Okazuje się, że zrobiłam na odwrót - najpierw obejrzałam film (o którym opowiadałam tu), a potem przeczytałam książkę. No ale co poradzić, tłumok jestem i nie wiedziałam. Książka ma inny tytuł... gdybym po kupieniu dokładnie ją przejrzała, wiedziałabym, że i tu i tam Iwan Łapszyn, a tak cóż. Na ogół nie lubię takiej kolejności, jednak tym razem nie przeszkadzało mi, że w ogólnych zarysach fabuła była znajoma. Film, jak pisałam, genialny. A i powieść mi się spodobała. Bohater co prawda czekista, ale odbiór tej postaci może być wyłącznie pozytywny: to człowiek idei, z gruntu dobry i nawet gdy wspomina swego mentora Feliksa Dzierżyńskiego, brzmi to całkiem dorzecznie :)
W 1962 roku w serii KIK były wydane następujące tytuły:
Początek pierwszego tomu:
i koniec:
Początek drugiego tomu:
i koniec:
Wyd. Państwowy Instytut Wydawniczy Warszawa 1962, wyd.I. tom I - 351 stron, tom II - 341 stron
Tytuł oryginalny: Odin god /Один год
Tłumaczyła: Witolda Jurkiewicz
Seria KIK
Z własnej półki (kupione na allegro 16 listopada 2012 za 4,90 zł)
Przeczytałam 15 lutego 2014
NAJNOWSZE NABYTKI
Jeden rzut na allegro. Siedem złotych wydatkowałam na tę grubaśną historię literatury radzieckiej, w nadziei, że czegoś ciekawego się dowiem, ale coś mi się widzi, że pisana ona z jedynie słusznych pozycji i niewiele tam będzie inspiracji:
Do zbiorów cracovianów przybył Norwid w Krakowie za 3 zł:
oraz opowieść o Lucjanie Rydlu za 3,50 zł:
W TYM TYGODNIU OGLĄDAM
1/ film włoski SŁODKIE ŻYCIE (La Dolce Vita), w reż. Federico Felliniego, z 1960 roku
2/ film czeski ZŁOTE WĘGORZE (Zlatí úhoři), reż. Karel Kachyňa, z 1979 roku
3/ film amerykański NEBRASKA, reż. Alexander Payne, z 2013 roku
4/ film rosyjski w 2 częściach PRIESTUPLIENIE I NAKAZANIE czyli Zbrodnia i kara, w reż. Lwa Kulidżanowa, z 1970 roku
A to w związku z aktualną lekturą:
Widzę, że tym razem prawdziwe wyzwanie podjęłaś.
OdpowiedzUsuńCzekam na opinię.
To powrót po latach :) czyta się świetnie!
UsuńFakt, chyba najbardziej czytelna z wielkich powieści Dostojewskiego. Też byłem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuń"Idiota" bardziej mnie nużył, choć się i podobał. Natomiast "Biesów" i "Braci Karamazow" nie czytałam.
UsuńSpodobali by Ci się - chyba :-). Ja "Idioty" mimo kilkukrotnych podejść nie zmogłem. "Biesy" chwilami są lekko nużące w porównaniu ze "Zbrodnią". "Braci" czytałem dawno temu ale pamiętam, że podobali mi się, tak że czekają na powtórkę.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGóra św. Małgorzaty jest chyba koło Łęczycy. Piękna nazwa.
UsuńNawet nie :) odbierasz tych czekistów raczej na poziomie ludzi pasjonujących się swoją pracą, ideowców, ale gdy jeden z nich poszkapi się w robocie, za to ma na podorędziu mnóstwo komunałów tego typu, zostanie bezlitośnie obnażony :)
Usuńteż mam taką"historię literatury radzieckiej",tak mi przyszło na myśl,że chętnie przeczytałabym takie współczesne opracowanie,tego"radzieckiego"okresu w historii literatury rosyjskiej,to mogłoby być ciekawe-anna
OdpowiedzUsuńChyba istnieje, widziałam w necie taki tytuł autorstwa Drawicza, ale drogawo, więc się powstrzymałam...
Usuń