wtorek, 23 grudnia 2014

Wanda Wasilewska - Pokój na poddaszu

Też macie nerwówkę przed świętami? Ja szukałam czegoś lekkiego dla odprężenia... ale znalazłam! Bardzo lekkie doprawdy. Zaczyna się pogrzebem matki-jedynej żywicielki... a potem napięcie jeszcze wzrasta :)
Z Wandą Wasilewską pewnie spotkałam się w podstawówce, bo Pokój na poddaszu to była lektura szkolna, ale jakoś szczęśliwie zapomniałam. Rzecz jest tak okropnie dydaktyczna, jak tylko być może. Zacznijmy jednak od tego, że wyszukałam ją na półce pod sufitem, gdzie stoi od trzech lat.
Ciemno niestety w ostatnich dniach jest tak, że bez lampy nie da się zrobić zdjęcia półki... a lampa - wiadomo - przekłamuje. No ale cóż począć.
To tam na samej górze, druga półka od lewej.

Więc dobrze, zdjęłam, zagłębiłam się... nawet na początku się wczułam i dzieciom osieroconym współczułam... ale w miarę lektury coraz bardziej mnie wkurzał ten natrętny dydaktyzm. Każdy rozdzialik, poświęcony innemu problemowi, kończył się happy endem, a to głównie dzięki dobrym ludziom - oczywiście towarzyszom pracy, roboczego trudu. Choć wprost nie ma żadnych porównań z czasami współczesnymi, wyobrażam sobie, że nauczycielka polskiego miała gotowy konspekt do omawiania z dziećmi: widzicie, jak to źle było w dawnych czasach, dzieci pracowały w fabryce zamiast chodzić do szkoły i traciły zdrowie, mieszkały w fatalnych warunkach, a teraz władze budują nam wszystkim szklane domy i tak dalej. Ignaś musiał sprzedać swój ukochany rower, żeby zapłacić czynsz paskudnemu kamienicznikowi i nie mógł już poznawać przyrody ojczystej. Za to biedne dzieci, gdy chcą zarobić parę groszy na przyszywaniu guzików do kamizelek, ruszają z kopyta dopiero wtedy, gdy zorganizują spółdzielnię.
Ogólnie duży nacisk autorka kładzie na wspólne działanie (jednostka zerem?). No, w dzisiejszych czasach, gdy bachory ślęczą przed komputerami zamiast szaleć na podwórku, może to i dobra idea?
W sumie więc na dwoje babka wróżyła :) pytanie tylko, jak by dziś odbierały dzieci tę książkę - gdyby się zabrały za jej czytanie (w co wątpię).

Nasuwa się też refleksja ogólna nad sytuacją czwórki powieściowego rodzeństwa: dziś nie przetrwaliby razem, rozparcelowano by ich po domach dziecka...


Początek:
i koniec:


Wyd. Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej Warszawa 1960, wyd.V, 97 stron
Z własnej półki (kupione na allegro 8 czerwca 2011 roku za 3 zł)
Przeczytałam 22 grudnia 2014 roku


W TYM TYGODNIU OGLĄDAM
1/ dwudziesty piąty film z udziałem Stanisława Lubszina - TRI GODA (Три года), reż. Dmitrij Dolinin, Stanisław Lubszin 1980
Na YT w dwóch częściach (druga po prawej stronie u góry):


Ekranizacja opowiadania Czechowa. Czy ja już mówiłam, że Czechow niewyczerpaną studnią inspiracji dla kinematografii jest? Oczywiście zabrałam się za czytanie, a najpierw za szukanie tego opowiadania. Uwierzycie, że przeglądałam tom za tomem Dzieł i dopiero w ÓSMYM je znalazłam? Ale jest ŚWIETNE!

2/ film polski DOM NA PUSTKOWIU, reż. Jan Rybkowski, 1949
Na YT cały:


Pojawienie się zbiegłego więźnia hitlerowskiego zderza życie dwóch samotnych kobiet z wojenną rzeczywistością. Młoda dziewczyna, Basia i jej ciotka, Kazia, żyją w oddalonym od wojennych szlaków domu, gdzieś pod Warszawą. Ich spokój burzy pojawienie się Huberta, inżyniera związanego z lewicowym ruchem oporu, który ma się tu przez pewien czas ukrywać. Powoli rodzi się miłość między nim a dziewczyną. Basia i ciotka wciągnięte zostają do pracy konspiracyjnej.

3/ film czeski RUMBURAK, reż. Václav Vorlíček, 1984
Na YT w całości, aczkolwiek jeno w oryginale:


Głównym bohaterem filmu jest znany z serialu "Arabela" czarodziej II kategorii - Rumburak. Tym razem jest zdany sam na siebie w realnym świecie, gdyż zapomniał zaklęcia, które mogło by go przenieść z powrotem do krainy baśni i bajek. Za dnia ma postać gawrona, a w nocy - człowieka. Rumburak poznaje, czym są typowe ludzkie uczucia, musi też ukrywać się przed wrogiem wszelkich zwierząt - inżynierem Zachariaszem...

4/ film japoński RENTANEKE (Kot do wynajęcia), reż. Naoko Ogigami, 2012
Na YT z hiszpańskimi napisami:


Sayoko całymi dnami spaceruje brzegiem rzeki i wynajmuje koty do towarzystwa chętnym osobom. W ten sposób pomaga klientom poradzić sobie z ich samotnością, ale sama nie może wypełnić pustki w swoim życiu. Jako dziecko Sayoko miała dużo lepszy kontakt z kotami niż ludźmi i ta sytuacja przez lata niewiele się zmieniła.. Jej życie wywraca się jednak do góry nogami za sprawą interesującego się nią mężczyzny.

5/ amerykańską komedię romantyczną dla gerontofili ELSA & FRED, reż. Michael Radford, USA 2014
Na YT trailer:


Opowieść o dwójce ludzi, którzy u kresu życiowej drogi odkrywają, że nigdy nie jest za późno na miłość oraz realizację marzeń. Elsa (Shirley MacLaine) przez sześćdziesiąt lat śniła o wielkim uczuciu zwieńczonym chwilą, jak ta przedstawiona w filmie Federico Felliniego pt. "Słodkie życie". Fred (Christopher Plummer) natomiast to dobroduszny mężczyzna uważający, że zrobił już w życiu wszystko, co do niego należało. Po stracie żony czuje się zagubiony, dlatego córka decyduje się przenieść go do mniejszego mieszkania. Ojciec poznaje tam Elsę, która wkracza w jego życie z siłą huraganu i uczy na nowo czerpać radość z życia.

6/ i jeszcze i jeden film amerykański - DZIEŃ ŚWISTAKA (Groundhog Day), reż. Harols Ramis, USA 1993
Na YT trailer:


Zgorzkniały prezenter telewizyjnej prognozy pogody, Phil (Bill Murray), wyjeżdża do miasteczka Punxsutawney, żeby relacjonować coroczne Święto Świstaka - przepowiadające (lub nie) nadejście wiosny. Wieczorem dochodzi do wniosku, że to najgorszy dzień w jego życiu. Kiedy budzi się następnego ranka, z przerażeniem stwierdza, że znów jest 2 lutego. Dla Phila czas stanął w miejscu i musi przeżywać wciąż to samo.
Ja wiem, że KAŻDY NA ŚWIECIE widział ten film pięć razy... ale ja wcale. Córka odmówiła współpracy i obraziła się, że nie będzie tym razem OŚMIU KOBIET :)



A na koniec dla cierpliwych życzenia :)

20 komentarzy:

  1. Ale wiesz, jest coś uroczego w tych książeczkach. Takie grzeczne, ugładzone, z nauką. W świecie jaki dziś mamy to niestety już przeżytek...

    Wszystkiego dobrego na święta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świat jest w nich prostszy niż dziś, mimo całego postępu...

      Usuń
    2. Ludzie potrafią skrytykować absolutnie wszystko. Czyż literatura dziecięca nie musi być dydaktyczna? Tym bardziej,że dzieciom to nie przeszkadza tak jak dorosłym. Moim zdaniem książka spełnia warunki dobrej lektury dziecięcej właśnie dlatego, że nie pokazuje świat jaki jest, lecz jaki musi być

      Usuń
    3. Ludzie potrafią skrytykować, a nawet - mają do tego prawo, zwłaszcza, gdy piszą o własnych wrażeniach, a nie recenzje literackie :)
      Literatura dla dzieci na pewno nie MUSI być dydaktyczna, tylko MOŻE.
      Dla mnie zbyt natrętny był to dydaktyzm, a czy książka podoba się dzieciom, tego nie wiem. Nie wiem, czy w ogóle jeszcze to czytają.

      Usuń
  2. Kiedy jako dziewięciolatka czytałam Pokój baaardzo mi się podobał ;) teraz lepiej nie będę próbować. Wszystkiego dobrego na Święta dla Ciebie też ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rany! I Ty pamiętasz, że jako dziewięciolatka?? Czyżbyś zachowała zeszycik lektur z tamtych czasów? Myśmy takie prowadzili na życzenie pani :)

      Usuń
  3. ech no trochę zmyśliłam, dziewięć brzmi tak dramatycznie ;). Może miałam albo 10 albo 11. Zeszycików nie prowadziłam,a le pamiętam że byłam niewielka za czasów tej lektury ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No. Bo już myślałam, że są ludzie obdarzeni tak fenomenalną pamięcią :)

      Usuń
  4. Dobrych Świąt i wspaniałego Nowego Roku:) Wielu inspirujących lektur i spacerów po Krakowie! Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie. Spacerów mi ostatnio brakuje. Gdy oglądałam "Nie strzelajcie do białych łabędzi" fizycznie zatęskniłam do położenia się na trawie :)
      Wszystkiego najlepszego!

      Usuń
  5. zdrowych,wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku-anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wzajemnie, Anno. Wszelkiej pomyślności!
      Przebieram nogami, bo goście pojawią się lada chwila :)

      Usuń
  6. Ciekawe, jak bym teraz odebrała tę książkę. Czytałam ją jako lekturę i pamiętam, ze przeżywałam bardzo mocno, ale nie pamietam niemal nic, musze sięgnąć.
    Wesołych, spokojnych i udanych świąt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się dłużą te święta :) coś dziwnego za oknem nie zachęca do wyjścia - gdy się obudziłam i jeszcze z łóżka spojrzałam za okno, ucieszyłam się - śnieg pada. Tymczasem po wstaniu i wyjrzeniu na trawnik okazało się, że nic białego na nim nie ma - to chyba deszcz ze śniegiem. Patrzę teraz - nie ma odważnych do spacerowania.

      Usuń
  7. Kiedyś kochałam tę książkę.Czytałam kilka razy.Może kiedyś do niej wrócę?Pozdrawiam.
    Skacze Aniołek, skacze po chmurkach,
    niesie życzenia w Anielskich piórkach.
    Niesie w plecaku babki i świeczki,
    a w walizkach złote dzwoneczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona rzeczywiście wpływa na emocje.
      Dom śpi, aniołka z dzwoneczkami w walizce coś nie słychać, chyba nie chce nikogo budzić :)

      Usuń
  8. Mnie się podobał "Pokój na poddaszu":) - chyba dobrze kojarzę: czy te dzieciaki aby nie podlewały jakiegoś zmizerowanego drzewka gnojówką? Jeśli - tak - to trafiłam dobrze - i faktycznie mnie ta ich bieda za serce dziecięce strasznie chwyciła.
    Przy okazji - dziękuję za miłą niespodziankę:) Za krakowskie anioły:) W Nowym Roku wszystkiego najlepszego - dalszych ciekawych odkryć z lamusa - które i dla mnie są inspiracją:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, podlewały pogardzany przez nich do tej pory bez - jedyną roślinę na podwórku, która pięknie się odpłaciła za troskę :)

      Dzięki za życzenia - mam już na oku pierwsze starocie :)

      Usuń
  9. To wyznam w tajemnicy, że baardzo mi imponuje Twój porządek na półkach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porządek? To ciekawe, dlaczego ciągle czegoś szukam...
      Beznadziejnie Zacofany w Lekturze ma książki poukładane alfabetycznie autorami - to jest PORZĄDEK!

      Usuń