poniedziałek, 7 grudnia 2015

Jalu Kurek - Mój Kraków


Podczytywałam monografię Collegium Wróblewskiego i znalazłam tam informację, że pisze o tym budynku i ludziach z nim związanych (szczególnie o prof. Karolu Olszewskim) - pisarz Jalu Kurek w swoich wspomnieniach zatytułowanych "Mój Kraków". No to lu go! Ale absolutnie nie można powiedzieć, że przeczytałam jednym tchem te wspomnienia. Bowiem gdzieś po jednej czwartej objętości książki, zaczyna się polonistyka i wspomnienia kombatanckie z lat studenckich czyli szczegółowy opis powstających jak grzyby po deszczu ugrupowań poetyckich, czasopism, wieczorów poetyckich, spotkań dyskusyjnych... no niestety, muszę się przyznać bez bicia, że nudne to było...może gdybym sama była polonistką, to bym się bardziej wczuła, ale nie jestem i listy nazwisk, fragmenty wierszy, cytowane afisze są mi raczej obojętne. Nic też dziwnego, że dawkowałam sobie lekturę, na której zszedł mi cały tydzień.

Jalu Kurek to oczywiście znane nazwisko... znane ze słyszenia raczej :) Naturalnie Grypa szaleje w Naprawie. A dalej nic.
Tymczasem sam autor nie cenił najwyżej tej właśnie powieści. Wyżej stawiał choćby 3-tomowego "Janosika". Był twórcą dość płodnym (30 tomów prozy i poezji), ale zamieszczone w Moim Krakowie fragmenty wierszy nie zachęciły mnie do poszukania w bibliotece wydanych przez niego tomików poetyckich... może kiedyś ta Grypa...

Początek:
Koniec:

Wyd. Wydawnictwo Literackie Kraków 1963, 299 stron
Z własnej półki
Przeczytałam 6 grudnia 2015 roku



NAJNOWSZE NABYTKI

Monografię architekta Feliksa Księżarskiego miałam na liście allegrowej już od dłuższego czasu, więc gdy się pierwszy raz pojawiła i to w rozsądnej cenie (20 zł) - łyknęłam :)

A w piątek dostałam - również z allegro - taką wiadomość reklamową, ze może tym będę zainteresowana... zamiast od razu wyrzucić do kosza, przeczytałam... i odkryłam, że wyszła praca zbiorowa na temat historii kina (na razie pierwsze dwa tomy), autorstwa krakowskich filmoznawców. Na wszelki wypadek zajrzałam do Bonito i mieli oba, więc szybciutko zadzwoniłam, zamówiłam i po pracy odebrałam, szczęśliwa. A już całkiem szczęśliwa byłam, gdy w zatłoczonym tramwaju znalazłam miejsce siedzące, bo powiem Wam, że słodki to był ciężar, ale jednak ciężar. Kino nieme liczy 961 stron, Kino klasyczne - 1242 strony, a Kino włoskie - 692. Kino włoskie odkryłam przy okazji tamtych tomów, w rubryczce KLIENCI, KTÓRZY KUPILI TĘ POZYCJĘ, INTERESOWALI SIĘ RÓWNIEŻ. No co było robić... wzięłam.
I teraz myślę, gdzie ja to postawię. Najchętniej bym miała przy łóżku, ale to by trzeba coś innego wyeksmitować. Na razie podczytuję Kino nieme (jestem już na 250 stronie) i pomijając pierwszy, niestrawny rozdział o archeologii kina, czyta się świetnie. Stwierdziłam, że muszę wrócić do oglądania niemych filmów, które zarzuciłam jakoś przed wakacjami.



Mają wyjść jeszcze dwa tomy, poświęcone kinu nowofalowemu i współczesnemu. Autorzy dedykują to opracowanie studentom jako podręcznik, ale też oczywiście wszystkim miłośnikom filmu.
Powiedzmy, że zrobiłam sobie prezent na Mikołaja :)


Gdyby tak jeszcze wyszła jakaś praca o filmie radzieckim/rosyjskim... takie mam marzenie :)



W TYM TYGODNIU OGLĄDAM

1/ film gruziński WIESIOŁYJ ROMAN (Весёлый роман), reż. Lewan Chotiwari, 1972
Film w całości:


Dato zakochał się w Eko, jedynej córce inkasenta Ippolita. Ojciec i dwie ciotki zazdrośnie strzegą dziewczyny, więc młodym będzie nielekko, zwłaszcza, że Ippolit wskutek pewnego nieporozumienia uważa Dato za bandytę.
7/10

2/ film japoński TRON WE KRWI (Kumonosu jô), reż. Akira Kurosawa, 1957
Trailer:


Film na podstawie "Makbeta". Czasy feudalnej Japonii. Jeden z ambitnych wojskowych dowódców pragnie wypełnić przepowiednię, według której zostanie królem. Jednak nie dochodzi do tego według prawa, ale poprzez morderstwo. Wkrótce nie będzie to jedyna zbrodnia, której się dopuści, by w pełni osiągnąć swój cel. Jednak kiedy jest zbrodnia, musi też nadejść i kara...
9/10

3/ film polski ZAGUBIONE UCZUCIA, reż. Jerzy Zarzycki, 1957
Na YT w całości:


Historia samotnej, wychowującej czworo dzieci kobiety i pomagającego jej syna, który - wyśmiewany przez rówieśników - ucieka z domu i wpada w środowisko chuliganów. Jeden dzień z życia kobiety opuszczonej przez męża, który wybrał karierę działacza związkowego, przodującej robotnicy w nowohuckim kombinacie, borykającej się z trudami życia i wychowaniem czwórki dzieci.
7/10

4/ nr 28 z listy TOP 250 portalu IMDB - TO WSPANIAŁE ŻYCIE (It's a Wonderful Life), reż. Frank Capra, 1946
Trailer:


George Bailey wraz ze swoim wujem kieruje budowlaną kasą oszczędności w małym miasteczku. Niemal całkowicie poświęca się pracy, pomagając potrzebującym w uzyskaniu własnego mieszkania. Niestety, tuż przed Bożym Narodzeniem wuj gubi osiem tysięcy dolarów, co może doprowadzić do zamknięcia kasy. Bailey załamuje się nerwowo i postanawia popełnić samobójstwo. W ostatniej chwili ocala go anioł stróż, który odsłania przed nim piękne aspekty życia...
8/10

5/ film włoski DZIEWCZYNKA Z KOTEM (Incompresa), reż. Asia Argento, 2014
Trailer:


Aria jest dziewięcioletnią dziewczynką, która wbrew swojej woli znajduje się w trudnej sytuacji brutalnego rozwodu rodziców, oddzielana od swoich sióstr przyrodnich w rodzinie wielopokoleniowej. Rodzice nie kochają jej tak, jakby chciała. Aria jest przerzucana przez strony konfliktu rodziców, odrzucona i odepchnięta, przemierza miasto wyposażona w pasiastą torbę i w towarzystwie czarnego kota, dotykając otchłani i tragedii, zwyczajnie próbując ocalić swoją niewinność.
7/10

6/ film czeski MAŁE SEKRETY (Výlet), reż. Alice Nellis, 2002
Fragment:


Od śmierci dziadka minęło już sześć miesięcy, a babcia nadal trzyma jego prochy w kredensie. Cała rodzina już dawno przestała się tym przejmować i każdy jest pochłonięty swoimi własnymi sprawami. Młodsza córka Zuzanna ? projektantka, która nie odnosi jednak spektakularnych sukcesów ? zastanawia się nad porzuceniem swojego męża Pavla dla odnoszącego sukcesy malarza-abstrakcjonisty. Jej ciężarna siostra Ilona, zmęczona matka niesfornego Leona, czuje się niedoceniana przez swojego męża. Matka Zuzanny i Ilony, Milada, czuje się coraz bardziej niepotrzebna i uczucie to stara się stłumić za pomocą ciągłych odwiedzin w domu Ilony, oferując jej bezustannie swoją pomoc, zaś jej męża doprowadzając do wściekłości. Natomiast babcia skrycie marzy o tym, aby przed śmiercią odwiedzić swoje rodzinne miasto na Słowacji. A zatem to nie przez przypadek, że odmawia pochowania prochów męża w miasteczku, w którym żyje cała rodzina i oznajmia, że ostatnim życzeniem dziadka było pochowanie go na Słowacji. Całą rodzinę poznajemy na początku podróży, której celem jest pochowanie prochów dziadka. Dwa samochody przemierzają Czechy, by zrealizować jego ostatnią wolę, zaś każdy z uczestników tej podróży sądzi, że będzie to tylko nudna rodzinna wycieczka. Ale w miarę, jak bohaterowie oddalają się od swojego rodzinnego miasta, nudna rodzinna wycieczka stopniowo zmienia się w jedno z najważniejszych wydarzeń w ich życiu. Ciągłe przebywanie razem i oderwanie się od rutyny codzienności wydobywa na jaw skrywane problemy i doprowadza do niespodziewanych wydarzeń. Przechodząc przez serię czasem komicznych, czasem tragicznych sytuacji, rodzina odkrywa, że to, z czym przede wszystkim musi sobie poradzić każdy z jej członków, to problemy z przeszłości. Skrywane przez lata sekrety i kłamstwa zaczynają nagle wypływać, ujawniając rany i wydobywając na światło dzienne nieporozumienia. Podczas gdy córki odkrywają, jak bardzo myliły się w ocenie związków swoich rodziców i dziadków, matka i babcia są świadkami wzlotów i upadków w małżeństwach Zuzany i Ilony. Nawet dziadek zdaje się nie chcieć pozostać na uboczu tych wydarzeń: jego prochy wywołują lawinę wydarzeń, które rodzina musi wspólnie pokonać.
8/10

8 komentarzy:

  1. A ja zaczęłam Przypisy do życia Marty Wyki, ale chyba nie skończę. Jakoś nie mogę się wciągnąć. Nie wiem, czy to sposób opowiadania, czy to, że autorka jest mi kompletnie obojętna. Oczywiście liczyłam na kilometry stron o Krakowie, a tu skromniutko jak na razie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siedzę tak i myślę... myślę... myślę... i nic nie wymyślam - mianowicie, czy ja czytałam w końcu te Przypisy do życia czy nie :) fragmenty na pewno, bo te o trumnie kojarzę...

      Usuń
    2. No ja się poddałam. Także mam przynajmniej jasność w kwestii Przypomniałam sobie;)

      Usuń
    3. A może właśnie będzie ciekawe? I co wtedy?
      :)))
      No ale jak Cię nie wciąga, to nie ma siły!

      Usuń
  2. Na mnie nie ma;) w ten sposób- nie przeczytałam 90% lektur w czasach szkolnych. I jako jedyna z 6 klas maturalnych dostałam 6 z pisemnej matury z polskiego. Były to jeszcze stare, dobre czasy gdy na maturze pisało się wypracowania. I gdy doceniało się myślenie i oczytanie (poza lekturowe;) ucznia. Przepraszam za prywatę. Ulało mi, gdyż codziennie w pracy obserwuję poziom inteligencji dzisiejszych maturzystów. ZGROZA!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, moja droga, ja pamiętam jeszcze bardziej stare i dobre czasy - nie było wówczas szóstek :)
      Ja za to obserwuję poziom studentów, więc powiedzmy, że o oczko wyżej. Wrażenia - takie same jak Twoje.

      Usuń
  3. Jeśli Kurek, to oczywiście:

    Każdy sobie tutaj ciurka
    Ze swojego Jalu Kurka
    (napis w toalecie przy Krupniczej 22, przytaczany zdaje się przez Kisiela... i pewnie przez wszystkich innych :-))

    A poza tym koniecznie "Księga Tatr" - Zakopane od połowy XIX w., przeraźliwa góralska bieda, początki ruchu turystycznego i ratownictwa górskiego, ks. Stolarczyk, Chałubiński, Sabała, Klimek Bachleda. Wciąga, wciąga niesamowicie!

    pozdrawiam
    allegra walker

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napis faktycznie przytaczany przez wszystkich, którzy się biorą za temat Krupniczej 22 :)
      A za Księgą Tatr trzeba się będzie rozejrzeć! Zaraz zaraz... o kim to Kurek wspominał w Moim Krakowie, że był podawany do chrztu przez Sabałę? Chyba o Witkacym...

      Usuń