No ale nie ma tego złego... czyli mogę w tym czasie napisać o kolejnej przeczytanej książce 😁
Nazwisko autorki coś mi mówiło z dawnych czasów, więc zgarnęłam jeszcze w wakacje ten tomik z knihobudki w Parku Krakowskim.
A' propos knihobudki, miałam też plan w drodze na Fabrykę odwiedzić dzisiaj z nowym zapasem książek jedną z tych, którymi się opiekuję - no to deszcz pada. No siła złego...
Maria Dańkowska. Wygląda na to, że czytałam w szkolnych czasach W cztery oczy. Jest mi też znajomy ten tytuł Piegi w świetle księżyca (ale tylko tytuł).
Czytam krótki biogram na Wikipedii, widzę, że nie dożyła nawet sześćdziesiątki. Na stronie Klubu Młodych Autorów czytam z kolei wspomnienie, które ukazało się w Kobiecie i Życiu zaraz po jej śmierci. I dowiaduję się, że prowadziła ten Klub w piśmie Na przełaj. Z jego inicjatywy młodzi ludzie aspirujący do dziennikarstwa spotkali się na zimowisku na Mazurach. Byli wśród nich Wojciech Reszczyński i Daria Trafankowska. Zaraz pomyślałam dlaczego ja o tym nie wiedziałam, nie pojechałam. Bo uwaga 😁 w szkolnych czasach chciałam zostać dziennikarką! No, ale to było w latach sześćdziesiątych, to byłam smarkiem (poszłam do szkoły w 1969).
Romans naszej mamy to pięć opowiadań snutych w pierwszej osobie. Rozterki młodzieży, ale nie takiej zwyczajnej - ma się wrażenie, że przemawia już przez nich dorosłość, że ich problemy nie różnią się tak bardzo od problemów starszego pokolenia. I nieważne, że dorośli nie zmagają się już ze szkołą czy pierwszą miłością. Dylematy moralne mają tę samą wagę. Albo nawet większą.
Początek:
Koniec:
Wyd. Wydawnictwo Harcerskie "Horyzonty", Warszawa 1974, 199 stron
Z własnej półki (z knihobudki 21 lipca 2023 roku)
Przeczytałam 18 stycznia 2024 roku
Mam siedem książek z romansem w tytule, dużo to czy mało? 😁
Nie pamietam kiedy ostatnio czytalam romans, byc moze ze nigdy.
OdpowiedzUsuńMysle ze siedem to duzo wiec jestes dobrze zaopatrzona w lekture - zycze czytania z przyjemnoscia.
Wczoraj przywloklam sobie z biblioteki 12 ksiazek cieszac sie ze moja ksiazkowa torba ma kolka :)
Torby na kółkach mi brakuje - w kontekście zakupów spożywczych. Miałam fajną, ale urwało się kółko i nikt go nie umiał naprawić, więc zostawiłam przed śmietnikiem. A takiej fajnej już nie widzę w sprzedaży...
UsuńBBM: Romans romansowi nie jest równy- niektóre czyta się z przyjemnością, od niektórych- zęby bolą! ;)
OdpowiedzUsuńZ tych książek z romansem w tytule najbardziej lubię "Życie nie jest romansem, ale..."
UsuńDańkowska, Siesicka, Krzywicka, Chądzyńska... czytało się namiętnie:-)
OdpowiedzUsuńKrzywicka? Zaskakujesz 😂 Ja ją kojarzę jedynie w związku z Boyem... Nawet nie pamiętam, czy kiedykolwiek przeczytałam Wyznania gorszycielki...
Usuń"Wichura i trzciny", to czytałam.
UsuńWidzisz, nawet tytułu nie znam...
UsuńCiekawe. U mnie w podstawówce chyba wszyscy byli z pełnych rodzin. Ale to na wsi, więc pewnie dlatego.
OdpowiedzUsuńRaczej nie czytałem żadnej książki Marii Dańkowskiej.
Myślę, że i w miastach tak tragicznie to nie wyglądało w rzeczywistości...
UsuńTrochę sztucznie wygląda mi ten tekst z pierwszej strony - dziecko zauważyło że matka się całuje i pierwsze skojarzenia to , że są z rozbitej rodziny, ile procent rodzin jest rozbitych.
OdpowiedzUsuńBo jak by matka nie była z rozbitej rodziny, to widać nie mogłaby się całować z obcym mężczyzną 😂
UsuńTo pewnie fakt obyczajowy, ale czy dziecko myśli w takich kategoriach?
UsuńW sumie to już nie dziecko, tylko pannica 😀
UsuńA mi się właśnie spodobał ten fragment, chciałoby się wiedzieć, co dalej. Pamiętam te Piegi w świetle księżyca, ale też tylko tytuł. Aż dziwne, że tej autorki nie kojarzę, bo w podstawówce zaczytywałam się w młodzieżowych romansach, Siesicka, Chądzynska, oczywiście Snopkiewicz (Lilka my love). Ehh
OdpowiedzUsuńAgata
Słoneczniki ostatnio mi się trafiły z cieniowanej serii i oczywiście musiałam zatrzymać - ale własnego egzemplarza w innym wydaniu, tak sczytanego, że aż pozbawionego okładki, przecież nie mogłam się pozbyć, no i teraz mam dwa (bo za dużo miejsca u mnie widocznie) 🤣🤣🤣
UsuńJa tą cieniowaną miałam 💓chyba jeszcze gdzieś jest, bo też bym się nie pozbyła przecież
UsuńAgata
Ta moja pierwotna jest starsza, ale jaką miała kiedyś okładkę, to nie wiem. I w ogóle skąd się u mnie wzięła wówczas 😂
Usuńczytalam kiedys Rosamunde Pilcher i zalowalam straconego czasu. Cos z moja pamiecia nie tak, musialam znac te ksiazki, ale jakos nic nie dzwoni.
OdpowiedzUsuńNazwisko kojarzę właśnie z romansami. Ale uwaga - romans w tytule niekoniecznie oznacza powieściowy romans 😁
UsuńMam (a na pewno miałam) Siesicką, Snopkiewicz, Fleszarową-Muskat, zaś Pruszkowskiej "Przyślę panu list i klucz" i "Życie nie jest romansem" znałyśmy z siostrą na pamięć i mówiłyśmy do siebie cytatami... Kiedy to było... Już chyba mówiłam, że ukochane książki miałam w dwóch egzemplarzach, jedną czytałam do "zaczytania" a druga stała na półce, żeby mi jej nie zabrakło... 😃
OdpowiedzUsuńPruszkowską poznałam dopiero jako zaawansowana dorosła i wtedy przeczytałam wszystko, co tylko było dostępne. A trzy sztuki (w tym te, które wymieniasz) nabyłam na własność. To było polowanie na allegro 😁
Usuń👍😃
UsuńWydaje mi się, że to czytałam. Ale nie jestem pewna.
OdpowiedzUsuń