środa, 8 lipca 2015
Antoni Czechow - Pasażer pierwszej klasy
Oderwałam się od Doncowej, która i tak leży odłogiem, bo coś nie mogłam się skupić na lekturze będąc u rodziców - Ojczasty w tym czasie czytał coś Boya, nie wiem, co, bo brzydziłam się wziąć do ręki - książka uległa lata temu zalaniu przy podlewaniu stojącej obok paprotki - ja bym już dawno ją wyrzuciła, ale tam się nic nie wyrzuca, wiadomo :) no ale tak wpadło mi do głowy, że powinnam przeczytać Słówka, przejrzałam jakoweś dzieła Boya stojące na wiekowym regale w pokoju Ojczastego, jednak Słówek akurat tam nie znalazłam i tak sobie myślę, czy ja czasem ich do siebie nie zabrałam i nie ukryłam w jakimś drugim rzędzie :) Katalog (ha ha, a co, ma się katalog)co prawda nie wykazuje, ale też nie jest kompletny.
To na przyszłość, a tymczasem chciałam skończyć z Czechowem w związku z oglądanym serialem, więc odszukałam dwa ostatnie opowiadania - odcinek co prawda zawiera trzy, ale MIEST ŻENSZCZINY (czyli jak domniemywam ZEMSTA KOBIETY) nie została zlokalizowana w żadnym z jedenastu tomów :(
Pasażer pierwszej klasy to inżynier Krykunow. Oddał życie pracy na niwie, zbudował dwadzieścia wspaniałych mostów - ale sławy się nie doczekał, w przeciwieństwie do swej przyjaciółeczki, marnej artystki. I o tym snuje opowieść przygodnemu towarzyszowi podróży...
Z tomu czwartego DZIEŁ Czechowa:
Myślałam, że ekranizacji nie wstawię, a tymczasem niespodzianka - ktoś zaopatrzył wczoraj YT we wszystkie odcinki serialu CZECHOW I CO :)
Jest więc i odcinek dziesiąty:
Wyd. CZYTELNIK Warszawa 1957, str. 290-298
Tytuł oryginalny: Pasażir pierwogo kłassa /Пассажир 1-го класса
Przełożył: Jerzy Pomianowski
Z własnej półki
Przeczytałam 6 lipca 2015 roku
NAJNOWSZE NABYTKI
Za niczym się teraz nie rozglądam, ale przyszedł z allegro wcześniejszy zakup:
To rzecz o rzeźbiarzu Ludwiku Pugecie, zgrabnie wydana przez Wydawnictwo Literackie w 1972 roku. Cała złotówka (plus 3,94 za in-post). Może zabiorę ze sobą w podróż w piątek...
OGLĄDAM, W ZESZŁYM TYGODNIU, W TYM TYGODNIU
Wszystko w zawieszeniu. To, że jestem w domu cztery dni w tygodniu, nie pomaga, bo nie mam głowy do zrobienia planu i wypełniania go. Obejrzałam kolejny polski film z 1955 roku - SPRAWA KAPITANA MARESZA w reż. Leonarda Buczkowskiego:
Uczestnik walk dywizjonów polskich w Wielkiej Brytanii wraca po wojnie na łono ojczyzny i podejmuje pracę w Polskich Liniach Lotniczych "Lot". Kocha się w Mary, żonie dawnego kolegi z RAF-u, obecnie również pilota linii krajowych. Coraz bardziej też ciąży mu znajomość z niejakim Surowcem, który po zakończeniu wojny zajął się rozmaitymi ciemnymi interesami i pokątnym handlem walutą. Wkrótce w wypadku ginie mąż Mary i Maresz staje przed poważnym dylematem. Ukochana kobieta proponuje mu wspólny wyjazd do Anglii. Jechać, czy zostać?
I kolejny japoński w reż. Yasujirô Ozu - SHUKUJO WA NANI O WASURETA KA (cokolwiek to znaczy, angielski tytuł brzmi WHAT DID THE LADY FORGET) z 1937 roku - wreszcie dźwiękowy!
Na YT w całości:
oraz parę przypadkowych:
1/ MAGICAL GIRL- z 2014 roku, okrzyczany objawieniem kina hiszpańskiego
2/ OSTATNIA MIŁOŚĆ PANA MORGANA, niestety zawiodłam się, może to spowodowały błędne oczekiwania kolejnej geriatrycznej komedii romantycznej...
W ramach odgruzowywania domu ze zbędnych śmieci wpadła mi w ręce wydrukowana niegdyś z internetu lista TOP 250 z portalu IMDB. Pochodzi ona co prawda sprzed 4 lat, ale tym się nie przejmuję. Wymyśliłam, że sobie będę oglądać (bądź przypominać) filmy z tej listy. Są tam różne różności, nie na wszystko się pokuszę, na przykład Gwiezdne wojny coś mnie nie nęcą... albo jakiś Matrix... ale nie zarzekam się. Na czym polega ta lista - nie wiem - czy to jest 250 najczęściej oglądanych filmów (przez użytkowników IMDB) czy też najwyżej ocenianych? W każdym razie na pierwszym miejscu znajduje się - tadam - SKAZANI NA SHAWSHANK - i moiściewy - nie widziałam tego do tej pory, wygrzebałam* więc z pudełka R-W i może jutro uda się obejrzeć. Na drugim miejscu - OJCIEC CHRZESTNY.
* w początkach swego filmowego zbieractwa kupowałam mnóstwo gazet, gdzie dołączano DVD
Najpierw te kwadratowe kartoniki stały obok normalnych wydań na półkach, potem zrobiło się ciasno i kupiłam w IKEA specjalne pojemniki, gdzie idealnie się mieszczą:
Co jest w tych teczkach obok?
No jak to co? Wycinki o Krakowie, działami :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz