środa, 16 stycznia 2019
Ross Macdonald - Lewe pieniądze
Dawno dawno temu, za PRL-u, było dwóch kultowych amerykańskich autorów kryminałów: Ross Macdonald i Raymond Chandler. Bohaterami ich powieści byli prywatni detektywi. Aura film noir, środowiska, do których nigdy byśmy nie przeniknęli sami, jakiś rodzaj nostalgii - tu odkryłam ze zdziwieniem, że akcja książki toczy się w okresie powojennym, a jakoś tak kojarzyłam z latami trzydziestymi...
Zabrałam Lewe pieniądze do pociągu, z nadzieją, że przynajmniej kryminał zatrzyma moją uwagę, ale nie ma na mnie siły, zwłaszcza teraz, w depresji i zwłaszcza w zimie, zasypiam po kilku lub kilkunastu stronach :) Tak więc w rzeczywistości przeczytałam u siebie w łóżku, tradycyjnie. Coś mi chodziło po głowie z poprzedniego czytania przed wielu laty co do tego, kto zabił, ale i tak dałam się zaskoczyć.
Dalej mi się podoba.
Początek:
Koniec:
Wyd. ISKRY Warszawa 1976, 311 stron
Seria Klub Srebrnego Klucza
Tytuł oryginalny: Black Money
Przełożył: Krzysztof Zarzecki
Z własnej półki (kupione w antykwariacie 19 maja 1987 roku za 220 zł)
Przeczytałam 8 stycznia 2019 roku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"RELANIUM
OdpowiedzUsuńOd najmłodszych lat, kiedy przeżywam trudny okres i za wszelką cenę chcę się uwolnić od pogmatwanych, mrocznych, obsesyjnych myśli sięgam po środek uspokajając. Tym, czym dla innych jest relanium, dla mnie są powieści Sienkiewicza. Znane nieomal na pamięć, sentymentalno-swojskie, łatwe - zawsze potrafią zwolnić obroty wiatraka kręcącego się w mózgu. Za każdym razem wydobywam z nich inny wątek, który na parę godzin przykuwa moją uwagę.
Ponieważ trudne okresy ostatnio zdarzały się dość często, Trylogię i Krzyżaków miałam przeczytane na świeżo, postanowiłam więc wrócić do najmniej może lubianego Quo vadis. Nasz czcigodny noblista, dobrotliwy mag mojego dzieciństwa, nie zawiódł; relanium podziałało.
Tym razem na pierwszy plan wysunął się nie Petroniusz i jego gemmy, nie krwisty Chilon Chilonides, lecz obraz ginącego Rzymu. Potęgi, która jeszcze trwa i jest groźna, ale której miotanie się coraz bardziej przypomina konwulsje. Systemu, w którym zawiodła ideologia i nie fascynuje już nikogo poza granicami wielkiego imperium i nie motywuje wewnętrznie działań jego twórców. Jedynym spoiwem pozostał strach przed porażonym lękiem imperatorem, tępe posłuszeństwo pretorianów i przelotne sojusze zwaśnionych patrycjuszy, którzy bronią już tylko swoich insul i miejsca w przedsionku Palatynu.
Odkładam na półkę gruby tom, jak pustą fiolkę, i przygotowuję sobie następną. Może Ogniem i mieczem?
-ewa szumańska "pięć lat"-anna
Dobrze mieć taką odskocznię... i tak ładnie o niej pisać.
UsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńChciałabym prosić o zareklamowanie mojej II edycji przedwojennego konkursu literackiego „Już nie zapomnisz mnie”. Każdy może wziąć udział, zarówno miłośnicy starego kina, jak i osoby, które lubią pisać opowiadania. Uczestnik może napisać pracę w dowolnym klimacie i gatunku, więc ma duże pole do popisu. Wystarczy obudzić swoją wyobraźnię. Do wygrania są cenne nagrody, m.in. książki, gazety i płyty CD. I edycja cieszyła się sporym zainteresowaniem.
https://przedwojenny-konkurs.blogspot.com
Niech pamięć o przedwojennych artystach trwa, a osoby lubiące pisać – doskonalą swoje pióro pisarskie. W zamian mogę dodać link do Pani bloga u siebie w zakładce Współpraca w ramach podziękowań.
Podsyłam grafiki reklamujące konkurs – proszę, jeśli to możliwe, wstawić jedną z nich w poście, bo ze zdjęciem będzie lepsza widoczność.
http://funkyimg.com/i/2MYkd.png
http://funkyimg.com/i/2MYkc.png
http://funkyimg.com/i/2MYk9.png
http://funkyimg.com/i/2Pa9Z.png
Ślę serdeczne pozdrowienia, życząc wszystkiego dobrego.
Proszę o wiadomość na maila przedwojenny.konkurs@gmail.com jeśli zdecyduje się Pani zareklamować konkurs.