środa, 10 listopada 2010
Jane Austen - Opactwo Northanger
A to Paola tak coś mówiła, że postanowiła w tym roku przeczytać wszystkie powieści Jane Austen czy obejrzeć wszystkie filmy według niej nakręcone, jakoś tak... I gdy w Jordanówce wpadła mi w rękę jedna z nich, wzięłam. Ale nie leży mi tego typu pisanie, no sorry, ale mnie nudzi, wcalem nie ciekawa, co będzie dalej (pomijając fakt, że łatwo można przewidzieć, co będzie dalej...). Ale Rozważną i romantyczną mogę oglądać ciągle, a gdy Emma Thompson dowiaduje się, że Hugh Grant wcale się nie ożenił, ryczę za każdym razem JAK BÓBR.
W życiu nie widziałam ryczącego bobra, nawiasem mówiąc.
Poza tym dużą nieprzyjemnością jest obcować z książką oprawioną w zszarganą folię. Tak jakby jeść przy stole nakrytym ceratą.
Przeczytałam 9 listopada 2010.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz