środa, 23 września 2015

Katarzyna Pawlak - Za Chiny ludowe

Jeśli chodzi o filmy, skoncentrowałam się ostatnio na japońskich, ale chińskie też, owszem, kolekcjonuję i nadejdzie ich pora. Chiny, Japonia, jeszcze Wietnam - to wszystko mnie bardzo interesuje, więc z dużą dozą oczekiwania na 'oświecenie' podeszłam do tej lektury :)

Korzystając z okazji, że zwolniło mi się trochę miejsca po wydanych w świat folderach turystycznych, przestawiłam serię reportaży z jednego pokoju do drugiego.
Półka poniżej jeszcze wolna, ale w obliczu najnowszych nabytków (o których poniżej) już niedługo :)

Autorka Za Chiny ludowe mieszkała w tym kraju przez dwa lata, robiąc doktorat i przyglądając się z bliska chińskiemu way of life. Prowadziła wówczas bloga - nie znałam go wówczas - i stąd wziął się pomysł na powstanie książki.
W gruncie rzeczy nie przepadam za takimi akcjami, przenoszeniem rzeczywistości wirtualnej w świat zwykłych książek, ale tu muszę przyklasnąć idei. Wszak bez niej, nie dowiedziałabym się tych wszystkich ciekawych rzeczy o Chinach, o których pisze Katarzyna Pawlak. Chinach zwykłych, odchodzących powoli (a czasem szybko) w przeszłość, czemu autorka często daje wyraz i nad czym ubolewa.
Chciałabym jednak zapoznać się z innymi pozycjami na temat Chin, móc je porównać. Chyba będę musiała udać się na Rajską i tam szperać. Za Chiny ludowe to tylko skromny początek, mam nadzieję.

Lektura zachęciła mnie do wstawienia w program czytelniczy każdego miesiąca działu REPORTAŻ. Dobra, to się już przyznam: wykorzystałam nadmiar wolnego czasu w pracy (kiedy zajmuję się prywatą, nazywam to optymalizacją czasu pracy), żeby sporządzić plany. Zaczęło się od filmu. Bo to strasznie ułatwia życie. Raz usiąść, rozpisać sobie wszystko na cały miesiąc, wyszukać filmy i poustawiać je koło łóżka w kolejności chronologicznej oglądania - i fertig! Nic nie trzeba szukać, nad niczym się nie zastanawiać, kombinować, wszystko gotowe, czeka tylko, by rozstawić ekran, włączyć projektor i wio. Rzecz absolutnie zdaje egzamin i tego się będę trzymać.

Z lekturami jest oczywiście troszeczkę inaczej, trudno sobie założyć, że w poniedziałek przeczytam to, a w środę tamto. Więc stworzyłam działy - dziesięć w porywach do jedenastu. Kryminał, cracoviana, Nike, reportaż... I zapełniam rubryczki, jak mi fantazja dyktuje... albo aktualne lektury. Jeden z działów to klasyka, którą czuję, że zaniedbałam ostatnio. W tym miesiącu to był Szwejk, a w październiku będzie Obłomow.
Ja już kiedyś takie plany układałam, nazywało się to PLAN NA NASTĘPNY MIESIĄC, ale z czasem zarzuciłam, zbyt to było restrykcyjne, publikowałam zdjęcie wybranych książek i potem było głupio planu nie zrealizować :) a teraz to luźne propozycje, znane tylko mnie, byle trzymały się działu :)

No. Takie nowe założenia, w nowym roku szkolnym. Z zapisania się na kurs czeskiego rezygnuję. Nie wyrobię czasowo. Żal, ale znam się już trochę i wiem, że gdy nadejdą jesienne i zimowe wczesne wieczory, będę tylko marzyć o powrocie do domu.

Początek:
Koniec:

Wyd. carta blanca 2013, 244 strony
Z własnej półki (kupione w Taniej Jatce za 14 zł)
Przeczytałam 17 września 2015 roku


NAJNOWSZE NABYTKI
Wrzesień jest wykańczający. Jak bym chciała nadrobić za wakacje. Wychodzą nowe cracoviana, uzupełniam stare.
I tak.
Zajrzałam znów do Księgarni Akademickiej, bo okazało się, że istotnie brakuje mi jednej części z serii WOKÓŁ... wyszły mianowicie Oleandry. Nie mieli ich na stanie, za to grzebiąc w książkach rozcięłam sobie palec i zanim zauważyłam, upaprałam krwią rękaw płaszcza :( Na szczęście noszę przy sobie taki przezroczysty Viscoplast tudzież chusteczki higieniczne, więc pan zza kasy użyczył mi nożyczek, coby to wszystko ładnie poprzycinać i wyszłam kontuzjowana (ostre mamy książki, powiedział), ale opatrzona. Szybciutko w pracy zaprałam ten rękaw i ładnie zeszło :)
Ale po drodze do pracy był jeszcze Matras i nie darowałam sobie, by nie zerknąć kontrolnie na krakowskie półki. A tam co?
A tam to:
Masakrycznie drogi (71,50 zł), ale te książki Czumy i Mazana są bardzo porządnie wydane. No przecież MUSIAŁAM wziąć!
To było w poniedziałek.
Jeszcze tego samego dnia na allegro znalazłam V tom Przewodniczki po Krakowie za 22 zł z możliwością odbioru własnego i umówiłam się na wtorek po fajrancie pod Bagatelą. Miałam pana poznać po tym, że będzie trzymał książkę w ręku. Córka mnie skrytykowała, że kto dzisiaj mówi w ręku - bo to ode mnie ta propozycja wyszła - ale w ręku czy w ręce, transakcja przebiegła pomyślnie i rzecz odebrałam.
Schowałam do torebki i poszłam wreszcie nawiedzić Krzysztofory, jako że miałam trochę czasu do odczytu w Towarzystwie Miłośników Historii i Zabytków Krakowa (właśnie wczoraj zaczął się nowy sezon).
Oleandry mieli:
i jeszcze coś mieli:
To jest taka seria, wyszły jeszcze Węgierska Małopolska i Słowacka. Małopolska, ale na 137 stron aż 94 są poświęcone Krakowowi.
W Towarzystwie użyłam wszelkich dostępnych mi jeszcze argumentów (najważniejszy - będzie za ciężko), żeby nie nabyć ostatnich tomów Biblioteki Krakowskiej... to będą chyba trzy albo cztery... ale poczekają jeszcze :)
I tak upłynęły mi pierwsze dwa dni tygodnia... strach się bać.


W TYM TYGODNIU OGLĄDAM

1/ film polski ZEMSTA, reż. Bohdan Korzeniewski, Antoni Bohdziewicz, 1956
Uroczy! Świetni Kurnakowicz i Woszczerowicz plus debiut Beaty Tyszkiewicz.
Na YT w całości:


Zachowująca wierszowany tekst oryginału adaptacja obyczajowej komedii szlacheckiej o miłości Wacława i Klary, zalotach Cześnika Raptusiewicza do Podstoliny, sporze o mur graniczny między Cześnikiem a Rejentem Milczkiem oraz o przygodach Papkina.
6/10

2/ fil czeski MOJA SIOSTRA FANY (Fany), reż. Karel Kachyňa, 1995
Fragment:


58-letnia Fany, upośledzona umysłowo, do tej pory pod opieką matki, a potem cioci, teraz ma zamieszkać u swej siostry, ordynatora szpitala. Jak ułożą się ich wzajemne stosunki, która z nich jest tak naprawdę szczęśliwa i zrealizowana?
9/10

7 komentarzy:

  1. Książki z serii Szlak Kobiet można dostać bezpłatnie w siedzibie Fundacji Przestrzeń Kobiet (ul. Słowiańska 3)(obecnie niedostępny jest tom czwarty, ale obiecują w najbliższym dodrukować).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś pewny, Gospodarzu? Może system dystrybucji się zmienił... bo żeby 'dostać' pierwszy i drugi tom trzeba było wpłacić datek na Fundację. I udać się (jeszcze na plac Szczepański) w niezbyt wygodnych godzinach.

      Usuń
    2. W lipcu w wyżej wymienionej siedzibie, otrzymałem tom I, II (z małym defektem drukarskim - innych już nie ma), III, V oraz najnowszą książeczkę traktującą o kobietach z całej Polski.

      Usuń
    3. Hm... no to trzeba będzie się kiernąć - brak mi trzeciego tomu. A po czwarty - jak dodrukują :)

      Usuń
  2. Dobry wieczór,
    Tu dziopa z Podgórza:) Robiłam czystkę w biblioteczce i mam kilka książek do oddania w dobre ręce. Tematyka różna - raczej stare rzeczy, trochę młodzieżówki. Będę we wtorek na wykładzie w Tow.M.H.Kr. jakby była Pani zainteresowana to mogłabym je wziąć ze sobą.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co prawda muszę być bardzo ostrożna z lokowaniem nowych (chociaż starych) nabytków - ze względów lokalowych :) ale spróbować można. Z czego zrezygnuję, to trafi na półkę "do zabrania" w Jordanówce :)

      Usuń
    2. To przyniosę jutro do Towarzystwa. Siedzę z reguły na samym końcu koło wieszaka, a jak zajęte to na też na końcu koło pieca. Fioletowy sweterek jako znak rozpoznawczy:) Do zobaczenia Magda.

      Usuń