Czarny Piotruś był na półce oznaczonej nowości, ale żadną nowością nie jest, tylko ktoś podarował go przed chwilą do biblioteki - byłam pierwszą czytelniczką. Papoušek napisał go, a potem razem z Formanem zrobili z niego scenariusz, przenosząc akcję z czasów bezpośrednio powojennych do lat 60-tych.
Powieść jest mocno osadzona w swoim czasie przez dominującą politykę (zbliżają się wybory). Film bardziej skupia się na codziennym życiu bohatera, jego pierwszej pracy w "samoobsłudze" (mamy wielkie zaufanie do klientów, ale trzeba pilnować, żeby nie kradli - nikt mi nie powie, że nie o socjalistycznej rzeczywistości to mowa), jego kontaktach z kolegami, próbach poderwania dziewczyny, niekończących się tyradach ojca i ględzeniu matki (myśleć możesz, co chcesz, ale nie musisz tego mówić - again!). Był to debiut pełnometrażowy Formana, początek Nowej Fali, nakręcony z naturszczykami i w autentycznym sklepie spożywczym. W Kolinie. Ach, gdy uskuteczniam wycieczki na peryferie Pragi, zawsze wsiadam do pociągu, którego stacją docelową jest właśnie Kolin, ale naturalnie nigdy tam nie dojechałam. A tymczasem w 2019 roku zamknięto ten sklep! A ja jeżdżę do Pragi od 2016 czyli w teorii jeszcze mogłam zdążyć 😁 Ciekawe, ile takich ciekawostek przechodzi mi koło nosa? O jednej wiem na pewno - zamykali księgarnię , która grała w jednym z mych ulubionych czeskich filmów. Było to jakoś w listopadzie albo grudniu, dowiedziałam się i normalnie pojechałabym na trzy dni, żeby jeszcze tak kuknąć - ale przez pracę mogłam tylko w weekend, a w weekend i tak było zamknięte (szanujący się Prażak w weekend jedzie na chatę przecież) (no, w listopadzie to może nie, ale).
No więc tyle wspominek, uświadamiam tym, co nie wiedzieli, że cała ta seria jest z filmem na DVD - więc oczywiście obejrzałam go znowu, uwielbiam! Prawda jest taka, że książka gorsza 😁Znaczy nie, no czyta się OK, ale film naprawdę powala.
Początek:
Koniec:
Wyd. Agora, Warszawa 2011, 169 stron
Seria: Biblioteka Gazety Wyborczej
Tytuł oryginalny: Černý Petr
Przełożyli: Aleksandra Dębowska, Ryszard Hordyński (wydawca pisze, że pomimo licznych prób nie udało mu się odnaleźć tych państwa w celu uregulowania należności autorskich)
Z biblioteki
Przeczytałam 22 września 2023 roku
Najnowsze nabytki
Słuchajcie, słuchajcie! Wczoraj, pierwszy raz od czterech miesięcy czyli odkąd tu mamy na stanie Ojczastego, wybrałam się gdzieś pod wieczór. Mianowicie na spotkanie z Szyszkodarem, o któym kiedyś wspominałam tutaj jako o gościu, który ratuje książki. Córka dostała instrukcje, co podać na kolację, a ja byłam w świecie (vydala jsem se do světa) 😂
No i nie obyło się bez wyhaczenia dwóch książeczek. Być może też uratowanych przez Szyszkodara, bo on obficie zaopatruje nie tylko biblioteczki plenerowe (przeze mnie zwane zawsze knihobudkami, no bo tak jest po czesku), ale również rozmaite zamknięte miejsca, gdzie urządzono jakieś półki w tym celu.
Dostaliśmy też pudełeczka z malutkimi szyszkami, bo szyszka, wiecie, to symbol szczęścia, płodności, obfitości, łaski, dobrobytu. Ale trzeba ją przy sobie nosić, a że jam ci o tym nie wiedziała, stąd może wszelkie w mym życiu nieszczęścia 🤣
/przy czym trudno by mi było wyliczyć jakieś/
Może ja się do tego Kolina tak czy siak wybiorę?
Zbieralam kiedys szyszki, ale jakos dobrobytu nie zaznalam. Ksiazki dla okladek bym zgarnela.
OdpowiedzUsuńDobrze, zbierałaś, ale nosiłaś przy sobie choć jedną? To jest fundamentalne.
Usuń😁
Dość nerwowo przeglądałam te "Awantury mojej córy", bo myślę sobie - ptaszki na okładce, czyżby to było o zwierzątkach? Ale nie, faktycznie o córeczce, więc WZINAM 😂
Ale jak się spotkałaś? Dostałaś książki i cześć, czy to był coś więcej, posiedzieliście przy kawie, pogadaliście o książkach, albo o czymś innym?
OdpowiedzUsuń(kartka i pudełeczko... -jakiś bogaty filantrop normalnie z tego Szyszkodara)
No tak, napisałam bele jak.
UsuńTo było spotkanie w takim klubie, prowadzącym działalność kulturalną (wykłady, spotkania, wernisaże), istotnie posiedzieliśmy przy kawie i ciasteczkach, było osiem osób publiczności, więc kameralnie. Pierwsza część była poświęcona Szyszkodarowi, który opowiadał o sobie i o książkach, które czyta. A w drugiej części mówiło się generalnie o ostatnio przeczytanych książkach, więc opowiedziałam o "Galerii szaleńca" 😁
Dowiedziałam się, że organizują co miesiąc spotkania dyskusyjne o książkach właśnie, ale nie w takim formacie popularnym, że wyznaczają dany tytuł - chodziłam na takie i to mnie dość nudziło, takie rozbieranie książki do rosołu przez półtorej godziny - tylko każdy mówi o czymś, co przeczytał i co poleca (albo i nie). Moim zdaniem to jest bardziej inspirujące i kto wie, może od czasu do czasu uda mi się wybrać.
Szyszkodar jest artystą i społecznikiem, choć nie lubi tego określenia. Ale na życie musi zarabiać, więc gdzieś tam sobie popracowuje. Z nadzieją jednak (i marzeniem), że kiedyś będzie mógł utrzymywać się ze sztuki właśnie. Większość czasu poświęca jednak na ratowanie książek, założył kiedyś zbiórkę na rower cargo, gdzie je ładuje i teraz popyla nim po mieście.
PS. W klubie jest mnóstwo półek z książkami, każdy może tam pójść w godzinach otwarcia i coś sobie wybrać. Ja wybrałam te dwie, skromnie 😀 Oprócz tego organizują te swapy czy jak to się nazywa, ale pani prowadząca klub powiedziała, że wtedy jest istne szaleństwo i człowiek na człowieku.
O widzisz. Czyli to wyglądało Jeszce inaczej niż sobie wyobrażałem :D
UsuńFajne spotkanie, a Szyszkodar musi być fajnym gościem.
UsuńOh fajna taka forma spotkania o roznych ksiazkach, rzeczywiscie te z tematem jednej rzadko sa ciekawe, chyba ze gada sie o wszystkim innym niz owej ksiazce.
UsuńPewnie, że jak się skręca na inne tematy, to może być ciekawsze. Ale z założenia wolę od razu wiedzieć, że będziemy rozmawiać o rozmaitych książkach 😀
UsuńA mi się zawsze wydawało, że takie spotkania o jednej książce są super, ale to może dlatego, że nigdy nie byłam😁 A owo przekonanie czerpię z książek typu stowarzyszenie obierek ziemniaczanych, ale fakt, one tam bardziej o życiu gadają. Amerykanka, której bloga podczytuję, chodzi na takie spotkania po domach, wtedy gospodyni coś gotuje i też jest fajnie.
UsuńSzyszkodar wygląda jak wielki Krasnolud, fajną ma pasję
Agata
Szyszkodara można znaleźć w internecie, jakieś wywiady... fakt, że do tej pory jeszcze nie oglądałam 😉
Usuń=> Agata
UsuńA moje doświadczenia mówią wręcz przeciwnie. Zwłaszcza po spotkaniu poświęconemu... o kurka wodna, zapomniałam, co to było, coś z klasyki 😂
Dawaj tego bloga! Jeśli to słowo pisane, to nawet po angielsku coś tam mogę podukać 🤣
Pani wraz z narastającą popularnością ewoluowała w blog modowy, ale czasem wciąż do niej zaglądam, ładna i ma styl, dobrze sobie radzi po śmierci męża i wydaje się fajna babka. Dawniej więcej pisała o życiu, linkuję wpis o tym klubie czytelniczym, ona nawet przez jakiś czas prowadziła taki wirtualny na blogu, ale gdzieś to zniknęło
Usuńhttps://www.styleatacertainage.com/fashion/monthly-book-club-meet-up/
Aga
Jest też na Instagramie i (jako Beth Djalali) na YT, ja lubię oglądać takie dojrzałe kobietki, choć to głównie porady urodowo- modowo-gimnastyczne
UsuńAgata
Znam ta pania z YT z czasow kiedy nabralam ochoty na robienie makijazu, ale o ksiazkach nie wiedzialam.
UsuńMuszę kuknąć. Chwilowo jednak zarobiona jestem 😂 zaraz będę pisać kolejny post.
UsuńU Szyszkodara na FB były też zdjęcia z tego waszego spotkania.
UsuńBBM: Może nie na temat, ale słyszałam, że noszenie przy sobie kasztanów chroni przed reumatyzmem. ;)
OdpowiedzUsuńTo chyba wiele osób wyznaje tę teorię. Która być może ma jakieś pokrycie w rzeczywistości?
Usuń😁
Ja noszę jeden w każdej torebce i każdym plaszczu/kurtce, ale po co to nie wiem😁
UsuńAgata
To już wiesz 😁
UsuńJ. Korczak - Bankructwo małego Dżeka - pamiętam z dzieciństwa - wykład marksistowskiej ekonomii, wtedy jeszcze nie wiedziałem o ostatniej podróży dr Korczaka.
OdpowiedzUsuńCzarny Piotruś - jak to się stało, że nie oglądałem tego filmu w Polsce? Szkoda.
Co do Korczaka to nie spodziewam się wiele dobrego po tej książce 😉 ale chcę się przekonać.
UsuńA Czarnego Piotrusia nie znalazłam na YT po polsku, niestety.
Ja Dżeka nie pamiętam, ale Kajtusia Czarodzieja bardzo lubię, ta książka zrobiła na mnie duże wrażenie w dzieciństwie, była taka mroczna
UsuńAgata
A ja Korczaka tylko z królem Maciusiem kojarzyłam...
UsuńSzyszki wozimy w aucie, może pomagają na drodze?
OdpowiedzUsuńjotka
Noooooo, tak być może - jesteście zabezpieczeni 😁
UsuńJak to dobrze zajrzeć do Ciebie. Tyle wspomnień, tyle kolejnych przeszukiwań własnej biblioteki.
OdpowiedzUsuńA jak to miło coś takiego przeczytać 😍
Usuń