃
    O polityce nie powiem ni słowa, na samą myśl mnie trzęsie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, wiesz coś o tym, nieprawdaż?
      Katar jest u Ciebie strategiczny 🤣

      Usuń
  13. Oj, byłabym ostrożna z miażdżeniem/roztłukiwaniem tabletek. Ziuta -farmaceutka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie nie jest to zgodne z arkanami sztuki, ale czasem nie da się inaczej... Lekarz przepisując specyfik przez telefon powiedział, że jest w kapsułkach i żeby otworzyć i wysypać. Tymczasem okazało się, że to tabletki...
      Pozdrawiam, Ziuto 😁

      Usuń