poniedziałek, 3 lutego 2014

Wiech - Śmiech śmiechem

Wiecha czytało się jeszcze w "domowych" czasach, posiadał on nawet obwolutę z rysunkiem Jana Młodożeńca, ale egzemplarz gdzieś się stracił w toku dziejów, toteż razu pewnego, gdy przeglądałam ofertę jakiegoś sprzedawcy na allegro z myślą, żeby coś dokupić i natknęłam się na "Śmiech śmiechem" - zaraz wzięłam. Dziś trochę żałuję - bo brak tej obwoluty... no ale mówi się trudno. Autorowi za to nie brak poczucia humoru, a dokładniej kącika samopoczucia humoru, jak się to nazywa w warszawskiej gwarze rodem z Targówka.

"Śmiech śmiechem" to wybór felietonów satyrycznych publikowanych w warszawskiej prasie, pisanych zazwyczaj od imienia Walerego Wątróbki, mieszkańca Szmulek, uczęszczającego z żoną Gienią na wszelkie imprezy kulturalne, a także komentującego na bieżąco rozmaite bolączki stolicy. Przypominają się liczne lektury, gdy czytamy o trudnej komunikacji Warszawy prawobrzeżnej z lewobrzeżną w zaraz powojennych czasach, o wypalonych domach, o długo trwającej odbudowie, o niebezpieczeństwach czyhających w ciemnych ulicach... a potem już siermiężny socjalizm: kolejki po wszystko, po parę deka drożdży na świąteczną babkę, po meble w pawilonie "Emilia", po talony na samochód do odbioru w 1980 roku ("jak nie dla nas to dla wnuków będzie jak znalazł"), niedoróbki w nowobudowanych domach, kłopoty z ciśnieniem wody w wieżowcach, chuligani rozbijający nosy pomnikom w Łazienkach, a także, a jakże, wrażenia z podróży na zgniły Zachód, z gotówką w postaci dwóch dolarów i jednego funta, miłościwie zapewnioną przez państwo ludowe :) Wszystko to urozmaicone relacjami z pobytów w teatrze czy w muzeum. Felieton, w którym Gienia chce się wybrać do Kanady z beczką kiszonej kapusty, by wytrzepać arrasy przetrzymywane przez rząd kanadyjski, przypomniał mi, że mam dwie książeczki na ten arrasowy temat i zaraz będę je czytać :)


Wszystko to w niepowtarzalnym wiechowskim stylu, powodującym, że choćbyśmy nie chcieli - pękamy ze śmiechu. Idealna lektura na szare, smętne zimowe dni - pod warunkiem, że pod ciepłą kołderką, albowiem od piątku jestem bez ogrzewania: ponoć jakiś sąsiad wybył zostawiając otwarte okno, zamarzł kaloryfer, zaczęło się z niego lać do sąsiadów niżej, przyszli panowie i spuścili wodę z dwóch pionów, po czym kazali czekać na poniedziałek, kiedy będzie jakowyś inspektor. Pewnie chodzi o komisyjne dostanie się do środka. Sprawa akurat dla Walerego Wątróbki!

Ilustrował niezapomniany Jan Młodożeniec:

Początek:
i koniec:

Wyd. CZYTELNIK Warszawa 1976, wyd.II, 601 stron
Ilustrował Jan Młodożeniec
Z własnej półki
Przeczytałam 2 lutego 2013


W TYM TYGODNIU OGLĄDAM
1/ film włoski NOCE CABIRII (Le notti di Cabiria), w reż. Federico Felliniego, z 1957 roku

2/ film czeski PEREŁKI NA DNIE (Perličky na dně), pięć nowel według prozy Hrabala, wyreżyserowali: Věra Chytilová, Jaromil Jireš, Jiří Menzel, Jan Němec, Evald Schorm, z 1965 roku

3/ film amerykański SIERPIEŃ W HRABSTWIE OSAGE (August: Osage County), reż. John Wells, z 2013 roku

4 komentarze:

  1. "Noce Cabirii" oglądałam jak miałam 14 lat w kinie letnim w latach 60-tych. Miał być grany "Pat i Patachon" a wyszły z tego "Noce Cabirii". Chenie bym teraz obejrzała choćby ze względu na Juliettę.
    Mam Wiecha "Wiech. Śmiej się pan z tego" - chyba tak. Czytałam mnóstwo lat temu i wtedy mnie to śmieszyło.
    Wczoraj ogladałam film, o którym pisała Orzeszko "Jeniec kaukaski" Film świetny, ale odbiór na yutoube fatalny - niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dalej śmieszy, zwłaszcza, że włącza się też nostalgia za tamtymi czasami.
      Wygląda na to, że też będę musiała na YT obejrzeć, bo film jest co prawda dostępny w oryginale, ale z napisami za czeczeński w osobnym pliku. W takim wypadku wyświetlają mi się jeno krzaki :(

      Usuń
  2. Witam. Coraz częściej wpadam tutaj poczytać, co poczytać :-). Ten Wiech wydaje mi się szczególnie cenny ze względu na rysunki Młodożeńca. Niesamowity zmysł obserwacji. Młodożeniec mieszkał długie lata na Czerniakowie, ( okolice Grzesiuka) i miał na co popatrzeć...:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rysunki Młodożeńca to wartość dodana :) sam Wiech ze swoją niepowtarzalną gwarą jest świetny!

      Usuń