piątek, 28 czerwca 2024

Krzysztof Varga - Księga dla starych urwisów

Wiedziałam o istnieniu tej książki, ale nigdy mi nie przyszło do głowy, żeby się za nią w bibliotece rozglądnąć. Tymczasem oddawałam komisarza Palmu i nagle widzę na półce z nowościami, sięgam i okazuje się, że chcę ją wziąć. A wyszłam z domu bez niczego. Wyobraźcie sobie, że mi jej nie dali - mimo, że przed chwilą oddawałam przecież inną książkę z mojej karty! Nie mówiąc o tym, że mnie znają przecież. Ordnung ist ordnung, więc musiałam dymać do domu po legitymację 😂

Książka napisana przez autentycznego wielkiego fana twórczości Niziurskiego, głównie koncentrująca się na opisie właśnie twórczości, elementów biograficznych jest dość mało (widocznie tyle, ile mogło być, zwłaszcza, że Niziurski nie uprawiał życia towarzyskiego mieszkając w stolicy), trochę to pozostawia niedosyt, ale przecież nie każdy ma urozmaicony życiorys. 

Za to omówienia powieści i opowiadań pisarza spowodowały, że znów nabrałam chęci na lekturę. Mówię znów, bo w 2015 już przeczytałam wszystko, co było dostępne z młodzieżowych książek. Nie wiem, czy to nie za mały odstęp czasowy, żeby znów się za to brać?

Na pewno jednak chcę wrócić do jednej z powieści Niziurskiego dla dorosłych i właśnie ją zamówiłam w bibliotece, bo była w domu w Dżendżejowie i czytałam ją w szkolnych czasach 😁 Teraz żałuję, że nie zabrałam do siebie, przepadło. To był Salon wytrzeźwień.








 




Początek:


Koniec:


Wyd. Czerwone i Czarne Sp. k., Warszawa 2019, 280 stron

Z biblioteki

Przeczytałam 27 czerwca 2024 roku



Kwestię ugiętych półek rozwiązałam w prosty sposób - odwróciłam je do góry nogami. Co nie było prostą operacją, nie myślcie sobie. Między regałem a łóżkiem Ojczastego jest tylko wąskie przejście, pozwalające dojść do okna. Musiałyśmy we dwie najpierw wszystko zdjąć z półek, a potem manewrować tak, żeby je wyciągnąć na zewnątrz, odwrócić i włożyć z powrotem. Teraz to wygląda następująco (jak się wygnie w drugą stronę, znów dokonamy operacji 🤣):

Dariusz nie wierzył, że książki mogą być lżejsze od filmów. Otóż komisyjnie dokonałam ważenia:

- 32 cm filmów ważyło 5 kg

- 32 cm książek (z serii Lato z kryminałem wydawanej kiedyś przez Politykę) ważyło 3 kg

Tak! Mowa tu o filmach wydawanych jako film + książka, a nie takich zwykłych pudełkach. 

Na odwróconych półkach stanęły te ostatnie, a na uwolnionych przez nie miejscach między innymi nowe czeskie książki - i jeszcze mam miejsce na te, które przywiozę z Pragi w sierpniu 😁 Tylko nie mogą być większych formatów, pilnujcie tego!

A skoro już mowa o ważeniu, to po nie-wiem-ilu-latach odkryłam, że waga kuchenna ma prostą funkcję tara... Przez cały ten czas najpierw sprawdzałam, ile waży miska, a potem sypałam na nią mąkę czy co tam i dokonywałam obliczeń typu 95 + 250 to ma być razem 345 🤣

Być może niedługo nauczę się, jak na piekarniku włączać, ile czasu ma się piec, bo też zapisuję na karteczce, o której włożyłam blachę do środka 😂



NAJNOWSZE NABYTKI

To jest ta książka, którą chciałam nabyć na targach książki w Pradze, ale stwierdziłam, że uzyskany tam potencjalny rabat i tak nie pokryje kosztu biletu wstępu, więc zrezygnowałam. I całe szczęście, bo gdy teraz kupiłam ją (znów mały zakup przedpraski na megaksiazki.pl), okazało się, że waży tonę, ciekawe, jak bym ją sobie przywiozła...

No, a dodatkowo domówiłam wspomnienia pewnego czeskiego emigranta z 1968 roku i oczywiście jakieś kryminalne historie.


Uwaga uwaga! Za kilka godzin idę ostatni raz do pracy! Ale tylko teoretycznie bądź formalnie, jeszcze i tak będę musiała parę razy wpaść, nawet w najbliższy poniedziałek, więc kurde nawet symbolicznie człowiek się z tą robotą nie może pożegnać. 

I tak, boję się w ogóle brać za konkretne plany. Mam jedną kartkę spisaną którejś bezsennej nocy, ale to tylko taki zarys. Powiedzmy, że od wtorku nieśmiało zacznę coś robić w tym kierunku.

18 komentarzy:

  1. BBM: Satysfakcjonującej emerytury, dużo czasu i pieniędzy na czeskie wyjazdy!😘

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo ja myślałem o takich normalnych filmach na DVD w pudełku :D

    Niziurski prowadził tak zwyczajne życie, że Varga by pewnie nie miał czym wypełnić książki, gdyby się nie uciekł do mówienia powieści pisarza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na to wygląda właśnie. Uprawiał turystykę, zwłaszcza górską, poświęcał się rodzinie i pisał. That's all 😉

      Usuń
  3. No to czas na odpoczynek. U nas tez nie pozyczaja bez karty, ale raz mozna na prawo jazdy, co juz wyprobowalam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W innej bibliotece kiedyś mi zaproponowali sami, gdy się okazało, że nie mam karty - okazanie dowodu. Ale tu przed chwilą oddawałam inną książkę, więc jest to dość absurdalne.

      Usuń
  4. Ale po co piszesz na kartce, ja mam takie ustrojstwo, minutnik się chyba nazywa...
    Tez bym się nie założyła, że książki lżejsze, to chyba od rodzaju papieru zależy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jotko, słuchaj - przecież ja też mam 🤣 Nie wiem, dlaczego mi nie przyszło do głowy go w takich przypadkach używać 🤣🤣🤣 Bo używam bardzo często, ale przy kuchence. A przy piekarniku - nie pomyślałam!
      Na pewno rodzaj papieru (i okładki) jest decydujący.

      Usuń
  5. O, ja też o tej książce czytałam, ale pomylił mi się Varga z Vegą🤣, miałam też uraz po STRASZLIWEJ biografii Nienackiego, no i jakoś nie przeczytałam. Ale wygląda na na fajną, chętnie poczytam o ukochanych kiedyś książkach, a nie o kochankach😛 Do Niziurskiego wróciłam gdzieś tak w 2013 roku, ale z dorosłych chyba tylko kryminały znam
    Pocieszę Cię, że tarę też całkiem niedawno odkryłam, może z 6 lat temu hehe
    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie słyszałam o straszliwej biografii Nienackiego, wygląda na to, że dobrze się stało 😂
      Najwyraźniej nie wiem, co piszę albo nie wiem, co robię, bo jak poszłam odebrać zamówionego dorosłego Niziurskiego w bibliotece to się okazało, że czekało na mnie "Pięć manekinów" - ten drugi kryminał, a nie "Salon wytrzeźwień" (po który trzeba będzie pofatygować się gdzieś dalej zresztą). Ale nic pilnego przecież 😉
      Z kuchennych przyrządów to jeszcze jest ten frajer, gdzie wypadałoby się nauczyć ustawiania dowolnego czasu i temperatury, bo na razie lecę wedle ustawień z obrazków jedynie 🤣
      Albo radio - poszukać, gdzie są różne stacje, a nie tylko ciągle jedna, która mnie wkurza durnymi reklamami.
      Ale przecież - teraz już będę miała mnóstwo czasu (taaaaa).

      Usuń
    2. Frajera w 90 procent przypadków ustawiam na 180 stopni, a czas pi razy oko. Z gotowych programów dla odmiany nigdy nie korzystam 😆

      U mnie ten salon jest tylko w jednej bibliotece, trochę daleko, ale przy okazji podjadę, bo to fajna biblioteka, dużo ma staroci. A ja jak Mamoń, albo czytam to, co już kiedyś czytałam albo ramotki. Nowe książki zawsze nieufnie😉
      Agata

      Usuń
    3. Ten salon = "Salon wytrzeźwień"

      Usuń
    4. Czyli umiesz ustawiać, a ja się w to jeszcze nie wczytywałam, dlatego wybieram gotowce 😂

      U mnie jest więcej egzemplarzy, ale dwie biblioteki, które biorę pod uwagę to takie: jedna w Balicach, a to jest kilka przystanków autobusem ode mnie, nigdy tam nie pożyczałam, a druga w Podgórzu, gdzie mogę przy okazji odwiedzić pewną knihobudkę, no to ciągnie 🤣

      Usuń
    5. @Agata

      A która biografia Nienackiego jest dla ciebie straszliwa? Bo mamy na rynku dwie - pierwszą rzetelną i drobiazgową, a drugą niezłą w lekturze, ale dość bałamutną.

      Usuń
  6. Książki Z. Nienackiego bardzo mi się podobały, ale książka K. Vargy nie wygląda interesująco.
    Półki - wydaje mi się, że już lekko się wygięły.
    Życzę miłego życia na emeryturze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te od góry masz na myśli? Owszem, ale te niżej (które przekładałam) były bardziej wygięte :)
      Dzięki za życzenia 😍

      Usuń
  7. Zrobilyscie bardzo duza robote, brawo! Niby leniwa nie jestem ale nie chcialoby mi sie przekladac tylu ksiazek. Podejrzewam ze grozily zalamaniem sie wiec musialas.
    Jak nie dzisiaj, w niedziele, to jutro musze zwrocic do bibloiteki ksiazki jako ze odlatuje z miasta w czwartek. I na ten ostatni raz nawet nie musze wchodzic do srodka tylko wrzucic je do wrzutni z okna samochodu - czyli nie bedzie nalezytego pozegnania z ta biblioteka.
    Twoj telefon, jak kazdy, ma opcje ustawienia czasu/alarmu wiec i z niego mozesz skorzystac piekac.
    Do uslyszenia gdy sie usadowie na Florydzie a w miedzyczasie miej sie zdrowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas pożegnania z całym "starym" życiem dla Ciebie nadszedł. Mam nadzieję, że zniesiesz to nie płakusiając zbytnio - i że szybko usłyszymy od Ciebie nowiny, jak tam na Florydzie sobie radzisz 😁

      Usuń